Po przegranej w wyborach samorządowych PiS może się już nie podnieść – mówił w TVN24 prezydent Warszawy, Rafał Trzaskowski. Tymczasem najnowszy sondaż Ipsos dla OKO.press i TOK FM pokazuje, że to PiS może zdobyć przewagę w tych wyborach
Prokurator Dariusz Barski, znajomy ministra Zbigniewa Ziobry i świadek na jego ślubie, zarobił jako ekspert w resorcie setki tysięcy złotych – ustaliła „Wirtualna Polska”
Według „Wirtualnej Polski” prokurator Dariusz Barski zawarł z resortem sprawiedliwości umowy na co najmniej 764 tys. 832 zł. brutto. Portal dotarł do wykazu 16 umów za „doradztwo”.
W 2022 r. prokurator Barski został powołany przez Ziobrę na stanowisko prokuratora krajowego.
Umowy, zawierane od 2015 do 2022 r., były opisywane jeko „wykonywanie czynności i eksperckich i doradczych” oraz „opracowywanie i opiniowanie aktów prawnych”.
Wykaz umów pozyskany przez dziennikarzy jest prawdopodobnie kompletny, ale nie można wykluczyć, że na jaw wyjdą jeszcze nowe.
Najwyższa kwota za umowę na „czynności eksperckie i doradcze w zakresie prac związanych z reformą wymiaru sprawiedliwości” wyniosła 79 tys. 410 zł i została zawarta 5 maja 2021 r.
Ujawnienie tych umów jest efektem audytu umów zawartych przez resort Ziobry prowadzonego przez nowe kierownictwo resortu sprawiedliwości. Może być ich nawet 10 tys.
Za rządów PiS ministerstwo sprawiedliwości odmawiało ujawnienia szczegółów umów zawieranych z prokuratorem Barskim, tłumacząc, że forma umowy jest „standardowa i tożsama z umowami tego typu zawieranymi od wielu lat”.
Prezydent USA Joe Biden postawił przed Izraelem ultimatum: musicie „natychmiast” podjąć kroki, aby chronić cywilów i pracowników organizacji humanitarnych w strefie Gazy. Izrael obiecał je w ciągu kilku godzin
4 kwietnia 2024 r. prezydent USA Joe Biden odbył długą, trwającą ponad 30 minut, oraz – jak informują media amerykańskie – „pełną napięcia” rozmowę z premierem Izraela Benjaminem Netanjahu. Biden po raz pierwszy zagroził ograniczeniem pomocy amerykańskiej dla Izraela.
Według komunikatu Białego Domu amerykański prezydent zażądał „ogłoszenia przez Izrael oraz zaimplementowania serii konkretnych i wymiernych kroków, służących ograniczeniu szkód wyrządzanych cywilom, ich cierpień oraz bezpieczeństwa organizacji pozarządowych”.
Po rozmowie telefonicznej Izrael zobowiązał się do podjęcia kroków w celu ograniczenia cierpień cywilów, w tym otwarcia przejścia granicznego w Erez do północnej części Gazy oraz portu Ashdod, oraz zwiększenia pomocy płynącej z Jordanii.
Jest to pierwszy raz od ataku Hamasu na Izrael 7 października 2023 r. oraz inwazji Strefy Gazy przez armię Izraela, w którym prezydent USA bezpośrednio zagroził ograniczeniem amerykańskiej pomocy, jeśli jego warunki nie zostaną spełnione. Według Białego Domu prezydent „wyraził się jasno, że polityka USA wobec Gazy będzie określona naszą oceną podjętych przez Izrael niezwłocznie kroków w tej sprawie”.
Według władz Gazy, kontrolowanych przez Hamas, armia Izraela zabiła w Strefie Gazy ponad 32 tys. osób, w większości kobiet i dzieci. Zginęło także ok. 100 dziennikarzy oraz ponad 200 pracowników organizacji niosących pomoc humanitarną. Ponad milion cywilów cierpi głód ze względu na wprowadzone przez Izrael ograniczenia w dostępie pomocy humanitarnej.
Biden przez całą, trwającą pół wieku polityczną karierę był konsekwentnym sojusznikiem Izraela. W czasie wojny w Gazie USA m.in. blokowały kolejne rezolucje ONZ (korzystając z prawa weta w Radzie Bezpieczeństwa) wzywające do zawieszenia broni.
