Po przegranej w wyborach samorządowych PiS może się już nie podnieść – mówił w TVN24 prezydent Warszawy, Rafał Trzaskowski. Tymczasem najnowszy sondaż Ipsos dla OKO.press i TOK FM pokazuje, że to PiS może zdobyć przewagę w tych wyborach
W najbliższy piątek do Polski przyleci przewodnicząca Komisji Europejskiej. Spotka się z polskim premierem. Ogłosi wypłatę środków z KPO?
Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen przyleci do Warszawy wraz z premierem Belgii Alexandrem De Croo. Spotkają się z Donaldem Tuskiem.
Informację przekazał rzecznik Komisji Europejskiej Eric Mamer.
W sobotę 24 lutego mija druga rocznica pełnoskalowej inwazji Rosji na Ukrainę. Według informacji niektórych mediów Polska będzie przystankiem na drodze von der Leyen do Kijowa. Pisze o tym m.in. RMF FM.
Rzecznik Komisji Europejskiej nie poinformował, co ma być tematem rozmów von der Leyen i Tuska.
Wiceminister spraw zagranicznych Andrzej Szejna (Lewica) powiedział Polskiej Agencji Prasowej, że tego typu wizyty mają ogromną wagę. „W czasach nowoczesnych technologii są bieżące kontakty (...) tego typu wizyty służą raczej ogłoszeniu czegoś ważnego”.
Zapytany, czy może chodzić o ogłoszenie pierwszej transzy wypłaty środków z KPO, Szejna odpowiedział, że nie może zdradzić szczegółów. „Informacje posiada premier Donald Tusk i to on będzie informował opinię publiczną”.
„To nie jest tak, że jesteśmy na etapie dyskusji, jesteśmy na etapie konkretnych projektów legislacyjnych, które będą realizowane, i Komisja o tym wie” – powiedział PAP Szejna. Wiceminister jest członkiem zespołu ds. przywracania praworządności.
We wtorek wizytę w Brukseli składa minister sprawiedliwości Adam Bodnar. Przedstawił tam właśnie plan przywracania praworządności w Polsce. Z informacji OKO.press wynika, że wystąpienie Bodnara zostało bardzo dobrze przyjęte.
„Wstyd i hańba, panowie” – napisał ambasador Ukrainy w Polsce Wasyl Zwarycz
W całej Polsce odbywają się dziś protesty rolników. Protestujący blokują drogi i przejścia graniczne.
Na punkcie kontrolnym w Medyce rolnicy wysypali zboże z wagonu ukraińskiego pociągu. W trakcie śpiewali polski hymn.
Uczestnicy protestu twierdzą, że Ukraina zalewa Polskę tanią i niebezpieczną żywnością. Protestują też przeciwko unijnej strategii Zielonego Ładu.
Do sprawy odniósł się ambasador Ukrainy w Polsce:
„Zdecydowanie potępiamy wysypanie ukraińskiego zboża przez protestujących w Medyce. Policja powinna stanowczo reagować i ukarać tych, kto łamie prawo. To także brak szacunku do pracy ukraińskich rolników w warunkach rosyjskiej agresji, do siebie i innego człowieka. Wstyd i hańba, panowie!” – napisał Wasyl Zwarycz.
Również ukraińskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych skomentowało dzisiejsze protesty rolników.
„Blokada granicy polsko-ukraińskiej, bez względu na to, jakie hasła jej towarzyszą, nie ma żadnego uzasadnienia” – napisał na FB rzecznik ukraińskiego MSZ Ołeh Nikołenko
Jak podaje PAP i TVN24:
To tylko niektóre z blokad.
„W województwie kujawsko-pomorskim protesty rolników zgłoszono w 41 lokalizacjach. Największe manifestacje spodziewane są pod Urzędem Wojewódzkim w Bydgoszczy i na wjazdach do Torunia”
Była posłanka PiS, Porozumienia i Lewicy podjęła decyzję. Będzie posłanką w miejsce Mariusza Kamińskiego. Tekst aktualizowany
„Objęłam mandat poselski. Wierzę, że będę w klubie PiS-u” – powiedziała w Sejmie Monika Pawłowska.
Wcześniej Przemysław Czarnek ogłosił, że PiS jej nie przyjmie do klubu.
„Ufam i wierzę, że skoro marszałek Sejmu wysyła do mnie pismo, to jest to pismo zgodne z prawem” – powiedziała Pawłowska. Dodała, że nie będzie rozmawiać o interpretacjach Przemysława Czarnka.
„Sądy to oceniają, marszałek, PKW to ocenia” – odpowiedziała na pytanie, czy uważa, że Kamiński jest posłem.
A na pytanie, czy rozmawiała z Jarosławem Kaczyńskim:
„O swoich prywatnych rozmowach, politycznych staram się nie mówić. Nie wszystkie rozmowy są do tego, żeby je upubliczniać. Polityka lubi ciszę”.
