Po przegranej w wyborach samorządowych PiS może się już nie podnieść – mówił w TVN24 prezydent Warszawy, Rafał Trzaskowski. Tymczasem najnowszy sondaż Ipsos dla OKO.press i TOK FM pokazuje, że to PiS może zdobyć przewagę w tych wyborach
W poniedziałek po południu Donald Tusk spotkał się z Olafem Scholzem w Berlinie. Około godziny 19.00 premier Polski oraz kanclerz Niemiec zorganizowali wspólną konferencję prasową. Poruszali przede wszystkim kwestie bezpieczeństwa.
„Rosyjski imperializm zagraża naszemu bezpieczeństwu. Dlatego występujemy we wzajemnej obronie w ramach Unii Europejskiej i w ramach NATO. Jest to dla nas bardzo ważne. Bezpieczeństwo Polski jest też naszym bezpieczeństwem, za to czujemy się współodpowiedzialni. Gwarancja w ramach NATO występuje w sposób nieograniczony. Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego. Dlatego chciałbym powiedzieć, że jakakolwiek relatywizacja tej gwarancji jest nieodpowiedzialna i niebezpieczna i służy tylko Rosji” – mówił Scholz.
„Będziemy respektowani we wszystkich stolicach świata, jeśli uwierzymy w to, że Unia Europejska może być potęgą nie tylko cywilizacyjną, gospodarczą, naukową, ale odpowiednio także potęgą militarną.
To nie jest nasz wybór, my nie chcieliśmy żadnej konfrontacji. To jest konieczność. Unia Europejska jest osiem razy większą gospodarką, niż gospodarka rosyjska, mamy sześć razy większą populację niż Rosja, nie ma żadnego powodu, żebyśmy byli tak wyraźnie słabsi militarnie niż Rosja i dlatego zwiększenie produkcji, intensyfikacja naszej współpracy to są absolutnie bezdyskusyjne priorytety” – mówił Donald Tusk.
„Warszawa, Berlin, Paryż – te trzy stolice dadzą wyraźny znak, że Europa nie ustąpi w sprawie Ukrainy. Że nie będzie czegoś takiego jak „zmęczenie Ukrainą””
- dodawał.
Politycy pytani byli także o słowa Donalda Trumpa dotyczące NATO, o energię atomową, reparacje wojenne. Przeczytaj zapis całej konferencji:
„Nie wolno pozwolić, aby Putin tę wojnę wygrał. Musimy wypełnić nasze zobowiązania wobec Ukrainy” – mówił dziś Radosław Sikorski podczas spotkania szefów MSZ Polski, Niemiec i Francji w Paryżu
W poniedziałek w ramach Trójkąta Weimarskiego odbyły się spotkania Donald Tuska z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem w Paryżu oraz z kanclerzem Niemiec Olafem Scholzem w Berlinie. Na szczeblu ministerialnym w Paryżu doszło do spotkania szefów MSZ Polski, Niemiec i Francji, czyli Radosława Sikorskiego, Annaleny Baerbock i Stéphane Séjourné.
„Niemcy są największą gospodarką UE, Francja jest jedynym mocarstwem nuklearnym i członkiem stałym Rady Bezpieczeństwa. Ma też tę wrażliwość południa Europy, a Polska największym krajem z tych 10, które przystąpiły do UE 20 lat temu, a dzisiaj jedynym krajem UE, który jest sąsiadem tak Rosji, jak i Ukrainy i w związku z tym potrzebujemy siebie nawzajem. UE jest w pełni sobą, kiedy oddycha dwoma płucami – wschodnim i zachodnim. Dlatego uważam że Trójkąt Weimarski, który dzisiaj reaktywujemy, może dużo zdziałać” – mówił Radosław Sikorski podczas spotkania z dziennikarzami.
Stéphane Séjourné poruszył temat, który już wcześniej zapowiadał we francuskiej prasie – międzynarodową współpracę przeciwko rosyjskiej dezinformacji.
