0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Maciek Jaźwiecki / Agencja Wyborcza.plFot. Maciek Jaźwieck...

Ostatni dzień kampanii samorządowej

Na żywo

Po przegranej w wyborach samorządowych PiS może się już nie podnieść – mówił w TVN24 prezydent Warszawy, Rafał Trzaskowski. Tymczasem najnowszy sondaż Ipsos dla OKO.press i TOK FM pokazuje, że to PiS może zdobyć przewagę w tych wyborach

Google News

12:59 26-03-2024

Policja przeszukała mieszkanie Łukasza Mejzy. Śledztwo dotyczy oświadczenia majątkowego

„Policja, na polecenie prokuratury, przeszukała mieszkanie posła Łukasza Mejzy w Zielonej Górze” – poinformowała dziś Wirtualna Polska. „Śledczy ustalili, że polityk nie zgłosił w oświadczeniu majątkowym pokoju na poddaszu, który przynależy do jego mieszkania. Za składanie fałszywych oświadczeń majątkowych grozi do ośmiu lat więzienia”.

Przeszukanie miało miejsce 8 marca. W grudniu 2023 Wirtualna Polska ujawniła, że Mejza nie wpisał w oświadczeniu majątkowym nieruchomości, która według ksiąg wieczystych należała do niego. Po opublikowaniu artykułu poseł dokonał korekty oświadczenia.

Chodziło o mieszkanie o powierzchni 59 metrów kwadratowych, które Mejza nabył w 2018 roku od firmy, której jednym ze wspólników był Daniel Szymanowski, biznesmen współpracujący z posłem. WP ujawniła także, że mieszkanie przeszło remont o wartości 50 tysięcy, który został opłacony przez wspólnika Szymanowskiego.

W trakcie przeszukania potwierdziły się także doniesienia anonimowych informatorów o tym, że do mieszkania należy także zaadaptowane poddasze, gdzie znajduje się gabinet Mejzy. Tego faktu poseł również nie uwzględnił w oświadczeniu majątkowym.

Jak podaje WP, Łukasz Mejza nie złożył zażalenia na przeszukanie mieszkania.

„Śledczy z Zielonej Góry analizują obecnie zebrany materiał pod kątem złamania przez polityka PiS artykułu 233 Kodeksu Karnego, w związku z zatajeniem prawdy w oświadczeniu majątkowym. Maksymalna kara za to przestępstwo to osiem lat pozbawienia wolności. Oczywiście wcześniej prokuratura musiałaby złożyć wniosek o uchylenie Mejzie immunitetu, a Sejm ten wniosek przegłosować” – podaje WP.

10:25 26-03-2024

ABW i prokuratura przeszukują mieszkania posłów Suwerennej Polski i zatrzymują osoby w związku ze śledztwem wokół Funduszu Sprawiedliwości. Do domu Zbigniewa Ziobry zapukały m.in. z powodu gigantycznej dotacji przekazanej na ośrodek ks. Michała Olszewskiego z Fundacji Profeto. Patryk Jaki informuje, że służby weszły także do domów innych posłów z partii Ziobry: Wosia, Romanowskiego i Mateckiego.

Z informacji tvn24.pl, potwierdzonych przez rzecznika Prokuratury Krajowej, wynika, że zatrzymane zostały cztery osoby. Nie znamy jeszcze ich tożsamości.

Więcej w tekście Marii Pankowskiej:

Przeczytaj także:

Losy dotacji dla Fundacji Profeto opisaliśmy w lutym tego roku we wspólnym śledztwie OKO.press i portalu tvn24.pl. Wskazywaliśmy, że w procesie budowy ośrodka w tajemniczy sposób zaginęło co najmniej 3,6 mln zł.

Przeczytaj także:

09:07 26-03-2024

Prawa autorskie: Fot. Patryk Ogorzałek / Agencja Wyborcza.plFot. Patryk Ogorzałe...

Ziobro napisał list do Hołowni. Chce powołania biegłych, którzy potwierdzą jego stan zdrowia

Zbigniew Ziobro deklaruje, że chce stawić się przed sejmowymi komisjami śledczymi, by złożyć zeznania. I wnioskuje o powołanie w ramach ich prac biegłych, którzy utną spekulacje i potwierdzą, jaki jest jego stan zdrowia.

Tajemnicze zniknięcie Zbigniewa Ziobry z polityki tuż po przegranych przez Zjednoczoną Prawicę październikowych wyborach uruchomiło falę spekulacji. Informacje o chorobie nowotworowej lidera Suwerennej Polski przekazywali jego współpracownicy, a sam Ziobro na trzy miesiące zupełnie zniknął z mediów. Część komentatorów twierdziła, że to zasłona dymna, a były minister sprawiedliwości ulotnił się z kraju w celu uniknięcia pociągnięcia do odpowiedzialności w związku ze swoimi działaniami, w tym także uniknięcia przesłuchań przez sejmowe komisje śledcze.

Fakt, że Zbigniew Ziobro leczy się onkologicznie potwierdzał m.in. wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski, który zapoznawał się z zaświadczeniami lekarskimi przy okazji usprawiedliwiania nieobecności byłego ministra na posiedzeniach Sejmu.

Na początku marca Ziobro wrócił do publikowania wpisów w mediach społecznościowych, informując, że przeszedł operację usunięcia nowotworu z przełyku i przerzutów do żołądka. Opublikował nawet zdjęcie ze szpitala.

Przeczytaj także:

Ziobro wnioskuje o opinię biegłych

Dorzeczy.pl opublikowało dziś list, jaki Zbigniew Ziobro miał wysłać do marszałka Sejmu Szymona Hołowni.

„Na podstawie art. 12a Ustawy o sejmowej komisji śledczej wnoszę o niezwłoczne powołanie w ramach prac komisji biegłych lekarzy celem wydania opinii:

  • czy u Zbigniewa Ziobro rozpoznano zaawansowany nowotwór złośliwy przełyku wraz z przerzutami do węzłów chłonnych żołądka;
  • czy taka diagnoza wskazuje, że jest to ciężka choroba bezpośrednio zagrażająca życiu;
  • czy zdiagnozowana choroba wymagała natychmiastowego leczenia onkologicznego, w tym leczenia operacyjnego;
  • czy zaświadczenia lekarskie, które Zbigniew Ziobro przedłożył Marszałkowi Sejmu, w tym jedno podpisane przez lekarza onkologa z tytułem profesorskim, oddaje stan zgodny z rzeczywistością, czy stanowi poświadczenie nieprawdy?

Proszę również, by biegli wskazali najbliższy przewidywalny termin, w którym Zbigniew Ziobro będzie mógł być przesłuchany, bez szkody dla jego zdrowia i procesu leczenia, a zarazem w warunkach pozwalających na zachowanie swobodnej wypowiedzi”.

„O tym, że chcę stawić się przed sejmowymi komisjami, mówiłem wielokrotnie. Natomiast po rozpoczęciu intensywnego leczenia onkologicznego, które wyłączyło mnie z aktywności publicznej, w sposób jednoznaczny deklarowali to, na moją prośbę, posłowie Suwerennej Polski” – pisze dalej Ziobro.

"Niemal codziennie docierały do mnie informacje o wypowiedziach osób publicznych, które czasami wprost, a najczęściej poprzez rozmaite aluzje i niedopowiedzenia twierdzili, że nie jestem chory, że udaję, a nawet, że przedstawiam sfałszowane zwolnienia lekarskie, bo chcę „uciec przed odpowiedzialnością i uniknąć stawienia się przed komisjami śledczymi”.

08:13 26-03-2024

Gawkowski: Lewica przedstawi kontrpropozycje do zmian w składce zdrowotnej

„Ciężko mi sobie wyobrazić, że ktoś, kto zarabia 10 albo 20 tysięcy złotych, będzie płacił mniejszą składkę niż ten, który zarabia najmniej” – mówi Krzysztof Gawkowski, wicepremier i minister cyfryzacji.

W porannej rozmowie w Radiu ZET wicepremier Gawkowski pytany był o propozycje zmian w składce zdrowotnej płaconej przez przedsiębiorców, które kilka dni temu zaprezentował minister finansów Andrzej Domański.

„To by oznaczało, że ten, który mniej zarabia, płaci tyle samo, co ten, który zarabia trzy, cztery razy więcej. To nie jest normalny system. Koszty tego systemu ochrony zdrowia będą ponosić najbiedniejsi” – odpowiedział minister cyfryzacji.

"Trzeba rozmawiać o tym, jak zmienić składkę zdrowotną, żeby przedsiębiorcom trochę ulżyć, żeby sytuacja w ich portfelach też była przyzwoita. Lewica jest w stanie o tym rozmawiać. Ale nie powinno być tak, że ten, który zarabia minimalną, płaci więcej niż ten, który zarabia 10, czy 20 tysięcy złotych, będąc na działalności gospodarczej”.

Gawkowski zapowiedział, że Lewica przedstawi ministrowi finansów Andrzejowi Domańskiemu własne kontrpropozycje. Takie, „żeby przedsiębiorca czuł, że jest zagospodarowany, a ten, który zarabia najmniej nie czuł się wykolegowany".

"Mówimy wprost: przy takich propozycjach potrzebna jest zgoda całej koalicji. To nie jest tak, że premier Tusk nie chce nikogo słuchać. Zawsze są rozmowy, jest rada ministrów, później komitety rady ministrów. Na razie nie ma projektu ustawy, są zapowiedzi. Jak będzie projekt, to usiądziemy do rozmów” – dodawał Krzysztof Gawkowski.

Pracownicy zapłacą więcej niż przedsiębiorcy

OKO.press analizowało założenia w zmianach w składce:

  • Przedsiębiorcy, którzy rozliczają się według skali podatkowej, będą miesięcznie płacić 9 proc. składki zdrowotnej od 75 proc. minimalnego wynagrodzenia. W tym roku oznacza to 286,3 zł.
  • Rozliczający się podatkiem liniowym również zapłacą 286,30 zł do osiągnięcia dochodu wynoszącego dwukrotność przeciętnego wynagrodzenia. Dziś to około 16 tys. zł. Zarabiający powyżej tej kwoty będą płacili 286,30 zł i dodatkowo 4,9 proc. od nadwyżki ponad 16 tys. zł.
  • Rozliczający się za pomocą ryczałtu też zapłacą 286,30 zł miesięcznie od przychodu niższego niż 32 tys. zł miesięcznie. Powyżej tej granicy zapłacą dodatkowo 3,5 proc. składki zdrowotnej od nadwyżki ponad 32 tys. zł.
  • Rozliczający się według karty podatkowej zapłacą 286,30 zł składki miesięcznie.

Po ogłoszeniu założeń zmian w składce wielu komentatorów zwróciło uwagę na nierówność obciążeń, jaką tworzyłaby nowa składka. Przypomnijmy, pracownicy płacą składkę zdrowotną w wysokości 9 proc. od podstawy – wynagrodzenia pomniejszonego o składki społeczne opłacone przez pracownika.

Przykładowo, składki pracownika na umowie o pracę wynoszą:

  • Przy zarobkach 5 tys. brutto – 388 zł,
  • 8 tys. zł – 621 zł,
  • 10 tys. zł – 776 zł,
  • 15 tys. zł – 1165 zł,
  • 20 tys. zł – 1553 zł.

Nietrudno zauważyć, że pracownik z przeciętnym wynagrodzeniem (w tej chwili nieco poniżej 8 tys. brutto) płaci ponad dwukrotnie wyższą składkę, niż według nowego systemu miałby płacić przedsiębiorca o wielokrotnie wyższych dochodach. Większość przedsiębiorców zapłaci niższą składkę niż pracownicy otrzymujący wynagrodzenie minimalne.

Przeczytaj także:

06:44 26-03-2024

„To nie było zaproszenie, tylko wezwanie ambasadora Andriejewa, żeby złożył wyjaśnienia, zgodnie z konwencją wiedeńską. Akt przekroczenia przez rakietę manewrującą wystrzeloną z myśliwca Federacji Rosyjskiej to też jest akt terroryzmu. Dlatego został ambasador wezwany” – powiedział dziś rano w rozmowie z RMF24 Andrzej Szejna, wiceminister spraw zagranicznych.

Według polityka rosyjski ambsador bał się, że zostanie „obsztorcowany” przez szefa MSZ Radosława Sikorskiego.

Siergiej Andriejew został wezwany celem wyjaśnienia incydentu z rosyjskim pociskiem manewrującym, który 24 marca naruszył polską przestrzeń powietrzną.

Przeczytaj także:

„Uznałem, że nie ma sensu rozmawiać na ten temat bez przedstawienia dowodów” – powiedział Andriejew w rozmowie z rosyjskimi mediami.