0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Maciek Jaźwiecki / Agencja Wyborcza.plFot. Maciek Jaźwieck...

Ostatni dzień kampanii samorządowej

Na żywo

Po przegranej w wyborach samorządowych PiS może się już nie podnieść – mówił w TVN24 prezydent Warszawy, Rafał Trzaskowski. Tymczasem najnowszy sondaż Ipsos dla OKO.press i TOK FM pokazuje, że to PiS może zdobyć przewagę w tych wyborach

Google News

09:04 10-03-2024

Prawa autorskie: Isabella BONOTTO / AFPIsabella BONOTTO / A...

Papież Franciszek: Ukraina powinna mieć odwagę wywiesić białą flagę i negocjować

W zapowiedzi wywiadu dla szwajcarskiego RSI papież Franciszek znów wypowiada kontrowersyjne słowa w kontekście wojny w Ukrainie. „Nie wstydźcie się negocjować nim będzie gorzej”

Pełny wywiad ma zostać wyemitowany 20 marca. Dziś w sieci dostępny jest w fragment, w którym papież Franciszek mówi, że Ukraina powinna wykazać się „odwagą białej flagi”. „Kiedy widzisz, że jesteś pokonany, a sprawy nie idą dobrze, musisz mieć odwagę negocjować” – mówi Franciszek dla szwajcarskiej stacji RSI. I po raz kolejny sugeruje, że w tej sytuacji należałoby znaleźć mediatora, np. Turcję. „To wstydliwa kwestia, ale z drugiej strony iloma ofiarami to się skończy? Negocjuj zawczasu, poszukaj jakiegoś kraju do mediacji. Nie wstydźcie się negocjować, nim będzie gorzej” – mówi papież.

Reuters podkreśla, że głowa Stolicy Apostolskiej po raz pierwszy używa tak kategorycznych słów jak „biała flaga”, czy „pokonany”. Choć już wcześniej wielokrotnie wspominał o potrzebie negocjacji.

Rzecznik Watykanu Matteo Bruni wyjaśniał, że słowa „biała flaga” zostały zapożyczone od prowadzącego wywiad dziennikarza, a papież Franciszek chciał jedynie „wskazać na zaprzestanie działań wojennych i rozejm osiągnięty dzięki odwadze negocjacji”.

08:40 10-03-2024

Prawa autorskie: PAUL FAITH / AFPPAUL FAITH / AFP

Referendum w Irlandii: mocne „nie” dla zmian w Konstytucji

Już dwukrotnie Irlandczycy w referendach przebijali sufit: w 2015 głosując za równością małżeńską i w 2018 wywracając prawo aborcyjne. Tym razem poprawki do Konstytucji dotyczące roli kobiet i definicji rodziny zostały odrzucone

Irlandczycy w referendum w przeważającej większości odrzucili poprawki do Konstytucji dotyczące roli kobiet i definicji rodziny. Progresywna korekta dokumentu z 1937 roku miała dokonać się symbolicznie 8 marca. Ale do urn poszło zaskakująco mało osób, zaledwie 44 proc. Dla porównania, w 2018 roku, gdy Irlandczycy głosowali nad liberalizacją prawa aborcyjnego, w referendum wzięło udział 64 proc. obywateli.

Według krytyków, tym razem za postępowym pomysłem nie szła spójna kampania społeczna. Jak podaje The Guardian, ludzie nie rozumieli, w jaki sposób zmiany w treści Konstytucji miałyby przełożyć się na ich życie. Zupełnie inaczej niż w przypadku dwóch poprzednich głosowań (równość małżeńska w 2015, prawo do aborcji w 2018).

Rząd proponował, by słowa „państwo uznaje rodzinę za naturalną, pierwotną i podstawową komórkę społeczną” zmienić na „państwo uznaje rodzinę, opartą na małżeństwie, czy też innej trwałej relacji, za naturalną, pierwotną i podstawową komórkę społeczną”.

Druga poprawka dotyczyła art. 41.2 irlandzkiej konstytucji. Jest w nim zapis mówiąc, że „państwo uznaje, iż poprzez swoje życie w domu kobieta daje państwu wsparcie, bez którego nie można osiągnąć wspólnego dobra” oraz że „matki nie będą zmuszone przez konieczność ekonomiczną do angażowania się w pracę, zaniedbując swoje obowiązki w domu”. Rząd chciał zastąpić ją słowami: „państwo uznaje, że świadczenie opieki przez członków rodziny na rzecz siebie nawzajem ze względu na istniejące między nimi więzi daje społeczeństwu wsparcie, bez którego nie można osiągnąć wspólnego dobra, i będzie dążyć do wspierania takiego świadczenia”.

Ostateczne wyniki głosowania opublikowane w niedzielę, 10 marca, druzgocące dla pomysłodawców. Przeciwnych pierwszej poprawce było 67 proc. głosujących, drugiej – 74 proc.