„Musimy promować jedność europejską. Musimy wspólnie tworzyć taką Europę, w której dla milionów naszych obywateli będzie panował pokój. Rosja chce zwalczać demokrację. Musimy zabezpieczać się przed manipulacjami ze strony Rosji" – mówił francuski minister.
Séjourné zapowiedział, że w ramach Trójkąta Weimarskiego funkcjonować zacznie „mechanizm ostrzegania”. „Będziemy mobilizować środki, aby wykrywać, ostrzegać opinię publiczną przed działaniami obcych państw, które są wrogie naszemu sposobowi bycia” – wyjaśniał.
„Tylko sukces wojskowy Ukrainy będzie gwarantem pokoju na gruncie europejskim. Tylko tak Europa stanie się silniejsza. Nasz kręgosłup nie może być przetrącony, on musi się zasadzać na wspólnym bezpieczeństwie, zrozumieniu tego, co jest najważniejsze. Wspólnie chcemy stworzyć bazę europejską, w której będziemy w stanie wzmacniać nasze wspólne bezpieczeństwo, obronę. Europa musi być w stanie bronić się sama” – zadeklarowała szefowa MSZ Niemiec. „Putin chciałby nas podzielić. Nie możemy mu na to pozwolić”
"Zgadzam się z każdym słowem moich kolegów z Francji i Niemiec. Dodam od siebie, że spotykamy się w momencie dramatycznym, ale przez to i wzniosłym. Bo znowu mamy wojnę w Europie, dyktatora, który dał sobie sam prawo decydowania o tym, kto może być narodem, a kto nie. O tym czy wolno czy nie wolno zmieniać siłą granicę w Europie i który kłamstwem, demagogią próbuje Ukrainę najpierw zniewolić, a potem podbić, a UE i sojusz atlantycki rozbić. Nie wolno pozwolić, aby Putin tę wojnę wygrał. Musimy wypełnić nasze zobowiązania wobec Ukrainy, tak z deklaracji budapesztańskiej, jak i tej ostatniej, co do amunicji, co do wsparcia finansowego, co już następuje, tak aby Ukraina w przyszłości mogła stać się europejskim, demokratycznym, reformującym się krajem – stwierdził Radosław Sikorski na briefingu w Paryżu.
„Żaden rzecznik praw dziecka nie może milczeć, gdy dzieci zabijane są w łonach. Żaden rzecznik praw dziecka nie może milczeć, gdy zabijane są chore dzieci" – tak Mikołaj Pawlak, były RPD, uzasadniał wyprowadzenie Polski z Europejskiej Sieci Rzeczników Praw Dziecka
Mikołaj Pawlak, Rzecznik Praw Dziecka w latach 2018-2023, wycofał Polskę z Europejskiej Sieci Rzeczników Praw Dziecka. O fakcie tym poinformowała kilka dni temu nowa rzeczniczka Monika Horna-Cieślak, dodając, że złożyła ponowny wniosek o przystąpienie do instytucji. Sieć (w skrócie nazywana ENOC) istnieje od 1997 roku, finansowana jest ze środków unijnych, a jej celem jest międzynarodowa kooperacja na rzecz praw dziecka.
Pawlak wypisał Polskę z organizacji 5 grudnia 2023, czyli na kilka dni przed opuszczeniem urzędu. W 2021 roku starał się nawet zostać jej przewodniczącym, ale nie uzyskał odpowiedniego poparcia w głosowaniu.
Michał Janczura, dziennikarz TOK FM, dotarł do dokumentu, w którym Mikołaj Pawlak uzasadnia swoją decyzję o opuszczeniu Europejskiej Sieci Rzeczników Praw Dziecka.
„Żaden rzecznik praw dziecka nie może milczeć, gdy dzieci zabijane są w łonach. Żaden rzecznik praw dziecka nie może milczeć, gdy zabijane są chore dzieci. Żaden rzecznik praw dziecka nie może milczeć, gdyeduwacja seksualna prowadzona w szkołach wbrew woli rodziców zawiera informacje sprzeczne z nauką i podstawowymi prawami natury” – zaczyna swój list Pawlak.
