W polskiej sieci bez żadnych przeszkód działa portal, na którym wśród zwykłych klientów ogłaszają się przestępcy. Jest dostępny dla każdego, anonimowy i bezpłatny. Za jego pośrednictwem można zamówić tak „nietypowe usługi” jak: pobicie, kradzież czy zabójstwo, kupić fałszywe dokumenty oraz bazy danych
Swoje usługi na tym portalu oferują hakerzy, którzy m.in. włamują się na konta w mediach społecznościowych i emaile, i ściągają z nich dane. Można tu znaleźć fałszywą dokumentację medyczną, zwolnienia lekarskie. Handluje się nawet… dziećmi.
Jesteśmy poruszeni skalą naruszeń prawa i bezkarnością osób promujących nielegalne działania na tym portalu. Składamy do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa.
Nielegalny handel zazwyczaj odbywa się w tzw. „darknecie” – tej części internetu, której nie wyszukują popularne wyszukiwarki, a dostęp mają do niej wyłącznie osoby, które wiedzą, jak się tam dostać. Ale nie tym razem.
Portal oglaszamy24.pl jest ogólnie dostępny, widoczny w wyszukiwarkach, zawiera tysiące drobnych ogłoszeń – w tym dużą część zwykłych, od typowych sprzedawców. Ale wśród nich można znaleźć dziesiątki ofert przestępców, którzy bez żadnej kontroli korzystają z pośrednictwa portalu w nielegalnych transakcjach.
Najwięcej przestępczych ogłoszeń dotyczy fałszowania dokumentów, prania pieniędzy oraz hakerstwa. „Poszukuję uczciwej osoby, która przyjmie przelewy na konto, i będzie je odsyłać na wskazany przez mnie adres”. „Mam dostęp do dużej ilości słupów. Mogą zakładać rachunki bankowe. Przyjmę kasę i wypłacę blikiem lub kartą”. Takich ogłoszeń o „słupach”, czyli osobach, które udostępniają swoje konta do przelewania pieniędzy niewiadomego pochodzenia, są dziesiątki. To typowa pralnia pieniędzy, pochodzących najczęściej z przestępstw. Słupy to nie jedyna usługa. Można kupić również pełne pakiety „finansowe”: konta bankowe, karty kredytowe razem z dowodami tożsamości, na które je wystawiono. Oczywiście, wszystko fałszywe lub powstałe na bazie wykradzionych danych.
Hakerzy z kolei oferują głównie włamania na konta w social media. Najpopularniejsze są te na Facebooku, Instagramie, Snapchacie, Twitterze, ale niektórzy hakują też WhatsAppa i inne aplikacje. Mogą się też włamać na konta mailowe i pobrać z nich dane.
Są też tacy, którzy oferują włamania na strony internetowe, dostęp do billingów telefonicznych wskazanego numeru, montowanie oprogramowania szpiegowskiego na telefonie/komputerze. Można również kupić usługę wyczyszczenia swojej historii kredytowej w BIK (Biurze Informacji Kredytowej). Hakerzy mają niewygórowane ceny – usługę złamania hasła można kupić już za kilkadziesiąt złotych, pozostałe są droższe, ale stawka za żadną z nich nie przekracza kilkuset złotych.
Prawdziwy raj mają tu fałszerze dokumentów. Są ich dziesiątki, konkurencja szeroka, dlatego fałszerze prześcigają się w uwiarygadnianiu swego „profesjonalizmu”. Niektórzy mają nawet własne strony internetowe, na których udowadniają wysoką jakość swoich „kolekcjonerskich” dokumentów (tak nazywają je ci, którzy usiłują ukryć, że popełniają przestępstwo).
„Kolekcjonerskie” dowody osobiste, legitymacje, prawa jazdy czy paszporty mogą oczywiście służyć do codziennego użytku, a nie do budowania z nich kolekcji. Na ogłaszamy24.pl sprzedawane są dziesiątki tego typu podróbek: fałszywe dowody i paszporty, prawa jazdy, fałszywa dokumentacja medyczna, zwolnienia L4, zwolnienia od lekarzy specjalistów z lekcji wychowania fizycznego, fałszywe zdjęcia USG z naniesionym imieniem i nazwiskiem zamawiającej (chodzi głównie o zdjęcia USG ciąży), pakiety „ciążowe”: test ciążowy, zdjęcie USG i tabletki hormonalne do zatrzymania miesiączki u kobiety, która w ten sposób chce kogoś oszukać.
Są świadectwa szkolne, zaświadczenia o niekaralności, dyplomy i certyfikaty w pełnym wyborze, a nawet dokumenty kościelne: akty chrztu, bierzmowania, zaświadczenia o spowiedzi. „Z oryginalną pieczątką”, jak zapewnia Łukasz, który za taki dokument chce 150 zł.
Kreatywność oferentów nie ogranicza się do terenu Polski. Można tu również kupić ukraińskie prawo jazdy, zielone karty USA, dyplomy i karty amerykańskie, niemieckie paszporty, akty urodzenia z różnych państw. „Nasze kontakty to: były prywatny detektyw, konsulaty, wysokiej rangi personel rządowy i doświadczeni starsi eksperci” – przekonuje jeden z fałszerzy, podkreślając swoje możliwości.
Część z oferentów to na pewno oszuści, o czym zresztą co jakiś czas informują oszukani klienci, publikując na tym samym portalu ostrzeżenie – w formie kolejnego ogłoszenia. Najczęściej domagają się oni wpłaty za swoją usługę przed jej wykonaniem, po czym po dokonaniu przelewu przez klienta znikają. Na Facebooku powstała nawet strona, na której wskazywano oszustów z ogłaszamy24.pl.
Dlatego „profesjonalni przestępcy” wykorzystują rozmaite pomysły, by uwiarygodnić swoje usługi. Kacper jest gotowy za niewielkie pieniądze „pobić, okraść, nastraszyć, połamać, odebrać dług”. Aby udowodnić, że potrafi to zrobić, do swego ogłoszenia załączył zdjęcie jednej ze swoich ofiar – przed pobiciem i tuż po nim.
Najdroższa wśród jego usług jest kradzież – bywa, że trzeba za nią zapłacić 5 tys. zł. Pobicie to wydatek w wysokości zaledwie 100 zł. Dominik za 200 zł proponuje natomiast „zastraszanie, porwania i odzyskiwanie długów”, a płatność rozkłada na dwie raty: przed i po „akcji”.
Inny „handlarz” proponuje nie tylko pobicia i złamania, ale też… zabójstwo na zlecenie. Ma własną stronę internetową, na której podaje szczegółowe instrukcje, jak przekazać mu zlecenie, jakie podać informacje o ofierze i jak dokonać wpłaty. Cena zależy od rodzaju działania (pobicie z wywiezieniem do lasu lub bez, ze złamaniem lub zwyczajne), ale nie jest wysoka.
Ten przestępca też chce być „wiarygodny”, dlatego poprosił swoich klientów, by wystawili mu… rekomendację, na tym samym portalu. I rzeczywiście – Alicja opisuje, że po zleceniu pobicia swego byłego chłopaka „gość raz na zawsze się ode mnie odczepił. Było warto, polecam serdecznie”.
Wśród ofert na ogłaszamy24.pl można znaleźć też: sprzedaż fałszywych banknotów – złotych i euro, pomoc w ukrywaniu dochodów przed komornikiem, sprzedaż dziewictwa, setki ofert sprzedaży zarejestrowanych kart SIM. Włodzimierz oferuje testy z matury poprawkowej, która odbędzie się w sierpniu 2019 roku (zapewnia, że ma do nich dostęp już dziś).
Można kupić leki bez recepty, a nawet same recepty, polskie i zagraniczne. Jacek sprzedaje cały wagon sprowadzonych z Ukrainy papierosów, bez polskiej akcyzy. Nie ma też problemu z kupnem cyjanku potasu – ta trucizna jest dostępna legalnie w sklepach chemicznych, ale obrót nią jest rejestrowany. Na oglaszamy24.pl – oczywiście nie jest.
