Po przegranej w wyborach samorządowych PiS może się już nie podnieść – mówił w TVN24 prezydent Warszawy, Rafał Trzaskowski. Tymczasem najnowszy sondaż Ipsos dla OKO.press i TOK FM pokazuje, że to PiS może zdobyć przewagę w tych wyborach
„Telewizja Polska i Polskie Radio są wyrazicielami poglądów milionów Polaków – zamach na media publiczne to pozbawienie ich udziału w debacie i prawa do informacji” – czytamy w uchwale
To była pierwsza po przegranych wyborach Rada Polityczna Prawa i Sprawiedliwości. W sobotę podczas spotkania w Warszawie politycy PiS podjęli uchwałę dotyczącą „obrony wolności słowa”. W dokumencie można przeczytać, że plany Donalda Tuska na przejęcie mediów publicznych i weryfikację pracowników to działania wbrew obowiązującemu w Polsce porządkowi prawnemu.
„Wolność słowa i niezależność dziennikarska to fundament demokracji – zapowiadane działania rządzących i ich ataki na dziennikarzy są uderzeniem w jej podstawy i zdradzają antydemokratyczny charakter obecnego rządu” – czytamy w uchwale.
„W czasie swoich poprzednich rządów Donald Tusk i politycy ówczesnej koalicji PO-PSL doprowadzili do wyrzucenia z mediów publicznych setek dziennikarzy i redaktorów zapewniając sobie monopol medialny. Dziś znów jednym z ich pierwszych celów ma być pacyfikacja niezależnych wobec nich mediów. Obecnie rządzący chcą być bezkarni i poza społeczną kontrolą – każdy, komu zależy na demokratycznych zasadach, w których władza jest kontrolowana przez media, powinien przeciw temu protestować” – stwierdzają politycy PiS.
„Rada Polityczna Prawa i Sprawiedliwości stanowczo protestuje przeciw próbom niszczenia mediów publicznych, których rola w zapewnieniu Polakom prawa do informacji i szerokiej, pluralistycznej debaty jest w naszym kraju kluczowa, a znaczenie dla polskiej kultury i tożsamości nie do przecenienia” – czytamy w dokumencie.
I dalej: „Telewizja Polska i Polskie Radio są wyrazicielami poglądów milionów Polaków – zamach na media publiczne to pozbawienie ich udziału w debacie i prawa do informacji. Polacy chcą mieć wybór i nie zgadzają się na monopol w mediach tylko jednej, lewicowo-liberalnej strony sporu politycznego”.
Chodzi o granice z Polską, Czechami i Szwajcarią i o zwalczanie nielegalnej migracji
Wprowadzone w październiku tymczasowe stałe kontrole na granicach z Polską, Czechami i Szwajcarią zostaną przedłużone co najmniej do 15 marca przyszłego roku. Poinformowało o tym w piątek, 15 grudnia, niemieckie MSW. Kontrole są częścią akcji zwalczającej przestępczość związaną z przerzutem migrantów. Decyzja MSW została zgłoszona do Komisji Europejskiej.
"Nasze działania przynoszą efekty – powiedziała minister spraw wewnętrznych Nancy Faeser. Dzięki tymczasowym kontrolom granicznym i działaniom, które są prowadzone we współpracy z sąsiadującymi państwami, liczba nielegalnych przekroczeń granicy w Niemczech spadła o ponad 60 procent, z ponad 20 tysięcy w październiku do około 7300 nielegalnych przekroczeń w listopadzie. Podczas kontroli policja federalna aresztowała około 340 przemytników.
Szefowa niemieckiego MSW wielokrotnie przedłużała kontrole graniczne na krótsze okresy od ich wprowadzenia 16 października. Wprowadzone już jesienią 2015 roku stałe kontrole na granicy niemiecko-austriackiej obowiązują do 11 maja 2024 roku.
W ramach Strefy Schengen zazwyczaj nie przewiduje się wewnętrznych kontroli granicznych i dlatego muszą być one zgłoszone w Brukseli. Jeśli są planowane na krótki okres, można je tymczasowo wprowadzić. Jednak ta możliwość kończy się po dwóch miesiącach, w przypadku Niemiec, konkretnie 15 grudnia.