W dalszej części pisze o tym, że sprzeciwia się legalizacji eutanazji dzieci (co jest możliwe w Belgii i Holandii), a także odczepianiu ich od aparatury podtrzymującej życie za zgodą sądu. Precyzuje też, co konkretnie jego zdaniem jest treścią zajęć edukacji seksualnej:
„Małe dzieci uczone są na przykład, że istnieje sto płci, a także, że jest płeć nieokreślona, lub że płeć może być dowolnie wybierana i zmieniana w zależności od tego, jak ktoś się czuje”.
Pawlak pisze, że miał nadzieję, że „ENOC jest stowarzyszeniem prawdziwych strażników obiektywnych i naturalnych praw, które chronią młodych ludzi przed złem”. Niestety, twierdzi, że zamiast ze wsparciem, spotkał się ze strony członków ENOC z atakami, naruszeniami niezależności, a nawet szantażem, które miały zmusić go do „zachowania się w konkretny sposób”. Nie podaje jednak żadnych szczegółów.
W związku z tą sytuacją Pawlak zawnioskował o wycofanie Polski z organizacji. Na odchodnym polecił członkom ENOC lekturę swojego felietonu dla katolickiego serwisu niedziela.pl, do którego link zamieścił w liście.
Do sprawy wyprowadzenia Polski z ENOC rozmowie z „Rzeczpospolitą” odniósł się także Marek Michalak, RPD w latach 2008-2018:
"Właśnie się dowiedzieliśmy, że poprzedni RPD Mikołaj Pawlak wyprowadził Polskę z Europejskiej Sieci Rzeczników Praw Dziecka ENOC, tak ważnej płaszczyzny do współpracy i wymiany doświadczeń. Przez lata wiele otrzymywaliśmy i wiele dawaliśmy w ramach tej współpracy. Polski RPD, kiedy pełniłem ten urząd był aktywnym działaczem tej Sieci, w latach 2011-2012 jej przewodniczyłem.
Na wniosek polskiego RPD w 2014 roku z tej sieci usunięto dyscyplinarnie rosyjskiego RPD i po latach z własnej inicjatywy w 2023 roku dołączył do niego polski RPD? To jest skandal i pokazuje, jakie złe siły opanowały ten urząd w latach 2018-2023. Przed panią Rzecznik ogromne wyzwanie odbudowy i powrotu na właściwe prawodzieckowe tory tego urzędu".
„Co do tego nie można mieć najmniejszej wątpliwości – 10 kwietnia 2010 roku mieliśmy do czynienia nie z wypadkiem lotniczym, ale z zamachem. Celowo przeprowadzonym zamachem” – powiedział Jarosław Kaczyński podczas uroczystości odsłonięcia tablicy upamiętniającej Lecha Kaczyńskiego
W poniedziałek o godz. 14.00 odbyło się uroczyste odsłonięcie tablicy upamiętniającej prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Obiekt zawisł w Gdańsku na ścianie siedziby Instytutu Pamięci Narodowej. W uroczystości wzięli udział między innymi prezes IPN Karol Nawrocki, córka zmarłego prezydenta Marta Kaczyńska-Zielińska, biskup Wiesław Szlachetka oraz szereg polityków PiS w tym oczywiście Jarosław Kaczyński.
Prezes PiS podczas przemowy powiedział, że jakiś czas wcześniej tablica pamiątkowa zniknęła z Gdańska. Chodziło mu o tablicę, która od 2015 roku wisiała w Pomorskim Urzędzie Wojewódzkim. Tablicę zdjęto w styczniu 2024 roku.
„Wiemy wszyscy, w jakich czasach żyjemy i walczymy o to, żeby się to jak najszybciej skończyło” – skomentował sytuację polityk.
Kaczyński następnie opowiadał o życiorysie Lecha Kaczyńskiego. „Był patriotą, chciał, by nasz kraj osiągnął naprawdę wolność. Wiedział, że to, co działo się po 89 roku było co prawda ogromną i znaczącą zmianą w stosunku do tego, co było przedtem, ale ze jednocześnie w Polsce ukształtował się system bardzo głęboko niesprawiedliwy. Krzywdzący miliony ludzi, zwłaszcza tych, którzy walczyli – pracowników, robotników”.
