Po przegranej w wyborach samorządowych PiS może się już nie podnieść – mówił w TVN24 prezydent Warszawy, Rafał Trzaskowski. Tymczasem najnowszy sondaż Ipsos dla OKO.press i TOK FM pokazuje, że to PiS może zdobyć przewagę w tych wyborach
Zwycięstwo Lai, który od 2020 roku pełnił funkcję wiceprezydenta u boku dotychczasowej prezydent Tsai Ing-wen, oznacza kontynuację rządu, który promował suwerenny Tajwan i tożsamość narodową odrębną od Chin.
Po podliczeniu 13,7 miliona głosów do godziny 20:30 lokalnego czasu (13:30 naszego czasu), Wiliam Lai uzyskał 40,1 procent głosów, zgodnie z wynikami podawanymi na żywo przez kanał telewizyjny TVBS. Razem z nim startowała Bi-khim Hsiao jako kandydatka na wiceprezydentkę. Jest ona znaną postacią w Waszyngtonie, gdzie pełniła funkcję faktycznego ambasadora Tajwanu w USA.
Jego kontrkandydat Hou Yu-ih z bardziej przyjaznego Chinom Kuomintangu (KMT) zdobył 33,4 procent oddanych głosów. Trzeci konkurent – Wen-je z Tajwańskiej Partii Ludowej uzyskał 26,4 procent.
Amanda Hsiao, starszy analityk ds. Chin w International Crisis Group, powiedziała dziennikowi „The Guardian”, że Pekin prawdopodobnie zareaguje na zwycięstwo Lai zwiększoną presją, szczególnie w okresie poprzedzającym jego inaugurację w maju. „Określili Lai jako wichrzyciela, więc jest pewne oczekiwanie, że zareagują” – powiedziała.
Hsiao uważa jednak, że akty nacisku będą bardziej dyskretne niż zakrojone na szeroką skalę ćwiczenia wojskowe obserwowane w ostatnich latach, czy bardziej represyjne decyzje handlowe oraz działania wojskowe lub działania w szarej strefie, takie jak niedawny wzrost liczby balonów meteorologicznych przelatujących przez suwerenną przestrzeń powietrzną Tajwanu.
Lai ma 64 lata. Jest absolwentem Harvardu. Jego ojciec zginął w wypadku górniczym, gdy miał zaledwie rok, a on sam był jednym z sześciorga dzieci wychowywanych przez matkę. Zanim został wiceprezydentem przy , był burmistrzem miasta Tainan, a później premierem Tajwanu. Przez ostatnie cztery lata był wiceprezydentem.
Podczas kampanii Lai wykluczył możliwość ogłoszenia niepodległości podczas swojej kadencji, co miało na celu uspokojenie Waszyngtonu, który – wraz z europejskimi sojusznikami – wolałby, aby ani Pekin, ani Tajpej nie zmieniały jednostronnie status quo.
Michał Adamczyk opuścił siedzibę telewizji, którą do tej pory „okupował”. To miał być jego protest przeciwko przejęciu mediów publicznych przez nową władzę. Razem z nim w budynku na placu Powstańców w Warszawie przebywali posłowie PiS.
Przypomnijmy po kolei:
Dziś, 13 stycznia, Adamczyk opuścił jednak siedzibę TVP.
„20 grudnia ubiegłego roku siłą i przemocą, bezprawiem i podstępem wypędzono legalne władze Telewizji Polskiej. Wypędzono wielu dziennikarzy, wielu pracowników i współpracowników. Wyłączono legalny sygnał TVP, podłączono sygnał uzurpatorów” – oświadczył po wyjściu. „Ludzie pułkownika Sienkiewicza postanowili sparaliżować prace w tym budynku, w siedzibie Telewizyjnej Agencji Informacyjnej. To tu, przez wiele lat, biło serce TVP. Niestety, przestało bić. (...) Ta pętla bezprawia, spirala bezprawia z każdym dniem postępowała” – powiedział.
Jak zaznaczył, opuszcza budynek, ale „walka trwa”. „Potrzeba nam wiele sił, bo ta walka może potrwać wiele tygodni” – mówił.
W Gdańsku zaplanowano trzydniowe uroczystości związane z rocznicą śmierci Pawła Adamowicza. Prezydent Gdańska został zamordowany pięć lat temu na scenie podczas finału WOŚP
W piątą rocznicę śmierci Pawła Adamowicza zorganizowano w Gdańsku trzy dni uroczystości. Rozpoczęły się w piątek, 12 stycznia, koncertem carillonowym na wieży kościoła św. Katarzyny. Centralnym punktem uroczystości będzie zapalenie symbolicznego światełka pamięci na Targu Węglowym – dziś o godz. 19.
Obecność zapowiedział premier Donald Tusk. „Nigdy nie zapomnimy tej tragicznej lekcji” – napisał na portalu X.
W niedzielę, po mszy w intencji Adamowicza, o godzinie 13.30 na Wyspie Spichrzów zostanie odsłonięta ławeczka poświęcona byłemu prezydentowi Gdańska. Trzydniowe uroczystości zakończy zaplanowana na godzinę 17 dyskusja pod hasłem „wieczór przyjaciela” w Europejskim Centrum Solidarności.
13 stycznia (sobota) 12.05 / Koncert carillonowy / wieża Ratusza Głównego Miasta 16.00 / Ogłoszenie laureata Nagrody im. Prezydenta Adamowicza 19.00 / Światełko dla Pawła Adamowicza z udziałem premiera Donalda Tuska i prezydent Aleksandry Dulkiewicz – złożenie kwiatów przy tablicy pamiątkowej 19.30 / modlitwa międzywyznaniowa w Bazylice Mariackiej 20.00 / widowisko słowno-muzyczne z udziałem polskich wykonawców w Bazylice Mariackiej
14 stycznia (niedziela) 12.00 / msza święta w intencji śp. Pawła Adamowicza 13.30 / odsłonięcie ławeczki Pawła Adamowicza / Wyspa Spichrzów 17.00 / wieczór dla przyjaciela / ogród zimowy ECS
Nowym szefem Centralnego Zarządu Służby Więziennej został płk Andrzej Pecka. Jego poprzednika – generała Jacka Kitlińskiego – odwołano 29 grudnia.
„Polityka” zwraca uwagę, że to nietypowa sytuacja. Nowy rząd w większości przypadków jeszcze przed odwołaniem szefów służb wybierał ich następców. Tymczasem na nowego szefa Służby Więziennej trzeba było czekać ponad dwa tygodnie.
Odwołany 29 grudnia generał Jacek Kitliński to najdłużej urzędujący szef służby. Utrzymał się na stanowisku ponad osiem lat – został powołany jeszcze za poprzednich rządów PO. PiS nie odwołał go ze stanowiska.
„Za czasów PiS doprowadzono do wymiany wszystkich dyrektorów zakładów karnych i kluczowych jednostek. Mówiąc kolokwialnie, nie uchował się nikt, kto werbalizował odrębne zdanie wobec tzw. polityki »więzienie to nie kurort«, którą lansowało poprzednie kierownictwo resortu” – mówi „Polityce” jedna z osób znających kulisy wyboru nowego szefa.
Kadrowa ławka- podkreśla tygodnik – okazała się bardzo krótka. Na giełdzie nazwisk ppłk Andrzej Pecka pojawił się już na początku stycznia.
Ministerstwo Sprawiedliwości podaje w komunikacie, że Pecka jest związany ze Służbą Więzienną (SW) od 1 sierpnia 1992 roku. „W pierwszych latach swojej kariery zawodowej pełnił służbę jako wychowawca w Areszcie Śledczym w Krakowie i Radomiu. Po ukończeniu aplikacji radcowskiej, przez wiele lat był związany z Biurem Prawnym Centralnego Zarządu Służby Więziennej, gdzie pracował jako radca prawny” – czytamy.
W 2011 roku został mianowany doradcą dyrektora generalnego Służby Więziennej. Później był pełnomocnikiem dyrektora generalnego do spraw przeciwdziałania korupcji. Ministerstwo podaje: „W latach 2015-2016 pułkownik Pecka pełnił służbę na stanowisku zastępcy dyrektora generalnego SW, po czym kontynuował swoją służbę jako doradca”.
Według „Polityki” część osób związanych z SW podkreśla, że Pecka nigdy nie był dyrektorem żadnego Zakładu Karnego. Jednocześnie ma opinię uczciwego. Podczas ostatnich ośmiu lat skupił się na samorozwoju i został doktorem nauk prawnych.
Aktualizacja, godz. 10: Dowództwo Operacyjne poinformowało, że ze względu na zmniejszenie poziomu zagrożenia, operowanie polskiego i sojuszniczego lotnictwa w polskiej przestrzeni powietrznej oraz naziemnych systemów obrony przeciwlotniczej zostało zakończone. „Uruchomione siły i środki powróciły do standardowej działalności operacyjnej” – podano w komunikacie.
„Informujemy, że obserwowana jest wzmożona aktywność lotnictwa dalekiego zasięgu Federacji Rosyjskiej, która związana jest z zamiarem wykonania uderzeń na terytorium Ukrainy. Wszystkie niezbędne procedury mające na celu zapewnienie bezpieczeństwa polskiej przestrzeni powietrznej zostały uruchomione” – podało na X (twitter.com) Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych.
„Ostrzegamy, że aktywowano polskie i sojusznicze lotnictwo co może wiązać się z występowaniem podwyższonego poziomu hałasu, zwłaszcza w południowo-wschodnim obszarze kraju” – czytamy.
Zmasowany atak rakietowy Rosji na Ukrainę trwa od wczesnych godzin porannych. Ukraińskie media podają, że część pocisków została wycelowana w Kijów. Eksplozje były słyszalne w mieście Dniepr w i w mieście Kropywnycki.
Wystartowały również rosyjskie myśliwce: Siły Zbrojne Ukrainy informują, że rakiety zauważono nad obwodem kijowskim, winnickim, wołyńskim i lwowskim.
„Wróg nadal ignoruje prawa i zwyczaje wojenne, wykorzystuje taktykę terroru, odpala rakiety i naloty powietrzne, wykonuje ostrzał nie tylko na wojsko, ale również na liczne obiekty cywilne naszego kraju” – podał Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy. Jak dodaje, w ciągu ostatniej doby doszło do 89 starć bojowych.