Po przegranej w wyborach samorządowych PiS może się już nie podnieść – mówił w TVN24 prezydent Warszawy, Rafał Trzaskowski. Tymczasem najnowszy sondaż Ipsos dla OKO.press i TOK FM pokazuje, że to PiS może zdobyć przewagę w tych wyborach
„Żaden rzecznik praw dziecka nie może milczeć, gdy dzieci zabijane są w łonach. Żaden rzecznik praw dziecka nie może milczeć, gdy zabijane są chore dzieci" – tak Mikołaj Pawlak, były RPD, uzasadniał wyprowadzenie Polski z Europejskiej Sieci Rzeczników Praw Dziecka
Mikołaj Pawlak, Rzecznik Praw Dziecka w latach 2018-2023, wycofał Polskę z Europejskiej Sieci Rzeczników Praw Dziecka. O fakcie tym poinformowała kilka dni temu nowa rzeczniczka Monika Horna-Cieślak, dodając, że złożyła ponowny wniosek o przystąpienie do instytucji. Sieć (w skrócie nazywana ENOC) istnieje od 1997 roku, finansowana jest ze środków unijnych, a jej celem jest międzynarodowa kooperacja na rzecz praw dziecka.
Pawlak wypisał Polskę z organizacji 5 grudnia 2023, czyli na kilka dni przed opuszczeniem urzędu. W 2021 roku starał się nawet zostać jej przewodniczącym, ale nie uzyskał odpowiedniego poparcia w głosowaniu.
Michał Janczura, dziennikarz TOK FM, dotarł do dokumentu, w którym Mikołaj Pawlak uzasadnia swoją decyzję o opuszczeniu Europejskiej Sieci Rzeczników Praw Dziecka.
„Żaden rzecznik praw dziecka nie może milczeć, gdy dzieci zabijane są w łonach. Żaden rzecznik praw dziecka nie może milczeć, gdy zabijane są chore dzieci. Żaden rzecznik praw dziecka nie może milczeć, gdyeduwacja seksualna prowadzona w szkołach wbrew woli rodziców zawiera informacje sprzeczne z nauką i podstawowymi prawami natury” – zaczyna swój list Pawlak.
W dalszej części pisze o tym, że sprzeciwia się legalizacji eutanazji dzieci (co jest możliwe w Belgii i Holandii), a także odczepianiu ich od aparatury podtrzymującej życie za zgodą sądu. Precyzuje też, co konkretnie jego zdaniem jest treścią zajęć edukacji seksualnej:
„Małe dzieci uczone są na przykład, że istnieje sto płci, a także, że jest płeć nieokreślona, lub że płeć może być dowolnie wybierana i zmieniana w zależności od tego, jak ktoś się czuje”.
Pawlak pisze, że miał nadzieję, że „ENOC jest stowarzyszeniem prawdziwych strażników obiektywnych i naturalnych praw, które chronią młodych ludzi przed złem”. Niestety, twierdzi, że zamiast ze wsparciem, spotkał się ze strony członków ENOC z atakami, naruszeniami niezależności, a nawet szantażem, które miały zmusić go do „zachowania się w konkretny sposób”. Nie podaje jednak żadnych szczegółów.
W związku z tą sytuacją Pawlak zawnioskował o wycofanie Polski z organizacji. Na odchodnym polecił członkom ENOC lekturę swojego felietonu dla katolickiego serwisu niedziela.pl, do którego link zamieścił w liście.
Do sprawy wyprowadzenia Polski z ENOC rozmowie z „Rzeczpospolitą” odniósł się także Marek Michalak, RPD w latach 2008-2018:
"Właśnie się dowiedzieliśmy, że poprzedni RPD Mikołaj Pawlak wyprowadził Polskę z Europejskiej Sieci Rzeczników Praw Dziecka ENOC, tak ważnej płaszczyzny do współpracy i wymiany doświadczeń. Przez lata wiele otrzymywaliśmy i wiele dawaliśmy w ramach tej współpracy. Polski RPD, kiedy pełniłem ten urząd był aktywnym działaczem tej Sieci, w latach 2011-2012 jej przewodniczyłem.
Na wniosek polskiego RPD w 2014 roku z tej sieci usunięto dyscyplinarnie rosyjskiego RPD i po latach z własnej inicjatywy w 2023 roku dołączył do niego polski RPD? To jest skandal i pokazuje, jakie złe siły opanowały ten urząd w latach 2018-2023. Przed panią Rzecznik ogromne wyzwanie odbudowy i powrotu na właściwe prawodzieckowe tory tego urzędu".
„Co do tego nie można mieć najmniejszej wątpliwości – 10 kwietnia 2010 roku mieliśmy do czynienia nie z wypadkiem lotniczym, ale z zamachem. Celowo przeprowadzonym zamachem” – powiedział Jarosław Kaczyński podczas uroczystości odsłonięcia tablicy upamiętniającej Lecha Kaczyńskiego
W poniedziałek o godz. 14.00 odbyło się uroczyste odsłonięcie tablicy upamiętniającej prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Obiekt zawisł w Gdańsku na ścianie siedziby Instytutu Pamięci Narodowej. W uroczystości wzięli udział między innymi prezes IPN Karol Nawrocki, córka zmarłego prezydenta Marta Kaczyńska-Zielińska, biskup Wiesław Szlachetka oraz szereg polityków PiS w tym oczywiście Jarosław Kaczyński.
Prezes PiS podczas przemowy powiedział, że jakiś czas wcześniej tablica pamiątkowa zniknęła z Gdańska. Chodziło mu o tablicę, która od 2015 roku wisiała w Pomorskim Urzędzie Wojewódzkim. Tablicę zdjęto w styczniu 2024 roku.
„Wiemy wszyscy, w jakich czasach żyjemy i walczymy o to, żeby się to jak najszybciej skończyło” – skomentował sytuację polityk.
Kaczyński następnie opowiadał o życiorysie Lecha Kaczyńskiego. „Był patriotą, chciał, by nasz kraj osiągnął naprawdę wolność. Wiedział, że to, co działo się po 89 roku było co prawda ogromną i znaczącą zmianą w stosunku do tego, co było przedtem, ale ze jednocześnie w Polsce ukształtował się system bardzo głęboko niesprawiedliwy. Krzywdzący miliony ludzi, zwłaszcza tych, którzy walczyli – pracowników, robotników”.
„W 2005, kiedy został prezydentem i wcześniej w 2002, gdy został prezydentem Warszawy, podjął działania, by Polska była lepiej zabezpieczona w obliczu rosyjskiego zagrożenia, które on dostrzegał z cała mocą” – mówił prezes PiS. W podobny sposób, zdaniem Kaczyńskiego, Lech Kaczyński odnawiał w Polakach patriotyzm oraz wiedzę historyczną. Odbywało się to m.in. poprzez „akcję odznaczania orderami działaczy Solidarności” oraz „podniesienie sprawy reparacji wojennych”.
"To była polityka w polskim interesie, w interesie polskiej wspólnoty narodowej, ale jednocześnie polityka, która szkodziła i mogła szkodzić coraz bardziej planom putinowskiej Rosji. I dlatego zginął. Co do tego nie można mieć najmniejszej wątpliwości, że
10 kwietnia 2010 roku mieliśmy do czynienia nie z wypadkiem lotniczym, ale z zamachem. Celowo przeprowadzonym zamachem"
- stwierdził Kaczyński.
Po tych słowach wśród zgromadzonych rozległy się oklaski.
„Zginął, bo stał się człowiekiem, który był groźny dla Rosji, ale za to bardzo pożyteczny, jeśli można użyć takiego określenia, dla naszej ojczyzny, ale także dla innych narodów tej części Europy, ale także i Azji, które popadły w rosyjską niewolę. To wpisało go w dzieje nie tylko naszego narodu, ale w dzieje całej tej części świata. W dzieje tych wszystkich usiłowań, które zmierzają ku temu, by zatriumfowała wolność”.
Na tablicy podano jednak informację, że Lech Kaczyński „zginął na służbie Ojczyzny w katastrofie samolotu rządowego TU-154”.
Donald Tusk rozpoczął ofensywę dyplomatyczną w Europie Zachodniej. 12 lutego spotkał się z prezydentem Macronem
„Dziękuje za to zaproszenie. Moją intencją było, aby rozpocząć od rewitalizacji relacji Polski z najważniejszymi partnerami europejskimi. Francja i Polska to tradycyjni przyjaciele — znamy się od wielu lat, przyjaźnimy się i ufamy sobie. W tych trudnych czasach stanowisko Polski i Francji jest do siebie bardzo zbliżone, szczególnie w kontekście agresji Rosji na Ukrainę” – powiedział Donald Tusk.
12 lutego 2024 r. Donald Tusk przyleciał do Paryża i spotkał się z prezydentem Francji. Ok. 12.30 politycy wystąpili na wspólnej konferencji.
"Nie ma alternatywy dla UE, dla współpracy transatlantyckiej, dla NATO. Europa musi stać się bezpiecznym kontynentem, a to oznacza, że UE — w tym Polska i Francja, muszą stać się państwami silnymi i gotowymi do obrony własnych granic i do obrony naszych sojuszników spoza UE.
To prawdopodobnie tutaj, w Paryżu, słowa z „Trzech muszkieterów” Aleksandra Dumasa rozbrzmiewają najdobitniej: „Wszyscy za jednego, a jeden za wszystkich”.
Tusk: „Było moją intencją, aby sprawowanie przeze mnie urzędu premiera w Polsce rozpocząć od jak najszybszej rewitalizacji relacji Polski z najważniejszymi partnerami europejskimi, to nie jest przypadek, że pierwsze moje wizyty w roli premiera to Bruksela z oczywistych względów, Kijów też oczywistych względów i dzisiaj Paryż. Nie tylko dlatego, że Francja i Polska to tradycyjni przyjaciele, że znamy się od wielu lat, przyjaźnimy i ufamy sobie. Zawsze mogliśmy na sobie polegać, ale też dlatego, że mam takie poczucie, że w tych bardzo trudnych i wymagających czasach stanowisko Francji, stanowisko Polski są bardzo do siebie zbliżone i to we wszystkich istotnych kwestiach”.
Mateusz Morawiecki miał być, poza innymi politykami PiS, podsłuchiwany Pegasusem w czasie, gdy służbami kierowali Maciej Wąsik i Mariusz Kamiński – podało radio RMF FM
„Kolejna próba skłócenia PiS. Nie było żadnej inwigilacji premiera Morawieckiego. To ordynarny fejk. Obecny rząd kłamstwami próbuje przykryć własną nieudolność i swoje bezprawne działania. Nie damy się zniszczyć. Obronimy polskie sprawy” – odpowiedział na doniesienia radia RMF FM Mariusz Kamiński, koordynator służb specjalnych od 2015 do 2023 r.
"Z naszych informacji wynika, że agenci interesowali się majątkiem Mateusza Morawieckiego – mowa o nieruchomościach premiera. Kolejna sprawa to kontakty szefa rządu z Agencją Rezerw Materiałowych w czasie pandemii Covid-19.
Nasi rozmówcy twierdzą, że część działań służb nie dotyczyła bezpośrednio szefa rządu. Morawiecki pojawiał się w sprawach, w których inwigilowano inne osoby" – czytamy na portalu RMF 24.
W ubiegłym tygodniu Gazeta.pl ujawniła, że w PiS krąży lista osób inwigilowanych za pomocą Pegasusa w czasach rządów PiS. Na liście ma być ok. 30 osób m.in. Ryszard Terlecki, Marek Suski, Adam Bielan, Marek Kuchciński, Tomasz Latos, Arkadiusz Czartoryski. Lista miała być tematem zeszłotygodniowego posiedzenia kierownictwa partii.
Maciej Wąsik i Mariusz Kamiński zaprzeczają tym doniesieniom.
Podczas niedzielnego głosowania Senat USA zbliżył się do uchwalenia pakietu pomocowego w wysokości 95,34 mld USD dla Ukrainy, Izraela i Tajwanu – podaje Agencja Reutera.
Dla Kijowa w tym pakiecie pomocy przypada 61 mld dolarów. Dla Izraela na walkę z Hamasem – 14 mld dolarów. Dla partnerów, w tym Tajwanu, w regionie Indo-Pacyfiku na powstrzymanie agresji ze strony Chin – 4,83 miliarda dolarów. 9, 15 mld dolarów przeznaczono na pomoc humanitarną m.in. w Ukrainie i Strefie Gazy.
Ustawę poparło 18 republikanów, mimo że w ubiegłym tygodniu Trump wypowiedział się przeciwko niej i pierwotnie projekt upadł. O pomoc dla Ukrainy apelował m.in. prezydent USA Joe Biden i kanclerz Niemiec, Olaf Scholz.
Jednak nawet jeżeli ustawa zostanie przegłosowana (w środę 14 lutego), trafi do Izby Reprezentantów, gdzie większość mają republikanie, a ci mogą ją zablokować.