Polityk PiS apeluje do prezesa IPN Łukasza Kamińskiego, żeby nie wprowadzał w instytucie zmian kadrowych, bo to sprzeczne z ustawą o zmianach w IPN. Kamiński odpowiada: te zmiany nakazała mi właśnie ustawa, którą sami uchwaliliście
Działania Pana jako ustępującego prezesa mogą być zakwalifikowane jako sprzeczne nie tylko z ustawą nowelizującą, ale także z dobrym obyczajem obowiązującym w instytucjach państwowych i obowiązującym urzędnika państwowego.
Nowelizacja zmieniła też strukturę Instytutu i sposób nadzorowania jego działalności. Skróciła kadencje prezesa i członków Rady IPN, ciała dotąd nadzorującego tę instytucję, i powołała na jej miejsce Kolegium. Pięciu członków Kolegium wybiera teraz Sejm (wybrał ich 23 czerwca 2016 r.), a po dwóch – Senat i prezydent. Będzie znacznie łatwiej niż dotychczas powołać i odwołać prezesa IPN – wystarczy do tego zwykła większość głosów w Sejmie. Zmiany krytykowali m.in. członek Rady IPN, politolog prof. Antoni Dudek i historyk prof. Andrzej Friszke za to, że podporządkowują instytut politykom, przede wszystkim dając im wpływ na kluczowe decyzje kadrowe (i ułatwiając odwołanie prezesa).
Kiedy nowelizacja weszła w życie, poseł PiS Arkadiusz Mularczyk zwrócił się z listem do Łukasza Kamińskiego, ustępującego prezesa IPN. Chodziło o zmiany kadrowe – Kamiński chciał podpisać umowy o pracę z osobami na stanowiskach kierowniczych. Mularczyk pisał:
„Wdrożenie zmian organizacyjnych polegających na dostosowaniu struktury organizacyjnej Instytutu Pamięci Narodowej do przepisów ustawy nowelizującej wymaga zmiany statutu Instytutu Pamięci”. Według posła Mularczyka nadanie przez ustępującego prezesa statutu IPN „stanowi działanie niezgodne z celem ustawy nowelizującej oraz zamiarem ustawodawcy”.
W odpowiedzi prezes IPN Łukasz Kamiński przesłał do PAP oświadczenie. Pisał, że gdyby to nowe kierownictwo miało zmieniać strukturę IPN, w ustawie znalazłyby się odpowiednie przepisy przejściowe lub zostałby inaczej określony termin vacatio legis.
Podkreślił, że nie podjął żadnej decyzji o powołaniu kierowników na stałe, tylko o tymczasowym powierzeniu obowiązków dotychczasowym. „Nieprawdą jest, że brak uzasadnienia prawnego dla tych zmian, lecz wręcz jest to konieczne w świetle przepisów obowiązującej ustawy i przepisów kodeksu pracy” – napisał. Odpowiedział także na zarzut Mularczyka o tym, że powołanie nowych kierowników jest sprzeczne z „zamiarem ustawodawcy”:
„Odnosząc się do zarzutów pana posła w kwestii kompetencji prezesa IPN do nadawania statutu Instytutu, pragnę zauważyć, że zgodnie z aktualnym brzmieniem art. 8 ust. 3 ustawy jest to wyłączna prerogatywa prezesa IPN. To istotna zmiana w stosunku do poprzedniego brzmienia ustawy. Kwestia ta była podnoszona podczas prac parlamentarnych, w których obaj braliśmy udział. Pan poseł jako przedstawiciel wnioskodawców stanowczo sprzeciwił się zgłoszonemu postulatowi, aby statut był zatwierdzany przez kolegium, tak jak to było dotychczas” – dodał Kamiński.
W ocenie „Oka” poseł Mularczyk ma trochę racji, mówiąc o „zamiarze ustawodawcy” – bo brał udział w pracach nad ustawą i doskonale wie, jaki miał intencje ustawodawca. Nie zmienia to faktu, że PiS uchwalił nowelizację, z której konsekwencji prawnych nie zdawał sobie do końca sprawy. Dlatego od „Oka” dostaje matołka.
Dziennikarz OKO.press, historyk i socjolog, profesor Uniwersytetu SWPS w Warszawie.
Dziennikarz OKO.press, historyk i socjolog, profesor Uniwersytetu SWPS w Warszawie.
Komentarze