Jeszcze 1 kwietnia 2024 r. administracja Bidena zaakceptowała przekazanie Izraelowi tysięcy bomb lotniczych – ponad tysiąca bomb MK82 (o wadze 250 kg), ponad tysiąca mniejszych oraz tysięcy zapalników. Do ich przekazania doszło – jak napisał „Washington Post” 4 kwietnia – dokładnie tego samego dnia, w którym uderzenie wojsk Izraela zabiło 7 pracowników organizacji humanitarnych, w tym jednego Amerykanina (ale także Polaka, Damiana Sobola).
Ich konwój był atakowany 3 razy za pomocą precyzyjnych uderzeń, chociaż był jasno i wyraźnie oznakowany, a trasa przejazdu – uzgodniona z wojskiem Izraela.
Sam Biden, walczący o reelekcję w listopadzie 2024 r., znajduje się pod coraz większą presją lewicy Demokratów, którzy są oburzeni traktowaniem przez Izrael cywilów w czasie trwającej już pół roku wojny. Wysocy rangą urzędnicy Departamentu Stanu podają się do dymisji w proteście. Publicznie protestują także współpracownicy dawnego prezydenta Baracka Obamy.
Jeszcze 4 kwietnia 2024 r. – a więc na kilka godzin przed rozmową Bidena z Netanjahu – portal „Politico” informował, że USA mimo zamordowania przez Izrael siedmiu pracowników organizacji niosących pomoc cywilom nie zamierza zmieniać polityki wobec Izraela oraz ograniczać kluczowych dla jego armii dostaw broni.
Biden wyraził oburzenie i ubolewanie, ale – jak powiedział „Politico” anonimowo jeden z jego współpracowników – „to wszystko, co zaplanowaliśmy”. Ta decyzja wzbudziła także protesty wewnątrz administracji. „Amerykański system polityczny nie może albo nie zamierza nakreślić prawdziwej czerwonej linii, której Izrael nie będzie mógł przekroczyć. To godne ubolewania” – powiedział jeden z urzędników „Politico”.
„Chcemy i mamy nadzieję zobaczyć w ciągu najbliższych godzin i dni dramatyczne zwiększenie pomocy humanitarnej napływającej do Gazy oraz otwarcia dodatkowych przejść granicznych” – mówił dziennikarzom rzecznik Narodowej Rady Bezpieczeństwa USA, John Kirby.
Szefowie MSZ państw NATO zapowiedzieli utworzenie misji szkoleniowej dla Ukrainy. Fala krytyki po słowach ambasadora Izraela w Polsce. Rząd prezentuje plan B dla pigułki „dzień po” i pierwsze sukcesy audytu „Willi+”. Przedostatni dzień kampanii wyborczej
Podsumowujemy wydarzenia z czwartku, 4 kwietnia 2024 roku.
Szefowie MSZ państw członkowskich NATO spotkali się w Brukseli z okazji 75-lecia ustanowienia Sojuszu. Po spotkaniu, w czwartek 4 kwietnia 2024, Radosław Sikorski powiedział dziennikarzom, że ministrowie podjęli decyzję „o ustanowieniu misji natowskiej” dla Ukrainy.
„To nie znaczy, że wchodzimy do wojny, ale to znaczy, że będziemy teraz mogli wykorzystać koordynujące, szkoleniowe, planistyczne zdolności Sojuszu do wspierania Ukrainy w bardziej skoordynowany sposób” – powiedział Sikorski na briefingu prasowym. Chodzi głównie o działania szkoleniowe dla ukraińskich żołnierzy, m.in. w Polsce.
„NATO zmierza w kierunku bezpośredniej konfrontacji” – stwierdził rzecznik Kremla, Dmitrij Pieskow.
Ambasador Izraela Ja'akow Liwne został wezwany do MSZ na jutro, na godzinę 10:00.
Przed południem przedstawiciel Tel Awiwu w Polsce został ostro skrytykowany za swoje wypowiedzi medialne przez premiera Donalda Tuska i prezydenta Andrzeja Dudę. „Takie rzeczy na wojnie się zdarzają” – powiedział w wywiadzie dla Kanału Zero ambasador, odnosząc się do ostrzelania konwoju humanitarnego w Gazie, w wyniku którego zginął między innymi polski obywatel.
Ministerstwo Edukacji pracuje nad odzyskaniem środków przekazanych organizacjom pozarządowym w ramach programu, który za czasów rządów PiS opozycja nazwała „Willą Plus”. Pieniądze miały iść na działania edukacyjne, zamiast tego fundacje czy stowarzyszenia kupowały nieruchomości, w których w wielu przypadkach nie była prowadzona działalność edukacyjna.
„Do tej pory udało się wyegzekwować stuprocentowe zwroty od dwóch podmiotów” – przekazała dziś wiceministra edukacji, Joanna Mucha.