W masie przestępczych ogłoszeń największe wrażenie robią chyba jednak oferty sprzedaży… dzieci. Chodzi o propozycje oddania dzieci do adopcji - anonse piszą kobiety w ciąży, zazwyczaj informują o swojej trudnej sytuacji finansowej. Ogłaszają się też pary poszukujące noworodka, oraz tzw. surogatki – kobiety, które za odpowiednie wynagrodzenie zgadzają się zostać matkami zastępczymi, tzn. nosić w ciąży zapłodnioną za pomocą in vitro komórkę jajową innej kobiety. To wszystko odbywa się poza jakąkolwiek kontrolą państwa.
Wszystko wskazuje na to, że ogłaszamy24.pl to portal wykorzystywany przez przestępców, ponieważ zamieszczane na nim ogłoszenia nie są moderowane. Chociaż przy każdej ofercie znajduje się link, który umożliwia zgłoszenie postu niezgodnego z prawem, liczba przestępczych propozycji wskazuje, że nie jest on zbyt często wykorzystywany, a administratorzy również nie usuwają nielegalnych ogłoszeń – mimo iż regulamin portalu zabrania publikacji treści niezgodnych z prawem.
Przy tym ogłoszenia są bezpłatne, tylko za oferty premium (wyróżnione) trzeba zapłacić. Kontakt między sprzedającymi a klientami odbywa się najczęściej drogą mailową lub za pomocą formularzy kontaktowych na samym portalu. Wszystko dzieje się więc online i z zachowaniem anonimowości. Układ wymarzony m.in. dla przestępców.
Portal ogłaszamy24.pl działa od 2011 roku. Trudno ocenić, kiedy ze zwykłego portalu ogłoszeniowego zaczął być wykorzystywany przez przestępców. Jak wynika z regulaminu strony, jego właścicielem jest firma zarejestrowana w Gruzji, w Tbilisi, o nazwie Raynetic LLC. Chociaż ma ona swoją stronę internetową (na której oferuje reklamę online i usługi IT, w trzech wersjach językowych: angielskiej, polskiej i czeskiej, bez gruzińskiego), nie ma tam żadnych nazwisk właścicieli, a kontakt odbywa się jedynie za pomocą online'owego formularza.
W 2018 roku portal zaufanatrzeciastrona.pl przeprowadził własne śledztwo, by ustalić, kto jest właścicielem portalu ogłaszamy24.pl. Z ich ustaleń wynika, że pierwszym właścicielem była firma zarejestrowana na Malcie: Sunrise Technologies LTD, prawdopodobnie jest z nią związany Polak, żyjący na stałe za granicą kraju.
Dlaczego organy ścigania do tej pory nie doprowadziły do zawieszenia działania portalu? Zaufanatrzeciastrona.pl zwróciła uwagę, że ogłaszamy24.pl bez problemu udostępnia służbom numery IP osób publikujących ogłoszenia – pod warunkiem, że maila z prośbą o takie dane wyśle policja, Ministerstwo Finansów lub Straż Graniczna.
Przygotowano nawet całą instrukcję dla organów ścigania, skąd wziąć numer ogłoszenia, co napisać w mailu i kiedy zostaną podane dane. Być może tego rodzaju współpracę uznawano dotychczas za wystarczającą, ścigając poszczególne oszustwa czy podejrzane transakcje.
Jednak liczba przestępczych ofert każe przyjrzeć się działalności całego portalu. Nie mamy wątpliwości, że tego typu nielegalny „handel” nie powinien odbywać się w ogóle, a już na pewno nie w ogólnie dostępnej przestrzeni internetowej. Dlatego składamy do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. Będziemy Państwa informować o dalszym ciągu tej sprawy.
Jesteśmy obywatelskim narzędziem kontroli władzy. Obecnej i każdej następnej. Sięgamy do korzeni dziennikarstwa – do prawdy. Podajemy tylko sprawdzone, wiarygodne informacje. Piszemy rzeczowo, odwołując się do danych liczbowych i opinii ekspertów. Tworzymy miejsce godne zaufania – Redakcja OKO.press
Jesteśmy obywatelskim narzędziem kontroli władzy. Obecnej i każdej następnej. Sięgamy do korzeni dziennikarstwa – do prawdy. Podajemy tylko sprawdzone, wiarygodne informacje. Piszemy rzeczowo, odwołując się do danych liczbowych i opinii ekspertów. Tworzymy miejsce godne zaufania – Redakcja OKO.press
Komentarze