Po przegranej w wyborach samorządowych PiS może się już nie podnieść – mówił w TVN24 prezydent Warszawy, Rafał Trzaskowski. Tymczasem najnowszy sondaż Ipsos dla OKO.press i TOK FM pokazuje, że to PiS może zdobyć przewagę w tych wyborach
Rolnicy z inicjatywy „Podkarpacka Oszukana Wieś” zapowiadają wznowienie protestu i ponowne zablokowanie granicy polsko-ukraińskiej w Medyce. Poprzednia blokada trwała miesiąc i zakończyła się 23 grudnia. Protestujący czują się zmuszeni do jej ponowienia, bo nie dostali potwierdzenia realizacji ich postulatów z podpisem premiera – przekazał reprezentujący niezadowolonych rolników Roman Kondrów.
Rolnicy z „Oszukanej Wsi” chcą między innymi utrzymania podatku rolnego na dotychczasowym poziomie, dodatkowych pieniędzy na kredyty płynnościowe i dopłat do skupu kukurydzy.
Dzieje się to mimo zapewnień ze strony ministra rolnictwa. Według oświadczenia resortu jego szef Czesław Siekierski przesłał rolnikom notatkę, „która zawiera potwierdzenie przyjęcia do realizacji ich postulatów”.
„Byłem na granicy, gdzie rozmawiałem z protestującymi. Przygotowanie rozwiązań wymaga jednak decyzji ustawowych. Czekamy na zgodę Unii Europejskiej na dopłaty do kukurydzy. Chcemy utrzymać niskoprocentowe kredyty. Chcemy też, by samorządy miały możliwość zwalniać rolników z podwyżki podatku rolnego, same na tym nie tracąc” – mówił minister w TVP Info.
Projekt ustawy okołobudżetowej autorstwa Andrzeja Dudy został wyłączony z porządku obrad sejmowej Komisji Finansów Publicznych. Posłowie zajmą się więc jedynie propozycją dokumentu przedstawioną przez Ministerstwo Finansów.
Sejmowa Komisja Finansów Publicznych nie rozpatrzy prezydenckiego projektu ustawy okołobudżetowej. Stało się tak na wniosek posła Tomasza Treli z Lewicy.
„Mamy do czynienia z dwoma projektami. Jeden jest autorstwa ministerstwa finansów, które jest jak najbardziej uprawnione, by taki projekt złożyć. Drugi autor to prezydent Andrzej Duda, który samoistnie wyeliminował się z procesu legislacji wetując rządową ustawę okołobudżetową. Nie znajduję żadnej argumentacji, by zajmować się karykaturą projektu ustawy okołobudżetowej” – argumentował Trela, który zarzucił Andrzejowi Dudzie i politykom PiS chęć zablokowania podwyżek dla nauczycieli, które zapisane były w zawetowanej przez prezydenta ustawie.
„Projekt ustawy budżetowej jest składany w bardzo konkretnych okolicznościach. Nie da się abstrahować od tego, że została złożona z wetem prezydenta w związku z dwoma artykułami dotyczącymi emisji papierów skarbowych na rzecz mediów publicznych. Pan prezydent nie mógł podpisać tej ustawy w okolicznościach zamachu na media publiczne” – mówiła Małgorzata Paprocka z Kancelarii Prezydenta. Jak argumentowała, słowa o blokadzie podwyżek dla nauczycieli są nadużyciem, bo przepisy zakładające ich wprowadzenie znalazły się w prezydenckim projekcie. – „Oczywiście nie ma przeszkody konstytucyjnej, aby prezydent był autorem ustawy okołobudżetowej” – przekonywała Paprocka.
„Próba finansowania mediów publicznych przy pomocy ustawy okołobudżetowej (przez większość parlamentarną) jest w obecnej sytuacji niemożliwa do zaakceptowania. W moim projekcie ustawy wszystkie inne wydatki budżetowe – na czele z podwyżkami wynagrodzeń dla nauczycieli – zostaną zachowane” – zapowiadał prezydent wetując rządową ustawę okołobudżetową.
Miliardy na media publiczne zostały zapisane w pierwotnym projekcie ustawy okołobudżetowej, by zapewnić ich dalsze działanie – argumentowali rządzący. W tej sytuacji minister kultury Bartłomiej Sienkiewicz postanowił postawić spółki medialne w stan likwidacji, co pozwoli na ich finansowanie z budżetu państwa. W ministerialnym, procedowanym dziś przez Komisję projekcie znalazły się za to środki na onkologię i psychiatrię dziecięcą.
