Fundacja Refugee.pl alarmuje: w styczniu 2018 zabraknie im pieniędzy na przedszkola w ośrodkach dla uchodźców. Jednak zdaniem rzecznika Urzędu ds. Cudzoziemców, opieka nad dziećmi w wieku przedszkolnym w ośrodkach dla uchodźców będzie kontynuowana w 2018 roku. "Nic nam o tym nie wiadomo" – powiedziała OKO.press Jolanta Binicka z Fundacji Refugee.pl
Artykuł OKO.press o tym, że Fundacji Refugee.pl niebawem skończą się pieniądze na prowadzenie przedszkoli dla dzieci uchodźczych wzbudził zainteresowanie rzecznika Urzędu ds. Cudzoziemców. Rzecznik pośpieszył z zapewnieniem, że "opieka nad dziećmi w ośrodkach w Lininie i Dębaku będzie kontynuowana w 2018 roku".
Tymczasem Jolanta Binicka z Refugee.pl twierdzi, że Fundacja nie otrzymała odpowiedzi na zapytanie wysłane do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Binicka powiedziała OKO.press: "Umówiliśmy się z Urzędem ds. Cudzoziemców, że pokryją koszta zatrudnienia jednej osoby w Lininie przez trzy miesiące. Nie wiemy, co będzie z dziećmi z drugiego ośrodka, ani w jaki sposób finansowany będzie personel po marcu 2018".
Przypomnijmy: projekt Refugee.pl w ośrodkach w Lininie i w Dębaku był współfinansowany z pieniędzy europejskich, ale rząd PiS od dwóch lat blokuje wypłatę środków z Europejskiego Funduszu Azylu, Migracji i Integracji.
W Polsce pomocą cudzoziemcom zajmują się niemal wyłącznie organizacje pozarządowe, które do tej pory finansowane były głównie ze środków europejskich. Od 2015 roku jednak rząd PiS blokuje wypłaty z tzw. FAMI, czyli Funduszu Azylu, Migracji i Integracji. Wszystko wskazuje na to, że ofiarami takiej polityki w 2018 roku staną się dzieci, które razem z rodzicami przebywają w podwarszawskich ośrodkach dla cudzoziemców i starają się o ochronę międzynarodową w Polsce.
Obecnie do dwóch przedszkoli uczęszcza 112 dzieci.
Pracownicy Fundacji Refugee.pl tak opisują sytuację na stronie publicznej zbiórki na Facebooku: „Wyposażone przez naszą Fundację i naszych darczyńców pomieszczenia będą stały zamknięte, ponieważ nie dysponujemy środkami na wynagrodzenia dla przedszkolanek, które pracowały z dziećmi codziennie po 8 godzin (wg. kodeksu pracy i bez przywilejów wynikających z Karty nauczyciela; dojeżdżając do lasów, w których położone są ośrodki autobusem podmiejskim).
(…) Ze względu na rodzaj pomieszczeń oraz to, że nie jesteśmy ich zarządcą, nie możemy ubiegać się o subwencję na prowadzenie punktów przedszkolnych z gmin, w których położone są ośrodki. Dzieci nie mają realnej szansy na uczęszczanie do przedszkoli publicznych, a rodziców nie stać na opłacenie przedszkoli prywatnych. Dzieci to ok. 40 -50 proc. wszystkich mieszkańców Ośrodków dla Cudzoziemców. Należy pamiętać, że prawidłowo prowadzona edukacja przedszkolna ma ogromny wpływ na rozwój psychofizyczny dziecka, jego umiejętności społeczne, znajomość języka polskiego i późniejsze funkcjonowanie w polskiej szkole. Obecnie do 2 przedszkoli i 2 świetlic uczęszcza 112 dzieci. (…)
Przykro nam, ale dzieci rosną, niezależnie od tego czy są polskie czy cudzoziemskie i nie mogą poczekać ze swoją edukacją do roku 2020. Potrzebują wsparcia w rozwoju tu i teraz”.
Jak dowiedziało się OKO.press, Fundacja Refugee.pl uzyskała zapewnienie od Urzędu ds. Cudzoziemców, że znajdą się środki na zatrudnienie jednej osoby, byłego pracownika Fundacji, w ośrodku w Lininie na 3 miesiące. Pieniądze uzyskane przez Fundację poprzez zbiórkę na Facebooku wystarczą na zatrudnienie drugiej osoby, również na 3 miesiące i również do Linina.
Taką informację umieściliśmy więc w naszym artykule. Rzecznik prasowy jednak poinformował OKO.press, że "Urząd do Spraw Cudzoziemców zapewnia pomoc socjalną obcokrajowcom ubiegającym się w Polsce o ochronę międzynarodową. (...) Opieka nad dziećmi w wieku przedszkolnym będzie zapewniona przez osoby posiadające odpowiednie przygotowanie do wykonywania tego typu pracy. Finansowanie będzie mieszane, pochodzące z budżetu Urzędu do Spraw Cudzoziemców i środków unijnych. Słyszeliśmy o chęci prowadzenia przez 3 miesiące działań na rzecz dzieci mieszkających w ośrodku w Lininie przez Fundację Refugee.pl. Nie widzimy przeszkód żeby taki projekt był realizowany".
Jolanta Binicka o tym wszystkim dowiedziała się od dziennikarki OKO.press: "Nie znamy planów Urzędu ds. Cudzoziemców co do dzieci w tych ośrodkach. Nikt nas o niczym nie poinformował, nie odpowiadał na nasze zapytania. Dlatego uruchomiliśmy zbiórkę na Facebooku – nie chcieliśmy, żeby dzieci zostały bez opieki. Z niecierpliwością czekamy na komunikat Ministerstwa – nie chcemy niczego ukrywać, wręcz przeciwnie, dbamy o jak największą jawność naszych działań".
Rzecznik prasowy Urzędu ds. Cudzoziemców zakwestionował też użycie przez OKO.press (i Fundację Refugee.pl) słowa "przedszkola". Jolanta Binicka z Fundacji Refugee.pl przyznaje, że zajęcia prowadzone w ośrodkach rzeczywiście formalnie nie były przedszkolami publicznymi – ale że ten termin używany był przez cały czas trwania projektu, również w dokumentach podpisywanych przez urzędników Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. "To był termin umowny, który był stosowany przy dokumentacji projektu, finansowanego ze środków europejskich. A osoby przez nas zatrudniane miały tytuł przedszkolanek".
OKO.press będzie dalej monitorować tę sprawę.
Absolwentka studiów europejskich na King’s College w Londynie i stosunków międzynarodowych na Sciences Po w Paryżu. Współzałożycielka inicjatywy Dobrowolki, pomagającej uchodźcom na Bałkanach i Refugees Welcome, programu integracyjnego dla uchodźców w Polsce. W OKO.press pisała o służbie zdrowia, uchodźcach i sytuacji Polski w Unii Europejskiej. Obecnie pracuje w biurze The New York Times w Brukseli.
Absolwentka studiów europejskich na King’s College w Londynie i stosunków międzynarodowych na Sciences Po w Paryżu. Współzałożycielka inicjatywy Dobrowolki, pomagającej uchodźcom na Bałkanach i Refugees Welcome, programu integracyjnego dla uchodźców w Polsce. W OKO.press pisała o służbie zdrowia, uchodźcach i sytuacji Polski w Unii Europejskiej. Obecnie pracuje w biurze The New York Times w Brukseli.
Komentarze