Po przegranej w wyborach samorządowych PiS może się już nie podnieść – mówił w TVN24 prezydent Warszawy, Rafał Trzaskowski. Tymczasem najnowszy sondaż Ipsos dla OKO.press i TOK FM pokazuje, że to PiS może zdobyć przewagę w tych wyborach
Były minister sprawiedliwości po raz pierwszy publicznie skomentował swój stan zdrowia. Napisał o operacji, którą przeszedł.
„Z całego serca dziękuję wszystkim za modlitwy i życzenia powrotu do zdrowia. Daliście mi siłę do walki ze śmiertelną chorobą nowotworu złośliwego przełyku z przerzutami do części żołądka” – napisał dziś rano na Twitterze Zbigniew Ziobro, były minister sprawiedliwości w rządzie PiS.
Szef Suwerennej Polski opisał także procedurę, jakiej został poddany:
„Po wielu miesiącach wyczerpującego leczenia onkologicznego, przeszedłem skomplikowaną 8-godzinną operację. Po udanym, choć ciężkim zabiegu usunięcia większości przełyku i części żołądka, przede mną długa droga do odzyskania pełni sił. Trwa walka z bólem – dostaję bardzo silne leki przeciwbólowe, mam jeszcze duże trudności z oddychaniem i mówieniem, chwilowo zanika mi głos i dostaję silnej chrypki. Dlatego mój stan zdrowia pozwala jedynie na taką drogę komunikacji z Państwem. Wszystkim życzę zdrowia i jeszcze raz gorąco dziękuję za wsparcie!”.
Zbigniew Ziobro ostatni raz pojawił się w Sejmie 29 listopada. Od tamtej pory sporadycznie zamieszcza wpisy na Twitterze, ale nie pokazuje się publicznie. To pierwszy raz, gdy zabiera głos w sprawie swojej choroby.
Pogłoski o złym stanie stanie zdrowia szefa Suwerennej Polski pojawiły się już w grudniu. Dopiero w 2024 publicznie potwierdzili je politycy SP.
W lutym Patryk Jaki w rozmowie z „Super Expressem” zaznaczył, że rokowania są ciężkie, a rekonwalescencja będzie długotrwała, w związku z czym to Jaki przejmie dowodzenie w partii na czas wyborów samorządowych.
Fakt, że Zbigniew Ziobro leczy się onkologicznie potwierdzał także wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski, który zapoznawał się z zaświadczeniami lekarskimi przy okazji usprawiedliwiania nieobecności byłego ministra na posiedzeniach Sejmu.
Jacek Ozdoba (Suwerenna Polska) w lutym dementował z kolei pojawiające się pogłoski, że Ziobro miałby kandydować w zbliżających się wyborach do Parlamentu Europejskiego z list PiS w okręgu podkarpackim.
W poniedziałek 11 marca królowały dwa tematy: wypowiedzi prezydenta i premiera przed wizytą w USA oraz zeznania kolejnych świadków podczas posiedzenia komisji śledczej ds. afery wizowej
W poniedziałek przed komisją śledczą ds. afery wizowej stanęli były dyrektor w MSZ Jakub Osajda i była asystentka wiceministra Piotra Wawrzyka Maria Wiktoria Raczyńska.
Czego się dowiedzieliśmy?
Komisja ujawniła też pismo MSWiA do Piotra Wawrzyka. Latem 2023 roku resort Kamińskiego pisał do MSZ, że wprowadzenie zmian w rozporządzeniu dotyczącym katalogu krajów, w których można wnioskować o wizy w specjalnym trybie, „może wiązać się ze wzrostem zagrożenia dla bezpieczeństwa migracyjnego Polski”.
W orędziu wygłoszonym z okazji 25 rocznicy wejścia polski do NATO prezydent Andrzej Duda zadeklarował, że będzie przekonywał sojuszników do zwiększenie wydatków na obronność z 2 do 3 proc. PKB. „Nie było i nie ma lepszego gwaranta bezpieczeństwa niż NATO” – mówił. Podkreślał również zaangażowanie Polski w inwestycje w obronność. Duda mówił też o narodowej zgodzie wokół obecności kraju w Sojuszu Północnoatlantyckim.
Wcześniej premier Donald Tusk, który wraz z prezydentem Andrzejem Dudą spotka się we wtorek 12 marca 2024 w Białym Domu z Joe Bidenem, napisał w mediach społecznościowych: "Z prezydentem Andrzejem Dudą różnię się politycznie niemal we wszystkim, ale w sprawie bezpieczeństwa naszej ojczyzny musimy i będziemy działać razem. Nie tylko w czasie wizyty w USA”.
"Trzeba będzie dokonać zmian w katechezie szkolnej tak, żeby nie była wykładem katechizmu, tylko żeby była wprowadzeniem w kulturę chrześcijańską” – zapowiedział przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp Stanisław Gądecki. To odpowiedź na plany resortu edukacji, który docelowo chce ograniczyć liczbę obowiązkowych godzin lekcji religii w szkołach.
Prezydent Andrzej Duda deklaruje, że będzie przekonywał sojuszników do zwiększenie wydatków na obronność z 2 do 3 proc. PKB. „Nie było i nie ma lepszego gwaranta bezpieczeństwa niż NATO”
Prezydent Andrzej Duda wygłosił specjalne orędzie z okazji 25. rocznicy wejścia polski do NATO. Mówił, że 12 marca 1999 roku spełniło się marzenie pokoleń Polaków o dołączeniu do wolnego Zachodu. „To był prawdziwy koniec zimnej wojny, ostateczny upadek żelaznej kurtyny” – przekonywał prezydent. Dodał, że idea obecności Polski w Sojuszu Północnoatlantyckim była od zawsze poza politycznym sporem, a „członkostwo Polski w NATO jest symbolem naszej narodowej jedności”.
Prezydent nawiązał też do wtorkowej wizyty w Białym Domu. Stwierdził, że sojusz obronny ze Stanami Zjednoczonymi również nie ma barw partyjnych. „Zaczynaliśmy rozmowy z administracją republikańską prezydenta George'a Busha seniora, a cały proces wejścia do Sojuszu dokonał się za czasów demokratycznej administracji prezydenta Billa Clintona. Tak jest również i dzisiaj” – mówił Andrzej Duda.
Podkreślał, że Polska jest wiarygodnym i sprawdzonym członkiem NATO. „Przeznaczamy ponad 4 proc. PKB na utrzymanie i modernizację armii, najwięcej procentowo w całym sojuszu. Przez te 25 lat wielokrotnie pokazywaliśmy, że można na nas liczyć” – mówił prezydent.
Apelował też o jedność w kluczowych decyzjach dotyczących inwestycji w bezpieczeństwo, wydatków na obronności i wsparcia dla Ukrainy. Dodał, że będzie namawiał inne kraje do zwiększenia wydatków na obronność z 2 do 3 proc. PKB.
„Nie ma silnej Europy bez Stanów Zjednoczonych i NATO. Tak jak nie będzie silnego NATO bez zaangażowania Europy. Nie było i nie ma lepszego gwaranta bezpieczeństwa niż NATO” – dodał prezydent.
W Los Angeles odbyła się 96. ceremonia wręczenia Oscarów. Ukraiński film „20 dni w Mariupolu” w reżyserii Mstysława Czernowa zdobył Oscara dla najlepszego pełnometrażowego filmu dokumentalnego.
Dla Ukraińców ta nagroda przede wszystkim dowód, że prawda zwycięża.
„Prawdopodobnie będę pierwszym reżyserem na tej scenie, który powie, że nie chciałbym robić tego filmu. Chciałbym móc wymienić nagrodę na to, żeby Rosja nigdy nie zaatakowała Ukrainy, nigdy nie okupowała naszych miast, żeby Rosjanie nie zabijali dziesiątek tysięcy Ukraińców. Oddałbym go, aby uwolnili wszystkich zakładników, żołnierzy, którzy bronili naszej ziemi, cywilów, którzy są w ich więzieniach” – mówił Czernow, odbierając statuetkę.
Na scenie towarzyszyli mu m.in. fotograf Jewhenij Małoletka i producentka filmu Wasylisa Stepanenko, którzy razem z Mstysławem byli ostatnimi reporterami (Associated Press), którzy pracowali w oblężonym Mariupolu po rosyjskiej inwazji na pełną skalę w 2022 roku.
Dziennikarzom udało się przeżyć i wywieźć z okupowanego miasta udokumentowane świadectwa zbrodni, którą popełniła rosyjska armia. Musieli pokonać 15 wrogich blokpostów. Każdej chwili mogli zostać rozstrzelani za te nagrania.
„Nie mogę zmienić historii, nie mogę zmienić przeszłości, ale wszyscy razem, wy i ja, jesteśmy wśród najbardziej utalentowanych ludzi na świecie. Możemy zrobić tak, żeby prawda zwyciężyła. I aby ludzie z Mariupola, którzy zginęli, i ci, którzy oddali swoje życie, nigdy nie zostali zapomniani. Ponieważ kino kształtuje wspomnienia, a wspomnienia kształtują historię” – mówił Czernow.
Czarny garnitur reżysera na ceremonii miał ukryteprzesłanie — pisze Hromadske. Marynarka ukraińskiej marki Indposhi miała niebieską podszewkę z żółtym napisem „WOLNOŚĆ”.
Pod linkiem znajdują się informacje, gdzie i kiedy można zobaczyć film „20 dni w Mariupolu” w Polsce.
Na zdjęciu u góry: Mstysław Czernow (w środku), Raney Aronson-Rath and Michelle Mizner (z prawej)
„Minister prosił mnie o przekazywanie informacji od Edgara Kobosa do departamentu konsularnego” – zeznała była asystentka Piotra Wawrzyka podczas poniedziałkowego posiedzenia komisji śledczej
Przed komisją śledczą ds. afery wizowej zeznawała 11 marca Maria Wiktoria Raczyńska, była asystentka Piotra Wawrzyka, działaczka młodzieżówki Prawa i Sprawiedliwości.
W swobodnej wypowiedzi stwierdziła, że działalność komisji jest niezbędna do zweryfikowania, czym właściwie jest afera wizowa, a czym nie jest. „Według mojej wiedzy rzekoma afera wizowa nie istnieje” – oświadczyła Raczyńska. Dodała, że Edgar Kobos przyznał się do popełnienia przestępstwa, a jego działania oceni teraz sąd. „Istotne jest także to, że te działania zakończyły polskie służby na długo przed powstaniem tej komisji” – mówiła Raczyńska.
Odpowiadając na pytania posłów i posłanek, Raczyńska przyznała jednak, że minister Piotr Wawrzyk prosił ją o przekazywanie informacji od Edgara Kobosa do departamentu konsularnego. Potwierdziła też, że otrzymywała bezpośrednio od Kobosa listy z nazwiskami. Miało chodzić o obywateli Hongkongu, Filipin i Tajlandii. Informacje były przekazywane w formie „znikających wiadomości” za pośrednictwem aplikacji WhatsApp i Signal. Dopytywana, czy nie widzi w tym nic dziwnego, stwierdziła, że nie, bo takie były „domyślne ustawienia” aplikacji.
Raczyńska zaprzeczyła też zeznaniom byłego dyrektora w MSZ Jakuba Osajdy, który stwierdził dziś, że 1/4 jej asystenckiego etatu polegała na obsłudze Kobosa. „Nie należała do moich obowiązków obsługa spraw pana Kobosa” – stwierdziła Raczyńska.