„W 2005, kiedy został prezydentem i wcześniej w 2002, gdy został prezydentem Warszawy, podjął działania, by Polska była lepiej zabezpieczona w obliczu rosyjskiego zagrożenia, które on dostrzegał z cała mocą” – mówił prezes PiS. W podobny sposób, zdaniem Kaczyńskiego, Lech Kaczyński odnawiał w Polakach patriotyzm oraz wiedzę historyczną. Odbywało się to m.in. poprzez „akcję odznaczania orderami działaczy Solidarności” oraz „podniesienie sprawy reparacji wojennych”.
"To była polityka w polskim interesie, w interesie polskiej wspólnoty narodowej, ale jednocześnie polityka, która szkodziła i mogła szkodzić coraz bardziej planom putinowskiej Rosji. I dlatego zginął. Co do tego nie można mieć najmniejszej wątpliwości, że
10 kwietnia 2010 roku mieliśmy do czynienia nie z wypadkiem lotniczym, ale z zamachem. Celowo przeprowadzonym zamachem"
- stwierdził Kaczyński.
Po tych słowach wśród zgromadzonych rozległy się oklaski.
„Zginął, bo stał się człowiekiem, który był groźny dla Rosji, ale za to bardzo pożyteczny, jeśli można użyć takiego określenia, dla naszej ojczyzny, ale także dla innych narodów tej części Europy, ale także i Azji, które popadły w rosyjską niewolę. To wpisało go w dzieje nie tylko naszego narodu, ale w dzieje całej tej części świata. W dzieje tych wszystkich usiłowań, które zmierzają ku temu, by zatriumfowała wolność”.
Na tablicy podano jednak informację, że Lech Kaczyński „zginął na służbie Ojczyzny w katastrofie samolotu rządowego TU-154”.
Donald Tusk rozpoczął ofensywę dyplomatyczną w Europie Zachodniej. 12 lutego spotkał się z prezydentem Macronem
„Dziękuje za to zaproszenie. Moją intencją było, aby rozpocząć od rewitalizacji relacji Polski z najważniejszymi partnerami europejskimi. Francja i Polska to tradycyjni przyjaciele — znamy się od wielu lat, przyjaźnimy się i ufamy sobie. W tych trudnych czasach stanowisko Polski i Francji jest do siebie bardzo zbliżone, szczególnie w kontekście agresji Rosji na Ukrainę” – powiedział Donald Tusk.
12 lutego 2024 r. Donald Tusk przyleciał do Paryża i spotkał się z prezydentem Francji. Ok. 12.30 politycy wystąpili na wspólnej konferencji.
"Nie ma alternatywy dla UE, dla współpracy transatlantyckiej, dla NATO. Europa musi stać się bezpiecznym kontynentem, a to oznacza, że UE — w tym Polska i Francja, muszą stać się państwami silnymi i gotowymi do obrony własnych granic i do obrony naszych sojuszników spoza UE.
To prawdopodobnie tutaj, w Paryżu, słowa z „Trzech muszkieterów” Aleksandra Dumasa rozbrzmiewają najdobitniej: „Wszyscy za jednego, a jeden za wszystkich”.
Tusk: „Było moją intencją, aby sprawowanie przeze mnie urzędu premiera w Polsce rozpocząć od jak najszybszej rewitalizacji relacji Polski z najważniejszymi partnerami europejskimi, to nie jest przypadek, że pierwsze moje wizyty w roli premiera to Bruksela z oczywistych względów, Kijów też oczywistych względów i dzisiaj Paryż. Nie tylko dlatego, że Francja i Polska to tradycyjni przyjaciele, że znamy się od wielu lat, przyjaźnimy i ufamy sobie. Zawsze mogliśmy na sobie polegać, ale też dlatego, że mam takie poczucie, że w tych bardzo trudnych i wymagających czasach stanowisko Francji, stanowisko Polski są bardzo do siebie zbliżone i to we wszystkich istotnych kwestiach”.