Po przegranej w wyborach samorządowych PiS może się już nie podnieść – mówił w TVN24 prezydent Warszawy, Rafał Trzaskowski. Tymczasem najnowszy sondaż Ipsos dla OKO.press i TOK FM pokazuje, że to PiS może zdobyć przewagę w tych wyborach
„Teraz już nikt nie kwestionuje tego, że panowie Maciej Wąsik i Mariusz Kamiński utracili te mandaty” – stwierdziła na antenie TOK FM posłanka PiS Olga Semeniuk-Patkowska
W sobotę (3 lutego) w radiu TOK FM w audycji Dominiki Wielowieyskiej rozmawiano o skutkach wysłania przez Andrzeja Dudę ustawy budżetowej do Trybunału Przyłębskiej. Duda uzasadniał ten ruch tym, że na sali obrad Sejmu w trakcie prac nad budżetem nie byli obecni Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik – którzy po prawomocnym skazaniu przez sąd na karę więzienia utracili mandaty poselskie.
Obecni w studiu TOK FM politycy dyskutowali zarówno na temat samego posunięcia prezydenta, jak i jego uzasadnienia. Pytana o logikę działania Dudy Olga Semeniuk-Patkowska mocno zaskoczyła swych rozmówców stwierdzając, że „teraz już nikt nie kwestionuje tego, że panowie Maciej Wąsik i Mariusz Kamiński utracili te mandaty”. Semeniuk-Patkowska krytykowała natomiast sposób, w jaki się to odbyło oraz oskarżała Państwową Komisję Wyborczą o to, że nie powołała dwóch kolejnych posłów na miejsca po Wąsiku i Kamińskim.
„ Pani poseł przyznała, że faktycznie panom wygasły mandaty na skutek przestępstwa i wyroku sądu” – skwitowała Barbara Oliwiecka z Polski 2050.
„Nie, nic takiego nie powiedziałam. Proszę mi nie wmawiać” – broniła się posłanka PiS.
Nowa Lewica podjęła decyzję o starcie w wyborach samorządowych razem z innymi partiami, w „szerokiej formule lewicowej” – ogłosił na konferencji prasowej Robert Biedroń
Szefem sztabu wyborczego Lewicy w kampanii samorządowej będzie poseł Arkadiusz Sikora – ogłosił w sobotę 3 lutego Robert Biedroń. Lider Nowej Lewicy poinformował też, że Rada Krajowa jego partii zdecydowała o wspólnym starcie w wyborach parlamentarnych z Lewicą Razem, Polską Partią Socjalistyczną i Unią Pracy.
Ta decyzja jest skutkiem innej – podjętej przez Donalda Tuska. Lider Koalicji Obywatelskiej ogłosił 30 stycznia, że jego formacja wystartuje w wyborach samorządowych samodzielnie, bez tworzenia wspólnej listy z koalicjantami. Tymczasem właśnie na to dość mocno liczyła Nowa Lewica. Ogłoszenie przez Tuska jego decyzji miało miejsce w czasie, gdy wciąż toczyły się mniej lub bardziej formalne rozmowy między Lewicą a KO w sprawie ewentualnego wspólnego startu.
„Mamy wolne media, mamy wolne sądy. Najwyższa pora, żebyśmy mieli wolne samorządy, żebyśmy uwolnili je od ośmiu ciemnych lat rządów PiS. To jest zadanie na najbliższą kampanię samorządową dla wszystkich ludzi dobrej woli, demokratek i demokratów” – tak zagrzewał w sobotę do głosowania na kandydatów lewicy Robert Biedroń.
Były wojewoda mazowiecki ma spróbować swych sił w walce o prezydenturę stolicy – taką decyzję ogłosił prezes PiS na partyjnej konwencji w Warszawie
Trwa warszawska konwencja wyborcza Prawa i Sprawiedliwości – zwołana pod hasłem „Z miłości do Warszawy”. To oczywiście wstęp do kampanii przed wyborami samorządowymi, które odbędą się już 7 kwietnia. Na konwencji Jarosław Kaczyński wskazał kandydata Prawa i Sprawiedliwości na prezydenta Warszawy. Ma być nim Tobiasz Bocheński, u schyłku rządów PiS wojewoda mazowiecki.