Pytana o wejście Kamińskiego i Wąsika do Sejmu, powiedziała, że jest to sytuacja niedopuszczalna.
Jeśli PiS jej nie przyjmie, Pawłowska zamierza być posłanką niezależną. Do Sejmu weszła po raz pierwszy w 2019 roku z listy Lewicy (SLD) jako reprezentantka Wiosny. We wrześniu 2021 roku Pawłowska ogłosiła, że przechodzi do Porozumienia Jarosława Gowina. W 2023 roku startowała do Sejmu z listy PiS. Miała ósmy wynik, a PiS zdobył w Lubelskiem siedem mandatów.
„Zrobiliście ze mnie demona pod względem wiarygodności” – powiedziała Pawłowska dziennikarzom we wtorek.
„To świadczy o świadomych decyzjach, to nie jest kwestia wiarygodności” – skomentowała zmiany barw partyjnych. „Jeżeli mi pan zarzuci jakiekolwiek zamiany decyzji w tematach bezpieczeństwa, w jakichkolwiek innych, to bardzo proszę” – zwróciła się do dziennikarzy.
Zareagował Patryk Michalski z Wirtualnej Polski. Zapytał o jej wsparcie dla Strajków Kobiet w 2020 roku.
„Proszę mi pokazać jakiekolwiek głosowanie, gdzie zagłosowałam przeciwko kobietom. Byłam jedyną posłanką PiS, która zagłosowała za obywatelskim projektem” – odpowiedziała Pawłowska. Chodziło o głosowanie w 2022 roku. Pawłowska faktycznie zagłosowała za tym, by Sejm dalej pracował nad projektem dopuszczającym aborcję do 12. tygodnia.
Później jednak w serii tweetów Pawłowska tłumaczyła, że wspiera wszystkie projety obywatelskie. „Podzielam jednak w tej sprawie w większości stanowisko klubu PiS” – napisała o aborcji.
Mandat Mariusza Kamińskiego został wygaszony po tym, jak w grudniu został skazany wraz z Maciejem Wąsikiem prawomocnym wyrokiem sądu.
Procedura wygląda tak, że za posła, który z jakiegoś powodu traci mandat, do Sejmu wchodzi kolejna osoba startująca w wyborach z tej samej listy. Jest to właśnie Pawłowska. Podobnie jak Kamiński startowała z okręgu nr 7, czyli z województwa lubelskiego.
W styczniu Państwowa Komisja Wyborcza ogłosiła, że osobą, która jest pierwszą w kolejności do objęcia mandatu po Kamińskim. Zdobyła 10,7 tys. głosów.
Prawo i Sprawiedliwość twierdzi, że Kamiński nadal jest posłem. Partia Kaczyńskiego nie uznaje prawomocnego skazania z grudnia. I w związku z tym nie uznaje też wygaszenia mandatu byłego koordynatora służb specjalnych.
Według doniesień wielu dziennikarzy PiS naciskał na kolejne osoby z list wyborczych, by nie obejmowały mandatów po Kamińskim i Wąsiku.
Jarosław Kaczyński powiedział: „My nie widzimy możliwości obsadzania tych mandatów przez kolejnych na liście”.
Pojawiły się też pogłoski, że Pawłowska miałaby rozmawiać o dołączeniu do klubu Polski 2050. Rzeczniczka Szymona Hołowni, Katarzyna Karpa-Świderek zaprzeczyła, by takie rozmowy się toczyły.
„Pegasus był używany głównie po to, żeby zbierać informacje na temat niepewnych osób we własnym środowisku i innych przeciwników” – mówił w TVN24 wiceprzewodniczący komisji śledczej Marcin Bosacki
„Jeśli chodzi o polityków PiS, to wiem, że to nie było kila osób, tylko więcej. To jest więcej niż 10” – powiedział w TVN24 Marcin Bosacki (KO). Stwierdził, że wie o tym od samych polityków PiS oraz ze służb specjalnych.
Bosacki jest wiceprzewodniczącym komisji śledczej do zbadania wykorzystania oprogramowania Pegasus, a w poprzedniej kadencji był przewodniczącym takiej komisji w Senacie.
Sejmowa komisja rozpoczęła prace 19 lutego 2024. Pierwszym świadkiem ma być Jarosław Kaczyński.
Prowadzący rozmowę Konrad Piasecki pytał o wiarygodność krążących w sferze publicznej informacji o liczbie osób, wobec których stosowano Pegasusa.
„Nie mam wiedzy co do żadnej listy” – stwierdził Bosacki. Chodzi o pogłoski, że istnieje jedna lista z nazwiskami polityków inwigilowanych Pegasusem. Wiceprzewodniczący komisji ds. Pegasusa powiedział jednak, że chodzi o co najmniej 100 osób. „To nie są tylko politycy”.
„Słyszałem, że są osoby zwłaszcza z kręgów PiS, które mają taką wiedzę [że były inwigilowane], ale nie poddały swoich telefonów badaniu” – dodał.
