0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Foto Parlament EuropejskiFoto Parlament Europ...

W środę 17 grudnia 2025 roku posłanki i posłowie Parlamentu Europejskiego przegłosowali wynikiem 358 głosów „za” do 202 „przeciw” (przy 79 osobach wstrzymujących się) poparcie dla Europejskiej Inicjatywy Obywatelskiej „My voice, my choice” mającej na celu zapewnienie dostępu do bezpiecznej, legalnej aborcji.

Inicjatywa ma umożliwiać otrzymanie w Unii Europejskiej opieki aborcyjnej wszystkim osobom potrzebującym przerwania ciąży – w szczególności tym mieszkającym w krajach z restrykcyjnym prawem antyaborcyjnym. Po wprowadzeniu proponowanych rozwiązań mogłyby one liczyć na pomoc ze strony państw członkowskich UE. Działania będą opierać się na ustanowieniu dobrowolnych mechanizmów finansowych. Zostaną one wsparte przez fundusze unijne.

Dzięki temu kobiety z europejskich krajów, w których dostęp do aborcji w publicznym systemie ochrony zdrowia jest utrudniony lub wręcz niemożliwy – głównie z Polski i z Malty – będą mogły liczyć na pomoc od innych członków Unii, które pokryją koszty zagranicznej procedury wykonywanej w ramach działającego w danym państwie systemu opieki zdrowotnej.

Pod projektem zebrano 1,2 mln podpisów na terenie całej Europy. W Polsce inicjatywę wsparły 43 tys. osób. W działania zaangażowały się m.in. Ogólnopolski Strajk Kobiet, Inicjatywa Wschód i Fundacja Widzialne.

Przeczytaj także:

Unia musi chronić swoich obywateli

Na początku grudnia Nika Kovač, inicjatorka projektu, założycielka i dyrektorka Instytutu 8 Marca, w swoim wystąpieniu podczas wysłuchania w Parlamencie Europejskim przypomniała, że zakaz aborcji nie sprawia, że mniej kobiet przerywa ciąże. Prowadzi jednak do tego, że więcej ciąż jest przerywanych w niebezpiecznych warunkach.

Podkreślała, że problem nie dotyczy jedynie osób w niechcianych ciążach, a aborcji potrzebują również kobiety chcące mieć dzieci, u których kontynuacja ciąży stanowi jednak zagrożenie dla zdrowia lub życia.

Słoweńska aktywistka przytoczyła przykład Chorwatki, która była w chcianej ciąży, gdy dowiedziała się, że płód ma nowotwór. Ciąża zagrażała jej życiu, ale nie mogła jej przerwać w Chorwacji. Nie dlatego, że aborcja była zakazana, tylko dlatego, że lekarze nie chcieli jej wykonać. Kobieta przerwała ciążę w Słowenii.

Przypomniała wtedy również historię Doroty z Polski, którą – jak określiła – zabito w polskim szpitalu, choć w innych europejskich krajach zostałaby uratowana.

Dodała: – „To nie są odosobnione przypadki. To przykłady systemu, który mówi kobietom, że ich życia nie są najważniejsze. [...] Unia Europejska nie może wpływać na zasady panujące w krajach członkowskich. Może i powinna jednak chronić swoich obywateli, gdy przepisy krajowe są dla nich zagrożeniem”.

Wsparcie dla Polek i Maltanek

Opisując podczas wysłuchania w PE 2 grudnia 2025 sytuację Polski, europosłanka Lewicy Joanna Scheuring-Wielgus przypominała, że 95 proc. aborcji wykonywanych przez Polki stanowią te, wykonywane metodą farmakologiczną. Dodała, że polskie kobiety potrzebujące opieki aborcyjnej polegają na wsparciu od organizacji pozarządowych, ponieważ lekarze w Polsce boją się przerywać ciąże. Polityczka stwierdziła, że niemożność otrzymania przez Polki dostępu do aborcji w szpitalach jest „hańbą dla jej kraju”.

W przeddzień głosowania apelowała: – „Ta inicjatywa nie pochodzi od żadnej partii, nie zrodziła się w gabinecie. [...] Ona narodziła się tutaj, w sercach ludzi. To obywatelskie wołanie o szacunek, o wolność, o zdrowie i o równość. I to właśnie robi z tej inicjatywy coś więcej niż tylko petycję. To obywatelski mandat, którego nie wolno nam zignorować”.