19:36 09-03-2024

Prawa autorskie: Wydział Ekonomiczny Kurii Diecezjalnej ŁowickiejWydział Ekonomiczny ...

Papież wymusił rezygnację bpa Dziuby. Powód: tuszowanie pedofilii. Za karę Dziuba przechodzi na luksusową emeryturę

Nuncjatura apostolska w Warszawie ogłosiła w sobotę 9 marca o usunięciu przez papieża Franciszka biskupa Andrzeja Dziubę z biskupstwa w diecezji łowickiej. Formalnie nazywa się to, że papież przyjął rezygnację bpa Dziuby złożoną na prośbę papieża.

Powodem było tuszowanie przez Dziubę przestępstw seksualnych wobec nieletnich przez podległych mu księży. Nowym administratorem diecezji został biskup pomocniczy Wojciech Tomasz Osial. Duchowny od 2021 r. jest przewodniczącym Komisji Wychowania Katolickiego KEP.

„To spektakularny koniec kariery biskupa, który w 2008 roku był na liście kandydatów na urząd Prymasa Polski. Do początku lat 2000. Dziuba był silnie związane z Warszawą. W latach 80. pracował jako duszpasterz przy kościele św. Marcina w Warszawie, a od 1998 do 2004 roku był rezydentem kościoła św. Barbary na Koszykach. Przez 14 lat pełnił funkcję osobistego sekretarza kardynała Józefa Glempa, prymasa Polski i metropolity warszawskiego” – pisze Wyborcza.pl.

Publicysta katolicki Tomasz Terlikowski tak skomentował na swoim profilu w Facebooku decyzję Watykanu"

„ Skoro Watykan uważa, że wcześniejsza emerytura na własną prośbę to jest dla biskupa kara, to chciałbym dowiedzieć się, czy obaj emerytowani ostatni biskupi (Dzięga i Dziuba) w ramach kary będą mogli korzystać ze wszystkich przywilejów emerytalnych, jakie przysługują biskupom seniorom. Jeśli tak, to jest to zwyczajna kpina ze skrzywdzonych przez ich działania i zaniedbania ludzi. Jeśli Watykan chciałby ukarać ich realnie, to powinien przynajmniej równowartość tych środków, jakie otrzymuje w uprawnieniach i gotówce biskup senior, przekazać na Fundację św. Józefa.” I dalszej części wpisu przytoczył dokument Episkopatu ustalający wszystkie benefity, które biskup senior otrzymuje.

Oto ten dokument

emerytura biskupa1
emerytura biskupa 2

Biskup Dziuba był negatywnym bohaterem wielu tekstów OKO.press. To dzięki naszym tekstom prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie jednego z księży krytych przez Dziubę.

Przeczytaj także:

Przeczytaj także:

Przeczytaj także:

Przeczytaj także:

Przeczytaj także:

Przeczytaj także:

18:28 09-03-2024

Prawa autorskie: Fot. Grzegorz Celejewski / Agencja Wyborcza.plFot. Grzegorz Celeje...

Hołownia: Zagłosuję za projektem Lewicy, choć się z nim fundamentalnie nie zgadzam

„To nie są wybory do Sejmu RP, do Senatu. 7 kwietnia będzie miało znaczenie, czy wybierzemy ludzi, którzy mają pomysł na nasze województwo, na to, jak wyremontować dom seniora, jak urządzić skwer, jak zapewnić dobry transport publiczny” – mówił Szymon Hołownia w Tychach

W sobotę 9 marca o 12.00 w Tychach Polska 2050 miała swoją konwencję przed wyborami samorządowymi. Szymon Hołownia odniósł się do sprawy, która wzbudziła największe kontrowersje w tym tygodniu, czy odroczenia pierwszego czytania projektów aborcyjnych na 11 kwietnia. W wyniku decyzji marszałka rozgorzała duża debata, Lewica oskarża go o wstrzymywanie ustaw aborcyjnych ze względu na wybory samorządowe.

„Stało się coś bardzo niedobrego, bo te wybory, które będą miały miejsce 7 kwietnia, utonęły, mam wrażenie, w tej wielkiej polityce. Jakbyśmy tego 7 kwietnia znowu wybierali posłanki i posłów, jakbyśmy znowu musieli odbyć cały ten spór, który toczyliśmy przed 15 października, a myśmy go już stoczyli” – mówił Hołownia. "I wybory, które się odbędą 7 kwietnia,

to nie są wybory kolejnych małych posłów i małych posłanek. To nie są wybory do Sejmu RP, do Senatu.

