Po przegranej w wyborach samorządowych PiS może się już nie podnieść – mówił w TVN24 prezydent Warszawy, Rafał Trzaskowski. Tymczasem najnowszy sondaż Ipsos dla OKO.press i TOK FM pokazuje, że to PiS może zdobyć przewagę w tych wyborach
Konfederacja jednogłośnie odwiesiła Grzegorza Brauna w prawach członka klubu. Jak stwierdził jeden z posłów – zawieszenie od początku „było pomyślane jako środek tymczasowy”.
Polska Agencja Prasowa dowiedziała się, że Grzegorz Braun został odwieszony w prawach członka klubu Konfederacji. Jak przekazała dziennikarzom rzeczniczka partii Ewa Zajączkowska-Hernik decyzja została podjęta jednogłośnie 24 stycznia, czyli jeszcze przed ostatnim posiedzeniem Sejmu.
Zapytana o to, dlaczego do tej pory o tym nie informowano, odpowiedziała, że „nie kryje się za tym żadna teoria spiskowa”. Klub pozostawił ogłoszenie tej decyzji w gestii samego Grzegorza Brauna, który po prostu tego nie zrobił.
Przypomnijmy – Braun został zawieszony w prawach członka 13 grudnia 2023 roku. Dzień po tym, jak zaatakował obchody Chanuki w Sejmie, podczas których użył gaśnicy oraz naruszył nietykalność cielesną jednej z uczestniczek. Decyzja klubu pojawiła się zaraz po tym, jak marszałek Sejmu zapowiedział, że w przypadku utrzymania praw członka dla Brauna Konfederacja mogłaby stracić miejsce w prezydium Sejmu. Ostatecznie wniosek o pozbawienie Krzysztofa Bosaka fotela wicemarszałka przepadł w głosowaniu w Sejmie 17 stycznia. Poparł go tylko klub Lewicy oraz kilka osób z klubu KO.
„W sumie nie ma w tym nic nadzwyczajnego, Grzegorz Braun może teraz swobodnie sprawować swój mandat poselski. To jest cały komentarz Konfederacji” – powiedziała PAP-owi Ewa Zajączkowska-Hernik.
Sprawę skomentował także poseł Konfederacji Michał Wawer, mówiąc, że zawieszenie od początku „było pomyślane jako środek tymczasowy”.
„Uznaliśmy w klubie Konfederacji, że spełniło swoje funkcje i przestało być dalej potrzebne”
- stwierdził.
Dodał też, że powodem decyzji Konfederacji była treść wniosku prokuratury o uchylenie immunitetu Braunowi. W ocenie polityków „prokuratura nie wykazała przekonująco popełnienia jakiegokolwiek przestępstwa przez posła”.
17 stycznia 2024 Sejm na wniosek Prokuratora Generalnego uchylił immunitet posłowi Grzegorzowi Braunowi. Prokuratura Okręgowa w Warszawie chce mu postawić siedem zarzutów. Odnoszą się one do czterech zajść z udziałem Brauna, które miały miejsce w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy. Chodzi wydarzenia w Sejmie z 12 grudnia, gdy poseł użył gaśnicy, by zgasić świece chanukowe zapalone podczas uroczystości w Sejmie, a następnie wygłaszał antysemickie hasła.
Biorąca udział w uroczystości lekarka próbowała go powstrzymać. Została spryskana proszkiem z gaśnicy. Trafiła do szpitala, w którym ze względu na komplikacje przebywała 9 dni. Prokurator uznał, że doszło do naruszenia jej nietykalności cielesnej oraz narażenie jej zdrowia. Czyn zakwalifikował jako rozstrój zdrowia poniżej siedmiu dni, za co grozi grzywna, kara ograniczenia lub pozbawienia wolności do dwóch lat.
Za to samo zajście prokuratura chce postawić także zarzut znieważenia grupy osób ze względu na przynależność religijną (art.257 Kodeksu karnego). Czyn ten zagrożony jest karą pozbawienia wolności do lat trzech.
Kolejne zarzuty dotyczą:
Minister Kultury Bartłomiej Sienkiewicz odwołał dr. hab. Łukasza Gawła ze stanowiska dyrektora Muzeum Narodowego w Warszawie. Na stanowisko p.o. dyrektora została powołana dr hab. Agnieszka Rosales Rodríguez.
