Po przegranej w wyborach samorządowych PiS może się już nie podnieść – mówił w TVN24 prezydent Warszawy, Rafał Trzaskowski. Tymczasem najnowszy sondaż Ipsos dla OKO.press i TOK FM pokazuje, że to PiS może zdobyć przewagę w tych wyborach
Po półtorarocznym wetowaniu przez Viktora Orbana rozszerzenia NATO, nastąpił długo oczekiwany przełom
Węgierski parlament ratyfikował w poniedziałek 26 lutego przystąpienie Szwecji do NATO. Wcześniej Węgry od połowy 2022 roku blokowały tę decyzję – uniemożliwiając tym samym Szwecji wejście do Sojuszu. Decyzja o przyjęciu do NATO nowego państwa członkowskiego musi bowiem zapaść jednogłośnie.
To historyczny dzień – oświadczył po głosowaniu premier Szwecji Ulf Kristersson. Szwecja i Finlandia zgłosiły wspólnie akces do NATO 18 maja 2022 roku – niedługo po pełnoskalowej inwazji Rosji na Ukrainę. Ta zapowiedź została przyjęta bardzo entuzjastycznie przez większość krajów Sojuszu – zarówno położenie Szwecji i Finlandii, jak i ich znaczne nakłady na nowoczesną armię czyniły z obu państw bardzo pożądanych kandydatów na sojuszników w obliczu rosnącego rosyjskiego zagrożenia.
Wejście do Sojuszu obu krajów próbowała jednak początkowo blokować Turcja (ostro domagająca się przede wszystkim zaprzestania wspierania przez Szwecję i Finlandię walczących o niepodległość Kurdów), do której dołączyły proputinowsko nastawione Węgry. Po długich międzynarodowych zabiegach i targach pierwsza została przyjęta do NATO Finlandia – nastąpiło to w marcu ubiegłego roku. W październiku 2023 roku Turcja ratyfikowała z kolei umowę w sprawie przyjęcia Szwecji. Ostatnim krajem, który blokował jej wejście do NATO pozostawały więc Węgry.
Do przełomu w kwestii stanowiska Węgier wobec Szwecji doszło po piątkowym spotkaniu Kristerssona z węgierskim premierem Viktorem Orbanem. Orban zapowiedział po tych rozmowach ratyfikację traktatu. Obietnicy dotrzymał.
Czy zapowiada to jakiś dalej idący zwrot w polityce zagranicznej Węgier znajdującej się dotąd na jednoznacznie antyunijnym i prorosyjskim kursie? W sferze symbolicznej raczej nie. Na tym samym posiedzeniu parlamentu – przed głosowaniem w sprawie Szwecji – opozycja zawnioskowała o uczczenie minutą ciszy pamięci zmarłego w rosyjskim łagrze Aleksieja Nawalnego. Posłowie rządzącego Fideszu razem z parlamentarzystami skrajnej prawicy zignorowali ten apel i nie wstali z ław.
Będę mówił – zapowiada jeden z najważniejszych świadków w sprawie afery wizowej, współpracownik Piotra Wawrzyka, Edward Kobos. Ze względu na tajemnicę śledztwa prokuratorskiego zostanie on jednak przesłuchany bez obecności mediów
Edgar Kobos, współpracownik wiceministra spraw zagranicznych w rządzie PiS Piotra Wawrzyka oskarżony o przestępstwa korupcyjne związane z wydawaniem wiz, zaczął właśnie zeznawać przed komisją śledczą ds. afery wizowej. W przeciwieństwie do Wawrzyka (który odmówił współpracy z komisją) zapowiedział, że złoży obszerne zeznania. Ogłosił też, że zgadza się na publikację swojego wizerunku.
„Ta afera jest faktem. A jestem być może jedyną osobą, która jest w stanie się przyznać do swoich działań. Chcę spróbować naprawić swoje błędy. Jestem gotowy dzielić się swoją wiedzą z organami ścigania” – stwierdził na wstępie swej swobodnej wypowiedzi przed komisją – jeszcze przed fazą, w której posłowie, członkowie komisji mogą zadawać mu pytania.
„Mam wiedzę o metodach, jakich używali ludzie w centrali MSZ, by wymuszać na konsulach wydawanie wiz określonym osobom. Ci ludzie podlegali pod Raua i Wawrzyka” – mówił Kobos. „Kierownictwo polityczne Zjednoczonej Prawicy próbowało tuszować aferę wizową” – dodawał.
„Posiadam wiedzę na temat powołania Centrum Decyzji Wizowych w Łodzi i Centrum Informacji Konsularnej w Kielcach. Te dwie instytucje powstały w okręgach wyborczych Zbigniewa Raua (byłego szefa MSZ) i Piotra Wawrzyka” – podkreślał. Mówił też o swojej wiedzy na temat działań i kontaktów Piotra Wawrzyka.
