Po przegranej w wyborach samorządowych PiS może się już nie podnieść – mówił w TVN24 prezydent Warszawy, Rafał Trzaskowski. Tymczasem najnowszy sondaż Ipsos dla OKO.press i TOK FM pokazuje, że to PiS może zdobyć przewagę w tych wyborach
Decyzję Andrzeja Dudy w sprawie Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika skomentował konkurent do prezydentury w 2020 Rafał Trzaskowski
„Pan Prezydent ułaskawia prawomocnie skazanych przestępców za przekroczenie uprawnień. Bez niespodzianki. Początek i koniec prezydentury pod znakiem „ratowania” swoich partyjnych kolegów” – napisał na portalu X (dawniej Twitter) prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski.
Trzaskowski przegrał w 2020 roku w wyborach prezydenckich z Andrzejem Dudą. Słowa Trzaskowskiego odnoszą się do dwóch ułaskawień. Po raz pierwszy Andrzej Duda ułaskawił Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika trzy miesiące po tym, jak został zaprzysiężony na prezydenta.
Prezydent Andrzej Duda ponownie ułaskawił Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Nie oznacza to jednak, że politycy natychmiast wyjdą z więzienia
Andrzej Duda ogłaszając, że ułaskawia polityków PiS, apelował, żeby wypuścić ich z więzienia „w trybie abolutnie natychmiastowym”.
Rozmówcy portalu Onet z rządu twierdzą jednak, że tak się nie stanie. Kamiński i Wąsik nie wyjdą we wtorek wieczorem z zakładów karnych. „Zwolnienie nastąpi po otrzymaniu z sądu odpisu postanowienia o zwolnieniu skazanych na skutek zastosowania przez prezydenta prawa łaski. A to znaczy, że wyjdą najwcześniej jutro” – pisze Onet.
Według rozmówców Onetu nie wystarczy to, że prezydent ogłosił publicznie swoją decyzję.
„To postanowienie głowy państwa musi zostać dostarczone do sądu penitencjarnego, który nadzoruje wykonywanie kary pozbawienia wolności oraz do Centralnego Zarządu Służby Więziennej” — powiedział w rozmowie z Onetem mec. Przemysław Rosati, prezes Naczelnej Rady Adwokackiej.
„Pisma dotyczące aktu łaski idą również, co oczywiste, do zakładów karnych, w których przebywają osadzeni politycy PiS. A tam administracja zakładów karnych wszczyna odpowiednie kroki”.
Pod zakładem karnym w Radomiu, w którym osadzony jest Mariusz Kamiński, przemawia Radosław Fogiel, były rzecznik PiS.
„Natychmiast powinni zostać wypuszczeni. Nie ma czasu! Proszę nie zwlekać, panie ministrze!” – mówi Fogiel.
Do zakładu jedzie Barbara Kamińska, która wiezie akt ułaskawienia.
Pod zakładem karnym w Przytułach Starych, gdzie jest osadzony Maciej Wąsik, zebrało się kilkadziesiąt osób. Skandują: „My czekamy!”, „Jesteś wolny!”, „Przyjdzie kara na Bodnara!”
„Panowie są ułaskawieni, potwierdzam to z całą mocą” – powiedział Andrzej Duda. Zaapelował, żeby jak najszybciej wypuścić ich z więzienia. „w trybie absolutnie natychmiastowym”
Tekst aktualizowany
„Apeluję o natychmiastowe procedowanie w tej sprawie dalej. O natychmiastowe wykonanie postanowienia prezydenta Rzeczypospolitej i natychmiastowe zwolnienie obu panów z zakładu karnego, w szczególności pana Mariusza Kamińskiego, w trybie absolutnie natychmiastowym” – mówił Andrzej Duda 23 stycznia 2024.
Prezydent po raz drugi ułaskawił Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika skazanych prawomocnym wyrokiem sądu w grudniu 2023.
„Dla mnie zawsze panowie byli ułaskawieni” – stwierdził Andrzej Duda. Według niego wielokrotnie potwierdził to Trybunał Konstytucyjny.
Prezydent zwrócił się też bezpośrednio do Adama Bodnara: „Z punktu widzenia ludzkiego jest to dla mnie niezrozumiałe, że nie umiał się pan zachować jako były Rzecznik Praw Obywatelskich i człowiek, który pracował w Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, że nie było pana stać na ten ludzki gest”.
Andrzej Duda zaznaczył, że dwa tygodnie czekał na akta sądowe i opinię Prokuratora Generalnego. Przy czym to sam prezydent wybrał dłuższą ścieżkę, która angażowała Adama Bodnara w procedurę. Wiceministra sprawiedliwości Maria Ejchart podkreślała we wtorek, że akta sprawy Kamińskiego i Wąsika to 38 tomów, a samo uzasadnienie ma kilkadziesiąt stron.
Po zapoznaniu się z tymi aktami Adam Bodnar rekomendował prezydentowi, by nie ułaskawiać Kamińskiego i Wąsika.
Prezydent ogłosił swoją decyzję już dwie godziny po informacji, że akta zostały wysłane.
„Apeluję o odrobinę przyzwoitości w tej kompromitującej sytuacji” – mówił Andrzej Duda.