Abir Al-Sahlani, europosłanka z Renew Europe (na zdjęciu u góry), na wysłuchaniu wspomniała o antyaborcyjnych przepisach obowiązujących na Malcie, dodając, że w przyszłości prawa kobiet powinny być jednym z priorytetowych aspektów w negocjacjach z państwami ubiegającymi się o członkostwo w Unii Europejskiej.

Występując w Parlamencie Europejskim dzień przed głosowaniem, powiedziała z kolei:

– „Jeśli Europa może chronić banki, granice, budżety, to może chronić kobiety. Jeśli Europa może finansować drogi, mosty i broń, to może również finansować opiekę zdrowotną dla kobiet”.

Losy inicjatywy do ostatniej chwili były niepewne. Wśród europarlamentarzystów nie brakowało bowiem głosów przeciwnych jej założeniom. Konserwatywni politycy przekonywali, że projekt pomija stanowisko „obrońców życia” (środowisk anti-choice – przyp. aut.) i dyskryminuje wartości chrześcijańskie.

Jak głosowali posłowie i posłanki z Polski?

Za przyjęciem „My voice, my choice” opowiedziało się 23 europarlamentarzystów z Polski. Przeciw – 24. Jeden europoseł wstrzymał się od głosu, a pięciu nie brało udziału w głosowaniu.

Przeciwni inicjatywie byli wszyscy biorący udział w głosowaniu polscy politycy zrzeszeni w partii Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (a więc członkowie PiS); w Europie Suwerennych Narodów (Ewa Zajączkowska-Hernik i Marcin Sypniewski z Konfederacji); w Patriotach za Europą (Anna Bryłka i Tomasz Buczek – również z Konfederacji), niezrzeszony Grzegorz Braun oraz Hanna Gronkiewicz-Waltz i Adam Jarubas z Europejskiej Partii Ludowej.

Od głosu wstrzymał się Krzysztof Hetman z Europejskiej Partii Ludowej.

Michał Dworczyk, Daniel Obajtek i Dominik Tarczyński z EKR, Stanisław Tyszka z ESN oraz Bogdan Zdrojewski z EPP nie brali udziału w głosowaniu.

Pozostałe europosłanki i europosłowie udzielili poparcia inicjatywie.

EKR

Przeciw:

  • Adam Bielan
  • Tobiasz Bocheński
  • Joachim Brudziński
  • Waldemar Buda
  • Małgorzata Gosiewska
  • Patryk Jaki
  • Mariusz Kamiński
  • Marlena Maląg
  • Arkadiusz Mularczyk
  • Piotr Müller
  • Jacek Ozdoba
  • Bogdan Rzońca
  • Beata Szydło
  • Jadwiga Wiśniewska
  • Maciej Wąsik
  • Anna Zalewska
  • Kosma Złotowski

Nie głosowali:

  • Michał Dworczyk
  • Daniel Obajtek
  • Dominik Tarczyński

EPP

Za:

  • Magdalena Adamowicz
  • Bartosz Arłukowicz
  • Krzysztof Brejza
  • Borys Budka
  • Andrzej Buła
  • Kamila Gasiuk-Pihowicz
  • Andrzej Halicki
  • Dariusz Joński
  • Łukasz Kohut
  • Ewa Kopacz
  • Janusz Lewandowski
  • Jagna Marczułajtis-Walczak
  • Mirosława Nykiel
  • Jacek Protas
  • Bartłomiej Sienkiewicz
  • Michał Szczerba
  • Michał Wawrykiewicz
  • Marta Wcisło
  • Ewa Łukacijewska

Przeciw:

  • Hanna Gronkiewicz-Waltz
  • Adam Jarubas

Wstrzymał się:

  • Krzysztof Hetman

Nie głosował:

  • Bogdan Zdrojewski

ESN

Przeciw:

  • Marcin Sypniewski
  • Ewa Zajączkowska-Hernik

Nie głosował:

  • Stanisław Tyszka

PFE

Przeciw:

  • Anna Bryłka
  • Tomasz Buczek

RENEW

Za:

  • Michał Kobosko

SD

Za:

  • Robert Biedroń
  • Joanna Scheuring-Wielgus
  • Krzysztof Śmiszek

Posłowie niezrzeszeni

Przeciw:

  • Grzegorz Braun

Szansa na poprawę losu kobiet

Mec. Mateusz Bieżuński z Fundacji na Rzecz Kobiet i Planowania Rodziny FEDERA zauważa, że wynik głosowania z jednej strony jest symbolicznym stanięciem przez Parlament Europejski po stronie milionów kobiet w całej Europie – zarówno tych, które podpisały się pod inicjatywą, jak i aktywistek, a z drugiej – konkretnym politycznym sygnałem w kierunku Komisji Europejskiej.

