Po przegranej w wyborach samorządowych PiS może się już nie podnieść – mówił w TVN24 prezydent Warszawy, Rafał Trzaskowski. Tymczasem najnowszy sondaż Ipsos dla OKO.press i TOK FM pokazuje, że to PiS może zdobyć przewagę w tych wyborach
„Nawet przez ułamek sekundy nie miał wątpliwości, o co walczy i za co cierpi” – mówi o mężu, zmarłym rosyjskim opozycjoniście Aleksieju Nawalnym, jego żona Julia w poruszającym wideo, w którym apeluje o kontynuowanie jego pracy.
Julia Nawalna, żona zamordowanego rosyjskiego opozycjonisty, wezwała Rosjan do walki z reżimem Putina. W mediach społecznościowych opublikowała poruszający klip, w którym mówi:
„Zabijając Aleksieja, Putin zabił połowę mnie, połowę mojego serca i duszy. Ale wciąż mam drugą połowę, która mówi mi, że nie mam prawa się poddawać” – powiedziała.
Nawalna zapowiedziała, że będzie kontynuować działania zmarłego męża:
„Będę kontynuowała sprawę Aleksieja Nawalnego. Będę nadal walczyła o nasz kraj. I wzywam was, byście stanęli razem ze mną. Nie tylko do dzielenia smutku i niekończącego się bólu, który nas ogarnął. Proszę was o podzielenie się wściekłością. Wściekłością, gniewem, nienawiścią do tych, którzy ośmielili się zniszczyć naszą przyszłość” – mówi na nagraniu.
Zobacz nagranie. Pod wpisem tłumaczenie wypowiedzi Julii Nawalnej.
Oto tłumaczenie wypowiedzi Julii Nawalnej (według transkrypcji z rosyjskiego, niezależnego serwisu Meduza):
„Miałam nie robić tego wideo. Miał je zrobić kto inny. Ale ta osoba została zabita przez Władimira Putina” – mówi Nawalna w wideo.
"Putin zabił ojca moich dzieci. Putin odebrał mi najcenniejszą rzecz, najbliższą mi osobę, którą kochałam najbardziej na świecie. Ale Putin odebrał Nawalnego również wam.
Zabijając Nawalnego, Putin nie chciał zabić tylko jednej osoby. Chciał zabić nasze nadzieje, naszą wolność i naszą przyszłość.
Aleksiej zmarł w kolonii karnej po trzech latach tortur i agonii. Nie był tylko za kratkami, jak inni więźniowie. Był torturowany. Był przetrzymywany w izolatce, w betonowym pudle. Proszę to sobie wyobrazić: pokój o powierzchni zaledwie sześciu lub siedmiu metrów kwadratowych. Nie ma w nim nic oprócz stołka, zlewu, dziury w podłodze zamiast toalety i łóżka, które jest przymocowane do ściany, więc nie można się położyć. Kubek, jedna książka i szczoteczka do zębów. Nic więcej, przez setki dni.
I nie tylko się nie poddał, ale wspierał nas przez cały czas: zagrzewając nas do działania, śmiejąc się, żartując i inspirując. Nawet przez ułamek sekundy nie miał wątpliwości, o co walczy i za co cierpi.
To właśnie z powodu tej wytrwałości Putin ostatecznie zabił Nawalnego. Zabił go w haniebny i tchórzliwy sposób, nigdy nie ośmielając się nawet spojrzeć mu w oczy, ani wypowiedzieć jego imienia.
I w ten sam podły i tchórzliwy sposób ukrywa teraz jego ciało, odmawiając pokazania go jego matce, żałośnie kłamiąc i czekając, aż znikną ślady kolejnej partii Nowiczoka
Wiemy dokładnie, dlaczego Putin zabił Aleksieja trzy dni temu. Wkrótce o tym opowiemy. Z pewnością dowiemy się dokładnie, kto i w jaki sposób dokonał tej zbrodni. Wymienimy nazwiska i pokażemy twarze
Pytacie, czemu Aleksiej wrócił do Rosji, po tym, jak został otruty przez reżim Putina trzy lata temu. Przecież mógł żyć spokojnie, dbać o siebie i swoją rodzinę, prawda? Mógł przestać się wypowiadać, przestać prowadzić śledztwa, przestać walczyć, prawda?
Nie, nie mógł.
Aleksiej kochał Rosję bardziej niż cokolwiek innego na świecie. Kochał nasz kraj. Tak głęboko i szczerze, że był gotów oddać za niego życie. Jego ogromna miłość wystarczy nam, by kontynuować jego pracę. Tak długo, jak będzie trzeba. Tak zaciekle i odważnie, jak sam Aleksiej.
Zabijając Aleksieja, Putin zabił połowę mnie, połowę mojego serca i duszy. Ale wciąż mam drugą połowę, która mówi mi, że nie mam prawa się poddawać. Będę kontynuowała sprawę Aleksieja Nawalnego. Będę nadal walczyła o nasz kraj. I wzywam was, byście stanęli razem ze mną. Nie tylko do dzielenia smutku i niekończącego się bólu, który nas ogarnął. Proszę was o podzielenie się wściekłością. Wściekłością, gniewem, nienawiścią do tych, którzy ośmielili się zniszczyć naszą przyszłość.
Tak jak mówił Aleksiej:
"Wszystko, czego potrzeba, aby zło zatriumfowało, to to, aby dobrzy ludzie nic nie robili. Działajcie więc”.
Prezydent Andrzej Duda jak dotąd nie wyraził zainteresowania, by zapoznać się z dokumentacją dotyczącą zakupu i użytkowania oprogramowania szpiegowskiego Pegasus. Taka dokumentacja znajduje się obecnie w dyspozycji ministra sprawiedliwości i prokuratura generalnego – powiedział premier Donald Tusk na konferencji prasowej.
Premier Donald Tusk podczas dzisiejszej konferencji prasowej w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, był pytany o to, czy prezydent Andrzej Duda miał szansę zapoznać się z dokumentami, które dotyczą zakupu i użytkowania oprogramowania szpiegowskiego Pegasus w Polsce. Tusk powiedział, że „wszystko jest do dyspozycji prezydenta”, ale ten na razie „nie wyraził zainteresowania”.
Tusk podkreślił jednak, że nie zamierza tego faktu wykorzystywać do przepuszczania politycznych ataków na prezydenta.
„Ja w przeciwieństwie do moich poprzedników, nie będę używał materiałów tajnych, ze śledztwa, po to, żeby stawiać prezydenta czy kogokolwiek z moich oponentów w kłopotliwej sytuacji. Jeśli prezydent wyrazi wolę zapoznania się z jakimkolwiek dokumentem, to odpowiednie służby, począwszy od prokuratora generalnego, ministra sprawiedliwości (...) [przekażą] wszystko do [jego] dyspozycji”.
Tusk podkreślił też, że „nie jego rolą jest oceniać dlaczego [tak się jeszcze nie stało]”.
Tusk odniósł się też do doniesień o tym, że podsłuchiwana mogła być nawet ponad setka polityków, w tym duża grupa polityków PiS.
„Sam fakt, że w Polsce narasta przekonanie, że PiS podsłuchiwał wszystkich, także siebie nawzajem, jest czymś trudnym do zniesienia. Więc jeśli tylko decyzja prokuratora generalnego i służb specjalnych co do ujawnienia części czy całości dokumentów [się pojawi] (...), będę szczęśliwy, że ten spektakl się zakończy” – powiedział premier.
Dodał, że „niestety nie ma żadnych wątpliwości, że kwestia używania Pegasusa wobec opozycji, liderów opinii publicznej” była „tylko fragmentem tej ponurej rzeczywistości”.
„Pegasus był bardzo kosztowną i skomplikowaną procedurą. Prawdziwy problem polega na tym, że ta presja ze strony PiS-owskich służb, w tym używanie policji, CBA, podsłuchów, to nie jest tylko właśnie kwestia Pegasusa, tylko też tradycyjnych metod działania” – mówił premier.
Dodał, że nie, czy kiedykolwiek będziemy w stanie dowiedzieć się wszystkich szczegółów działania pisowskich służb przeciwko obywatelom.
„Jeśli tylko prokuratura i służby uznają, że jest to możliwe, będziemy ujawniali każdy szczegół tych działań” – dodał premier.
„Ochrona przed nielegalną migracją jest częścią naszej polityki obrony jako takiej, ponieważ oba reżimy – zarówno moskiewski, jak i miński, używają nielegalnej migracji jako narzędzia wojny hybrydowej. Musimy mieć tego świadomość” – powiedział premier Donald Tusk na konferencji prasowej z premierem Szwecji Ulfem Kristerssonem.
Premier Donald Tusk spotkał się dziś z premierem Szwecji Ulfem Kristerssonem. To pierwsza wizyta premiera Szwecji w Polsce od czasu objęcia przez Kristerssona fotela szefa rządu w październiku 2022. Tusk i Kristersson należą do tej samej organizacji partii politycznych w Europie – do Europejskiej Partii Ludowej. Kristersson stoi bowiem na czele szwedzkiej partii centroprawicowej Umiarkowana Partia Koalicyjna (w skrócie Moderaterna, po polsku „Moderaci”).
„Polska i Szwecja są w awangardzie tych najbardziej zaangażowanych, jeśli chodzi o pomoc Ukrainie. Długo rozmawialiśmy o potrzebie dalszego zacieśnienia współpracy obronnej – zarówno w Europie, pomiędzy wszystkimi krajami członkowskimi, jak i bilateralnej, między Polską a Szwecją (…). Bałtyk to nasza wspólna odpowiedzialność” – powiedział premier.
Tusk odniósł się też do kwestii nadchodzących wyborów w Stanach Zjednoczonych oraz w UE.
„Nie wiemy, jakie będą scenariusze w najbliższych miesiącach po obu stronach Atlantyku, jeśli chodzi o wyniki wyborów. Ale wiemy jedno. Europa i Stany Zjednoczone, cały Pakt Północnoatlantycki, muszą być bardzo solidarne, odpowiedzialne i działać ramię w ramię. Tutaj nie ma miejsca na jakiekolwiek wątpliwości” – powiedział Tusk nawiązując do niedawnych wypowiedzi Donalda Trumpa, który stwierdził, że artykuł 5 traktatu o NATO nie obowiązuje wobec państw, które nie wydają co najmniej 2 proc. PKB na obronność.
Tusk podkreślił, że Polska w pełni wspiera członkostwo Szwecji w NATO. Oficjalne wejście Szwecji do sojuszu jest obecnie wstrzymywane przez Węgry, które wciąż nie ratyfikowały traktatu o przystąpieniu Szwecji do NATO.
„Potwierdziłem jeszcze raz pełne wsparcie Polski dla aktywnej obecności Szwecji z NATO (…) [Przystąpienie Szwecji do NATO] daje nam wszystkim poczucie większego bezpieczeństwa i większej solidarności” – powiedział Donald Tusk.
Tusk zdradził, że premierzy rozmawiali o współpracy w zakresie obronności oraz walki ze zorganizowaną przestępczością. Podkreślił też, że z premierem Szwecji łączy go „podejście do nielegalnej migracji”, która „szczególnie w tej części Europy ma dodatkowy wymiar bezpośrednio związany z bezpieczeństwem”.
„Ochrona przed nielegalną migracją jest częścią naszej polityki obrony jako takiej, ponieważ oba reżimy – zarówno moskiewski, jak i miński, używają nielegalnej migracji jako narzędzia wojny hybrydowej. Musimy mieć tego świadomość” – stwierdził.
Dodał, że „Polska będzie zdeterminowana w skutecznej ochronie naszej granicy wschodniej”.
Tusk poinformował też, że rozmawiał z premierem Szwecji o problemach na rynku rolnym, które Polska ma ze względu na import z Ukrainy.
„Protesty naszych rolników mają sporo uzasadnienia. Będę oczekiwał od wszystkich naszych partnerów i przyjaciół w Europie współpracy na rzecz takich rozwiązań, które będą potrafiły pogodzić potrzeby ochrony klimatu z żywotnymi i absolutnie egzystencjalnymi interesami dużych grup społecznych i zawodowych (…), przede wszystkim rolników.
Szef unijnej dyplomacji Josep Borrell zapowiada nowy pakiet sankcji na Rosję w związku ze śmiercią Aleksieja Nawalnego, rosyjskiego opozycjonisty. Nawalny zmarł w piątek 16 lutego kolonii karnej, w której odsiadywał wyrok.
„Państwa UE z pewnością zaproponują sankcje wobec odpowiedzialnych za śmierć Aleksieja Nawalnego. Odpowiedzialnym za nią jest sam Władimir Putin, ale z sankcjami możemy zejść niżej i objąć nimi rosyjski system penitencjarny w Rosji" – powiedział szef unijnej dyplomacji Josep Borrell tuż przed dzisiejszym spotkaniem Rady ds. Zagranicznych.
Borrell wezwał też wszystkie państwa unijne do wspierania rosyjskiej opozycji.
„Musimy wysłać wiadomość o wsparciu dla rosyjskiej opozycji. Na obu frontach: politycznym i wojskowym. Musimy też kontynuować nasze wsparcie dla Ukrainy, ale też wspierać naród rosyjski, który chce żyć w wolności” – powiedział wysoki przedstawiciel UE ds. polityki zagranicznej i obronnej.
Na spotkaniu unijnych ministrów spraw zagranicznych ma się pojawić Julia Nawalna, żona opozycjonisty.
O śmierci Nawalnego rosyjska służba więzienna poinformowała w piątek 16 lutego. Nawalny miał umrzeć podczas spaceru. Według władz więzienia powodem śmierci miała być zakrzepica żylna. Ale w sprawie toczy się śledztwo i oficjalnie przyczyna śmierci jest jeszcze nieznana.
Przez niemal cały weekend nie wiadomo było, gdzie znajduje się ciało opozycjonisty, które nie zostało przewiezione do najbliższej kostnicy. Dopiero w niedzielę rzeczniczka Nawalnego podała, że jego ciało znajduje się w szpitalu klinicznym w Salechardzie. Trzy doby po śmierci Nawalnego, rodzina wciąż nie dokonała identyfikacji ciała.
Zdaniem żony i współpracowników Nawalnego, opozycjonista został zamordowany w więzieniu.
Nawalny odsiadywał 30-letni wyrok w kolonii karnej za działalność ekstremistyczną. Był więźniem politycznym i najbardziej zagorzałym krytykiem Putina. W 2020 roku Nawalny został otruty nowiczokiem, ale przeżył. W grudniu 2023 został przeniesiony do najgorszej kolonii karnej w całej Rosji. Kolonia znajduje się w miejscowości Charpie w północno-zachodniej Syberii. Tam też zmarł.
Śmierć Nawalnego wzbudziła protesty w Rosji. Ponad 400 osób zostało aresztowanych. Pod rosyjskimi konsulatami na świecie ustawiane są kwiaty i znicze.
Z anten Polskiego Radia spadają programu historyczne tworzone we współpracy z Instytutem Pamięci Narodowej oraz z Instytutem Dziedzictwa Myśli Narodowej im. Romana Dmowskiego i Ignacego Jana Paderewskiego.
Polskie Radio wypowiada umowy Instytutowi Pamięci Narodowej oraz Instytutowi Dziedzictwa Myśli Narodowej – donosi portal Press.
Na antenie Programu 1 Polskiego Radia nie usłyszymy już audycji „Przystanek historia” oraz „Dziedzictwo i pamięć” prowadzonych przez Dorotę Truszczak. Audycje powstawały we współpracy z Instytutem Pamięci Narodowej („Przystanek historia”) oraz z Instytutem Dziedzictwa Myśli Narodowej im. Romana Dmowskiego i Ignacego Jana Paderewskiego („Dziedzictwo i pamięć”).
To jedna z pierwszych decyzji nowej dyrektorki radiowej Jedynki Pauliny Stolarek.