„Mówię o osobach inwigilowanych w sposób nieuzasadniony” – mówił Bosacki
Bosacki twierdzi, że z zasady Pegasus był używany przez polskie służby nielegalnie. Podał dwa argumenty.
Po pierwsze ABW nie udzieliła certyfikacji na użycie Pegasusa. Po drugie sądy nie wiedziały.
„Sądy nie wiedziały, na co się zgadzały. Uważały, że zgadzały się na zwykłą kontrolę operacyjną. A Pegasus nie jest zwykłą kontrolą operacyjną”
Piasecki chciał wiedzieć, czy Pegasus był używany, żeby tropić przestępców, czy wyłącznie po to, żeby podsłuchiwać osoby niewygodne dla PiS.
„Wzbraniam się przed określeniami wyłącznie” – odpowiedział Bosacki. „[Pegasus był używany] głównie w celach takich, żeby zbierać informacje na temat niepewnych osób we własnym środowisku i innych przeciwników, jak prawnicy, dziennikarze, biznesmeni”.
Dodał, że nie słychać o „procesowych efektach” używania Pegasusa. A zatem nie doprowadził on do tego, że służby poszerzyły swoją wiedzę na temat jakichś przestępstw.
Bosacki tłumaczył też, dlaczego nie można uznać zgód, które wydawały sądy, za potwierdzenie legalności użycia Pegasusa:
„Sądy się zgadzają na [inwigilację na] jakiś okres. Pegasus tym się różni od zwykłego podsłuchu, że zbiera dane wstecz”.
Mówił, że już sąd we Wrocławiu uznał w sprawie małżeństwa Brejzów, że użycie Pegasusa było nielegalne, bo zbierał dane na ich temat lata do tyłu.
„Nie może być w ogóle mowy o legalnym stosowaniu?” – pytał Piasecki.
„Ja tak uważam. Ono było legalizowane, ale nieskutecznie” – powiedział Marcin Bosacki w TVN24.
Poseł pytał: „Czy były kryteria używania Pegasusa? Czy sprecyzowano katalog przestępstw, których podejrzenie używania tej najsilniejszej w świecie broni operacyjnej?”
Według niego w sprawie obserwacji siatek pedofilskich czy działań terrorystycznych użycie Pegasusa może być uzasadnione. Ale nie o takie przypadki chodziło w Polsce.
Podczas Rady Gabinetowej 13 lutego 2024 premier Donald Tusk powiedział, że może przekazać prezydentowi dokumenty potwierdzające inwigilację Pegasusem różnych osób. Stwierdził, że jeśli Andrzej Duda będzie zainteresowany tą wiedzą, minister sprawiedliwości mu ją przekaże.
Później szef gabinetu prezydenta, Marcin Mastalerek, mówił w mediach, że Andrzej Duda żadnych dokumentów nie dostał.
W rozmowie z Konradem Piaseckim Marcin Bosacki zwrócił uwagę, że to prezydent sam musi wystąpić o te dokumenty.
„Prezydent nie wystąpił do ministra sprawiedliwości o tę wiedzę” – powiedział poseł KO. Według niego Andrzej Duda nie podjął odpowiednich kroków formalnych.
Inny ważny wątek to udział Beaty Szydło w stosowaniu Pegasusa. System został kupiony w czasie, gdy Szydło była premierem.
Bosacki powiedział, że rozmowy na temat zakupu Pegasusa toczono w czasie wizyty polskiej premier w Izraelu jesienią 2016 roku „A sfinalizowano te rozmowy latem 2017 roku podczas szczytu Grupy Wyszehradzkiej z udziałem [premiera Izraela] Binjamina Netanyahu”.
Poseł dodał, że nie wie, czy Szydło osobiście negocjowała z Netanyahu. Była premier została wezwana przez komisję śledczą na świadka.
Dziś rolnicy znów wyjdą na ulice. Zablokują drogi w całej Polsce i przejścia graniczne.
We wtorek minister sprawiedliwości, Adam Bodnar, odbędzie konsultacje w Brukseli. Przedstawi unijnym ministrom ds. europejskich plan działań w sprawie przywracania niezależności sądownictwa.
Bodnar zapowiedział to spotkanie w rozmowie z OKO.press: „Dla mnie najważniejsza teraz data to 20 lutego, gdy będę przedstawiał tzw. Action Plan dla wymiaru sprawiedliwości. Przedstawimy go w celu konsultacji, żeby ustalić, czego w nim jeszcze brakuje, co należy poprawić lub dodać. Plan składa się z dziewięciu ustaw”. Chodzi m.in. o ustawy dotyczące KRS, Sądu Najwyższego i Trybunału Konstytucyjnego.
O godz. 15. minister sportu Sławomir Nitras przedstawi plany swojego ministerstwa przed sejmową komisją.
O godz. 16. sejmowa komisja zdrowia zajmie się nowelizacją Prawa farmaceutycznego. Chodzi o tzw. pigułkę dzień po.