„Już teraz zwróconych zostało 3,5 mln złotych, czekamy na zwroty rozliczonych 3,2 mln złotych. Łącznie podpisano 132 umowy dotacyjne. 51 uzyskało negatywną opinię ekspertów, a mimo to zostało zrealizowanych” – wyjaśniała Mucha, zapowiadając kolejne transze zwróconych środków. „Będzie ich więcej, dopiero się rozkręcamy” – obiecywała.
Ministra zdrowia Izabela Leszczyna przedstawiła na konferencji prasowej założenia rozporządzenia, które ma ułatwić dostęp do pigułki „dzień po”. Projekt pojawił się już na stronach Rządowego Centrum Legislacji.
Zasadniczą częścią proponowanego przez Ministerstwo Zdrowia pilotażowego programu będzie możliwość przepisywania recepty farmaceutycznej na antykoncepcję awaryjną przez pracowników apteki, którzy mają do tego uprawnienia (mają prawo wykonywania zawodu i tytuł zawodowy magistra farmacji oraz pracują jako farmaceuci co najmniej rok). Apteki będą musiały mieć też warunki lokalowe gwarantujące ochronę danych – możliwość rozmowy z pacjentką w cztery oczy.
Udział w pilotażowym programie będzie dobrowolny – apteki mają same zgłaszać się do udziału w nim.
Ministerstwo Sprawiedliwości opublikowało nazwiska czterech kandydatów na stanowisko Prokuratora Europejskiego. W procedurze zgłosiło się pięć osób, ale jedna z kandydatur została odrzucona z przyczyn formalnych. Kandydatami zostali Tomasz Iwanowski, Grażyna Stronikowska, Piotr Turek i Paweł Wąsik.
Zwycięzca konkursu będzie reprezentował Polskę w Prokuraturze Europejskiej (EPPO), organie UE zajmującym się tropieniem przestępstw na szkodę unijnego budżetu (wyłudzeń funduszy, transgranicznych oszustw podatkowych itp.). Polska po raz pierwszy wyśle do EPPO swojego przedstawiciela lub przedstawicielkę. Rząd Zjednoczonej Prawicy sprzeciwiał się przystąpieniu do EPPO.
Z sondażu dla „Faktów” TVN i TVN24 wynika, że w wyborach do sejmików wojewódzkich nieznaczną przewagę ma Koalicja Obywatelska: może liczyć na poparcie na poziomie 29 procent, wyprzedzając PiS o jeden punkt procentowy (28 proc.). To różnica nieistotna statystycznie, czyli faktyczny remis.
Na trzecim miejscu znalazła się Trzecia Droga – koalicja Polski 2050 i PSL. Wynik TD to 11 proc.
9 proc. wyborców planuje oddać głos na komitet lokalny. W sondażu Konfederacja nieznacznie wyprzedziła Lewicę. Na komitety zagłosować chce odpowiednio 8 i 7 proc. badanych. Bezpartyjni Samorządowcy mogą liczyć na 4 proc. poparcia. Tyle samo osób nie jest jeszcze zdecydowanych, na kogo odda głos.
TVP Info opublikowała wyniki sondażu o preferencjach w wyborach na prezydenta Warszawy. Głosy rozkładają się następująco:
1,3 proc. badanych zamierza oddać w wyborach nieważny głos. Aż 11,5 proc. odpowiedziało, że nie wie jeszcze, którego z kandydatów poprze w niedzielnym głosowaniu.
W Warszawie gra o fotel prezydenta może rozstrzygnąć się w jednej turze. Kandydat KO Rafał Trzaskowski balansuje na granicy 50-procentowego poparcia
TVP Info opublikowała wyniki sondażu o preferencjach w wyborach na prezydenta Warszawy. Badanie przygotowała pracownia Pollster na próbie 625 wyborców i wyborczyń. Głosy rozkładają się następująco:
1,3 proc. badanych zamierza oddać w wyborach nieważny głos. Aż 11,5 proc. odpowiedziało, że nie wie jeszcze, którego z kandydatów poprze w niedzielnym głosowaniu.
Rafał Trzaskowski liczy na mocne zwycięstwo w pierwszej turze, które da mu mocną kartę w wyborach prezydenckich w 2025 roku. Opublikowane dziś badanie wskazuje, że warszawski wyścig faktycznie może rozstrzygnąć się już w 7 kwietnia.
Na ostatniej prostej kampanii Hołownia i Kosiniak-Kamysz walczą o głosy w południowej i wschodniej Polsce. „Tutaj rozegrają się te wybory”
W końcówce kampanii liderzy Trzeciej Drogi objeżdżają te województwa, w których możliwa jest przegrana Prawa i Sprawiedliwości. Byliśmy wraz z nimi w Skarżysku-Kamiennej.