Po tych mocnych zapowiedziach jeden z adwokatów Kobosa złożył wniosek o przesłuchanie go na posiedzeniu zamkniętym. Powołał się przy tym na stanowisko lubelskiej prokuratury prowadzącej sprawę i tajemnicę postępowania śledczego.
Komisja najprawdopodobniej uwzględni wniosek – i Kobos będzie przesłuchiwany bez obecności mediów w specjalnym, przygotowanym na takie wypadki pomieszczeniu. Głosowanie w tej sprawie również odbywa się w trybie niejawnym.
Brukselska policja szacuje, że na ulice miasta wyjechało 900 traktorów. W stronę funkcjonariuszy lecą petardy, jajka i pomarańcze. Płoną stosy opon i siana
To kolejny dzień z protestami rolników. Tym razem na ulice belgijskiej stolicy wyjechało 900 traktorów. Protesty ogniskują się wokół europejskiej dzielnicy, bo postulaty rolników w dużej mierze dotyczą polityki unijnej. Na sztandarach niosą hasła związane z rewizją Zielonego Ładu. Ale nie chodzi tylko o ograniczenie ambitnej polityki środowiskowej. Priorytetem dla protestujących jest „ustalenie uczciwych cen”. Jak tłumaczą, europejscy politycy powinni zrobić wszystko, żeby zbić wysokie koszty produkcji i ograniczyć konkurencję ze strony taniego importu. „Jesteśmy biedni i chcemy godnie żyć” – mówił w rozmowie z mediami Morgan Ody, dyrektor generalny rolniczej organizacji La Via Campesina.
Rano protestujący podpalili stosy opon i siana. Policja musiała użyć armatek wodnych. Część traktorów przebiła się też przez blokady ustawione przez służby w mieście. Według brukselskiej policji, rolnicy zachowują się agresywnie. W stronę funkcjonariuszy lecą petardy, jajka i pomarańcze. Blokada Brukseli ma potrwać do godziny 16:00.
Piotr Wawrzyk stawił się na posiedzeniu komisji śledczej ds. afery wizowej, ale nie zamierza odpowiadać na pytania. „Przez 5,5 roku pełniąc funkcję wiceministra nie złamałem prawa”
„Pana współpracownik Edgar K., korzystając z pana pośrednictwa, doprowadził do tego, iż 607 osób wjechało do Polski, uzyskało wizy za łapówki. (...) W jaki sposób poznał pan Edgara K? Kto go panu przedstawił?” – pytał Piotra Wawrzyka przewodniczący komisji śledczej ds. afery wizowej Michał Szczerba.
Były szef MSZ, na którym wciąż ciążą zarzuty prokuratorskie, odpowiedział, że nigdy nie miał problemów z prawem. „Przez 5,5 roku pełniąc funkcję wiceministra MSZ, pełniąc mandat poselski zawsze przestrzegałem przepisów prawa. Tak samo w tak przyziemnej sprawie, jak przepisy ruchu drogowego, nie znajdziecie u mnie tego typu zdarzeń” – dodał. I potem powołał się na prawo do odmowy składania zeznań. To oznacza, że nie podzieli się z członkami komisji, ani opinią publiczną żadnymi dodatkowymi informacji.
„Pan Piotr Wawrzyk robił tournée po mediach, ale nie chce odpowiadać na pytania komisji śledczej” – skomentował decyzję Wawrzyka Michał Szczerba. I ogłosił przerwę w pracach komisji do godziny 15:00. Wtedy przesłuchany ma zostać współpracownik Wawrzyka, domniemany pomysłodawca mechanizmu korupcyjnego w procesie wydawania wiz, Edgar K.
11-osobowa komisja śledcza, która obraduje w poniedziałek, ma na celu do zbadanie „legalności, prawidłowości oraz celowości działań, a także występowania nadużyć, zaniedbań i zaniechań w zakresie legalizacji pobytu cudzoziemców na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej w okresie od dnia 1 stycznia 2019 r. do dnia 20 listopada 2023 r.”.
Rozpoczęło się przesłuchanie byłego wiceszefa polskiej dyplomacji Piotra Wawrzyka. Jego pełnomocnik rozpoczął od złożenia wniosku formalnego o wyłączenie z udziału w pracach przewodniczącego komisji śledczej ds. afery wizowej, posła PO Michała Szczerbę. Zarzucał mu brak bezstronności i złamanie zasady domniemania niewinności „W swobodnej wypowiedzi powiedział pan, że »tolerowaliście przestępcę w rządzie«” – mówił pełnomocnik Wawrzyka. Posłowie PiS pokrzykują: „Cała ta komisja to sytuacja medialna”. Wniosek przepadł w głosowaniu.
Już wcześniej, podczas prezentacji opinii biegłego, posłowie PiS próbowali dyskredytować sposób działania komisji i tezy stawiane przez eksperta.