Jak wskazuje w komunikacie ministerstwo dotychczasowy dyrektor złożył rezygnację po tym, jak minister podjął decyzję o rozpoczęciu procesu jego odwołania.
„Powodem decyzji ministra były informacje przekazane przez pracowników Muzeum Narodowego w Warszawie dotyczące nieprawidłowości w obszarze zarządzania zasobami ludzkimi, a zwłaszcza stylu kierowania zespołem MNW polegającego na zarządzaniu przez konflikt. Przed podjęciem decyzji minister zasięgnął opinii związków zawodowych oraz stowarzyszeń zawodowych, które poparły jego stanowisko” – czytamy w komunikacie.
Resort poinformował także w piątek po południu, że minister Sienkiewicz podjął decyzję o odwołaniu z dniem 31 marca br. dr. hab. Grzegorza Berendta ze stanowiska dyrektora Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku.
„Podstawą odwołania jest złożona wobec Ministra deklaracja dyrektora o braku identyfikacji z polityką i działaniami Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego” – uzasadniono w komunikacie.
Obsada stanowiska dyrektora Muzeum II Wojny Światowej ma się odbyć w trybie przepisów ustawy o organizowaniu i prowadzeniu działalności kulturalnej.
Likwidator TVP opublikował „przykładowe opinie prawne” dotyczące zmian dokonanych w spółkach medialnych 19 grudnia oraz postawienia spółek w stan likwidacji.
W piątek po godzinie 16.00 na stronie Centrum Informacji TVP pojawił się komunikat likwidatora spółki Daniela Gorgosza na temat ekspertyz prawnych dotyczących działań Ministerstwa Kultury. Wcześniej o ujawnienie tej informacji wnioskowały w resorcie dwie organizacje prawniczego – Helsińska Fundacja Praw Człowieka oraz Obywatelska Sieć Watchdog Polska. Bezskutecznie. Ministerstwo odpowiadało m.in. że ekspertyzy te nie zostały utrwalone.
Likwidator opublikował dwie opinie. Pierwsza, autorstwa prof. Tomasza Siemiątkowskiego oraz prof. Aleksandra Kappesa, dotyczy działań podjętych przez ministra kultury 19 grudnia 2023 roku. Tego dnia Bartłomiej Sienkiewicz odwołał zarządy oraz rady nadzorcze spółek medialnych, następnie nowe rady nadzorcze powołane przez ministra wybrały nowe zarządy. Zgodnie z ustawą takie uprawnienia należą do Rady Mediów Narodowych. Minister ją jednak pominął i działał na podstawie kodeksu spółek handlowych, podejmując decyzje jako walne zgromadzenie spółek.
Główną tezą ekspertyzy jest to, że działania ministra Sienkiewicza uprawnione, ponieważ przepisy dotyczące RMN są niezgodne z Konstytucją.
Z dokumentu wynika, że ekspertyzę sporządzono 21 grudnia, czyli dwa dni po decyzjach ministra Sienkiewicza.
Druga opinia została sporządzona przez prof. Katarzynę Bilewską. Ekspertyza dotyczy postawienia spółek w stan likwidacji i powołania likwidatorów. Zdaniem prawniczki takie działania są dopuszczalne, ponieważ stan likwidacji nie oznacza, że spółki zostaną ostatecznie rozwiązane, co doprowadziłoby do sprzeczności z ustawami przewidującymi ich istnienie. Ekspertyza pochodzi z 5 stycznia 2024 roku. Minister wydał omawiane decyzje 27 grudnia 2023 roku.
Likwidator Daniel Gorgosz w opublikowanym stanowisku zaznaczył, że to „przykładowe opinie prawne”, a „spółka dysponuje szeregiem innych ekspertyz profesorskich w powyższym zakresie, które były przedkładane w postępowaniach sądowych związanych ze wskazanymi zmianami na różnych etapach”.
10 stycznia warszawski sąd rejestrowy odmówił wpisania nowych władz TVP do KRS. W uzasadnieniu referendarz argumentował, że minister kultury Bartłomiej Sienkiewicz nie miał prawa odwołać starej rady nadzorczej TVP i powołać nowej. W poniedziałek 22 stycznia 2024 referendarze sądowi Sądu Rejonowego dla m.st. Warszawy oddalili także wnioski o wpisanie do KRS likwidacji TVP oraz Polskiego Radia. W uzasadnieniu powoływano się m.in. na niezgodność z prawem rozwiązania spółek, których istnienie wymaga ustawa o radiofonii i telewizji. Ministerstwo zapowiedziało zaskarżenie tych decyzji.
