0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Maciek Jaźwiecki / Agencja Wyborcza.plFot. Maciek Jaźwieck...

Ostatni dzień kampanii samorządowej

Na żywo

Po przegranej w wyborach samorządowych PiS może się już nie podnieść – mówił w TVN24 prezydent Warszawy, Rafał Trzaskowski. Tymczasem najnowszy sondaż Ipsos dla OKO.press i TOK FM pokazuje, że to PiS może zdobyć przewagę w tych wyborach

Google News

10:09 29-12-2023

Prawa autorskie: Komunikat Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił ZbrojnychKomunikat Dowództwa ...

Kolejna rakieta wleciała nad terytorium Polski?

Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych poinformowało, że w polskiej przestrzeni powietrznej miał miejsce incydent z „niezidentyfikowanym obiektem”, który wleciał nad polskie terytorium. Zaobserwowano go w powiecie hrubieszowskim

„Zgodnie z obowiązującymi procedurami Dowódca Operacyjny RSZ uruchomił dostępne siły i środki pozostające w jego dyspozycji” – lakonicznie zakomunikowało DORSZ. Nadal niewiele wiadomo o przebiegu tego incydentu. Służby wciąż nie odnalazły miejsca upadku obiektu, nie jest przy tym wykluczone, że mógł on zmienić kurs i ponownie wlecieć nad terytorium Ukrainy.

Pojawienie się w polskiej przestrzeni powietrznej „niezidentyfikowanego obiektu” potwierdził też wicepremier i minister obrony Władysław Kosiniak-Kamysz.

„W związku z pojawieniem się niezidentyfikowanego obiektu w polskiej przestrzeni powietrznej służby państwa zadziałały natychmiastowo. Za pośrednictwem BBN jestem w kontakcie z prezydentem, premierem, Szefem Sztabu Generalnego oraz Dowódcą Operacyjnym SZ. Państwo działa!” – napisał po 11 na platformie X szef MON.

Na antenie TVN 24 ppłk Jacek Goryszewski z DORSZ poinformował, że w związku z incydentem podniesiony został poziom gotowości obrony powietrznej kraju.

Informowaliśmy już, że w nocy z czwartku na piątek Rosjanie przeprowadzili zmasowany atak rakietowy na Ukrainę. Użyli co najmniej 110 pocisków rakietowych i znacznej liczby dronów-kamikaze. Część celów ataku znajdowała się w zachodniej Ukrainie – w rejonie Lwowa a nawet położonego tuż przy polskiej granicy Jaworowa.

Przeczytaj także:

Obiekt, który wleciał nad terytorium Polski, mógł być więc zarówno rosyjskim pociskiem manewrującym lub dronem, jak i ukraińskim pociskiem przeciwlotniczym wystrzelonym w odpowiedzi na rosyjski atak – podobnie jak miało to miejsce ponad rok temu, gdy ukraiński pocisk przeciwlotniczy S-300, w którym nie zadziałał system samozniszczenia, wszedł w przestrzeń powietrzną Polski a następnie uderzył w przygraniczną wieś Przewodów, zabijając dwie osoby.

Przeczytaj także:

Wożuczyn-Cukrownia położony jest zaledwie ok. 15 kilometrów na zachód od Przewodowa. Świadkowie z rejonu tej drugiej wsi mówią zaś na antenie TVN 24 o obiekcie, który „z wielkim świstem” miał dziś w godzinach rannych z ogromną prędkością przemieszczać się na zachód.

Na pograniczu powiatów hrubieszowskiego i tomaszowskiego trwają obecnie poszukiwania pozostałości niezidentyfikowanego obiektu – na miejsce skierowano znaczne siły policji, żandarmerii i wojska.

Według Telewizji Republika miał to być pocisk rakietowy, który wleciał nad terytorium Polski z Ukrainy. Według TV Republika pocisk miał spaść w rejonie miejscowości Wożuczyn-Cukrownia, w województwie lubelskim, w powiecie hrubieszowskim. Brak jednak potwierdzenia tych doniesień. Brak też wiarygodnych informacji dotyczących pochodzenia i typu pocisku. Nie ma doniesień o ofiarach ani zniszczeniach.

Co więcej – do ok. 11.30 służby wciąż nie były w stanie odnaleźć potencjalnego miejsca upadku „niezidentyfikowanego obiektu”. Pojawiają się natomiast nieoficjalne doniesienia, że mógł on zmienić kurs i ponownie wlecieć nad terytorium Ukrainy.

