Po przegranej w wyborach samorządowych PiS może się już nie podnieść – mówił w TVN24 prezydent Warszawy, Rafał Trzaskowski. Tymczasem najnowszy sondaż Ipsos dla OKO.press i TOK FM pokazuje, że to PiS może zdobyć przewagę w tych wyborach
W tym tygodniu rząd ma zaprezentować postulaty w zakresie rewizji Zielonego Ładu, które przestawi Komisji Europejskiej oraz państwom członkowskim. Polska będzie mogła liczyć na poparcie Litwy. Tusk chce też pełnych sankcji UE na wszystkie produkty rolno-spożywcze z Rosji i Białorusi
Premier Donald Tusk spotkał się w Wilnie z premierką Litwy Ingridą Šimonytė. Tematem rozmów było wzmocnienie bezpieczeństwa i stabilności północno-wschodniej Europy, współpraca obronna, wsparcie dla Ukrainy, protesty rolników na granicy polsko-litewskiej oraz rewizja Zielonego Ładu.
„To nie jest przypadek, że Wilno jest jedną z pierwszych stolic, które odwiedzam. Z polskiego punktu widzenia nasze partnerstwo, przyjaźń i współpraca to najwyższy polityczny i geopolityczny priorytet. Szczególnie w dobie agresji rosyjskiej na Ukrainę” – powiedział Donald Tusk na początku spotkania.
Šimonytė podkreśliła, że Polskę i Litwa łączy ogromna przyjaźń i bardzo istotna, strategiczna współpraca.
„Litwa i Polska historycznie bardzo dobrze rozumieją, dokąd może prowadzić brak determinacji wobec agresora (…) Wsparcie wobec Ukrainy jest dziś bardzo ważne, ale równie ważna jest nasza postawa na rzecz zwiększenia naszych możliwości obronnych” – podkreśliła premierka Litwy podczas wspólnej konferencji prasowej po spotkaniu.
„Dzisiaj środek ciężkości, jeśli chodzi o bezpieczeństwo Europy, przesunął się mocno na północ. Ogromną rolę we wspieraniu Ukrainy odgrywa Litwa, Łotwa, Estonia, Finlandia, Szwecja, Norwegia, a w niektórych przedsięwzięciach także Dania i Wielka Brytania" – powiedział Tusk.
Premier podkreślił, jak ważne dla Polski jest to, że w kwestiach bezpieczeństwa Polska, Litwa oraz inne kraje regionu, mówią jednym głosem.
"To wszystko pokazuje, że można budować duże, efektywne bloki polityczne, które w sprawach geopolitycznych, takich jak agresja Rosji na Ukrainę, mówią jednym głosem i działają w tym samym kierunku” – stwierdził.
Dodał, że takie polityczne gesty, jak piątkowa (1 marca) wizyta ministra spraw zagranicznych Węgier oraz Słowacji w Moskwie, gdzie … spotkali się z … w trakcie trwania pogrzebu Aleksieja Nawalnego, są dla niego „zupełnie niezrozumiałe”.
„Mam nadzieję, że te zupełnie niezrozumiałe dla mnie gesty, a czasami i słowa oraz decyzje, których jesteśmy świadkami, jeśli chodzi o Bratysławę i Budapeszt, mają charakter incydentalny. Że prędzej czy później to się zmieni i będziemy mieli poczucie, że także na południe od Polski możemy liczyć na partnerów, którzy rozumieją, gdzie są zagrożenia, a gdzie są sojusznicy” – podkreślił premier.
Premierka Litwy podkreśliła, że Polska i Litwa są „bardzo ważnymi partnerami strategicznymi”, co przejawia się zarówno we współpracy w obszarze bezpieczeństwa i obronności, jak i transportu i energetyki.
Oba kraje są też bardzo zaangażowane we wspieranie Ukrainy, co ma dziś ogromne znaczenie, bo widzimy osłabienie mobilizacji innych państw w zakresie przesyłania broni oraz wsparcia finansowego dla Kijowa.
„Nasza współpraca jest bardzo ważna. Łączy nas przekonanie o tym, że tylko razem będziemy silni„ – mówiła Šimonytė. Podkreśliła, że Polska i Litwa muszą podjąć działania, by ”zwiększyć skuteczność sankcji na Rosję„. ”W tym celu chcemy przekonać naszych partnerów [na forum Rady UE] do podjęcia pewnych decyzji" – deklarowała.
Obecni na konferencji dziennikarze pytali przywódców Polski i Litwy także o kwestie Zielonego Ładu oraz protestów rolników. Donald Tusk po raz kolejny podkreślił, że wystąpi do Komisji Europejskiej oraz Rady UE z propozycją rewizji Zielonego Ładu, która będzie miała na celu „ochronę bezpieczeństwa żywnościowego Europy”.
„Żyjemy w warunkach wojny wypowiedzianej przez Rosję i kwestie bezpieczeństwa oraz samodzielności żywnościowej Europy są równie istotne jak bezpieczeństwo militarne. I dlatego mam nadzieję, że będziemy tutaj jako państwa regionu mówili jednym głosem” – podkreślił Tusk.
Dodał, że „bezpieczeństwo żywnościowe Polski oraz całej Unii Europejskiej wymaga zmian niektórych decyzji”. W tym tygodniu mają zostać ogłoszone postulaty, które Polska zgłosi do Komisji Europejskiej oraz liderów państw członkowskich.
Tusk zapowiedział też, że po powrocie z Wilna zwróci się do marszałka Sejmu z propozycją podjęcia przez polski Sejm uchwały wzywającej Komisję Europejską do nałożenia pełnych sankcji na produkty rolne i żywnościowe z Rosji i Białorusi.
„Jestem przekonany, że wspólna europejska decyzja będzie bez porównania skuteczniejsza niż indywidualne decyzje państw regionu” – podkreślił.
Premierka Litwy poparła postulat Donalda Tuska zarówno w kwestii sankcji, jak i rewizji Zielonego Ładu. „Litewscy rolnicy też mają wiele problemów z wdrażaniem jego postanowień” – powiedziała.
Donald Tusk przeprosił też partnerów z Litwy za blokowanie granic polsko-litewskich przez polskich rolników. Podkreślił jednak, że polskiemu rządowi nie jest łatwo utrzymać porządku na granicy, w sytuacji gdy protestują ludzie „naprawdę przerażeni tym, co się dzieje”.
„Nie ma problemu z dużymi ilościami zboża czy innych produktów rolnych pochodzenia ukraińskiego, które wpływałyby z Litwy do Polski, ale ci, którzy protestują, niekoniecznie kierują się precyzyjnymi statystykami” – wyjaśnił premier.
Podkreślił, że „naprawdę rozumie przyczyny tych protestów”.
„Te protesty to nie jest polityka. To jest życie”- powiedział premier.
Dodał, że „jeszcze kilkanaście miesięcy temu polski rolnik, który uprawiał pszenicę, mógł liczyć na około 300 euro za tonę. Dzisiaj może liczyć na 150 euro, jeśli w ogóle znajdzie nabywcę. Poza tym jest problem kosztów produkcji.
„Koszty nawozów sztucznych wzrosły w ciągu tych 2 czy 3 lat o 200-300 procent, podobnie koszty energii. Na to jeszcze się nakłada Zielony ład (…) Musimy bardzo poważnie potraktować lęki i obawy rolników" – podkreślał.
Tusk dodał, że rząd „cały czas stara się redukować negatywne konsekwencje akcji protestacyjnych”. Na szczęście, jeśli chodzi o protesty na granicy polsko-litewskiej przy przejściu granicznym Kalwaria-Budzisko, to „tam te negatywne konsekwencje dla ruchu są minimalne”.
„To na razie raczej jest manifestacja niż blokada i mam nadzieję, że sytuacja się nie zmieni” – powiedział, prosząc stronę litewską o wyrozumiałość.
Rozpoczęło się przesłuchanie Pawła Kukiza przed sejmową komisją ds. wyborów kopertowych.
Oglądaj na żywo:
„Naruszenia Konstytucji i prawa w działalności Trybunału Konstytucyjnego przybrały skalę, która uniemożliwia temu organowi wykonywanie ustrojowych zadań w zakresie kontroli konstytucyjności prawa” – czytamy w sejmowej uchwale o TK, którą ujawnia TVN24
Stwierdzenie, że kilku sędziów TK zostało wybranych z „rażącym naruszeniem prawa” oraz że Julia Przyłębska nie jest uprawniona do sprawowania funkcji prezesa tego organu to najważniejsze elementy uchwały, która ma usuwać skutki kryzysu konstytucyjnego w Polsce. Uchwała postuluje też konieczność „odnowienia TK”. Sędziowie powinni być wybrani „z udziałem głosu ugrupowań opozycyjnych”, zaś „ustalanie składu osobowego powinno być rozłożone tak, aby potwierdzić wolę kreacji tego organu w sposób wolny od perspektywy bieżącej kadencji Sejmu i Senatu” – donosi TVN24, który dotarł do projektu.
W tym tygodniu uchwałą zajmie się Sejm.
Uchwała w sprawie „usunięcia skutków kryzysu konstytucyjnego z lat 2015-2023 w kontekście działalności Trybunału Konstytucyjnego” stwierdza m.in., że sędziowie wybrani do TK przez Sejm od październiku 2015 byli wybrani z „rażącym naruszeniem prawa”, co nie wywołało skutków prawnych.
Chodzi o nominacje sędziowskie dokonane przez Sejm w październiku 2015 roku (powołanie Bronisława Sitka i Andrzeja Jana Sokali), głównie głosami PO i PSL, oraz w Sejmie następnej kadencji głosami PiS: w grudniu 2015 (powołanie Mariusza Muszyńskiego, Henryka Ciocha i Lecha Morawskiego), we wrześniu 2017 (powołanie Justyna Piskorskiego za zmarłego Lecha Morawskiego) oraz w styczniu 2018 roku (powołanie Jarosława Wyrembaka za zmarłego Henryka Ciocha).
„Nominacje zostały podjęte z rażącym naruszeniem prawa, w tym Konstytucji RP oraz Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności, a tym samym są pozbawione mocy prawnej i nie wywołały skutków prawnych w nich przewidzianych” – przytacza treść uchwały portal TVN24.
Powodem wady prawnej w powołaniu sędziów przez PiS, według treści uchwały, ma być ich „wcześniejszy udział w działalności orzeczniczej Trybunału Konstytucyjnego”.
Uchwała stwierdza też, że obecnie funkcję Prezesa TK „sprawuje osoba nieuprawniona”.
Według argumentacji z uchwały, Julia Przyłębska została wybrana na stanowisko prezeski TK niepoprawnie, bo bez wcześniejszego uzyskania wymaganej prawem uchwały Zgromadzenia Ogólnego Sędziów TK. Poza tym jej kadencja – nawet gdyby ją uznać – upłynęła 21 grudnia 2022 roku, w związku z czym decyzje podjęte przez prezes po tym terminie „mogą być podważane”.
Projekt uchwały stwierdza też nieważność kolejnych uchwał Sejmu VIII kadencji z listopada 2015 roku stwierdzających nieważność uchwał Sejmu VII kadencji z października 2015, za pomocą których Zjednoczona Prawica torowała sobie drogę do kolejnych powołań sędziów w miejsce sędziów powołanych przez Sejm zdominowany przez PO i PSL.
„Liczne orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego są dotknięte wadą prawną” – czytamy w projekcie.
Łącznie Sejm w projekcie uchwały stwierdza więc nieważność dziesięciu uchwał podejmowanych w tej izbie w poprzednich latach w sprawie TK.
Uchwała stanowi też, że obecna sytuacja w Trybunale Konstytucyjnym wymaga „ponownej kreacji sądu konstytucyjnego”. W tym kontekście przypomina dwa fakty:
„Naruszenia Konstytucji i prawa w działalności Trybunału Konstytucyjnego przybrały skalę, która uniemożliwia temu organowi wykonywanie ustrojowych zadań w zakresie kontroli konstytucyjności prawa, w tym ochrony praw człowieka i obywatela” – stwierdza uchwała.
„W ocenie Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej stan niezdolności obecnie funkcjonującego organu do wykonywania zadań Trybunału Konstytucyjnego określonych w art. 188 i 189 Konstytucji RP, wymaga ponownej kreacji sądu konstytucyjnego, zgodnie z konstytucyjnymi zasadami oraz przy uwzględnieniu głosu wszystkich sił politycznych szanujących porządek konstytucyjny” – przytacza treść projektu TVN24.
Uchwała stwierdza też, że niezbędne jest „odnowienie składu Trybunału Konstytucyjnego”. Nowi sędziowie powinni być wybrani „z udziałem głosu ugrupowań opozycyjnych”, zaś „ustalanie składu osobowego powinno być rozłożone tak, aby potwierdzić wolę kreacji tego organu w sposób wolny od perspektywy bieżącej kadencji Sejmu i Senatu”.
„Sejm stoi na stanowisku, że uwzględnienie w działalności organu władzy publicznej rozstrzygnięć Trybunału Konstytucyjnego wydanych z naruszeniem prawa może zostać uznane za naruszenie zasady legalizmu przez te organy” – czytamy.
Na koniec uchwały Sejm „apeluje do sędziów Trybunału Konstytucyjnego o rezygnację, a tym samym o przyłączenie się do procesu demokratycznych przemian”.
W uzasadnieniu do projektu uchwały czytamy, że „kryzys konstytucyjny, związany ze sporem o skład sędziowski w Trybunale Konstytucyjnym”, wywołał poważne napięcia polityczne oraz niepokoje i demonstracje społeczne w obronie niezależności i apolityczności Trybunału Konstytucyjnego".
W poniedziałek 4 marca o 14 odbędzie się konferencja prasowa ministra sprawiedliwości prokuratora generalnego Adama Bodnara. Zaprezentowana zostanie zarówno ta sejmowa uchwała, jak i nowy projekt ustawy o Trybunale Konstytucyjnym.
W ciągu weekendu w rosyjskich atakach na Ukrainę zginęło 12 osób, w tym pięcioro dzieci. Około 30 osób zostało rannych. W odpowiedzi na ataki prezydent Zełenski domaga się szybszego przesyłania broni dla Ukrainy. „Świat ma wystarczająco dużo systemów obrony przeciwrakietowej, aby chronić Ukrainę przed dronami i pociskami Shahed” – napisał na Telegramie.
2 marca w nocy rosyjskie drony zbombardowały wielopiętrowy budynek mieszkalny w Odessie – informuje Kyiv Independent. Zawaliło się 18 mieszkań, w ataku zginęło 12 osób, a co najmniej 8 osób zostało rannych. Operacja ratunkowa trwała do niedzieli wieczór. Służby przeszukiwały gruzowisko w poszukiwaniu zaginionych.
“To straszna tragedia dla Odessy i całej Ukrainy” – napisał na Telegramie gubernator Odessy Oleh Kiper.
Poza atakami na Odessę w weekend 2 i 3 marca drony Shahed zaatakowały także w obwodzie charkowskim, mikołajowskim, zaporoskim, dniepropietrowskim i sumskim. Rannych zostało co najmniej 20 osób.
Ukraińskie Siły Powietrzne poinformowały o zestrzeleniu 14 z 17 rosyjskich dronów typu Shahed.
„Świat wie, jak przeciwstawić się terroryzmowi. Świat ma wystarczająco dużo systemów obrony przeciwrakietowej, aby chronić Ukrainę przed dronami i pociskami Shahed. Opóźnianie dostaw broni na Ukrainę, w tym systemów obrony przeciwrakietowej, prowadzi niestety do ogromnych strat. Lista dzieci, którym Rosja odebrała życie, stale rośnie”- w odpowiedzi na ataki napisał na Telegramie prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.
Dwie aktywistki przerwały w niedzielę wieczorem koncert symfoniczny w Filharmonii Narodowej z okazji jubileuszu 80. urodzin i 60-lecia pracy artystycznej Antoniego Wita. To członkinie grupy “Ostatnie Pokolenie”. Zaapelowały do rządu o podjęcie skutecznych działań w walce z kryzysem klimatycznym
Aktywistki, które przerwały koncert, należą do grupy Ostatnie Pokolenie. Ze sceny skandowały „Nasz świat płonie”, przedstawiły także żądania zwiazane z walką z kryzysem klimatycznym. Po kilku minutach ochrona Filharmonii wyprowadziła je z sali.
„Właśnie skończył się ekstremalnie gorący luty. Kryzys klimatyczny dotyka nas wszystkich. Jesteśmy jak alarm pożarowy, którego nikt nie chce słuchać. Nieprzyjemny, ale konieczny, by zareagować. Gdyby płonęła filharmonia, musiałybyśmy awaryjnie przerwać koncert. Dziś płonie nasz cały świat. Polski rząd mówiąc o klimacie deklaruje dobre chęci, a jednocześnie wciąż rozbudowuje autostrady kosztem transportu publicznego. Szkoda, że to autostrady do piekła.
To przedstawienie nie może trwać”
- mówi Zuzanna Wójtowicz, która zakłóciła jubileuszowy koncert.
Ostatnie Pokolenie to kampania obywatelska, której członkowie chcą zmusić rząd, żeby zaczął poważnie traktować zdrowie i bezpieczeństwo obywateli w czasach – jak mówią – zagrożonych zapaścią klimatyczną. Od czterech tygodni mobilizują ludzi do działania. Dziś kampania zrzesza blisko sto osób i szybko rośnie. Właśnie rozpoczyna publiczne działania.
„Kryzys klimatyczny to klęski rolnicze i utrata plonów. Zmierzamy w kierunku zapaści społecznej i musimy zrobić co w naszej mocy, by temu zapobiec. Jesteśmy pierwszym pokoleniem, które żyje z dostępem do pełnej wiedzy o kryzysie klimatycznym, a zarazem ostatnim pokoleniem, które wciąż może powstrzymać jego najgorsze skutki. Taki właśnie mamy zamiar” – dodaje Wójtowicz.
Członkowie Ostatniego Pokolenia napisali list otwarty do premiera Donalda Tuska i ważnych instytucji państwowych. Żądają konkretnych działań rządu w walce z kryzysem klimatycznym. Chcą przekazania 100 proc. środków zaplanowanych na nowe autostrady na transport publiczny oraz wprowadzenia biletu miesięcznego na transport regionalny w całym kraju za 50 złotych.
Działacze stawiają ultimatum: premier ma czas do wyborów samorządowych na przyjęcie postulatów Ostatniego Pokolenia. Jeśli tego nie zrobi, w połowie kwietnia aktywiści mają zorganizować kolejne akcje.
W poniedziałek o godz. 12 list członkowie Ostatniego Pokolenia dostarczą swój list do KPRM, a także do Marszałka Sejmu, Sądu Najwyższego, Telewizji Polskiej i Polskiej Akademii Nauk. Podkreślają ich kluczową rolę w społecznej zmianie.
„Mamy poważny problem z transportem. W ciągu ostatnich 20 lat emisje z transportu drogowego w Polsce wzrosły o 77 proc. Jest to sektor, w którym najszybciej rosną emisje gazów cieplarnianych, a powinny już spadać. Domagamy się, aby rząd poważnie zajął się tym tematem – i dla klimatu, a przede wszystkim dla ludzi, bo miliony Polaków zmagają się z wykluczeniem transportowym. Rząd planuje gigantyczny rozwój autostrad, a tymczasem powinniśmy iść w zupełnie przeciwnym kierunku – transportu zbiorowego, nie tylko w dużych miastach” – komentuje Tytus Kiszka, rzecznik prasowy Ostatniego Pokolenia.