Adam Hofman, były poseł PiS, spec od wizerunku, działacz sportowy i znany turysta, który niedawno zajął się komentowaniem polityki, stwierdził, że za nowe pensje poselskie trudno by było znaleźć chętnego do pracy murarza. Chodzi o 8,1 tys. zł na rękę. Hofman ma bujne doświadczenie zawodowe, ale o budowlance najwyraźniej ma niewielkie pojęcie. O Polsce też
“W duszach zawyło” - mówi Adam Hofman, były poseł tej partii, o reakcjach pisowskiego zaplecza na zapowiedzianą przez Jarosława Kaczyńskiego obniżkę o 20 proc. uposażeń posłów i senatorów.
Hofman był jedną z gwiazd Prawa i Sprawiedliwości, dopóki nagranie z jego madryckiego wyjazdu (poseł pobrał na nie kilometrówkę na podróż samochodem, a poleciał tanią linią lotniczą) nieomal zrujnowało mu karierę. Nieomal, bo Hofman powraca jako człowiek wielu talentów: specjalista od PR, komentator polityczny i działacz sportowy.
Zazwyczaj nie robimy fact checkingu nie-polityków, ale po pierwsze nie do końca wiadomo, jak właściwie traktować Hofmana, a po drugie wypowiedź wydała nam się ciekawa.
Czy zatem rzeczywiście “murarze na budowę nie przyjdą” za równowartość obniżonej pensji posła?
Po aferze z nagrodami, które Beata Szydło przyznała sobie i swoim ministrom, Jarosław Kaczyński, próbując uratować wizerunek partii, zapowiedział m.in. obniżenie pensji poselskich o 20 proc.
Obecnie parlamentarzyści dostają 10 tys. 21 zł brutto uposażenia. Ponadto posłowi i senatorowi przysługuje dieta parlamentarna, czyli środki na pokrycie wydatków „poniesionych w związku z wykonywaniem mandatu na terenie kraju”, w zryczałtowanej wysokości 25 proc. uposażenia miesięcznego. Obecnie dieta wynosi 2505 zł brutto miesięcznie.
Łącznie zarabiają 12 tys. 526 zł brutto.
Według ogłoszonego 13 kwietnia 2018 roku projektu, obniżone ma zostać tylko uposażenie. Dieta - wbrew temu, co spekulowano - pozostanie bez zmian.
To dobra wiadomość dla posłów, bo ich zarobki nie spadną o 20 proc, lecz o 16 proc. Bez zmian pozostanie też gigantyczna kwota wolna od podatku, która przysługuje posłom. Jeśli obniżka uposażeń dojdzie do skutku, posłowie i senatorowie będą zarabiać 10 tys. 522 zł brutto.
Wynagrodzenie posła będzie stanowić ok 2,5 przeciętnego wynagrodzenia w Polsce. Na rękę poseł będzie dostawać ok 8,1 tys zł.
Jeśli kierować się rozkładem wynagrodzeń z 2016 roku i wziąć pod uwagę wzrost średniej płacy, można stwierdzić, że zarobki bez trudu ulokują ich wśród 4,8 proc. najlepiej zarabiających Polek i Polaków.
Warto pamiętać, że rozkład publikowany przez GUS obejmuje podmioty gospodarki narodowej o liczbie pracujących powyżej dziewięć osób, a w mniejszych firmach zarabia się znacznie mniej. Tak czy inaczej, posłowie nawet mimo obniżki będą zarabiać całkiem sporo na tle reszty obywateli i obywatelek.
Według struktury wynagrodzeń GUS z października 2016 roku “Robotnicy budowlani robót stanu surowego i pokrewni” zarabiali przeciętnie 3012 zł brutto. Nawet biorąc pod uwagę wzrost płac od tamtego czasu, trudno sobie wyobrazić, że murarz pogardziłby zarobkami wysokości 8,1 tys. zł. na rękę.
Bardziej aktualne dane pochodzą z ankiet zbieranych przez serwis wielkiebudowanie.pl. Wynika z nich, że godzinowa stawka pracownika fizycznego w budownictwie wynosi w kwietniu 2018 roku 14,5 zł netto.
Wykwalifikowani majstrzy zarabiają nieco więcej. Doświadczony murarz zarabia średnio 18 zł netto za godzinę. Najlepiej zarabia tynkarz - 31 zł netto. Jednak w większości specjalizacji początkujący robotnicy zarabiają 13 zł netto, czyli nieco powyżej minimalnej stawki godzinowej. Tyle zarabia pomocnik murarza.
Na podobne zarobki wskazują ankiety serwisu Pracuj.pl. Murarze mają wg niego zarabiać średni 4300 zł brutto. Jeśli optymistycznie przyjąć, że pracują kodeksowe 40 godzin w tygodniu, ich zarobki godzinowe netto wynoszą nieco ponad 18 zł.
A może Hofman swoje wyobrażenie na temat zarobków murarzy czerpie tylko z Warszawy i zapomina o innych częściach kraju? Nawet jeśli, to i tak bardzo się myli. Według ankiet z woj. mazowieckiego zarobki murarza w kwietniu 2018 wynoszą 21 zł netto za godzinę.
W budownictwie faktycznie brakuje pracowników, ale wynika to m.in. z faktu, że pomimo rekordowego wzrostu wynagrodzeń są one wciąż po prostu zbyt niskie. Z ankiet przeprowadzonych wśród firm wynika, że w grudniu 2017 roku aż 60 proc. firm budowlanych poszukiwało pracowników. W sektorze wykończenia wnętrz było to aż 72 proc., a branży murarsko zbrojarskiej – 73 proc.
W szczycie sezonu zapotrzebowanie na pracowników było jeszcze większe. Firmy po raz pierwszy od dawna masowo szukają pracowników w urzędach pracy. Tymczasem polscy wykwalifikowani pracownicy często wolą wyjechać np. do Holandii. Dlatego branża naciska rząd na ułatwienia w przyjmowaniu do pracy obcokrajowców.
Jeśli Adam Hofman słyszał o budowach, na których brakuje pracowników, to zdecydowanie wyciągnął z tego zbyt daleko idące wnioski. Parlamentarzyści, nawet po obniżce uposażeń, będą zarabiali znacznie więcej niż nawet dobrze wykwalifikowany majster budowlany. Poseł trzech kadencji powinien to wiedzieć.
Redaktor OKO.press. Współkieruje działem społeczno-ekonomicznym. Czasem pisze: o pracy, podatkach i polityce społecznej.
Redaktor OKO.press. Współkieruje działem społeczno-ekonomicznym. Czasem pisze: o pracy, podatkach i polityce społecznej.
Komentarze