„Jesteśmy w kontakcie z żandarmerią oraz KWP, dostaliśmy informację o tym że na radarze pojawił się obiekt w okolicy Hrubieszowa. Nie mamy żadnego potwierdzenia na temat tego, że spadł na terenie naszego województwa (...) proszę o spokój i cierpliwość, służby pracują” – napisał na platformie X Krzysztof Komorski, wojewoda lubelski.

„Na chwilę obecną nie mogę nic potwierdzić. Nie mamy informacji, żeby ktokolwiek ucierpiał i żeby zaistniał jakiś wybuch na terenie naszego województwa” – mówił z kolei w rozmowie z PAP rzecznik lubelskiej Wojewódzkiej Komendy Policji nadkomisarz Andrzej Fijołek.

08:00 29-12-2023

Duda spotyka się z członkami Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji

O 10.30 prezydent Andrzej Duda spotka się z członkami Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. O spotkanie wnioskował szef KRRiT Maciej Świrski – poinformowała dziś szefowa kancelarii Dudy Grażyna Ignaczak-Bandych.

07:54 29-12-2023

Prawa autorskie: Fot. Miguel MEDINA / AFP)Fot. Miguel MEDINA /...

Tusk o zarobkach pracowników TVP: „Czy będa musieli oddać te pieniądze? Raczej tak”

Ujawnienie dokładnych – i gigantycznych – kwot zarobków czołowych propagandystów TVP z okresu rządów PiS wywołało falę oburzenia. Krytyki nie brak nawet ze strony kancelarii prezydenta Andrzeja Dudy

„Niektórzy zarabiali CZTERDZIEŚCI RAZY więcej od nauczycieli czy pielęgniarek. A lista hańby jest znacznie dłuższa. Czy pójdą na czele Marszu Milionerów Kaczyńskiego? Raczej nie. Czy będą musieli oddać państwu te pieniądze? Raczej tak.” – napisał dziś Donald Tusk na platformie X.

„Zarabiali tyle, ile kłamali” – tak Tusk komentował zarobki propagandystów TVP tuż po ich ujawnieniu. Tym razem premier zaznaczył, że niezwykle sowicie opłacani pracownicy telewizyjnej propagandy mogą zostać zmuszeni do zwrotu swych apanaży

Już kilka dni wcześniej nieoficjalnie usłyszeliśmy, że jedną z dróg do tego mogą być roszczenia odszkodowawcze towarzyszące pozwom cywilnym (lub zarzutom prokuratorskim) dotyczącym działań na szkodę Telewizji Polskiej.

„Pytanie, za co pieniądze się miały należeć. Czy za to, żeby uprawiać propagandę partyjną w telewizji publicznej? Czy, żeby legitymizować cele polityczne, które były do zrobienia? Są pewne mechanizmy w kodeksie cywilnym, że jeśli pewne postanowienia umowne naruszają zasady współżycia społecznego, to można odmówić wykonania umów, ale to zawsze trudne w stosunku do umów, które zostały już zrealizowane” – tak mówił z kolei o zarobkach propagandystów minister sprawiedliwości Adam Bodnar na antenie Radia Zet.

Głos zabrała również szefowa kancelarii prezydenta Andrzeja Dudy. Choć nie była to tak ostra krytyka, jaka spadła na propagandystów TVP ze strony premiera i jego ministra, i ona nie próbowała bronić ich zarobków. „To są ogromne pieniądze dla zwykłego człowieka. Myślę, że należałoby je porównać z zarobkami poprzedników. Dla mnie to są ogromne pieniądze. Normalni ludzie tyle nie zarabiają. Być może ustawa, które powstanie powinna odnosić wynagrodzenia w mediach publicznych do jakiejś wartości, która funkcjonuje w sferze publicznej. Dzisiaj jest tak, że te nożyce zarobków stały się niewiarygodnie szeroko rozwarte” – mówiła Grażyna Ignaczak-Bandych.

Przypominamy zarobki czołowych „twarzy” TVP za rządów PiS:

  • Michał Adamczyk z tytułu pracy jako dyrektor TAI zarobił w okresie od 25 kwietnia 2023 do 31 grudnia 2023 – ponad 372 tysiące złotych brutto. Oprócz tego w 2023 roku z tytułu umów cywilnoprawnych w ramach prowadzonej działalności gospodarczej na jego konto wpłynęło ponad milion 127 tysięcy złotych.
  • Samuel Pereira jako zastępca dyrektora TAI zarobił w okresie 25 kwietnia – 31 grudnia 2023 zarobił ponad 439 tysięcy złotych.
  • Marcin Tulicki z tytułu stosunku pracy jako zastępca dyrektora TAI w okresie 26 maja – 31 grudnia 2023 zarobił ponad 417 tysięcy. Z tytułu umów cywilnoprawnych zarobił w 2023 dodatkowo ponad 296 tysięcy.
  • Rafał Kwiatkowski jako zastępca dyrektora TAI zarobił w 2023 roku ponad 366 tysięcy zł.
  • Jarosław Olechowski w 2023 z tytułu stosunku pracy jako dyrektor TAI zainkasował ponad milion 16 tysięcy zł brutto. Dodatkowo z tytułu umów cywilnoprawnych zainkasował ponad 407 tysięcy złotych.

Przeczytaj także:

07:30 29-12-2023

Prawa autorskie: Fot. Państwowa Służba Ukrainy ds. Sytuacji NadzwyczajnychFot. Państwowa Służb...

Rosjanie znów zaatakowali Ukrainę nocą rakietami i dronami. Wybuchy m.in. we Lwowie

Nocny atak rakietowy i dronowy objął między innymi miasta na zachodzie Ukrainy, blisko granicy Polski. Celami były infrastruktura energetyczna i ciepłownicza oraz bazy wojskowe

Nad ranem alarm przeciwlotniczy obowiązywał na terenie całej Ukrainy. Rosjanie zaatakowali rakietami Ch-22 i S-300, irańskimi dronami Szahid i ich klonami własnej produkcji. Wybuchy było słychać m.in. w Kijowie, Odessie, Lwowie, Konotopie, Zaporożu, Charkowie i Czerkasach. Rosjanie użyli łącznie ponad 110 pocisków rakietowych. Zabili nie mniej niż 15 osób, rannych jest 75 osób.

Atak rakietowy został przeprowadzony z pokładów nie mniej niż rosyjskich 9 bombowców strategicznych Tu-95. Został wsparty uderzeniami dronów kamikaze z irańskich dostaw.

Rosyjskie uderzenie objęło także zachodnią część Ukrainy. Jednym z celów były obiekty wojskowe w Jaworowie, tuż przy granicy z Polską. Do co najmniej dwóch eksplozji i pożaru obiektu infrastruktury krytycznej doszło też we Lwowie.

W Odessie i Konotopie zostały trafione budynki mieszkalne, w pierwszym z tych miast doszło do pożaru wysokościowca. W Odessie zginęły nie mniej niż 2 osoby, 15 jest rannych.

Charków i Konotop zostały na znaczną skalę ostrzelane także pociskami S-300, czyli odpalanymi z ziemi rakietami przeciwlotniczymi użytymi w roli broni ziemia-ziemia.

Są doniesienia o ofiarach z wielu regionów Ukrainy. W Charkowie zginęła co najmniej jedna osoba, osiem jest rannych. Pięcioro rannych jest także w Kijowie.

07:15 29-12-2023

Prawa autorskie: AFPAFP

Kolejny stan USA zakazał Donaldowi Trumpowi startu w wyborach prezydenckich. Za szturm na Kapitol

Sekretarz amerykańskiego stanu Maine Shana Bellows zakazała Donaldowi Trumpowi startu w wyborach prezydenckich. Decyzję musi jeszcze zatwierdzić stanowy Sąd Najwyższy. Trump zapowiada odwołanie do federalnego Sądu Najwyższego

Wcześniej Donald Trump otrzymał analogiczny zakaz od stanu Kolorado – tam w tej sprawie orzekał już stanowy Sąd Najwyższy. Podstawą prawną zakazów wydanych przez Kolorado i Maine jest 14 poprawka do konstytucji Stanów Zjednoczonych. Jeden z jej przepisów stanowi, że osoba, która złamała przysięgę na konstytucję, „biorąc udział w powstaniu lub buncie przeciwko konstytucji albo udzielając pomocy lub wsparcia jej przeciwnikom”, nie może sprawować kolejnych urzędów.

Zakazy wydane przez poszczególne stany nie przekreślają Trumpowi drogi do startu w wyborach w skali całego kraju. Jeśli jednak utrzymają się w mocy, oznaczałoby to, że głosy, które padłyby na Trumpa w tych stanach nie byłyby w ogóle brane pod uwagę przy obliczaniu ostatecznego wyniku wyborów.

Trump zapowiada zaskarżenie stanowych decyzji do Sądu Najwyższego Stanów Zjednoczonych. Steven Cheung, rzecznik Trumpa ogłosił, że sekretarz stanu Maine, jest „skrajnie stronniczą demokratką”.