„Podstawą ducha Warszawy jest wolność. Czy dziś Warszawa jest miastem wolności? Ta wolność od wielu lat się cofa, nie tylko w Polsce, w Europie, ale i w Warszawie” – mówił Kaczyński na konwencji.
Jak zatem Kaczyński chce ratować wolność, która jego zdaniem „cofa się” w Warszawie? „Trzeba odbudowywać warszawskie wartości, które są jednocześnie wartościami Polski. Trzeba kogoś, kto to weźmie na siebie i podejmie się tego trudnego wyzwania. Mamy tu kogoś takiego na sali” – mówił prezes PiS tuż przed wskazaniem Bocheńskiego.
Kaczyński zaatakował oczywiście Rafała Trzaskowskiego, obecnego prezydenta Warszawy i prawdopodobnego głównego kontrkandydata Bocheńskiego w wyborach. Trzaskowski jest zdecydowanym faworytem wyborów samorządowych w Warszawie, większość sondaży daje mu szanse na ponowne zwycięstwo już w ich I turze. W 2019 roku Trzaskowski wygrał właśnie w ten sposób – uzyskując 56,6 procenta głosów.
W Warszawie – podobnie jak w innych polskich dużych miastach – PiS ma relatywnie niższe poparcie niż w mniejszych ośrodkach i na wsi. W 2019 roku kandydat PiS na prezydenta stolicy Patryk Jaki uzyskał jedynie 28 procent głosów, mimo że w ogólnopolskiej polityce PiS wciąż dominował w sondażach. Nie pomogła mu nawet bardzo brutalna jak na wybory samorządowe kampania negatywna wymierzona w Rafała Trzaskowskiego.
W wyborach samorządowych 2024 roku PiS najwyraźniej próbuje tej samej drogi. Promocji Bocheńskiego będzie towarzyszył nieustanny atak na Trzaskowskiego.
„Jest przed przyszłym prezydentem wiele do zrobienia. Ostatnie lata to bardzo wiele problemów. Jeśli chodzi o rządy tego pana, który jest dziś prezydentem, to już te uprzednio istniejące problemy zostały wzmożone i wzbogacone o szereg innych. One wynikają z pewnego rodzaju ideologii” – mówił więc w niedzielę na konwencji wyborczej prezes PiS.
„Warszawa obecnego prezydenta to miasto rozwijające się poniżej własnych możliwości. To miasto bezwładności, inercji i chaosu. To miasto głuche na głosy mieszkańców, niechętne i wrogie referendom lokalnym czy konsultacjom społecznym” – tak atakował z kolei Rafała Trzaskowskiego Bocheński, gdy już dostał głos.
„Warszawa to miasto niepokorne, to miasto ludzi, którzy nigdy nie ulegli zewnętrznym naciskom, ubogacając tym samym polską kulturę. Warszawa to miasto elitarne i robotnicze zarazem. Warszawa musi znajdować się na kursie rozwoju” – mówił Bocheński prezentując swój pomysł na kampanię.
Sam jest z Łodzi – tam też był w latach 2019-2023 wojewodą. Do Warszawy przyjechał dopiero w kwietniu zeszłego roku, gdy ówczesny premier Mateusz Morawiecki przeniósł go na stanowisko wojewody mazowieckiego.
Urzędnicy służby cywilnej z USA i 11 krajów Europy ostrzegają, że polityka krajów Zachodu wobec Izraela i Strefy Gazy może przyczynić się „do poważnych naruszeń prawa międzynarodowego, zbrodni wojennych, a nawet czystek etnicznych lub ludobójstwa”
Ponad 800 urzędników w USA i Europie podpisało oświadczenie, w którym zawarli ostrzeżenie, że polityka ich rządów wobec wojny między Izraelem a Gazą może stanowić „poważne naruszenie prawa międzynarodowego” – podaje BBC. Brytyjska stacja zaznacza, że choć otrzymała kopię oświadczenia, nie otrzymała pełnej listy podpisów pod nim. Tożsamość podpisanych pod oświadczeniem urzędników ma pozostać nieupubliczniona. Dziennikarze BBC rozmawiali jednak z kilkoma z sygnatariuszy oświadczenia.
Pod oświadczeniem podpisali się urzędnicy służby cywilnej z różnych szczebli administracji rządowej ze Stanów Zjednoczonych i 11 krajów Europy, w tym Wielkiej Brytanii, Francji i Niemiec.
