W lutym 2016 roku trzech amerykańskich senatorów: John McCain z Partii Republikańskiej oraz Ben Cardin i Richard Durbin z Partii Demokratycznej wystosowało list do premier Szydło. Wyrazili w nim obawy o stan demokracji w Polsce. Pisali w nim m.in., że Polska powinna wycofać się z ustaw grożących ograniczeniem wolności mediów i paraliżem sądownictwa i wrócić na drogę wysokich demokratycznych standardów, których wcześniej była regionalnym liderem.
Nie mieli świadomości, co podpisują. Mówię o liście z lutego tego roku. Ktoś im podrzucił takie informacje o tym, co się dzieje w Polsce. Kiedy dowiedzieli się od pani Anny Anders, jak wygląda druga strona medalu, zmienili zdanie.
fałsz. "That's garbage". Biura senatorów zdementowały rewelacje ministra.
Krótko po szczycie NATO w Warszawie Witold Waszczykowski w wywiadzie dla TVN24 odniósł się do listu senatorów. Powiedział, że sygnatariusze nie wiedzieli, co podpisują, a list ten został im „podrzucony”. Dodał, że senatorowie zmienili zdanie po rozmowie Anną Anders, senatorką z PiS.
OKO.press zwróciło się do biur autorów listu z prośbą o komentarz. Zapytaliśmy, czy senatorowie nie wiedzieli, co podpisują oraz czy zmienili ocenę sytuacji w Polsce po rozmowie z Anną Anders.
„To bzdura (that’s garbage). Senator Durbin nie zmienił swojej opinii” – odpowiedziało biuro demokraty. Również sekretariat Bena Cardina odpowiedział, że nie tylko nie zmienił on swojej opinii, ale również ani on, ani pracownicy jego biura nie odbyli nigdy spotkania z panią senator Anders.
Od przedstawicieli senatora Johna MaCaina nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
Wygląda więc na to, że zdanie za amerykańskich senatorów zmienił minister Waszczykowski – bez ich wiedzy. Szef MSZ albo najzwyczajniej nakłamał, albo otrzymał fałszywe informacje od senator Anders.
OKO.press finansowane jest z dobrowolnych wpłat czytelników. Jeżeli uważasz, że nasza praca jest potrzebna i wartościowa, wesprzyj nas – Otwórz OKO.