2 czerwca opublikowaliśmy tekst opisujący sytuację w warszawskim Szpitalu Czerniakowskim. Personel opowiadał nam o niewłaściwych i niebezpiecznych zachowaniach jednego z lekarzy, który nadal tam pracuje. Od wiceprezydent Warszawy Renaty Kaznowskiej chcieliśmy się dowiedzieć, czy sprawa zostanie wyjaśniona
Na zdjęciu: wiceprezydentka Warszawy odpowiedzialna m.in. za zdrowie, Renata Kaznowska i dyrektor Szpitala Czerniakowskiego, Paweł Obermayer. Fot. Jacek Marczewski / Agencja Wyborcza.pl
W niedzielę 2 czerwca opublikowaliśmy reportaż, w którym opisujemy historie lekarek i lekarzy anestezjologów z warszawskiego Szpitala Czerniakowskiego. Nasi rozmówcy od pół roku alarmują szpital i miasto o zachowaniu tamtejszego ortopedy, doktora Dmitrego Vorana. Przekleństwa, przemoc słowna, lekceważenie zasad bezpieczeństwa, próby fałszowania dokumentacji medycznej, a także zgłaszane od jesieni 2023 roku przypadki molestowania seksualnego – to wszystko opisywane jest na obradującej od połowy grudnia komisji antymobbingowej. Mimo kolejnych próśb o odsunięcie na ten czas ortopedy od pracy na bloku operacyjnym lekarz wciąż operuje:
W dniu publikacji naszego tekstu warszawska radna Agata Diduszko-Zyglewska zamieściła na portalu X treść interpelacji, jaką skierowała do prezydenta Rafała Trzaskowskiego. Zwraca się w niej z prośbą o wyjaśnienie sytuacji w Czerniakowskim. W interpelacji powoływała się na nasz tekst, ale jak podkreślała, sprawę znała już wcześniej, bezpośrednio od lekarzy z Czerniakowskiego.
3 czerwca obradowała Komisja Zdrowia Rady m.st. Warszawy. Była na niej obecna Renata Kaznowska, wiceprezydentka miasta odpowiedzialna za politykę zdrowotną (podczas pracy nad tekstem, poproszona o komentarz, odesłała nas do oświadczenia szpitala i nie odpowiedziała na kolejną prośbę o rozmowę), a także Olga Pilarska-Siennicka, p.o. dyrektora Biura Polityki Zdrowotnej.
Radna Agata Diduszko-Zyglewska podczas obrad komisji odniosła się do sytuacji w Szpitalu Czerniakowskim. Podkreśliła zaniepokojenie przeciągającymi się obradami komisji (w kontekście ewentualności molestowania czy potencjalnego narażania zdrowia pacjentów):
„Pracują tam lekarze rezydenci, uczący się zawodu – oni również są zmuszeni pracować z tym lekarzem. Nie możemy na tym etapie o niczym przesądzać, ale jestem zaniepokojona tym, że do czasu wyjaśnienia sprawy lekarz nie został odsunięty od pacjentów i pracy z anestezjologami. Chciałabym dowiedzieć się, czy od listopada pani prezydent podjęła kroki i zapytać, co miasto może zrobić, by ten proces przyspieszyć?” – pytała.
„Byłoby świetnie, gdyby radni pozyskiwali informacje ze stanu faktycznego, nie z artykułu” – odpowiedziała prezydent Kaznowska.
Podkreśliła, iż niezbędne działania zostały podjęte i wymagają czasu. Poinformowała również członków Komisji Zdrowia, że szpitalna komisja antymobbingowa kończy swoją pracę. „Na dniach” mają się skończyć przesłuchania, a raport powinien być gotowy w tym miesiącu.
„Dziennikarze o tym wiedzieli” – dodała. Wbrew słowom Kaznowskiej przedstawiciele szpitala nie przekazali nam takiej informacji.
Prezydent Kaznowska odniosła się również do relacji kobiet, które zgłosiły molestowanie ze strony doktora Vorana:
„Pani, która twierdziła, że była molestowana, nie zawiadomiła odpowiednich organów ścigania. Dużo tam jest niejasności” – stwierdziła Kaznowska.
Warto w tym miejscu podkreślić, że zgodnie z kodeksem pracy organem odpowiedzialnym za przeciwdziałanie molestowaniu seksualnemu w miejscu zatrudnienia jest pracodawca. W tekście cytujemy zresztą nie jedną, a trzy kobiety, które zgłosiły zarządowi molestowanie ze strony ortopedy.
Wiceprezydent Kaznowska odniosła się również do przytaczanych przez nas cytatów z kolejnych pism, w których znajdują się obszerne opisy niepokojących i niepożądanych zachowań doktora Vorana (od agresji słownej, przez niechciany dotyk, po lekceważenie procedur bezpieczeństwa i próby fałszowania dokumentacji szpitalnej). Powołała się na pismo, otrzymane we wrześniu 2023 roku, dotyczące sytuacji na Oddziale Chirurgii Urazowo-Ortopedycznej. Zaznaczyła, iż w tym piśmie nie było nic na temat molestowania seksualnego,
„Mam tu pismo z września 2023 roku, skierowane do szpitala. Nic takiego (dot. molestowania – przyp.red.) w tym piśmie nie było” – powiedziała.
Rzecz w tym, że najwcześniejszy dokument, na który powołujemy się w reportażu (ten podpisany przez blisko trzydzieścioro anestezjologów i anestezjolożek), pochodzi z listopada. Na jaki dokument powoływała się zatem prezydent Kaznowska? Prawdopodobnie na inną skargę, zgłoszoną przez kilku lekarzy ortopedów 25 września 2023 roku, w której również odnosili się do działań doktora Vorana. Tą sprawą nie zajmowaliśmy się w naszym artykule. Wiemy natomiast, że 3 grudnia na adres mailowy sekretariatu prezydent Kaznowskiej trafiła wiadomość, w której między innymi informowano ją o zarzutach wobec ortopedy i powołaniu szpitalnej komisji, mającej je zbadać.
Sami anestezjolodzy adresowali swoje pisma do zarządu szpitala (nie wiemy, czy ten przekazał je nadzorującej szpital prezydent Kaznowskiej).
Zapytana przez nas po zakończeniu obrad Komisji Zdrowia, czy zna ich treść, odpowiedziała, ale nie zezwoliła na cytowanie jej wypowiedzi.
Wcześniej, w trakcie komisji podkreślała: „Nie jestem w stanie nadzorować każdego przypadku. Od tego są procedury. W przypadku spółek prawa handlowego są to procedury korporacyjne”.
Dodała również, że po wrześniowym zgłoszeniu, w szpitalu miała miejsce kontrola Komisji Rewizyjnej Rady Nadzorczej. Powołała się na jej wyniki i przytoczyła liczby, a te faktycznie są imponujące: między styczniem a sierpniem 2022 roku przychody z działalności Oddziału Chirurgii Urazowo-Ortopedycznej wynosiły minus 518 tysięcy złotych. Rok później, w tym samym okresie, ten sam oddział zarobił 1 milion 460 tysięcy złotych. Ponad dwukrotnie w ciągu ostatnich kilku lat wzrosła także ilość pacjentów tego oddziału W 2019 roku było ich 900, między styczniem a sierpniem 2023 roku – blisko 2 500.
„Ponad milion złotych na plusie. Dwa i pół tysiąca pacjentów, podczas gdy w 2019 roku było ich 900” – podkreślała prezydent Kaznowska.
Agata Diduszko-Zyglewska, którą poprosiliśmy o komentarz, mówi:
„Nie mogę zgodzić się ze stwierdzeniem pani prezydent, że radni nie powinni powoływać się na zgłoszenia płynące z mediów. Po to jest ta komisja, byśmy zadawali na niej pytania. Ja swoje zadałam jednak nie tylko w oparciu o artykuł, ale również o rozmowę z przedstawicielami tej ponad dwudziestoosobowej grupy anestezjologów, która składa skargi. Zgłosili się do mnie z tym problemem około tygodnia temu. Szczegółowo opowiedzieli o całej sprawie, ta opowieść była bardzo spójna z tym, co przeczytałam w niedzielę w reportażu”.
„Oczywiście zgadzam się z tym, że wymaga ona weryfikacji, ale ci lekarze wiele miesięcy temu właśnie o nią poprosili, zgodnie z procedurami. To, co niepokoi to fakt, że te procedury, w świetle dosyć dramatycznych opowieści o różnych przekroczeniach wspomnianego lekarza, tak długo trwają. Szpital jest miejscem, gdzie toczą się bardzo poważne działania, również te dotyczące życia i śmierci.
Dlatego tak ważne jest, by tego rodzaju sprawy wyjaśniać możliwie szybko. W tym sensie cieszy mnie informacja od pani prezydent, że komisja ma się skończyć w ciągu najbliższego tygodnia. Obiecano mi, że na następnej Komisji Zdrowia otrzymamy informację, co wynikło z jej prac. Będziemy też mogli wówczas sprawdzić, czy owa kontrola faktycznie dotyczyła tych trzech zagadnień: ewentualnego mobbingu oraz molestowania seksualnego, a także wyjaśnienia zarzutów dotyczących nieprzestrzegania czy namawiania lekarzy do lekceważenia procedur. To wszystko powinno być sprawdzone w trybie pilnym” – mówi Diduszko-Zyglewska.
Poproszona o odniesienie się do słów prezydent Kaznowskiej, dotyczącej braku zgłoszenia molestowania do „odpowiednich organów ścigania”, Agata Diduszko-Zyglewska zaznacza: „Jak często alarmują organizacje pomagające ofiarom tego rodzaju przemocy, ogromna większość kobiet nie zgłasza nigdzie tego typu doświadczeń. Lekarki z Czerniakowskiego jednak to zrobiły – to prezes szpitala jest tym »odpowiednim organem«. Nie powinniśmy mieć do nich pretensji, że nie zgłosiły tego do prokuratury”, mówi.
O komentarz dotyczący działania miasta w tej sprawie poprosiłam również obecną na komisji pełniąca obowiązki dyrektora Biura Polityki Zdrowotnej, Olgę Pilarską-Siennicką, ale odmówiła komentarza i odesłała w tej sprawie do biura prasowego. Prezydent Renata Kazanowska, kończąc swoją wypowiedź, zaapelowała do radnych o wstrzymanie się od wydawania sądów. „Poczekajmy na raport komisji, żeby się nie okazało, że ktoś będzie musiał zaraz kogoś przepraszać i płacić odszkodowania” – powiedziała.
Prawa człowieka
Zdrowie
Agata Diduszko-Zyglewska
mobbing
mobbing w pracy
Renata Kaznowska
Szpital Czerniakowski w Warszawie
Reporterka, autorka wywiadów, publikowała m.in. w „Dużym Formacie”, magazynach „Pismo” i „Kontakt”, „Wysokich Obcasach”, absolwentka Polskiej Szkoły Reportażu, pracuje nad książką-reportażem o obronie Puszczy Białowieskiej w 2017 roku.
Reporterka, autorka wywiadów, publikowała m.in. w „Dużym Formacie”, magazynach „Pismo” i „Kontakt”, „Wysokich Obcasach”, absolwentka Polskiej Szkoły Reportażu, pracuje nad książką-reportażem o obronie Puszczy Białowieskiej w 2017 roku.
Komentarze