Po przegranej w wyborach samorządowych PiS może się już nie podnieść – mówił w TVN24 prezydent Warszawy, Rafał Trzaskowski. Tymczasem najnowszy sondaż Ipsos dla OKO.press i TOK FM pokazuje, że to PiS może zdobyć przewagę w tych wyborach
„Sądzę, że wyjściem jest okres przejściowy, oczywiście z nowym rządem i następnie wybory. Inaczej tego się nie da rozwiązać. Mamy sytuację nadzwyczajną, Konstytucja przestała praktycznie obowiązywać i w związku z tym można zastosować różne metody” – powiedział dziennikarzom Jarosław Kaczyński po wyjściu z sali plenarnej.
Odniósł się również do sprawy Wąsika i Kamińskiego, mówiąc, że wobec jednego z nich zastosowano tortury. Chodzi o Mariusza Kamińskiego, który tuż przed wyjściem z więzienia był przymusowo karmiony. „Jestem przekonany, że była to osobista decyzja Tuska i on osobiście powinien za tortury odpowiadać” – powiedział prezes PiS.
Na pytanie, czy skazani politycy PiS wejdą do Sejmu, odpowiedział: zobaczymy.
Przemysław Czarnek na to samo pytanie odpowiedział: „Spokojnie. Wszystko w swoim czasie. Jest plan, będzie zrealizowany”.
„Ci którzy byli pogardzani przez władzę mają dziś swój dzień. Rodzice i opiekunowi osób z niepełnosprawnościami, to nie jest najsłabsza grupa społeczna, to jest najsilniejsza grupa” – mówił z mównicy sejmowej Donald Tusk.
W Sejmie odbywa się dziś pierwsze czytanie obywatelskiego projektu ustawy o zmianie ustawy o rencie socjalnej. „Projekt dotyczy zdaniem wnioskodawców – zwiększenia kwoty renty socjalnej z 1217,98 zł netto do kwoty minimalnego wynagrodzenia za pracę” – czytamy na stronie Sejmu.
Sprawozdawczynią jest posłanka KO Iwona Hartwich. Przedstawiając projekt, przeczytała również list matki niepełnosprawnej córki, która napisała, że „od 30 lat walczy o przetrwanie”.
Posłowie PiS wyszli z sali plenarnej. Jak informuje nasza dziennikarka, Dominika Sitnicka, wielu z nich opuszcza budynek Sejmu. Wyszli m.in. Przemysław Czarnek, Kacper Płażyński i Janusz Cieszyński.
Na sali nie ma Jarosława Kaczyńskiego, który wyszedł w momencie, kiedy Hartwich pojawiła się na mównicy. W Sejmie została posłanka Marlena Maląg, która odpowiadała Iwonie Hartwich: „Nie usłyszeliśmy, co tak naprawdę znajduje się w waszym projekcie, ale może to jest dobry moment na przypomnienie działań z ostatnich 8 lat. Podejmowaliśmy działania systemowe”.
„Dzisiaj robicie coś ohydnego, podpuszczacie rolników, żeby wychodzili na drogi, a przez 8 lat nic nie zrobiliście” – mówił Michał Kołodziejczak. Odpowiedzieli mu m.in. Kowalski i Kaczyński
Michał Kołodziejczak, wiceminister rolnictwa, wszedł na mównicę sejmową, mówiąc, że rząd Zjednoczonej Prawicy oszukał rolników.
„Wasze ustawy, wasze puste słowa... szkoda, że nie potrafiliście tego zrobić przez ostatnie osiem lat”- powiedział. „To wy negocjowaliście, że rolnicy niemieccy dostaną większe dopłaty niż polscy. To wy doprowadziliście do tego, że polscy rolnicy wychodzą dziś na drogi. Dzisiaj robicie coś ohydnego, podpuszczacie rolników, żeby wychodzili na drogi, a przez 8 lat nic nie zrobiliście” – mówił.
Na mównicę po tym wystąpieniu wtargnął Jarosław Kaczyński. „Po tych 8 latach waszych rządów i 20 nie starczy, żeby ten bałagan naprawić” – powiedział krótko. Na słowa Kołodziejczaka zareagowali posłowie Jarosław Sachajko (Kukiz '15), Janusz Kowalski i Robert Telus (PiS).
„Pan Kołodziejczak zamiast obrażać innych powinien spełniać obietnicę wyborczą. Obiecał, że pojedzie do Brukseli i nie wróci zanim nie załatwi wszystkiego” – mówił Sachajko. „My broniliśmy polskiej wsi! Nie potraficie dbać o polskich rolników” – to Kowalski. Były minister rolnictwa Robert Telus: „My zatrzymaliśmy ukraińskie zboże! Dlaczego tego nie robicie?”.
Co dalej z embargiem na zboże z Ukrainy? Tego z wypowiedzi posłów nie można było się dowiedzieć.
Minister rolnictwa Czesław Siekierski mówił jednak wczoraj w Brukseli, że nie zostanie zniesione, póki Polska nie wynegocjuje z Ukrainą dwustronnych zasad przepływu towarów. Przyznał, że negocjacje z Kijowem nie są łatwe.
Dodał, że jeśli Unia Europejska „nie wprowadzi pewnych regulacji, to niezadowolenie wśród rolników rozleje się na całą Europę, na wszystkie kraje UE”.
„Panie Hołownia” – tak zwrócił się do marszałka Sejmu poseł PiS Michał Wójcik. „To, co pan wyprawia to jest hańba. Bezprawny atak i zawłaszczenie mediów publicznych. Bezprawnie pan działa nie dopuszczając posłów Kamińskiego i Wąsika. I jest jeszcze prokuratura. Cofnijcie się z Prokuratury Krajowej” – wyliczał. Ironizował, że Hołownia „co dopiero płakał nad Konstytucją”, a dziś „ją łamie”.
Na sali okrzyki: hańba!
Po Wójciku na mównicę wchodzi poseł Polski 2050 Paweł Zalewski. „Dwaj posłowie, którzy zostali skazani prawomocnym wyrokiem, nie są posłami. Marszałek stosuje Konstytucję i wy próbujecie mu w tym przeszkodzić”.
„Mogą wejść na teren Sejmu, ale nie do sali obrad, bo tam wstęp mają wyłącznie posłowie” – powiedział przed początkiem obrad marszałek Szymon Hołownia, pytany o to, czy wypuszczeni z zakładów karnych Maciej Wąsik i Mariusz Kamiński wezmą udział w posiedzeniu. Podkreślił, że do budynku Sejmu będą mogli się dostać na podstawie jednorazowych przepustek – jeśli o takie wystąpią.
„Myślę, że będzie dużo emocji, natomiast nie będzie obstrukcji” – powiedział.
„Panowie Wąsik i Kamiński mogą pójść do biura przepustek i starać się o przepustkę do Sejmu. Wtedy uznają, że nie są posłami” – mówi Dorota Niedziela, wicemarszałkini Sejmu. Prezydium Sejmu nie wydało zakazu wydania przepustek.
Poseł PiS Sebastian Kaleta napisał na portalu X tuż przed obradami: „Sejm obstawiony służbami niczym twierdza. Boją się, że dwóch posłów przyjdzie do pracy. W ogóle skala zaangażowania służb w ten teatr zemsty pokazuje, jak przedmiotowo nowa władza traktuje mundurowych. Odnoszę wrażenie, słuchając ich komentarzy, że oni się tym wręcz upajają”.