Oficjalny cel koalicji Polski 2050 i PSL to 15-16 proc. w wyborach do sejmików wojewódzkich. Ale Trzecia Droga chce być również tą siłą, która przeważy szalę na rzecz obecnej koalicji rządowej w województwach, gdzie dziś rządzi PiS.
„Możemy wygrać w Świętokrzyskiem, w Małopolsce, Lubelskiem, na Podlasiu, w Podkarpackiem” – mobilizował zebranych w sali Miejskiego Centrum Kultury Władysław Kosiniak-Kamysz. Ta ostatnia wygrana jest mało prawdopodobna. PiS niemal na pewno obroni Podkarpacie.
Po co ta wygrana? „Żeby była współpraca, normalność, żeby się rozwijać” – mówił Władysław Kosiniak-Kamysz.
To właśnie ze świętokrzyskiego startował w październiku 2023 Jarosław Kaczyński – wyjątkowo nie z Warszawy. Prezes PiS miał wzmocnić tutejsze struktury swojej partii, a teraz Trzecia Droga wykorzystuje jego (nie)obecność jako argument przeciwko Kaczyńskiemu. Chce z niej zrobić symbol, który wzmocni wrażenie, że dawnej partii władzy nie zależy na Polsce regionalnej.
„Czy posłowi ze świętokrzyskiego zależy? Gdzie jest Jarosław Kaczyński?” – pytał w Skarżysku Kamiennej Władysław Kosiniak-Kamysz.
Trzecia Droga próbuje zniechęcić wahających się, bardziej umiarkowanych wyborców do głosowania nie tylko na PiS, ale również na Konfederację. Jeden z najważniejszych argumentów brzmi: oni nie mają wpływu na rzeczywistość, więc po co na nich głosować?
Liderzy podkreślają, że to wybrane w niedzielę sejmiki będą dzielić pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy (KPO). „Oni nie chcieli środków z Europy” – mówił o PiS-ie Władysław Kosiniak-Kamysz. Trzecia Droga obiecuje, że dofinansuje szpitale i będzie rozwijać przemysł zbrojeniowy w regionie.
„Igrzyska już były, teraz czas na chleb” – mówił Hołownia. W wypowiedziach liderów pojawił się argument, że Trzecia Droga gwarantuje dobrą współpracę samorządu z rządem i parlamentem.
Trzecia Droga podkreśla swoją pozycję partii środka. „My jesteśmy centrystami” – mówił Hołownia. „Jesteśmy zwornikiem między lewicą a prawicą, jesteśmy pomiędzy” – stwierdził Władysław Kosiniak-Kamysz.
Hołownia rymował:
„My nie jesteśmy ani lewacy, ani prawacy, tylko po prostu Polacy”.
Marszałek Sejmu żartował też, że ci, którzy są pośrodku, muszą się liczyć z tym, że będą ich kopać z obu stron. To prawdopodobnie nawiązanie do konfliktu z Lewicą o aborcję. Pobrzmiewało to też w innej deklaracji Hołowni:
„My wam nie będziemy zaglądać do łóżka, nie chcemy zmienić waszych sumień, waszego myślenia”.
Władysław Kosiniak-Kamysz odniósł się do tematu, który może podkopać poparcie dla Trzeciej Drogi. Chodzi o rolników. Ich protesty mogą się odbić na wynikach PSL-u.
„Na miłość boską, kochani chłopi, rolnicy, obudźcie się! Zapomnieliście, jak was robiono w bambuko?” – krzyczał Władysław Kosiniak-Kamysz.
Lider ludowców przypominał antyrolnicze przewiny PiS-u: „Wielu na polskiej wsi zapomniało: 200 tysięcy gospodarstw zlikwidowana, były próby rejestracji każdej kury, niszczenie polskiego rolnictwa piątką Kaczyńskiego”.
Kosiniak-Kamysz wspomniał też o unijnym komisarzu do spraw rolnictwa Januszu Wojciechowskim. „Zjednoczył europejskich rolników przeciwko sobie, nic innego dobrego nie zrobił”.
W 2018 roku w Świętokrzyskiem PiS zdobył 38,40 proc. głosów, co dało mu 16 mandatów i sejmikową większość. PSL miał wówczas 25,52 proc. i 9 mandatów.
W wyborach do Sejmu w 2023 roku Trzecia Droga miała w Świętokrzyskiem 13,8 proc. Prawo i Sprawiedliwość – 47,07 proc.