„Zmiana rozporządzenia dotyczącego urzędowania sądów powszechnych to pierwszy element przywracania standardów w polskim sądownictwie” – podkreśla ministerstwo sprawiedliwości
Minister sprawiedliwości Adam Bodnar chce zmienić regulamin urzędowania sądów powszechny. 15 grudnia przekazał projekt nowelizacji rozporządzenia w tej sprawie do międzyresortowych konsultacji.
„Proponowane przepisy sprawią, że wnioski o wyłączenie sędziego ze względu na sposób powołania go na urząd sędziowski nie będą rozpoznawane przez sędziów powołanych w tym samym trybie. Rozwiązanie to uniemożliwi udział osób powołanych przez Krajową Radę Sądownictwa ukształtowaną ustawą o KRS z 8 grudnia 2017 r. w rozpatrywaniu tego typu wniosków. Sędziowie ci nie będą uwzględniani w przydzielaniu spraw przez System Losowego Przydziału Spraw” – czytamy na stronie ministerstwa sprawiedliwości.
Zmiany mają być podyktowane wadliwością neo-KRS. Ministerstwo sprawiedliwości podnosi, że organ, który miał stać na straży niezależności sądów i niezawisłości sędziów stracił swoją niezależność.
„Potwierdził to szereg wyroków polskich sądów i trybunałów międzynarodowych. Orzecznictwo Europejskiego Trybunału Praw Człowieka wielokrotnie wskazywało, że skład KRS ukształtowany ustawą z 8 grudnia 2017 r. jest sprzeczny z art. 187 Konstytucji RP. Rada nie jest niezależna od władzy wykonawczej i ustawodawczej, a powołani przez nią sędziowie nie są niezawiśli i bezstronni, ponieważ ich powołanie nastąpiło z naruszeniem tej procedury” – czytamy w komunikacie MS.
To nie koniec zmian. Bodnar chce też wprowadzić obowiązek uwzględniania pierwszeństwa prawa unijnego i międzynarodowego przy sporządzaniu orzeczeń oraz uzasadnień sędziowskich. „Wynika to z faktu, że w ostatnich kilku latach hierarchia źródeł prawnych i trójpodział władzy w Polsce zostały zaburzony. Wprowadzono zmiany prawne ograniczające niezależność sądownictwa oraz umożliwiające prowadzenie postępowań dyscyplinarnych wobec sędziów stosujących w orzecznictwie prawo unijne i konwencje międzynarodowe” – argumentuje ministerstwo sprawiedliwości.
Już w środę 13 grudnia, Adam Bodnar rozesłał pismo do koordynatorów ds. współpracy międzynarodowej i praw człowieka ws. karnych oraz cywilnych, w którym przypominał, że prawo międzynarodowe w Polsce obowiązuje i jest ponad nim tylko Konstytucja. A prawo unijne może interpretować tylko TSUE, za to Europejską Konwencję Praw Człowieka – tylko ETPCz.
Ministerstwo sprawiedliwości podkreśla, że zmiana rozporządzenia dotyczącego urzędowania sądów powszechnych to pierwszy element przywracania standardów w polskim sądownictwie. „Proces naprawy wymaga jednak dalszych działań, m. in. przywrócenia niezależności KRS poprzez zmianę ustawy o KRS oraz nowelizacji ustawy Prawo o ustroju sądów powszechnych, która przywróci rolę samorządów sędziowskich w nominowaniu i awansowaniu sędziów” – czytamy.
„To już kolejny białowieski byk, który stracił życie, bo odstrzał jest najprostszym i najszybszym sposobem rozwiązywania konfliktów powodowanych przez te zwierzęta” – pisze prof. Rafał Kowalczyk z Instytutu Biologii Ssaków PAN w Białowieży
Zaczęło się od wpisu w mediach społecznościowych. Hotel Żubrówka w Białowieży udostępnił film, na którym widać żubra spokojnie przechadzającego ulicami wsi. Zwierzę nie jest płochliwe – wyraźnie nie boi się ludzi i przejeżdżających obok aut. Do filmu dołączono humorystyczny komentarz z krótkim i stonowanym ostrzeżeniem: „Chcemy Wam przypomnieć, że podczas takiego spotkania należy zachować spokój, nie krzyczeć, nie podchodzić do zwierzęcia, nie karmić go. W bezpiecznej odległości poczekać, aż zdecyduje się pójść swoją drogą”.
15 grudnia prof. Rafał Kowalczyk z Instytutu Biologii Ssaków PAN w Białowieży poinformował, że żubr z filmu został zastrzelony.
„To już kolejny białowieski byk, który stracił życie, bo odstrzał jest najprostszym i najszybszym sposobem rozwiązywania konfliktów powodowanych przez te zwierzęta. Dwa lata temu fotografowałem tego byka w Teremiskach, rok temu w Białowieży. Na zdjęciach mam kilkanaście byków z Polany Białowieskiej, które w ten sposób straciły życie. Poznaję te samce po rogach, bliznach, czasem innych szczegółach. I zawsze boleję nad ich śmiercią, zwłaszcza że w większości przypadków nie jest to śmierć naturalna” – napisał prof. Kowalczyk.
Z ustaleń białostockiej Gazety Wyborczej wynika, że zwierzę zostało zastrzelone po decyzji Białowieskiego Parku Narodowego.
„Potrzebujemy innego podejścia do tych zwierząt, wczesnego reagowania na sytuacje konfliktowe, mądrości mieszkańców i turystów, bo inaczej te zwierzęta kończą właśnie w ten sposób. Przykro” – dodał prof. Kowalczyk.
Żubr to gatunek ściśle chroniony i symbol Puszczy Białowieskiej. Prawo przewiduje zabijanie tylko osobników chorych, słabych i agresywnych. Eliminacji dokonują wyłącznie wyznaczeni w tym celu pracownicy Białowieskiego Parku Narodowego.
Ogromne protesty wybuchły w Izraelu po tym, jak armia poinformowała, że przez pomyłkę zabiła trzech Izraelczyków – zakładników przetrzymywanych przez Hamas w Gazie
W piątek rzecznik Sił Obronnych Izraela (IDF) Daniel Hagari poinformował, że podczas walk w mieście Gaza izraelscy żołnierze przez pomyłkę zastrzelili trzech zakładników Hamasu. Żołnierze mieli uznać ich za zagrożenie i otworzyć ogień. Ofiary – dwudziestoletni Yotam Haim, Alon Shamriz i Samer El-Talalqa – zginęli na miejscu.
„IDF wyraża głęboki smutek z powodu tej katastrofy i podziela żal rodzin zakładników” – oświadczył Hagari. Premier Izraela Benjamin Netanjahu określił ich śmierć jako „tragedię nie do zniesienia”. „Cały Izrael opłakuje ich stratę” – mówił Netanjahu. Oświadczenie wydał też Biały Dom, nazywając sytuację „tragiczną pomyłką”.
W piątek późnym wieczorem setki ludzi zebrały się pod ministerstwem obrony w Tel Awiwie, aby wezwać rząd Netanjahu do uwolnienia ponad 130 zakładników przetrzymywanych przez Hamas. „Każdego dnia ginie zakładnik” – brzmiała wiadomość na jednym z transparentów. Wśród protestujących były rodziny porwanych. „Umieram ze strachu. Żądamy porozumienia teraz” – mówiła mediom Merav Svirsky, siostra jednego z zakładników.
Izraelskie media w ostatnich dniach donosiły, że rząd Netanjahu wstrzymuje zainicjowanie propozycji kolejnego porozumienia ws. wymiany jeńców. Zamiast negocjacji stosuje rozwiązania siłowe: tylko kontynuowanie krwawej operacji wojskowej w Strefie Gazy ma według rządzących zmusić Hamas do powrotu do stołu negocjacyjnego z ofertą, którą Izrael mógłby zaakceptować.
Liczba ofiar w Gazie zbliża się do 20 tys., czyli prawie procenta mieszkańców Strefy Gazy.
O sytuacji humanitarnej w Gazie i działaniach IDF pisał w OKO.press Jakub Szymczak: