0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Maciek Jaźwiecki / Agencja Wyborcza.plFot. Maciek Jaźwieck...

Ostatni dzień kampanii samorządowej

Na żywo

Po przegranej w wyborach samorządowych PiS może się już nie podnieść – mówił w TVN24 prezydent Warszawy, Rafał Trzaskowski. Tymczasem najnowszy sondaż Ipsos dla OKO.press i TOK FM pokazuje, że to PiS może zdobyć przewagę w tych wyborach

Google News

19:57 28-03-2024

Prawa autorskie: Zrzut ekranu Polsat NewsZrzut ekranu Polsat ...

Ziobro o aresztowaniach: „Wyrządzona została ogromna krzywda”

„Stawianie zarzutów takim osobom jest dla mnie szokujące” – powiedział Ziobro. Chodziło mu m.in. o księdza Michała O., który został dziś tymczasowo aresztowany

W czwartek wieczorem Zbigniew Ziobro rozmawiał z Agnieszką Gozdyrą z Polsat News. To pierwszy wywiad byłego ministra sprawiedliwości od czasu, gdy trafił do szpitala z powodu nowotworu.

„Chciałbym przesłać swoje wyrazy wsparcia dla rodzin tych ludzi, którym wyrządzona została ogromna krzywda” – powiedział Ziobro.

Miał na myśli m.in. jednego z bohaterów afery z Funduszem Sprawiedliwości, księdza Michała O. Został on w czwartek tymczasowo aresztowany. W wywiadzie dla Polsatu Ziobro połączył sprawę kierowanej przez księdza Fundacji Profeto z Fundacją Akogo, która również dostała dotację z Funduszu Sprawiedliwości.

„Początkiem całej sprawy był raport NIK, który oskarżył ministerstwo o niezasadne przyznanie grantów dwóm podmiotom – Fundacji Profeto oraz Fundacji Akogo pani Ewy Błaszczyk. Jeśli prokuratura jest tak konsekwentna, to znaczy, że należy się spodziewać, że zaraz na ławie oskarżonych będą musieli posadzić panią Ewę Błaszczyk, co byłoby kompletnym absurdem” – powiedział w Polsacie Ziobro.

Były minister sprawiedliwości powiedział, że obie fundacje zajmowały się pomocą ofiarom przestępstw.

„Stawianie zarzutów takim osobom jest dla mnie szokujące” – powiedział Ziobro.

Sprawę Fundacji Profeto opisywaliśmy w OKO.press wiele razy. Na przykład w tym tekście:

Przeczytaj także:

Ziobro: Zeznają, bo mogli być zastraszani

Dziennikarka Polsatu pytała, dlaczego urzędnicy Ministerstwa Sprawiedliwości zdecydowali się zeznawać i obciążać osoby odpowiedzialne za przyznawanie dotacji z Funduszu Sprawiedliwości i jego beneficjentów. Do takich osób należy m.in. Tomasz M., były dyrektor departamentu w ministerstwie.

„Być może atmosfera zastraszenia była stosowana wobec pracowników Funduszu Sprawiedliwości” – odpowiedział Ziobro. „Tak jak była zastraszana moja pani doktor z Lublina. Może oferowano im utrzymanie pracy w zamian za zeznania”.

W czwartek w mediach (m.in. w Onecie) pojawiły się informacje, że byli urzędnicy Ministerstwa Sprawiedliwości mieli zeznawać przeciwko żonie Ziobry Patrycji Koteckiej.

„Moja małżonka, która zna się na marketingu i ma dużą wiedzę w tym obszarze, doskonale wiedziała, co robić, by promować działania Funduszu i wyrażała swoją opinię na prośbę pana Marcina Romanowskiego” – powiedział Ziobro.

„W żaden sposób nie starałem się grać swoją chorobą”

Ziobro zapowiedział, że stawi się przed każdą komisją śledczą, przed którą zostanie wezwany. Opowiadał o swojej chorobie. Powiedział też, dlaczego przerwał leczenie i przyjechał do Polski:

„Jestem zmuszony zabrać głos, zmusiła mnie do tego ta medialno-polityczna operacja niszczenia mojego wizerunku. Chciano mnie przedstawić jako człowieka niegodnego zaufania. Dlatego opublikowałem to zdjęcie ze szpitala, mogę pokazać nawet ranę, którą mam na plecach, żeby przeciąć te spekulacje, czy ja naprawdę jestem chory” – powiedział Ziobro w Polsat News.

„Ja w żaden sposób nie starałem się grać swoją chorobą, ja ją ukrywałem i robiłbym tak do końca, ale mi na to nie pozwolono” – dodał.

W sprawie przesłuchania na komisji śledczej badającej sprawę Pegasusa Ziobro powiedział: „Nie zamierzałem się ukrywać ani uciekać przed nikim, bo nigdy tego nie robiłem”.

19:22 28-03-2024

Prawa autorskie: Fot. Dawid Zuchowicz / Agencja Wyborcza.plFot. Dawid Zuchowicz...

Ziobro i Fundusz Sprawiedliwości. „Nie można wykluczyć kolejnych wniosków o areszt”

Prokuratorzy przygotowują wnioski o uchylenie immunitetów kilku posłom – potwierdził w TVN24 prokurator krajowy Dariusz Korneluk. Dokumenty, które znaleziono u Zbigniewa Ziobry, „absolutnie nie powinny się tam znajdować”

Przypomnijmy: we wtorek funkcjonariusze Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego przeszukali między inny dom Zbigniewa Ziobry. Chodzi o wydawanie za rządów PiS pieniędzy z Funduszu Sprawiedliwości. Fundusz podlega Ministerstwu Sprawiedliwości, a śledztwo dotyczy okresu, gdy ministrem był Ziobro.

Zatrzymanych zostało pięć osób. W czwartek trzy osoby zostały tymczasowo aresztowane. Wśród nich jest ksiądz Maciej O. Pozostałe dwie osoby to: była dyrektor departamentu Funduszu Sprawiedliwości w Ministerstwie Sprawiedliwości Urszula D. oraz obecna zastępczyni dyrektora tego departamentu Karolina K.

W czwartek 28 marca 2024

prokurator krajowy Dariusz Korneluk w rozmowie z TVN24 zapowiedział dalsze kroki prokuratury.

Odniósł się też do zarzutów o nieprawidłowe przeprowadzenie przeszukania w domu Ziobry. Odpowiedział na pytanie, czy prokuratura wystąpi o uchylenie immunitetu Ziobrze. Powiedział też, kto jest winny temu, że śledztwo w sprawie nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości ruszyło dopiero w 2024 roku.

Posłowie ziobryści stracą immunitety?

Czy będą kolejne wnioski o areszt? – zapytał dziennikarz TVN24 Marcin Zaborski.

„Nie można tego wykluczyć” – odpowiedział prokurator krajowy i pierwszy zastępca prokuratora generalnego Dariusz Korneluk (na zdjęciu). Dodał, że prokuratorzy zebrali już bardzo obszerny materiał dowodowy.

Na pytanie, czy prokuratura planuje złożenie wniosku o uchylenie immunitetu Ziobrze, Korneluk odpowiedział, że taką decyzję podejmą prokuratorzy referenci, a nie on. Zaznaczył, że materiał dowodowy został „bardzo wzbogacony ostatnimi czynnościami”.

Co ważne, nie chodzi o uchylenie jednego immunitetu, lecz kilku.

„Trwają analizy pod kątem przygotowania wniosków o uchylenie immunitetów parlamentarnych” – powiedział Korneluk.

Dziennikarz TVN24 dopytywał, czy chodzi o posłów, u których przeprowadzono przeszukania, czyli Ziobrę, Michała Wosia, Marcina Romanowskiego i Dariusza Mateckiego.

„Sam fakt, że dokonywane jest przeszukanie, nie wskazuje, że dana osoba będzie podejrzaną, ale też nie znaczy, że podejrzaną nie będzie” – odpowiedział prokurator.

Kto i kiedy usłyszy zarzuty?

Korneluk stwierdził też, że nie wie, komu zostaną postawione zarzuty ani nie wskazuje, komu należy je postawić.

„Rola prokuratury się zmieniła. Ja nie czytam akt, czytają je prokuratorzy referenci, nie pokazuję kierunków dochodzenia”.

Korneluk nie chciał powiedzieć, kiedy można się spodziewać postawienia zarzutów ani ilu osób będzie to dotyczyć.

„Materiał jest obszerny, jestem przekonany, że żaden z prokuratorów nie jest w stanie powiedzieć, że przygotują wniosek do Sejmu w ciągu kilku dni. (...) Żaden z prokuratorów dziś nie odpowie odpowiedzialnie, ile osób otrzyma postanowienie o postawieniu zarzutów”.

Korneluk podkreślał, że zespół, który zajmuje się sprawą Funduszu Sprawiedliwości, składa się z bardzo doświadczonych prokuratorów, którzy są fachowcami. „To jest najwyższy sort”

W czwartek Onet donosił, że „były dyrektor departamentu Funduszu Sprawiedliwości Tomasz M., jak i jego podwładny mieli pójść na współpracę z prokuraturą w zamian za obietnicę otrzymania statusu tzw. małego świadka koronnego oraz zapewnienia o łagodniejszym wymiarze kary”. Czy faktycznie prokuratura korzysta z pomocy małych świadków koronnych?

„Zgromadzony materiał to także osobowe źródła dowodowe. To nie jest jedno. To nie są tylko podejrzani, to są też świadkowie” – odpowiedział prokurator Korneluk.

Kto blokował śledztwa w sprawie Funduszu Sprawiedliwości?

O tym, że pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości trafiają nie do organizacji pomagających ofiarom przestępstw, lecz do najróżniejszych organizacji powiązanych z Suwerenną Polską Zbigniewa Ziobry, dziennikarze (w tym OKO.press) pisali od 2018 roku. Kto się nie starał wyjaśnić tej sprawy?

„Nie starali się prokuratorzy” – odpowiedział Korneluk.

„Były składane zawiadomienia o przestępstwie, w przedmiocie złego funkcjonowania Funduszu Sprawiedliwości, w szczególności celowości wydatkowania środków [z Funduszu Sprawiedliwości], a także adresatów tych środków. Gros [przypadków] kończyło się odmową wszczęcia śledztwa”.

Prokurator Korneluk powiedział, że nie wie, czy prokuratorzy sami, na podstawie materiału dowodowego decydowali o tym, że śledztwa nie będzie, czy może ich decyzje były inspirowane politycznie. W sprawie tych prokuratorskich decyzji też trwa postępowanie.

„Jeśli prokuratorzy kierował się tymi wskazaniami, a nie o rzetelną analizę materiałów, nie wykluczam postępowania dyscyplinarnego” – powiedział prokurator krajowy.

Dokumenty u Ziobry. Czy mógł je trzymać w domu?

Funkcjonariusze znaleźli w domu Zbigniewa Ziobry między innymi oryginały akt sprawy dotyczącej śmierci jego ojca.

„Absolutnie te akta nie powinny się tam znajdować” – powiedział prokurator Korneluk. „Powinny być w archiwum prokuratury krajowej”.

Czy za to będą zarzuty? – pytał dziennikarz TVN24.

„Wykluczyć nie mogę, ale nie mogę też powiedzieć, że zarzut zostanie postawiony” – odpowiedział Korneluk.

Przeszukanie u Ziobry. Czy wszystko było w porządku?

Politycy Suwerennej Polski i PiS twierdzą, że w trakcie przeszukania w domu Zbigniewa Ziobry złamano przepisy kodeksu postępowania karnego.

„Przeszukanie było bardzo profesjonalnie przygotowane. Każda czynność była nagrywana, a przeszukaniem kierował prokurator” – powiedział w TVN24 prokurator krajowy. „To wszystko przeprowadzono w sposób drobiazgowy zgodnie z procedurą karną”.

A dlaczego funkcjonariusze nie zadzwonili do Zbigniewa Ziobry w momencie przeszukania?

„To byłaby skrajna nieodpowiedzialność prokuratorów, gdyby zadzwonili u osoby, u której jest dokonywane przeszukanie” – powiedział prokurator Korneluk.

Prokurator krajowy mówił, że funkcjonariusze skontaktowali się z odpowiednimi osobami i starali się skontaktować się z domownikami.

Dlaczego nie zadzwonili do Ziobry, kiedy stali pod jego domem?

„Na to pytanie odpowie sąd” – odpowiedział prokurator. Ziobro już zapowiedział złożenia zażalenia na sposób przeprowadzenia przeszukania.

Korneluk opowiedział, że Ziobro dołączył do przeszukania. A kiedy do funkcjonariuszy dotarła informacja, że Ziobro jest w drodze do swojego domu, przerwali przeszukanie. „Oczekiwano na przyjazd właściciela posesji”.

Dziennikarz TVN24 chciał również wiedzieć, czy w domach innych polityków także znaleziono dokumenty lub nośniki danych, których nie powinno tam być?

„Analiza tego, co znaleziono, dopiero trwa”. Dodał, że funkcjonariusze zabezpieczyli wiele nośników i bardzo dużo dokumentów.

Prokurator Korneluk potwierdził też w TVN24, że prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie Narodowego Centrum Badań i Rozwoju, gdzie mogło dojść do nadużyć przy przyznawaniu dotacji.

15:13 28-03-2024

Prawa autorskie: Fot. Agencja Wyborcza.plFot. Agencja Wyborcz...

Ksiądz Michał O. tymczasowo aresztowany. Razem z nim trzy inne osoby

Aresztowanym grozi 10 lat pozbawienia wolności. Prokuratura zarzuca im: nadużycie uprawnień, przestępstwa przeciwko wiarygodności dokumentów i wyrządzenie szkody znacznych rozmiarów. Chodzi o Fundusz Sprawiedliwości

W czwartek po południu Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa zdecydował o tymczasowym aresztowaniu trzech osób, w tym prezesa kościelnej Fundacji Profeto, Michała O. Aresztowania mają związek ze śledztwem dotyczącym nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości.

Sąd przychylił się do wniosku prokuratury o tymczasowe aresztowanie. Postanowienie jest nieprawomocne, zaś aresztowani mogą w ciągu siedmiu dni wnieść zażalenie.

Przeczytaj także:

Dlaczego zostali tymczasowo aresztowani?

We wtorek 26 marca 2024 Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego zatrzymała cztery osoby w związku dotacjami z Funduszu Sprawiedliwości. Wśród nich był ksiądz Michał O. – prezes Fundacji Profeto, która miała dostać 98 milionów złotych dotacji z Funduszu Sprawiedliwości. Sprawę szczegółowo opisywaliśmy w OKO.press.

27 marca 2024 ksiądz usłyszał zarzuty.

Wiceprezes Sądu Rejonowego Grzegorz Krzysztofiuk powiedział dziennikarzom podczas konferencji prasowej 28 marca 2024, co przemawia za zastosowaniem tymczasowego aresztowania między innymi wobec księdza Michała O. Były to następujące powody:

  • obawa matactwa,
  • obawa ucieczki,
  • surowa kara, jaka grozi podejrzanym.

Dziennikarze pytali, czy dowody przeciwko podejrzanym są tak mocne. „Przesłanka ogólna dowodowa w ocenie sądu została spełniona” – odpowiedział wiceprezes.

Obecni na konferencji dziennikarze pytali też o karę, jaka grozi podejrzanym. Wiceprezes odpowiedział, że maksymalne ustawowe zagrożenie to 10 lat pozbawienia wolności.

O jakie przestępstwa chodzi? Rzecznik odpowiedział, że są to: nadużycie uprawnień, przestępstwa przeciwko wiarygodności dokumentów oraz wyrządzenie szkody znacznych rozmiarów. Są to artykuły: 231, 271, 296 kodeksu karnego.

Aresztowani trafią najprawdopodobniej do aresztu śledczego Warszawa-Służewiec.

13:47 28-03-2024

Prawa autorskie: Fot . Grzegorz Skowronek / Agencja Wyborcza.plFot . Grzegorz Skowr...

PAN: W podręcznikach można znaleźć treści sprzeczne z wiedzą o klimacie

Komitet Problemowy ds. Kryzysu Klimatycznego przy Prezydium PAN apeluje o skuteczną edukację klimatyczną – nie tylko dla młodzieży, ale również dla dorosłych.

„Skuteczne przeciwdziałanie narastającej zmianie klimatu i adaptacja do niej wymagają zrozumienia potrzeby takich działań. Powszechna, szeroka i dostępna edukacja klimatyczna jest warunkiem koniecznym prowadzenia dobrej polityki klimatycznej” – piszą naukowcy z Polskiej Akademii Nauk. Jak wyliczają, 3/4 Polaków uważa postępującą katastrofę klimatyczną za fakt. Coraz mniej osób jednak wierzy, że uda się powstrzymać kryzys klimatyczny.

„Te same badania dokumentują niższy niż deklarowany stan wiedzy na temat środowiska i klimatu, zależność opinii na temat zagrożeń klimatycznych od ostatnich zdarzeń związanych z pogodą i podatność na tzw. greenwashing” – czytamy. „Brak koordynacji między poszczególnymi programami oraz brak jasno określonych celów edukacji klimatycznej powodują, że jej skuteczność jest ograniczona. Działania edukacyjne kierowane są przede wszystkim do dzieci i młodzieży, w związku z czym trudno jest oczekiwać szybkich efektów tej edukacji w postaci opartych na wiedzy działań polityczno-gospodarczych” – piszą naukowcy.

Opracowali kilka postulatów, które mają przyczynić się do lepszej edukacji klimatycznej:

  1. „Najistotniejszym efektem edukacji powinna być powszechna świadomość, że to działalność człowieka jest zasadniczym czynnikiem kształtującym obecne przeobrażenia klimatu i zmiany w przyrodzie na naszej planecie” – czytamy.
  2. Większy nacisk powinien być kładziony na edukację osób dorosłych, w tym decydentów. „To oni podejmują dziś decyzje ważne dla naszej przyszłości. W interesie nas wszystkich jest, aby podejmowali je na podstawie rzetelnej wiedzy, nie tylko ekonomicznej i społecznej, ale także o stanie klimatu, środowiska i zagrożeń związanych z ich stanem” – piszą naukowcy.
  3. Konieczne jest wsparcie nauczycieli, którzy w większości nie są przygotowani do przekazywania treści na temat zmiany klimatu i jej przyczyn. W oświadczeniu czytamy: „Komitet widzi ogromne możliwości przekazywania wiedzy o klimacie w sposób praktyczny, nie tylko w ławach i pracowniach szkolnych, ale też w terenie, w środowisku, w trakcie debat, dyskusji i codziennej działalności szkolnej. Konieczne jest także adekwatne wsparcie psychologiczne, zarówno uczniów, jak i nauczycieli”.
  4. Wprowadzenie interdyscyplinarnego kształcenia klimatycznego na poziomie wyższym. Zajęcia o klimacie powinny być dostępne dla studentów wszystkich kierunków.
  5. „Zauważając, że w wielu podręcznikach i materiałach pomocniczych, zarówno szkolnych, jak i akademickich, można znaleźć treści nieaktualne lub sprzeczne z obecną wiedzą o klimacie, Komitet sugeruje przegląd i aktualizację materiałów dydaktycznych” – czytamy.

12:42 28-03-2024

Prawa autorskie: Fot. Maciek Jazwiecki / Agencja Wyborcza.plFot. Maciek Jazwieck...

Po spotkaniu premierów Polski i Ukrainy. „W kwestii rolnictwa posunęliśmy się krok do przodu”

„Nie ma takiej siły, która mogłaby podważyć naszą przyjaźń, solidarność i współpracę” – mówił Donald Tusk po spotkaniu z premierem Ukrainy Denysem Szmyhalem.

„Rozmawialiśmy oczywiście o tych sprawach, które emocjonują niektóre grupy społeczne czy zawodowe. Szukamy dobrych rozwiązań dla obu stron. W kwestii rolnictwa posunęliśmy się krok do przodu” – powiedział Tusk po spotkaniu z ukraińskim premierem. „Po pierwsze, jak się umówiliśmy jeszcze w Kijowie, Polska przystąpiła do ofensywy dyplomatycznej w sprawie zablokowania importu rosyjskiego i białoruskiego zboża i innych produktów rolnych i uzyskaliśmy efekt równoznaczny z embargiem. Czekamy jeszcze na ostateczną, formalną decyzję, ale wydaje się, że jesteśmy rzeczywiście o krok od tego, aby produkty rolne rosyjskie i białoruskie zostały przez UE obłożone cłem w wysokości 50 proc. To de facto oznacza spełnienie naszego wspólnego celu, jakim jest zablokowanie eksportu rosyjskiego, białoruskiego na teren Ukrainy” – dodał Tusk.

Podkreślił, że ani on, ani Denys Szmyhal nie „uzyskają stuprocentowej satysfakcji”, ale szukają rozwiązań, które ochronią polskie interesy.

„Poinformowałem także premiera Szmyhala o tym, co Polska uzyskała we własnym interesie w UE. To są rozwiązania, które niekoniecznie budzą zachwyt po stronie ukraińskiej, ale szukamy takich metod, żeby one nie były dla nikogo bolesne. Jestem przekonany, że dzięki naszemu podejściu wszystkie strony będą czuły, że się rozumieją” – mówił.

Wyliczał również, że z ukraińskim premierem rozmawiali o ochronie dóbr kultury Ukrainy oraz o problemach przewoźników. Denys Szmyhal podkreślał, że w planach jest stworzenie wspólnych przedsiębiorstw zbrojeniowych na terenie Polski i Ukrainy.

„Ukraina i Polska są sojusznikami strategicznymi, jesteśmy wdzięczni za wsparcie w okresie agresji rosyjskiej. Mamy wspólne wartości i cel — bezpieczna Europa, gdzie raz i na zawsze zostanie położony kres imperializmowi rosyjskiemu” – mówił.