Te są już za nami. 7 kwietnia będzie miało znaczenie, czy wybierzemy ludzi, którzy mają pomysł na nasze województwo, na to, jak wyremontować dom seniora, jak urządzić skwer, jak zapewnić dobry transport publiczny w tym miejscu, gdzie mieszkamy. Posłom i senatorom zostawmy ich spory".

Szymon Hołownia mówił o tym, że koalicjanci od początku zdawali sobie sprawę z różniących się stanowisk w kwestii aborcji, dlatego sprawa ta nie weszła do umowy koalicyjnej. Twierdził, że 11 kwietnia, czyli data, w której ma się odbyć pierwsze czytanie czterech aborcyjnych projektów, wcale nie jest odległa (bo to 30, a nie 330 dni). Co więcej, jako marszałek zrobił to właśnie z myślą o projektach koalicjantów.

„To nie żadna sztuka położyć je [projekty ustaw – przyp.] i poczekać aż zginą. Chciałem, i za to dzisiaj zbieram baty, uratować projekt nie Trzeciej Drogi, a Lewicy. W sprzeczności z własnym sumieniem zagłosuję, żeby projekty Lewicy trafiły do komisji, choć się z nimi fundamentalnie nie zgadzam. Bo uważam, że w Sejmie jest miejsce na debatę” – stwierdził Hołownia.

Lider Polski 2050 dodał też, że istnieje pakiet postulatów, za które Trzecia Droga „będzie umierać”. Są to między innymi: obniżenie składki zdrowotnej dla przedsiębiorców, zielona transformacja, opieka psychologiczna w szkołach.

Hołownia o Gomole: Pogubił się

Po godzinie 14.00 w Sosnowcu odbył się briefing prasowy, podczas którego Szymon Hołownia przedstawił kandydatkę na prezydentkę miasta i kandydatki do Rady Miejskiej. Dziennikarze pytali lidera Polski 2050 o Adama Gomołę, posła i byłego szefa struktur partii na Opolszczyźnie.

Wczoraj gazeta „Nowa Trybuna Opolska” opublikowała stenogramy nagrań, w których Gomoła proponuje niedoszłej „jedynce” list wyborczych partii wpłacenie 20 tysięcy złotych na konto prywatnej firmy, które rzekomo miały zostać przeznaczone na kampanię. Partia w piątek rano poinformowała o zawieszeniu posła, a późnym popołudniem o wykluczeniu go ze swoich szeregów.

Przeczytaj także:

„Zadziałaliśmy błyskawicznie. Naprawdę życzyłbym każdej partii takiego tempa reakcji i takiego z otwartą przyłbicą traktowania sytuacji trudnych. Ludzie są różni, w bardzo różny sposób reagują na powierzoną im odpowiedzialność, pod presją, pod którą się znajdują, na pokusy, które się pojawiają, źle podejmują decyzje często w związku z tym (...) To ja zaproponowałem zarządowi krajowemu, żeby po zapoznaniu się z materiałem, po odbyciu rozmów przez sekretarz generalną, wiceprzewodniczącego partii, tę współpracę zakończyć” – mówił Hołownia.

„Jest mi po prostu po ludzku przykro, że chłopak na początku tej swojej drogi politycznej się po prostu w mojej ocenie gdzieś pogubił i w decyzjach, które podejmował. Chciałbym mieć nadzieję, że wyciągnie wnioski z tych błędów, które popełnił, znajdzie w sobie okoliczność do skruchy za to, co było nie w porządku i może kiedyś mądrzejszy o to doświadczenie do działalności publicznej wróci, ale na razie na pewno nie z Polską 2050 w klapie”.

17:50 09-03-2024

Prawa autorskie: źr. twitter.com/pisorgplźr. twitter.com/piso...

Kaczyński zapowiada wielki marsz w Warszawie. I ostrzega, że Polacy znowu będą zbierać szparagi w Niemczech

W sobotę po południu swoją konwencją wyborczą miało też Prawo i Sprawiedliwość. W Śniadowie, wsi w województwie podlaskim, do działaczy samorządowych przemawiał Jarosław Kaczyński. Kampanię PiS prowadzi pod hasłem #TAKdlaRolnictwa

Jarosław Kaczyński rozpoczął spotkanie od porównywania rządów PiS z rządami PO-PSL.

„My realizowaliśmy koncepcję, aby wieś była po prostu – także w sensie praktycznym, a nie tylko deklaracji konstytucyjnych czy innych deklaracji – na równi z miastem. I chociaż nasi poprzednicy prowadzili politykę eksploatacyjną, do której dodali jeszcze element likwidatorski (...), co w konsekwencji prowadziło do dalszego degradowania polskiej wsi, to nam mimo wszystko, ta polityka wyrównawcza się całkiem udała” – ocenił prezes PiS.

Przeczytaj także:

Uchwała PiS

Tematem przewodnim spotkania były jednak trwające protesty rolnicze.

„Rolnicy przygotowali projekt uchwały sejmowej, gdzie są ich podstawowe postulaty. Postulaty takie, jak odrzucenie Zielonego Ładu, czy zablokowanie importu ze Wschodu – tutaj głównie chodzi o Ukrainę, ale trzeba pamiętać także o Rosji i o Białorusi, bo one też tutaj odgrywają pewną znaczącą rolę” – mówił Kaczyński. „Uchwała została złożona w Sejmie, ale znalazła się w tzw. zamrażarce, nie została przekazana pod obrady wprost, tylko do komisji. Można wywnioskować, że tutaj po prostu odmawia się realizacji tych postulatów”.

Uchwałę, o której mówi Jarosław Kaczyński, złożyli w Sejmie posłowie PiS. Projekt wpłynął 4 marca, a 5 marca został skierowany do pierwszego czytania w Komisji Rolnictwa. Własną uchwałę w sprawie protestu rolników złożyła w Sejmie 6 marca także Konfederacja.

W uchwale PiS zawarto zobowiązanie rządu do spełnienia takich postulatów jak:

  • „wprowadzenie całkowitego embargo na produkty rolno-spożywcze niespełniające przyjętych w UE norm produkcyjnych z Ukrainy oraz pozostałych krajów spoza Unii Europejskiej”,
  • „zatrzymanie tranzytu zboża do momentu pozbycia się nadwyżki z krajowego rynku”,
  • „sprzeciwienie się polityce klimatycznej Unii Europejskiej”, w tym rezygnację z ugorowania oraz ograniczania emisji.
  • pomoc rolnikom – jako przykład wymieniono m.in. rekompensaty do produkcji czy zwrot stawki akcyzowej na poziomie 2 zł/l.

„Żądania z tej uchwały, to jest obrona Polski, to nie jest tylko obrona polskiej wsi. I my stawiamy i będziemy stawiać tę sprawę naprawdę z najwyższą powagą” – zapowiadał Kaczyński.

Przeczytaj także:

18 maja wielki marsz

Prezes PiS ogłosił także, że partia zorganizuje 18 maja wielki marsz w Warszawie:

„Wielki marsz, który będzie nawiązywał do marszu z 11 stycznia. Uznaliśmy, że ta uchwała będzie też częścią programu, agendy tego marszu. Uznaliśmy, że jeżeli ta uchwała nie zostanie podjęta do tego czasu, bo jeżeli zostanie podjęta, to sprawa będzie nieaktualna, to będzie także hasłem tego marszu. Czyli te główne żądania. Odrzucić, ale tak jednoznacznie, Zielony Ład i jednocześnie uczynić wszystko by nie było tego importu zboża z Ukrainy, który doprowadził do tego, że dzisiaj pszenica jest po 600 zł, a była po 1400”.

Polacy znowu zaczną zbierać szparagi

Podczas spotkania Jarosław Kaczyński nawiązał także do incydentów podczas protestów rolniczych, twierdząc, że osoby, które rzucały kostką i kamieniami byli prowokatorami nasłanymi przez Platformę Obywatelską.

Oskarżał także nowy rząd o chęć przejęcia sądownictwa i o łamanie praworządności. Krytykował działania policji, która jego zdaniem niesłusznie ochrania tabliczki i wieńce, które różni działacze (chodzi m.in. o Lotną Brygadę Opozycji) składają pod Pomnikiem Smoleńskim, a które zdaniem Kaczyńskiego „w sposób brutalny obrażają pamięć jego brata”. Przy tej okazji prezes PiS nazwał ofiary ze Smoleńska „pomordowanymi”, dodając, że „są dowody na to, że to był zamach”.

Przeczytaj także:

Kaczyński opowiadał także, że Donald Tusk po objęciu władzy „natychmiast skapitulował w sprawie CPK”. Dodał, że premier zamierza zamrozić wszystkie tego rodzaju inwestycje – wymienił m.in. elektrownią atomową – ponieważ „Niemcy tego nie chcą”. Sam Tusk zaś „wpisuje się w tradycję nie polską, a niemiecką”.

Prezes PiS wyliczał także, że gdyby jego partia rządziła przez kolejne dwadzieścia lat, to Polska doścignęłaby w poziomie życia Francję.W tym miejscu Kaczyński zasugerował, że rządy PiS nie są możliwe, ponieważ PSL nie wszedł z nimi w koalicję. Stwierdził krótko:

„Ta partia powinna być z nami”.

Tymczasem PSL rządzi razem z KO i Lewicą, co oznacza, zdaniem Kaczyńskiego, cofanie Polski w rozwoju. Jako przykład takiego zacofania podał kwestię prac sezonowych:

„Polacy już dzisiaj nie zbierają szparagów, ale jak zaczął rządzić Tusk, to znów będą zbierać”.

Przeczytaj także: