Po przegranej w wyborach samorządowych PiS może się już nie podnieść – mówił w TVN24 prezydent Warszawy, Rafał Trzaskowski. Tymczasem najnowszy sondaż Ipsos dla OKO.press i TOK FM pokazuje, że to PiS może zdobyć przewagę w tych wyborach
Jedna PAP, a w środku dwa zarządy. Ten stary wspierają politycy PiS. „Nie jestem pewien, kto tam jest nadal, ale chyba poseł Gliński, poseł Smoliński" – relacjonuje nowy prezes Marek Błoński, który zdobył już przychylność pracowników
Nowo wybrany prezes PAP – Marek Błoński, wieloletni pracownik Agencji – razem z przedstawicielami kancelarii prawnej WKB i przewodniczącym nowej rady nadzorczej siedzą w sali konferencyjnej PAP. Były prezes Wojciech Surmacz i posłowie PiS, razem z mecenasem Arturem Wdowczykiem – znanym z obrony członków PiS – zajmują nadal gabinet prezesa.
„Nie jestem pewien kto tam jest nadal, ale chyba poseł Gliński, poseł Smoliński, wcześniej był Bortniczuk i Płażyński przez pewien czas” – relacjonuje dla OKO.press Błoński.
Nowy prezes zwołał zebranie z redaktorami i edytorami, którzy byli na dyżurach, przedstawił jak wygląda obecna sytuacja. Wysłał też informacje do pracowników o podjętych decyzjach personalnych – odwołaniu redaktora naczelnego Cezarego Bielakowskiego i jego zastępców: Radosława Gila i Tomasza Grodeckiego.
„Poinformowałem, że sam przejąłem tymczasowo funkcję redaktora naczelnego. Spotkało się to z kontr-komunikatem Wojciecha Surmacza” – opisuje Błoński.
Dostajemy oba pisma.W mailu Błońskiego do pracowników czytamy jeszcze o odwołaniu prokury dla p. Cezarego Bielakowskiego i p. Lidii Garbaczuk.
Wojciech Surmacz pisze do pracowników: „Informuję, że wszystkie decyzje podejmowane przez Pana Marka Błońskiego nie posiadają mocy prawnej. Bardzo proszę o niestosowanie się do poleceń tego Pana”.
Pytamy – off the records – jednego z długoletnich pracowników PAP, jak pracownicy odebrali nowego prezesa. „To człowiek, który pracuje tu od 20 lat, znakomity dziennikarz, szef rady pracowniczej i ma dobrą opinię wśród pracowników. Fajny człowiek. Ludzie mu ufają” – zachwala.
O 20. było spotkanie z obydwoma zarządami, prawnicy przerzucali się argumentami. „Emocje są. Pracownicy chcieliby, aby politycy wreszcie odpieprzyli się od PAP i pozwolili nam pracować” – apeluje.
Naczelny i jego zastępcy zignorowali decyzje Błońskiego – dwójka z nich dziś nadal pracuje. „Czują się pewnie. Choć widać, że szykują się do odlotu — od paru dni są bardziej nerwowi i chamscy niż zwykle” – dodaje nasz rozmówca.
Rada Pracowników wystosowały pismo do ministra. „W imieniu dziennikarzy oraz pozostałych pracowników Polskiej Agencji Prasowej kategorycznie sprzeciwiamy się upolitycznieniu sporu wokół Polskiej Agencji Prasowej m.in. przez obecność polityków PiS w siedzibie Agencji” – piszą.
W pikiecie brała udział też grupa aktywistów – przeciwników rządów PiS. W rękach trzymali kartki z napisem: „xD”
Na godz. 20. politycy PiS, m.in. były minister Przemysław Czarnek, zwołali pod TVP na ulicy Woronicza demonstrację w obronie „wolnych mediów” – TVP, PAP, Polskiego Radia, kontrolowanych od ośmiu lat przez PiS.
W pikiecie brało udział – szacunkowo – od tysiąca do dwóch tysięcy osób.
W strugach deszczu, bez profesjonalnego oświetlenia i oprawy, które od ośmiu lat towarzyszyły wydarzeniom PiS-u, przemawiali głównie politycy PiS.
Mariusz Błaszczak: „Nie pozwolimy na to, by odebrano nam wolność słowa (..) by nas zarzucili swoją propagandą (…) by zainstalowali sobie w Telewizji Polskiej drugi TVN. Nie pozwolimy!”
Zachęcał do oglądania i czytania TV Republika, TV Trwam, Niezależnej, wPolityce i innych.
Tłum skandował:
Dominik Tarczyński twierdził, że dopiero co wrócił z Brukseli. „Operacja służb specjalnych dzisiaj tutaj dokonana, miała na celu przykryć to, co wydarzyło się dziś w Brukseli. Chcą ukryć fakt, że przyjęto pakt migracyjny. (..) Chcą nam tutaj wpuści islamskich, nielegalnych imigrantów. Nigdy się na to nie zgodzimy".
Mówił o tym, że Tusk zobowiązał się do czegoś „na kolanach” w Berlinie i Brukseli, nie precyzując jednak do czego. „Bronimy chrześcijańskiej Europy!” – kończył krótkie przemówienie.
Wcześnie do zgromadzonych j mówili była marszałek Elżbieta Witek i Antonii Macierewicz. Ten ostatni o „zdrajcach”, „obronie ojczyzny”. Tłum potem krzyczał o „Tusku — zdrajcy narodu”.
