Po przegranej w wyborach samorządowych PiS może się już nie podnieść – mówił w TVN24 prezydent Warszawy, Rafał Trzaskowski. Tymczasem najnowszy sondaż Ipsos dla OKO.press i TOK FM pokazuje, że to PiS może zdobyć przewagę w tych wyborach
Najpierw przemówi prezydent, później marszałek senior Marek Sawicki. Posłowie i posłanki złożą przysięgi, a później rozpocznie się normalna praca sejmowa – nowa koalicja już na tym posiedzeniu chce zająć się aborcją
Dziś prace inauguruje Sejm X kadencji i Senatu XI kadencji. W południe pierwsze posiedzenie Sejmu otworzy marszałek senior Marek Sawicki. Zanim jednak Sawicki zabierze głos, najpierw do posłów przemówi prezydent Andrzej Duda. Posiedzenie zacznie się o godzinie 12, wówczas nowowybrani posłowie złożą ślubowanie.
117 posłów i posłanek złoży ślubowanie po raz pierwszy, mamy też 27 osób, które do Sejmu wracają po przerwie. Nowe władze Sejmu szykują nowości – posłowie mają ślubować rzędami, a nie tak jak dotychczas – klubami. Niewykluczone też, że posiedzenie zostanie przedłużone do wtorku.
Miejsca dla poszczególnych klubów w ławach sejmowych zostały ustalone – to nie Konfederacja będzie siedzieć po skrajnej prawej stronie, ale PiS. Posłowie (i jedna posłanka) Konfederacji zasiądą bliżej środka sali, obok przedstawicieli PSL, którzy będą tworzyć prawą flankę nowej koalicji.
Posłowie wybiorą dziś nowego marszałka Sejmu. W tym głosowaniu potwierdzi się z całą pewnością, że większością dysponuje koalicja ugrupowań dotychczasowej opozycji. Zobaczymy to, gdy Sejm będzie głosował nad kandydaturami na stanowisko marszałka Sejmu.
Kandydatem nowej koalicji będzie lider Polski 2050 Szymon Hołownia. Według ustaleń koalicyjnych, Hołownia ma pełnić tę funkcję przez pierwsze dwa lata. Później, w listopadzie 2025 roku marszałkiem ma zostać lider Lewicy, Włodzimierz Czarzasty.
Na tym posiedzeniu dymisję złoży premier Mateusz Morawiecki. Zgodnie z zapowiedzią prezydenta Andrzeja Dudy najpierw misję tworzenia rządu podejmie kandydat PiS, czyli właśnie Morawiecki. Jest to misja skazana na porażkę, co zobaczymy już na tym posiedzeniu, gdy na sto procent potwierdzi się, że PiS nie dysponuje większością w Sejmie.
Już na pierwszym posiedzeniu Sejm może zająć się kluczowymi obietnicami i tematami z kampanii wyborczej. Koalicja Obywatelska chce podjąć uchwałę w sprawie legalności wyboru trzech sędziów Trybunału Konstytucyjnego, wskazanych za rządów Prawa i Sprawiedliwości. W ten sposób chce utorować sobie drogę do stwierdzenia nieważności wyroków TK, a w szczególności kontrowersyjnego wyroku o aborcji z października 2020 roku. Z kolei Lewica planuje wniesienie dwóch ustaw: o legalnej i darmowej aborcji do 12. tygodnia ciąży, oraz o zniesieniu kar za pomoc w wykonaniu aborcji.
Posiedzenie Senatu rozpocznie się o godzinie 16, izba wyższa również wybierze swoje prezydium.
„Porozumienie dotyczące harmonogramu zgłaszania projektów ustaw nie zostało podpisane przez PiS. Podjęliśmy decyzję, że nie wejdziemy do klubu parlamentarnego PiS” – poinformował w poniedziałek Wirtualną Polskę poseł Kukiz’15/Demokracja Bezpośrednia Jarosław Sachajko.
Posłowie związani z Kukizem chcą założyć koło parlamentarne. – Zyskujemy wtedy większą niezależność – mówi WP jeden z posłów związanych z Pawłem Kukizem.
Na pierwszym posiedzeniu Sejmu po wyborach, które zacznie się dziś o godz. 12, premier Mateusz Morawiecki poda swój rząd do dymisji, od tego momentu zaczną płynąć konstytucyjne terminy związane z powołaniem nowego rządu. Prezydent Andrzej Duda ma wg konstytucji 14 dni na powołanie premiera, prezydent zapowiedział, że pierwszy misję utworzenia rządu dostanie Mateusz Morawiecki.
„Prezydent już w dniu pierwszego posiedzenia Sejmu desygnuje premiera Morawieckiego i od razu zaczną lecieć ustawowe terminy. Nie będzie prezydent w żaden sposób przedłużał” – zapowiedział szef gabinetu głowy państwa Marcin Mastalerek w niedzielę na antenie Polsat News.
Jeśli tak się stanie i Morawiecki otrzyma dziś misję formowania rządu, będzie miał od dziś 14 dni na skompletowanie Rady Ministrów. Kiedy to uczyni, prezydent Duda powoła premiera i rząd – od tej pory zacznie biec kolejny termin 14 dni na uzyskanie przez nowy gabinet wotum zaufania od Sejmu. Aby je uchwalić, niezbędne jest osiągnięcie bezwzględnej większości głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów.
Nic nie wskazuje jednak na to, żeby Morawiecki miał na to szanse.
Jeśli mu się nie uda, inicjatywa powołania rządu po dwóch tygodniach w tzw. drugim kroku konstytucyjnym przejdzie do Sejmu, a premiera zaproponuje nowa większość KO, Trzeciej Drogi i Lewicy.
Rzecznik rządu Piotr Müller stwierdził w poniedziałek 13 listopada, że Morawiecki prawdopodobnie wykorzysta maksymalny czas w obu przypadkach – czyli 14 dni na sformowanie rządu i 14 dni na poszukiwanie większości potrzebnej do wotum zaufania. Pozwala na to prawo, ale jest to naginanie obyczaju politycznego: ponieważ wszystkie inne kluby oprócz PiS zadeklarowały brak poparcia dla rządu Morawieckiego, proponowany skład rząd mógłby przedłożyć w praktyce prezydentowi w najbliższych dniach, by jak najbardziej skrócić terminy konstytucyjne i pozwolić na stworzenie gabinetu przez nową większość.
„Miałem lepszą opinie o Jarosławie Kaczyńskim, jeśli chodzi zdolność rozumienia sytuacji, w której się znajduje. Wyraźnie nie wyciągnął wniosków z przegranej i konieczności oddania władzy przez PiS. Bo używa tego samego języka inwektyw, który nie sprawdził się podczas kampanii wyborczej” – stwierdził b. prezydent Bronisław Komorowski w „Porannej rozmowie” w RMF24.
Według byłego prezydenta, Jarosław Kaczyński, nie uczy się na własnych błędach i brnie w taką samą hucpę, która doprowadziła go do przegranych wyborów. „Najwyraźniej w tym środowisku nie ma nikogo, kto mógłby pana prezesa skutecznie powstrzymać, przed tego rodzaju szarżami” – stwierdził Komorowski.