Prezydentowi towarzyszyły ubrane na czarno żony Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika.
„Dziękujemy” – powiedziała Roma Wąsik. „To jest 15 długich dni bezprawnego uwięzienia naszych mężów”. Dodała, że zarówno ona, jak Barbara Kamińska udadzą się teraz do zakładów karnych, gdzie przebywają politycy PiS. „Jedziemy jak co dzień do zakładów odebrać naszych mężów”.
Pod zakładami karnymi, gdzie przebywają Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik, zebrały się grupy kilkudziesięciu osób. Zebrani wykrzykują: „Jesteś wolny!” „Atmosfera jest pozytywna!” – mówił reporter Telewizji Republika.
Andrzej Duda przypomniał też swoje poprzednie ułaskawienie z 2015 roku. „Nie mogłem się z tym wyrokiem pogodzić. Uważałem, że jest to coś nieprawdopodobnie niszczącego polskie państwo, że ludzie którzy stanęli do walki z korupcją, stanęli do pokonania tego strasznego zjawiska, zostali właśnie ukarani”.
„Ludzie czekają miesiącami, latami” na to, żeby trafić do więzienia – mówił Andrzej Duda. „W tym przypadku rychliwość organów ścigania była nieprawdopodobna”.
Stwierdził, że zdecydował się wszcząć procedurę ułaskawienia ze względu na niepokoje społeczne i to, w jaki sposób Kamiński i Wąsik zostali potraktowani przez polskie państwo.
„Dopiero w tym miejscu, ale jednak – dokonała się sprawiedliwość” – zakończyła Barbara Kamińska.
Piąta rocznica tragicznego zamachu na prezydenta Gdańska – Pawła Adamowicza. Sąd Apelacyjny w Gdańsku utrzymuje w mocy dożywotni wyrok dla Stefana Wilmonta, podkreślając brak skruchy i motyw zemsty
Niemal dokładnie w piątą rocznicę zamachu na prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza jego zabójca został prawomocnie skazany.
23 stycznia 2024 Sąd Apelacyjny w Gdańsku utrzymał w mocy wyrok skazujący Stefana Wilmonta na karę dożywotniego pozbawienia wolności. Oskarżony ma odbyć karę w systemie terapeutycznym. Mimo ograniczonej poczytalności sąd nie uznał okoliczności łagodzących. Wilmont został także pozbawiony praw publicznych na 10 lat.
Obrona, starając się udowodnić niepoczytalność nożownika, nie zdołała przekonać sądu, który uznał opinie biegłych za wyczerpujące i obiektywne. W mowie końcowej Wilmont niekonsekwentnie podkreślał swoją niepoczytalność, co sąd ocenił jako grę aktorską i manipulację.
Wyrok dotyczył także gróźb, jakie Wilmont skierował do konferansjera Andrzeja Stawickiego przed zamachem na scenie WOŚP. Za te czyny skazano go na dwa lata więzienia, a Stawicki otrzymał odszkodowanie w wysokości 10 tysięcy złotych.
Sąd podkreślił brak skruchy, cynizm i ogromną deprawację oskarżonego. Sędzia nie nazwał zabójstwa mordem politycznym, jak chciał brat zamordowanego prezydenta. Jednak stwierdził, że Paweł Adamowicz nie był przypadkową ofiarą, lecz został uznany przez Wilmonta za symbol krzywdy.
Piotr Adamowicz, brat zamordowanego prezydenta, wyraził zadowolenie z profesjonalnego uzasadnienia wyroku. Podkreślił, że kara dożywocia nie przywróci życia jego bratu. Obrona złożyła apelację, domagając się powołania nowego zespołu biegłych psychiatrów. Jednak sąd odrzucił te wnioski.
Sąd podkreślił także motyw zemsty jako przyczynę zbrodni, którą popełnił Wilmont. Miała ona źródło w wcześniejszym wyroku więzienia za napady na banki. Pomimo diagnozy zaburzeń psychicznych, oskarżony nie wykazał skruchy, co skłoniło sąd do utrzymania surowej kary.
13 stycznia 2024 Prokuratura Regionalna w Warszawie wszczęła śledztwo w sprawie przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy publicznych, w tym ministra sprawiedliwości – prokuratora generalnego
O wszczęciu śledztwa Prokuratura Regionalna w Warszawie poinformowała 23 stycznia.
Dotyczy ono tego, czy funkcjonariusze publiczni podjęli bezprawne działania zmierzające do odwołania Dariusza Barskiego z funkcji Prokuratora Krajowego. Jedną z osób objętych śledztwem jest minister sprawiedliwości i prokurator generalny Adam Bodnar.
Odwołanie Barskiego miało być według prokuratury działaniem na szkodę interesu publicznego oraz prywatnego.
Zawiadomienie w tej sprawie złożyło wszystkich siedmioro zastępców Prokuratora Krajowego: Michał Ostrowski, Beata Marczak, Krzysztof Sierak, Robert Hernand, Krzysztof Urbaniak, Tomasz Janeczek.
„Śledztwo jest śledztwem własnym prokuratora, co oznacza, że nie zostało powierzone żadnej ze służb” – zaznacza Prokuratura Regionalna w Warszawie.