Pikieta trwała około kwadransa, po czym posłowie PiS przeszli do budynku TVP. Duże oddziały policji ściągnięte tutaj — przynajmniej część z nich — z kierunku Łodzi, nie pozwoliły, by tłum wlał się na plac przed siedzibą telewizji.
W pikiecie brała udział też grupa aktywistów – przeciwników rządów PiS m.in. z Lotnej Brygady Opozycji, Cienia Mgły. W rękach trzymali kartki z napisem: „xD”
„Ciekawe czy zrozumieli?”– zastanawiali się po wszystkim.
Po pikiecie tłum nie rozchodził się długo.
W środę wieczorem Sejm przyjął uchwałę „w sprawie usunięcia skutków kryzysu Konstytucyjnego”. „Sejm wzywa członków KRS, wybranych do jej składu wbrew konstytucji, do niezwłocznego zaprzestania działalności w radzie, gdyż ta podważa porządek konstytucyjny RP” – czytamy w uchwale.
Dokument poparło 239 posłów koalicji, przeciw było 169 posłów PiS i Konfederacji. „To symboliczny krok w kierunku przywracania praworządności, za którym pójdą ustawy” – komentował minister sprawiedliwości Adam Bodnar.
Debata nad stanowiskiem, choć była momentami gorąca, w dużej mierze odbywała się przy pustych ławach sejmowych. Posłowie PiS zostali dziś oddelegowani do fizycznej „ochrony” siedzib mediów publicznych.
„Może Pan liczyć w tej sprawie na naszą determinację i żelazną konsekwencję” – pisze Donald Tusk w odpowiedzi na apel prezydenta ws. zmiany zarządów spółek medialnych
Premier Donald Tusk odniósł się do apelu, który wystosował dziś prezydent Andrzej Duda. Nawiązując do decyzji ministra Bartłomieja Sienkiewicza o zmianie zarządów w Telewizji Polskiej, Polskim Radiu i Polskiej Agencji Prasowej, wezwał Radę Ministrów do „respektowania polskiego porządku prawnego”.
W liście prezydent podkreślał, że organem właściwym w sprawach powoływania i odwoływania władz mediów publicznych oraz PAP jest Rada Mediów Narodowych. A ewentualna zmiana mocodawcy wymagałaby – zgodnie z Konstytucją – uchwalenia nowego prawa.
Do apelu prezydenta na portalu X odniósł się premier Donald Tusk. „Panie Prezydencie, tak jak już Pana informowałem, dzisiejsze działania mają na celu – zgodnie z Pana intencją – przywrócenie ładu prawnego i zwykłej przyzwoitości w życiu publicznym” – napisał. „Może Pan liczyć w tej sprawie na naszą determinację i żelazną konsekwencję”.
O decyzji ministra kultury z punktu widzenia porządku prawnego pisał dziś w OKO.press Piotr Pacewicz:
„Zamiast propagandowej zupy, chcemy państwu zaproponować czystą wodę” – mówił Marek Czyż do widzów TVP. I zapowiedział, że od jutra o godzinie 19:30 będą mogli obejrzeć nową odsłonę programu informacyjnego Telewizji Publicznej
W środę o godzinie 19:30 widzów Telewizji Polskiej nie przywitała ani Danuta Holecka, ani Edyta Lewandowska. Z zapowiedzią nowego programu informacyjnego wystąpił dziennikarz i prezenter Marek Czyż. „Zapewne zauważyli państwo pewne zmiany, więc mają państwo prawo oczekiwać wyjaśnień” – zaczął Czyż.
„Żaden polski obywatel, który finansuje działania Telewizji Publicznej nie ma obowiązku wsłuchiwać się w propagandę – czyjąkolwiek. Każdy polski obywatel, który finansuje media publiczne ma prawo żądać rzetelnej, profesjonalnej i uczciwej informacji. Dlatego proponujemy państwu uczciwą umowę” – mówił prezenter.
„Zamiast propagandowej zupy, chcemy państwu zaproponować czystą wodę. Nie dlatego, że jest szlachetna, ale dlatego że nie niesie żadnych nachalnych smaków. I to się właśnie od teraz zaczyna. Dziś nie będzie Wiadomości, ale jutro podamy państwu informacyjny program telewizji polskiej, niezawodnie o 19:30” – tłumaczył Czyż, zapraszając na nowe otwarcie. Metafora wody była obrazowa, ale w dziennikarstwie – trochę ryzykowna.
Czyż nie zdradził, jak będzie nazywał się program informacyjny nowej Telewizji Publicznej.
Stare „Wiadomości” przeniosły się na antenę Telewizji Republika i TV Trwam, gdzie od kilku godzin, po wyłączeniu sygnałów, nadają „na uchodźstwie”. Ale nie była to zwykła emisja programu informacyjnego. Raczej spotkanie pracowników TVP Info w użyczonym studio.
„Mamy zrobić po jednym materiale na jutro”– twierdzi jeden z nowych członków ekipy TVP. W środę rano, w pobliżu Teatru Roma było pierwsze spotkanie nowych pracowników. Na razie mają pracować z zewnętrznymi ekipami – operatorami kamer, dźwiękowcami. „Liczymy, że do poniedziałku uda się przejść do TVP Info” – mówi nasze źródło.
Chodzi o budynek TVP na Pl. Powstańców Warszawskich w stolicy. Obecnie jest otoczony przez mundurowych i taśmę policyjną.
Nasze źródło twierdzi, że póki co w TVP, nie będzie wielkich, masowych zmian, „rzeźni kadrowej”. Bo nie ma kim zastąpić obecnych pracowników. Powraca informacja, że nowych osób będzie na początek „małe kilkadziesiąt”.