Prawnik komentuje: „Z tak silnym wsparciem ze strony Parlamentu Europejskiego, Komisji Europejskiej trudniej będzie zrezygnować z podjęcia działań lub w jakikolwiek sposób obejść żądania inicjatywy. To wielki sukces i realna szansa na poprawę losu kobiet – w tym Polek – które zmuszone są do szukania opieki aborcyjnej za granicą”.

Po wprowadzeniu założeń inicjatywy w życie polscy parlamentarzyści nie będą mieli narzędzi umożliwiających blokowanie jej działań.

Mec. Bieżuński tłumaczy: „Z perspektywy kobiet potrzebujących aborcji nie zmieni się kluczowa kwestia – dalej będą zmuszone do migracji do innych państw. Różnica polega na tym, że za granicą otrzymają opiekę za darmo. Jeśli Komisja Europejska zaakceptuje proponowane rozwiązania, Unia Europejska będzie mogła rekompensować koszty aborcji państwom, które zgłoszą się do programu i wyrażą gotowość solidarnego wsparcia tych kobiet, które nie mogą przerwać ciąży we własnym kraju”.

Ekspert podkreśla: „Na poziomie systemowym to zdecydowanie większa zmiana dla krajów zachodnioeuropejskich, takich jak Holandia, która jest jednym z głównych kierunków migracji w poszukiwaniu opieki aborcyjnej. Na poziomie indywidualnym zaś, jest to znaczące ułatwienie dla Polek czy Maltanek. Wątpię, by sukces inicjatywy był dla nas krokiem w kierunku zmian legislacyjnych, ale na pewno będzie to ułatwienie dla obecnie działającego, oddolnego, systemu relokacji potrzebujących kobiet za granicę.

W polskich realiach pomoc dalej będzie opierać się w dużej mierze na już funkcjonującym wsparciu ze strony organizacji pozarządowych. Polki, które jeżdżą na aborcje do innych krajów z pomocą aktywistek, nadal będą mogły liczyć na niezbędne wsparcie”.

Mec. Bieżuński zauważa, że największą zmianą będzie to, że koszty przerwania ciąż przestaną spoczywać na osobach w ciąży czy wspierających je organizacjach. Ponosić je będą państwa przyjmujące, którym następnie Unia Europejska zwróci wydatki.

Prawnik dodaje: „Oczywiście o wiele lepszym rozwiązaniem niż »My voice, my choice« byłaby po prostu dostępna aborcja na żądanie w całej Europie. Bez żadnych dodatkowych barier, problemów, czy wymagań. Należy pamiętać, że polityka zdrowotna należy przede wszystkim do kompetencji państw członkowskich, a UE ma tutaj tylko kompetencje wspierające, koordynujące i uzupełniające”.

Wszystko w rękach Komisji Europejskiej

Bieżuński przypomina: „Mechanizm »My voice, my choice« jest wsparciem, jednak podstawowy obowiązek zapewnienia opieki spoczywa na państwach członkowskich.

Dlatego nawet po sukcesie inicjatywy nie możemy zaprzestać walki o reformy prawne – dekryminalizacji i legalizacji aborcji, usuwania barier faktycznych czy likwidacji klauzuli sumienia”.

Dalsze losy inicjatywy leżą w rękach Komisji Europejskiej, która ma trzy miesiące na zajęcie stanowiska.

Mec. Bieżuński wyjaśnia: „Komisja wyjaśni, jakie działania zamierza zaproponować w odpowiedzi na inicjatywę. Mogą to być konkretne zmiany legislacyjne albo wykorzystanie już istniejących programów lub mechanizmów do realizacji założeń inicjatywy. Może też zdecydować, że nie są potrzebne żadne działania. W mojej ocenie najbardziej pożądanym rozwiązaniem byłaby propozycja zmiany legislacyjnej – na przykład odpowiednie rozporządzenie. Nie wykluczam jednak, że Komisja zdecyduje się skorzystać z już istniejących mechanizmów wsparcia, które były tworzone choćby przy okazji pandemii COVID-19, jak program EU4Health. Na pewno jednak Komisja nie może zostawić »My voice, my choice« bez odpowiedzi”.

;
Na zdjęciu Oliwia Gęsiarz
Oliwia Gęsiarz

Absolwentka położnictwa, logopedka, pedagożka. Na co dzień marketing managerka OKO.press. Poza pracą propaguje położnictwo, w którym każda osoba ma prawo zakończyć swoją ciążę wtedy, kiedy chce i tak, jak chce.

Komentarze