Pomimo tych negatywnych rozstrzygnięć sądy rejestrowe wpisały do KRS likwidację kilkunastu innych podmiotów – regionalnych rozgłośni radiowych oraz Polskiej Agencji Prasowej.
Helsińska Fundacja Praw Człowieka i Sieć Obywatelska Watchdog Polska zwróciły się do rządu z prośbą o udostępnienie ekspertyz prawnych dotyczących działań ministra kultury w sprawie mediów publicznych. Resort unika odpowiedzi.
„Dysponujemy opiniami najwybitniejszych prawników, którzy nie mają żadnych wątpliwości, że działania ministra Sienkiewicza są zgodne z prawem i interesem publicznym” – mówił 27 grudnia 2023 roku Donald Tusk. O istnieniu „bardzo silnych ekspertyz”, które potwierdzają zasadność kroków podjętych wobec spółek medialnych przekonywał także 22 stycznia 2024 sam Bartłomiej Sienkiewicz.
Sieć Obywatelska Watchdog Polska zwróciła się do Kancelarii Premiera z wnioskiem o udostępnienie opinii prawnych, o których mówią politycy. KPRM odesłała organizację w tej sprawie do Ministerstwa Kultury.
Organizacja opublikowała na Twitterze odpowiedź, jaką dostała od resortu.
„Opinie, o których mowa, nie zostały przez MKiDN utrwalone na nośniku” – czytamy w piśmie.
Oprócz tego ministerstwo stwierdza, że informacje, których domaga się Watchdog nie stanowią informacji publicznej w rozumieniu ustawy i zapowiada wprost, że ich nie udzieli, ponieważ takie działanie wykraczałoby poza kompetencje organu.
Z takim samym wnioskiem do ministerstwa kultury zwróciła się także Helsińska Fundacja Praw Człowieka. HFPC również nie uzyskało informacji. W odpowiedzi resort napisał, że minister kultury wykonuje prawa z akcji jako walne zgromadzenie, że 19 grudnia 2023 roku Sejm podjął uchwałę na temat mediów publicznych. Do wiadomości dołączono stanowisko Prokuratorii Generalnej na temat skutków postanowienia zabezpieczającego Trybunału Konstytucyjnego z 14 grudnia 2023 r.
Odpowiedź resortu kultury nie usatysfakcjonowała Helsińskiej Fundacji.
„Opinia publiczna ma prawo poznać ekspertyzy, na które powołuje się rząd. Gwarantuje to konstytucyjna zasada jawności działania organów władzy publicznej. Przejrzystość działania władz ma tym bardziej istotne znaczenie w sytuacji, gdy działania te budzą tak silne kontrowersje. Przypomnijmy, że sposób rozpoczęcia zmian w mediach publicznych budzi naszym zdaniem poważne wątpliwości prawne. Zbliżone zastrzeżenia wyraził m.in. Międzynarodowy Instytut Prasy, nazywając działania Ministra Kultury »niebezpiecznym precedensem, który będzie mógł wykorzystać każdy kolejny rząd«” – pisze HFPC.
Fundacja zapowiada także, że w ramach starań o ujawnienie ekspertyz zamierza złożyć skargę na bezczynność organu do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego.
Sprawa dotyczyła wpisu Antoniego Macierewicza w mediach społecznościowych z maja 2020 roku:
„10 lat, 122 miesiące, 528 tygodni, 3699 dni: T. Siemoniak, D. Tusk, R. Sikorski i inni ukrywają przestępców, sprawców Tragedii Smoleńskiej. T. Arabski skazany, czas na resztę” – napisał wówczas polityk PiS.
„Sąd Okręgowy w Warszawie nakazał przed chwilą Antoniemu Macierewiczowi przeprosić na platformie X (d. Twitter) Donalda Tuska, Tomasza Siemoniaka i Radosława Sikorskiego za przypisywanie im ukrywania sprawców katastrofy smoleńskiej. Sąd uznał słowa posła PiS za skandaliczne, niedopuszczalne i nieprawdziwe" – napisał dziś w mediach społecznościowych pełnomocnik pomówionych, Roman Giertych.