0:000:00

0:00

Marsz Tolerancji przeszedł ulicami Konina 18 maja 2018. Podczas demonstracji aktywiści mówili o miłości, akceptacji i niezgodzie na nacjonalistyczną nietolerancję. Wydarzenie zorganizowano jako odpowiedź na homofobiczne ataki, których doznały dwie konińskie szkoły.

Dla 20-letniego Mikołaja Marcinkowskiego, jednego z uczestników Marszu, udział w imprezie skończył się wykluczeniem z grona ministrantów. Proboszcz stwierdził, że osoba reprezentująca takie poglądy jest niegodna, by pełnić służbę kościelną.

Prawicowcy atakują szkoły

Pod koniec kwietnia III LO im. Cypriana Kamila Norwida w Koninie ogłosiło na swoim fanpage’u na Facebooku konkurs artystyczny z okazji Międzynarodowego Dnia Walki z Homofobią, Transfobią i Bifobią. Temat brzmiał “Czym jest dla Ciebie tolerancja?”.

O konkursie dowiedział się poznański oddział Młodzieży Wszechpolskiej. Jego prezes, Ziemowit Przebitkowski, stwierdził, że dostali maile od “zaniepokojonych uczniów”.

Młodzież Wszechpolska zwróciła się do dyrekcji szkoły z żądaniem odwołania konkursu pod groźbą interwencji w Kuratorium Oświaty. Jednocześnie namawiali swoich zwolenników do dzwonienia i pisania do szkoły, by wyrazić dezaprobatę.

Na Facebooku szkoły pojawiły się napastliwe i wulgarne komentarze. To był dopiero początek.

"Nagle zaczęły przychodzić do nas wiadomości i dzwonić telefony. Mówiono nam, że nasz konkurs jest czymś złym i nie powinien się odbyć"

- tłumaczyła Głosowi Wielkopolskiemu dyrektor III LO Bożena Pyzder.

Magda Wasicka, nauczycielka niemieckiego, pisała na swoim Facebooku:

Po takim ataku szkoła zdecydowała się odwołać konkurs.

Podobna sytuacja spotkała kilka tygodni wcześniej inną konińską placówkę - II LO im. Krzysztofa Kamila Baczyńskiego. Szkoła zamieściła na swoim fanpage’u film ogólnopolskiej akcji promującej tolerancję “Nasz chleb powszedni”. Po wylaniu się fali hejtu w komentarzach i wiadomościach film usunięto.

"Chrześcijaństwo to religia akceptacji"

W odpowiedzi na te ataki uczniowie II i III liceum postanowili zorganizować pierwszy Marsz Tolerancji w Koninie. Impreza odbyła się 18 maja o godz. 18.00. Oprócz mieszkańców pojawili się na niej także aktywiści spoza Konina, a także działacze Obywateli RP i Dziewuchy dziewuchom.

Marsz ochraniała policja, która skutecznie interweniowała, gdy próbowali go zakłócić kontrmanifestanci z transparentami “Chłopak, dziewczyna - normalna rodzina”.

Mikołaj Marcinkowski, który od 12 lat jest ministrantem w parafii św. Wojciecha w Koninie, był jednym ze współorganizatorów Marszu. Wygłosił na nim także przemowę, w której odczytywał słowa papieża Franciszka o tolerancji i miłosierdziu:

  • “Wszyscy jesteśmy dziećmi Boga. Mamy tego samego ojca. Musimy używać słowa, które niezbyt lubię - tolerancji. Ale nawet więcej niż tolerancji - musimy wspólnie żyć.
  • Serce miłosierne ma bowiem odwagę, by porzucić wygodę. Serce miłosierne potrafi wychodzić na spotkanie innych, potrafi objąć wszystkich.
  • Serce miłosierne potrafi być schronieniem dla tych, którzy nigdy nie mieli domu, lub go stracili. (...) Serce miłosierne otwiera się, by przyjmować uchodźców oraz imigrantów”.

W niedzielę 27 maja młody mężczyzna przyszedł przed mszą na zakrystię, żeby zgłosić się do czytania Pisma Świętego.

“Usłyszałem, że nie jestem godny bycia ministrantem, bo wyprawiam cyrki na ulicach. Moje poglądy nie są zgodne z poglądami Kościoła”.

Marcinkowski tłumaczył księdzu, że tolerancja to szeroki temat i dotyczy nie tylko homoseksualistów, ale też ludzi innych narodowości, koloru skóry, mniejszości etnicznych, czy osób z niepełnosprawnościami. Przywołał też słowa papieża Franciszka. W odpowiedzi usłyszał, że “jest bezczelny i że Szatan może wejść pod sutannę”.

“Dowiedziałem się, że stanowię plamę na honorze rodzinie, Kościołowi i innym ministrantom. I że nie mogę już służyć do mszy i mam oddać komżę” - opowiada OKO.press.

Mikołaj Marcinkowski zdecydował się napisać w tej sprawie list do papieża Franciszka, którego treść

" rel="noopener nofollow" target="_blank">opublikował na Facebooku. Opowiada o zdarzeniu i podkreśla, że "stara się być dobrym chrześcijaninem i szerzyć miłosierdzie oraz wspierać słabszych. Czy z tego powodu zasługuję na wykluczenie i naganę?

Pragnę jednak podkreślić, że moja wiara nie ucierpiała i opinia Księdza Proboszcza jej nie naruszyła. Zastanawiam się tylko, czy po tym doświadczeniu znajdę w przyszłości swoje miejsce w Kościele".

“Nie mam urazy do księdza proboszcza i Kościoła. Jest mi po prostu przykro. Moim zdaniem chrześcijaństwo jest religią tolerancji i akceptacji. Po prostu nie rozumiem decyzji proboszcza. Mam nadzieję, że papież Franciszek da mi na to odpowiedź” - powiedział OKO.press.

Mikołaj Marcinkowski jest również członkiem .Nowoczesnej. Udzielał się podczas zeszłorocznych protestów w obronie sądów. Proboszcz powiedział mu wtedy, że Kościół jest wieczny, a partia może minąć. “Stwierdził też, że mam złe poglądy. A ja chodzę do Kościoła, żeby słuchać Boga. Moje poglądy polityczne nie mają tu nic do rzeczy”.

Pomimo wielu prób - nie udało nam się skontaktować z proboszczem parafii św. Wojciecha w Koninie. Telefon odebrał jedynie ks. Rafał Działak, ale odmówił komentarza. Dodzwoniliśmy się również do Diecezji Włocławskiej, jednak pracownicy tamtejszej kancelarii twierdzą, że o sytuacji w ogóle nie słyszeli.

Mikołaj Marcinkowski:

“Kiedy wychodziłem z zakrystii jeden z księży zwrócił się do mnie. Powiedział, że Duch Święty nade mną czuwa. Poradził, żebym robił to, co robię. I się nie zniechęcał”.
;

Udostępnij:

Dominika Sitnicka

Absolwentka Prawa i Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego. Publikowała m.in. w Dwutygodniku, Res Publice Nowej i Magazynie Kulturalnym. Pisze o praworządności, polityce i mediach.

Komentarze