W oświadczeniu stwierdzono, że rządy krajów Zachodu ryzykują współudziałem w „jednej z najgorszych katastrof ludzkich tego stulecia”, a porady ekspertów zostały odłożone na bok. Autorzy oświadczenia podkreślają, że Izrael „nie określił żadnych granic” w swoich operacjach wojskowych w Gazie, „które doprowadziły do dziesiątek tysięcy możliwych do uniknięcia zgonów cywilów oraz celowego blokowania pomocy, narażając tysiące cywilów na ryzyko głodu i powolnej śmierci”.
„Istnieje prawdopodobne ryzyko, że polityka naszych rządów przyczynia się do poważnych naruszeń prawa międzynarodowego, zbrodni wojennych, a nawet czystek etnicznych lub ludobójstwa” – stwierdzają autorzy oświadczenia.
„Prezydent Polski Andrzej Duda w wywiadzie dla programu Kanał Zero wątpił w zdolność Ukrainy do odzyskania Krymu” – tak rosyjska agencja propagandowa podjęła temat bulwersującej wypowiedzi Dudy
O 11.13 polskiego czasu rosyjska agencja propagandowa RIA Nowosti wypuściła krótką depeszę poświęconą wypowiedzi Andrzeja Dudy w sprawie Krymu. Rosjanie zalinkowali w niej Kanał Zero Krzysztofa Stanowskiego na YouTube, w którym padła ta wypowiedź. To pierwsza reakcja propagandy Kremla na słowa Dudy. I prawdopodobnie wstęp do jej szerszego wykorzystania.
Depesza RIA Nowosti brzmi dokładnie tak:
"Prezydent Polski Andrzej Duda w wywiadzie dla programu Kanał Zero wątpił w zdolność Ukrainy do odzyskania Krymu. „Nie wiem, czy Ukraina odzyska Krym” – powiedział. Przypomniał, że republika [chodzi o Krym – przyp. red OKO.press] ma dla Rosji szczególne znaczenie, gdyż przez długi czas była jej częścią. Wcześniej amerykański dyplomata Chas Freeman powiedział, że Ukraina nie będzie w stanie zająć ani Krymu, ani Donbasu, Zaporoża i Chersońszczyzny, za to może stracić jeszcze więcej terytoriów."
Rosjanie pominęli w swej depeszy fragment wypowiedzi Dudy, w którym zaznaczył on, że nie wątpi, że Ukraina odzyska Donieck i Ługańsk. Zmienili też wymowę jego zdania dotyczącego pozostawania Krymu „w gestii Rosji” pisząc, jakoby Duda przypomniał, że „republika ma dla Rosji szczególne znaczenie” – czego nie zrobił.
Od depeszy RIA Nowosti zaczyna się prawie każda kampania rosyjskiej propagandy.
„Tak wygląda tam obieg informacji. Depesza pojawia się, nie kiedy się coś dzieje, ale kiedy ktoś uzna, że to ważne. A potem się to rozchodzi w dół. Właśnie w ten sposób budowany jest przekaz propagandowy. Jak się przejrzy depesze RIA Nowosti, to z grubsza wiadomo, co będzie w wieczornych Wiestiach. W tym wypadku temat wypowiedzi Dudy może się pojawić w Wiestiach (czyli głównym programie informacyjnym rosyjskiej telewizji państwowej) na przykład dziś, albo jutro. Jutro to dobra okazja, bo będą Wiesti Niedieli, trzygodzinne podsumowanie tygodnia, w którym komentarz przeważa nad poprzekręcaną informacją)” – tłumaczy Agnieszka Jędrzejczyk, dziennikarka OKO.press zajmująca się analizą rosyjskiej propagandy w kontekście wojny w Ukrainie.
„Nie wiem tego, czy Ukraina odzyska Krym, ale wierzę, że odzyska Donieck i Ługańsk. Krym jest szczególny również ze względów historycznych, ponieważ w istocie, jeżeli popatrzymy historycznie, to przez więcej czasu był w gestii Rosji” – stwierdził w rozmowie z Kanałem Zero Duda. Te słowa wywołały polityczną burzę i zmusiły do reakcji ambasadora Ukrainy.
Pisaliśmy już o tym w OKO.press.
Teraz zaś najwyraźniej przyszedł czas na wykorzystanie słów Dudy przez propagandę Kremla.