Przeczytaj także:
„Nie ma mowy o korupcji” – mówi senator i były marszałek Senatu Tomasz Grodzki w odpowiedzi na informacje podane przez szczecińską Prokuraturę Regionalną. Przypomnijmy: 30 osób, w tym medycy i pacjenci, usłyszało zarzuty w sprawie korupcyjnej. Za łapówki przekazywane do kieszeni lekarzy za pośrednictwem Fundacji Pomocy Transplantologii w Szczecinie pacjenci mieli poza kolejką korzystać z chirurgicznego leczenia otyłości. Na zabieg czeka się zwykle około dwóch lat – przekazała prokuratura.
„Szpital otrzymywał środki, które wydawał na zakupy sprzętu, szkolenia lekarzy – tak jak wiele fundacji w Polsce. Według mojej wiedzy wpłacano te pieniądze całkowicie dobrowolne. Nie zdziwię się, jeśli ten akt oskarżenia sąd albo odeśle, albo w ogóle go nie rozpatrzy” – mówił Grodzki w TVN24.
Maciej Orłoś znów poprowadzi popołudniowy serwis informacyjny „Teleexpress” na antenie TVP1. Jak poinformował za pośrednictwem platformy X (twitter.com) dziś trwają próby przed jutrzejszą emisją pierwszego wydania programu wyemitowanego po przerwie. „Teleexpress” zniknął z anteny przed świętami, gdy Telewizję Polską przejęły nowe władze.
Maciej Orłoś prowadził „Teleexpress” od 1991 do 2016 roku. Z telewizji publicznej przeszedł do kanału prowadzonego przez portal internetowy Wirtualna Polska, gdzie do września 2017 prowadził konkurencyjny i zbliżony formą do „Teleexpressu” serwis #dziejesię. Ostatnio udzielał się w Radiu Nowy Świat oraz na własnym kanale portalu YouTube.
Tomasz Grodzki może stanąć przed sądem. Według prokuratorów był zamieszany w aferę łapówkarską, w związku z którą 30 osób usłyszało zarzuty.
30 osób, w tym medycy i pacjenci, zostało oskarżonych w sprawie dotyczącej korupcji w szpitalu w Szczecinie. W związku ze sprawą prokuratura skierowała też wniosek o uchylenie immunitetu dla senatora Koalicji Obywatelskiej Tomasza Grodzkiego.
Jak informują śledczy, chodzi o przyjmowanie łapówek od 2008 do 2019 za przyjęcie pacjentów poza kolejnością do zabiegów chirurgicznego leczenia otyłości. Według prokuratorów miało to kosztować 10 tys. złotych, mimo że procedura jest finansowana z budżetu NFZ – jednak czas oczekiwania wynosi do dwóch lat. Pieniądze trafiały do oskarżonych medyków za pośrednictwem Fundacji Pomocy Transplantologii w Szczecinie. Zapłacić miało ponad 200 osób.
„Ustalenia śledztwa wskazują ponadto na to, iż cały mechanizm wydatkowania środków w ramach Fundacji Pomocy Transplantologii w Szczecinie skonstruowany był w sposób pozbawiony transparentności i uniemożliwiający rzeczywistą kontrolę nad tym, jak środki są wydatkowane. Powyższe uzasadniło przedstawienie Krzysztofowi K., jak również prezesom Fundacji Pomocy Transplantologii – Juliuszowi P. i Bartoszowi K. – zarzutów popełnienia przestępstwa tzw. prania pieniędzy” – przekazuje Prokuratora Regionalna w Szczecinie, zarzucając, że inicjatorem procederu był senator i były marszałek Senatu Tomasz Grodzki, jako dyrektor Specjalistycznego Szpitala im. prof. Alfreda Sokołowskiego w Szczecinie-Zdunowie, jak również założyciel Fundacji Pomocy Transplantologii. Za pranie brudnych pieniędzy grozi nawet 10 lat pozbawienia wolności.
„W trakcie prowadzonych następnie rozmów Tomasz G. wskazał podmiot, który miał przyjmować wpłaty, tj. Fundację Pomocy Transplantologii oraz wyznaczył wysokość wpłaty na 10.000 zł. Polecił następnie Krzysztofowi K., aby żądał od pacjentów wpłaty ustalonej przez Tomasza G. kwoty jako niezbędnej do wykonania zabiegu bariatrycznego” – kontynuują śledczy w swoim oświadczeniu.
Warto pamiętać, że w prokuraturze nadal zasiadają nominaci poprzedniego prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry. Wątpliwości wobec działania szczecińskich prokuratorów opisywaliśmy już w OKO.press.
Przeczytaj także: