Po przegranej w wyborach samorządowych PiS może się już nie podnieść – mówił w TVN24 prezydent Warszawy, Rafał Trzaskowski. Tymczasem najnowszy sondaż Ipsos dla OKO.press i TOK FM pokazuje, że to PiS może zdobyć przewagę w tych wyborach
Znamy już oficjalną datę wyborów samorządowych. W rozporządzeniu opublikowano też najważniejsze daty w kalendarzu wyborczym
W poniedziałek 29 stycznia późnym wieczorem w Dzienniku Ustaw opublikowano rozporządzenie premiera Donalda Tuska. Od kilku tygodni wiedzieliśmy, że pierwsza tura wyborów samorządowych planowana jest na 7 kwietnia. Teraz stało się to prawem.
Rozporządzenie wchodzi w życie dziś. To oznacza, że formalnie rozpoczyna się kampania wyborcza.
W załączniku do rozporządzenia opublikowany został też kalendarz wyborczy. Spójrzmy na ważniejsze daty:
Kampania wyborcza zakończy się o północy w piątek 5 kwietnia. Głosowanie potrwa od godziny 7 do godziny 21 w niedzielę 7 kwietnia. Tam, gdzie w pierwszej turze wyborów na burmistrza czy prezydenta miasta nikt nie zdobędzie przynajmniej 50 proc. głosów, druga tura głosowania odbędzie się 21 kwietnia.
Ten dzień zdecydowanie należał do ministra sprawiedliwości prokuratora generalnego Adama Bodnara, który nie zwalnia tempa. Trwa odpolitycznianie prokuratury i przywracanie niezależności wymiaru sprawiedliwości w Polsce
Minister sprawiedliwości Adam Bodnar porządkuje niezgodny z prawem, pisowski system dyscyplinowania sędziów. W poniedziałek 29 stycznia podjął bardzo ważne decyzje: powołał nowych rzeczników dyscyplinarnych ministra sprawiedliwości „ad hoc”, którzy przejmą sprawy od rzeczników dyscyplinarnych Ziobry. Już zablokowali oni ściganie sędziów, którzy wysłali do więzienia Kamińskiego i Wąsika.
To rozwiązanie, dzięki któremu będzie można rozwiązać wciąż widoczny w wymiarze sprawiedliwości problem nękania sędziów.
Bodnar odwołał też szefów prokuratur, które prowadziły wrażliwe dla PiS sprawy. W sumie stanowiska straciło się 10 prokuratorów. Dobór osób do odwołania nie jest przypadkowy. Są one kojarzone z ekipą Ziobry i awansowały za władzy PiS.
Ministerstwo w swoim komunikacie informuje, że takie działanie to wykonanie wyroków europejskich trybunałów, m.in. orzeczeń TSUE (z dnia 15 lipca 2021 r. sygn. C-791/19 oraz z dnia 5 czerwca 2023 r. sygn. C-204/21) oraz ETPCz (sprawa Juszczyszyn przeciwko Polsce, wyrok z 6 października 2022 r., skarga nr 35599/20).
Poprzez powołanie nowych rzeczników dyscyplinarnych ministra sprawiedliwości i przekazanie im toczących się spraw, minister Adam Bodnar chce doprowadzić do zaprzestania łamania prawa UE. Zgodnie bowiem z istniejącymi wyrokami europejskich trybunałów, niedopuszczalne jest karanie sędziów dyscyplinarkami na podstawie tzw. ustawy kagańcowej.
Zniesienie obowiązywania przepisów kagańcowych, realizacja wyroków TSUE i naprawa systemu dyscyplinującego sędziów to jedne z kluczowych wymogów kamieni milowych, od których wdrożenia zależy wypłata KPO i funduszy spójności dla Polski. Zaprzestanie stosowania przepisów ustawy kagańcowej poprzez umorzenie spraw dyscyplinarnych, które na bazie tych przepisów zostały wszczęte, to istotny element ich realizacji, który przybliża nas do uzyskania środków z KPO.
Minister sprawiedliwości Adam Bodnar spotkał się dziś też z Laurą Kövesi, szefową Prokuratury Europejskiej. Kövesi przyjechała do Warszawy.
„Nie ma państw czystych, wolnych od korupcji” – mówiła, podkreślając, że "samodzielnie nie można osiągnąć sukcesu w tej walce. Jeżeli ktoś uważa, że można skutecznie zwalczać korupcję samotnie, to jest to bardzo niebezpieczna iluzja”.
„Dzięki przystąpieniu do Prokuratury Europejskiej możliwa będzie skuteczniejsza walka z korupcją, przestępczością zorganizowaną oraz mafiami vatowskimi” – mówił Adam Bodnar podczas wspólnej konferencji z Kövesi.
Pomimo że Polska wciąż czeka na zgodę KE na przystąpienie do EPPO, Bodnar już ogłasza konkurs na stanowisko europejskiego prokuratora.
Czytaj więcej o funkcjonowaniu Prokuratury Europejskiej:
175 milionów – z taką kwotą zakończył się 32. finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Liczenie ostatecznego wyniku potrwa dwa miesiące. To rekordowy wynik – w ubiegłym, 2023, roku, o północy po finale na koncie WOŚP było 154 mln zł. Dwa lata temu – 136 mln. Kwota deklarowana to to suma kwot szacunkowych od sztabów, wyników zbiórek elektronicznych w momencie zakończenia dnia finału w studiu oraz darowizn przekazanych przez partnerów.
Suma 32. finału jeszcze wzrośnie, bo wciąż trwają aukcje charytatywne. Nadal można wpłacać pieniądze do e-skarbonek, a sztaby przesyłają Fundacji kwoty zebrane do puszek.
Orkiestra zbierała w tym roku na „Płuca po pandemii”, czyli sprzęty do diagnostyki, leczenia i rehabilitacji chorób płuc. Urządzenia trafią zarówno na oddziały dla dorosłych, jak i te dziecięce. W planach jest zakup m.in. rezonansów magnetycznych i aparatów ultrasonograficznych, kriosond oraz przenośnych spirometrów.
Gdyby wybory parlamentarne miały się odbyć w najbliższą niedzielę, Prawo i Sprawiedliwość mogłoby liczyć zaledwie na 24 proc. głosów. To o ponad 10 punktów procentowych mniej niż w wyborach październikowych.
Tylko o nieco ponad 1 punkt procentowy spada za to poparcie największej partii z rządzącej koalicji. W wyborach październikowych Koalicja Obywatelska zdobyła 30,7 proc. głosów. Dziś chęć oddania głosu na KO deklaruje 29 procent ankietowanych.
Stabilne poparcie utrzymuje też Trzecia Droga (14 proc. dziś, 14,4 proc. w ostatnich wyborach) oraz Lewica (dziś 9 proc., 8,61 proc. w ostatnich wyborach.
Więcej o najnowszym sondażu poparcia dla partii politycznych, czytaj tutaj:
Byłemu premierowi Mateuszowi Morawieckiemu (PiS) ufa tylko 37 proc. badanych – to aż o 5 punktów procentowych mniej niż w grudniu 2023 roku. Nieufność do jego osoby wyraża aż 53 proc. respondentów.
Prezes PiS Jarosław Kaczyński cieszy się zaufaniem zaledwie 32 proc. respondentów. Nie ufa mu aż 58 proc. badanych – wynika z najnowszego sondażu CBOS.
Dla porównania urzędującemu premierowi i liderowi największej partii z rządzącej obecnie koalicji Donaldowi Tuskowi ufa nieco więcej respondentów, bo 44 proc. Zaś 43 proc. badanych deklaruje brak zaufania do lidera Platformy Obywatelskiej.
W sondażu zaufania traci też prezydent Andrzej Duda.
Do drugiej tury wyborów prezydenckich w Finlandii, które odbyły się w niedzielę 28 stycznia, przechodzą były premier Alexander Stubb z współrządzącej w Finlandii centroprawicowej partii Koalicja Narodowa (z wynikiem 27,2 proc. głosów) i były szef MSZ oraz minister środowiska, startujący jako kandydat niezależny członek Partii Zielonych Pekka Haavisto (z wynikiem 25,8 proc. uzyskanych głosów).
Na trzecim miejscu znalazł się kandydat skrajnie prawicowej partii Finów, Jussi Halla-aho. Uzyskał 19 proc. głosów. Frekwencja wyniosła 74,9 proc.
Prezydent Finlandii jest jednocześnie dowódcą armii oraz jest odpowiedzialny za politykę zagraniczną we współpracy z rządem. Reprezentuje kraj na szczytach NATO oraz podczas spotkań z przywódcami międzynarodowymi – wybór kandydata zdecyduje więc o przyszłości i nowych kierunkach we współpracy Finlandii z innymi państwami.
Referendarz sądowy Sądu Rejonowego dla m.st. Warszawy Agnieszka Bilewicz postanowiła o wpisaniu do Krajowego Rejestru Sądowego otwarcia likwidacji Polskiej Agencji Prasowej. Likwidatorem spółki jest Marek Błoński.
Postanowienie „oznacza, że sąd nie dopatrzył się żadnych naruszeń prawa w uchwałach Walnego Zgromadzenia Spółki z 27 grudnia 2023 r. w sprawie otwarcia likwidacji PAP i powołania likwidatora, a (...) otwarcie likwidacji nie oznacza zaprzestania działalności PAP” – napisał likwidator w piśmie do pracowników.
Przypomnijmy – minister kultu dary i dziedzictwa narodowego Bartłomiej Sienkiewicz 27 grudnia 2023 podjął uchwały o otworzeniu likwidacji wszystkich spółek mediów publicznych, wobec których wykonuje prawa z akcji. Decyzja została podjęta po tym, jak Andrzej Duda zawetował ustawę okołobudżetową zakładającą 3 mld dotacji dla mediów publicznych. Od tamtej pory każdą z nich zarządza ustanowiony likwidator, który wkroczył w miejsce poprzednich organów.
Referendarze sądowi w połowie stycznia odmówili wpisania likwidacji Polskiego Radia i TVP do KRS. Ministerstwo Kultury wystosowało już oświadczenia, w których zapowiada zaskarżenie postanowień referendarzy. Więcej o sprawie:
Miały być przejrzyste konkursy z udziałem ekspertów, a są bezpośrednie wskazania ministra aktywów państwowych kandydatów do rad nadzorczych. W tym tygodniu szereg ważnych decyzji personalnych w spółkach PGE i ENEA. W kolejnych tygodniach m.in. Orlen, PZU, KGHM.
Minister aktywów państwowych Borys Budka, korzystając ze swoich uprawnień, powołał Ewę Michalską-Olek do rady nadzorczej Enei – przekazała spółka w komunikacie. Wcześniej tego samego dnia minister odwołał z rady nadzorczej spółki Łukasza Ciołko – donosi TVN24.
Tym samym minister wyczerpał swoje uprawnienia wynikające ze statutu spółki, które dają mu prawo do powołania i odwołania jednego członka rady nadzorczej w drodze pisemnego oświadczenia składanego zarządowi spółki.
Na wtorek zaplanowane jest nadzwyczajne walne zgromadzenie akcjonariuszy Enei. Porządek obrad obejmuje zmiany w radzie nadzorczej, co może oznaczać, że odwołany zostanie także obecny prezes Paweł Majewski. Zgodnie bowiem ze statutem spółki, to rada nadzorcza powołuje i odwołuje członków zarządu lub cały zarząd.
Enea S.A. to spóła zajmująca się sprzedażą energii elektrycznej gospodarstwom domowym i firmom na terenie całego kraju. Skarb Państwa ma w niej 52,29 proc. udziałów.
W środę 31 stycznia odbędzie się natomiast nadzwyczajne walne zgromadzenie akcjonariuszy PGE Polska Grupa Energetyczna. Podobnie jak w przypadku Enei, podczas obrad zaplanowany zmiany w radzie nadzorczej – informuje TVN24.
Skarb Państwa już zgłosił siedmioro kandydatów do składu rady nadzorczej PGE Polskiej Grupy Energetycznej. Na liście jest między innymi były członek Rady Polityki Pieniężnej Andrzej Rzońca, była przewodnicząca rady nadzorczej KGHM S.A. Elżbieta Niebisz czy kierownik Zakładu Publicznego Prawa Gospodarczego na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu prof. dr hab. Eryk Kosiński.
Zmiany w radzie nadzorczej mogą prowadzić do odwołania członków zarządu, w tym prezesa PGE Wojciecha Dąbrowskiego. W radzie nadzorczej PGE zasiada m.in. Janina Goss, przyjaciółka Jarosława Kaczyńskiego, która niedawno została odwołana ze składu rady nadzorczej Orlenu.
Tego samego dnia zbierze się też nadzwyczajne walne zgromadzenie PKO Banku Polskiego. Podczas tego spotkania także mają zapaść decyzje w sprawie zmian w składzie rady nadzorczej banku.
W najbliższych tygodniach – jak podaje TVN24 – mają się odbyć walne zgromadzenia w największych spółkach Skarbu Państwa. Chodzi tu między innymi o Giełdę Papierów Wartościowych (5 lutego), Orlen (6 lutego), KGHM Polska Miedź (13 lutego), Grupa Azoty (14 lutego), PZU (15 lutego). Nie wiadomo jeszcze kiedy odbędzie się walne zgromadzenie Taurona i Jastrzębskiej Spółki Węglowej.
W każdej ze spółek najpierw dojdzie do zmian w składzie rady nadzorczej spółki, a w kolejnym kroku możliwe jest odwołanie prezesa lub całego zarządu. Z ustaleń Rzeczpospolitej wynika, że na stanowisko szefowej Orlenu typowana jest była wicepremier i była komisarz Unii Europejskiej Elżbieta Bieńkowska
Tryb proponowania kandydatów na wysokie stanowiska w spółkach Skarbu Państwa zaskakuje, jeśli weźmie się pod uwagę przedwyborcze zapowiedzi nowej większości rządzącej.
„W spółkach z udziałem Skarbu Państwa zwolnimy wszystkich członków rad nadzorczych i zarządów. Przeprowadzimy nowy nabór w transparentnych konkursach, w których decydować będą kompetencje a nie znajomości rodzinne i partyjne” – taki postulat znalazł się wśród 100 konkretów Koalicji Obywatelskiej.
Trzecia Droga mówiła o obsadzaniu wysokich stanowisk m.in. w spółkach Skarbu Państwa przy udziale całych paneli specjalnie powołanych do tego ekspertów. Ponadto partia Hołowni miała też proponować „ustawę o tak zwanej kropce”. Chodziło o stworzenie rejestru, który ujawni powiązania polityków z osobami zasiadającymi w spółkach Skarbu Państwa.
„Żadna z osób ujętych w rejestrze, nie będzie mogła przesiąść się ze stołka politycznego do biznesu” – zapowiedział Szymon Hołownia, lider Polski 2050. Zadeklarował, że jego ugrupowanie nie wejdzie w koalicję z żadną partią, która nie zgodzi się na przyjęcie takiej ustawy.
Zapisy, co do sposobu obsadzania wysokich stanowisk w instytucjach publicznych oraz spółkach Skarbu Państwa, w swoim programie miała także Lewica. Lewica zapowiadała „odpartyjnienie spółek Skarbu Państwa”.
„Zakończymy karuzelę tłustych kotów w spółkach Skarbu Państwa. Utworzymy Radę Kompetencyjną, której skład wspólnie ukształtują partnerzy społeczni, rządzący i opozycja. Rada będzie przeprowadzać uczciwy, otwarty nabór w formie konkursów na najważniejsze stanowiska w spółkach i kontrolować jakość zarządzania. Pozwoli to ustabilizować strategię przedsiębiorstw i umocnić zaufanie do własności publicznej”.
Rząd pracuje nad rozwiązaniami, które mają ograniczyć wzrost cen energii dla gospodarstw domowych w drugim półroczu 2024 roku. Będą one jednak dotyczyć tylko najuboższych gospodarstw domowych – zapowiedziała ministra klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska w popołudniowej rozmowie RMF FM.
„Na pewno nie będzie tak, że te ceny [energii po zakończeniu tzw. mrożenia cen] poszybują (…) Będziemy chcieli chronić przede wszystkim te gospodarstwa domowe, dla których tego typu wyzwanie jest dużym wyzwaniem. Pracujemy nad rozwiązaniem na drugą połowę roku. Pewnie za kwartał zaprezentujemy jakieś pierwsze rozwiązania” – powiedziała Paulina Hennig-Kloska w „Popołudniowej rozmowie” RMF FM.
Ministra środowiska podkreśliła, że „przeciętnemu użytkownikowi” ustawa o mrożeniu cen energii, która dziś obowiązuje, daje oszczędność rzędu 500 zł w ciągu pół roku. Dodała też, że jest problem z wygospodarowaniem środków na ewentualne tarcze.
„Jest to coraz większe […] obciążenie budżetowe. Nie mamy na to [finansowanie mrożenia cen energii] już takich źródeł jak w zeszłym roku – z tych cen regulowanych po drugiej stronie, wytwórców, bo nie ma już tak nadmiarowych zysków. Z drugiej strony musimy coraz więcej pieniędzy inwestować, by docelowo wyjść z problemu” – tłumaczyła Hennig-Kloska.
Ministra środowiska podkreśliła też, że w ciągu dwóch miesięcy pojawią się kolejne działania w ramach programu Mój Prąd 6.0, bo pojawią się nowe środki z UE.
„Program Mój Prąd 6.0 chcemy wdrożyć ten program jak najszybciej, pracujemy nad wdrożeniem kolejnej puli środków […]. Liczę, że na przestrzeni mniej więcej kilku tygodni te pieniądze będziemy mogli uruchomić” – powiedziała minister.
Podkreśliła jednak, że niezbędne są też „poprawki systemowe” w działaniu programu, bo są problemy z podłączeniami, z wydajnością, m.in. instalacji fotowoltaicznych.
Ministra środowiska mówiła też o tym, że rząd w przyszłym roku będzie chciał stworzyć fundusz transformacyjny, do którego będą wpływać środki z ETS-ów, czyli ze sprzedaży praw do emisji CO2.
„[Te pieniądze – z ETS] muszą pójść na cele transformacyjne. Będziemy musieli przyspieszać z procesem transformacji, bo energia produkowana z węgla będzie coraz droższa, a im lepiej w systemie będzie się bilansować energia z odnawialnych źródeł, tym będzie tańsza – powiedziała Paulina Hennig-Kloska w RMF FM.
Gdyby wybory parlamentarne miały się odbyć w najbliższą niedzielę, Prawo i Sprawiedliwość mogłoby liczyć zaledwie na 24 proc. głosów. To o ponad 10 punktów procentowych mniej niż w wyborach październikowych
To raczej nie jest dobra wiadomość dla prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego.
Z najnowszego sondażu CBOS wynika, że gdyby wybory parlamentarne miały się odbyć w najbliższą niedzielę, Prawo i Sprawiedliwość mogłoby liczyć zaledwie na 24 proc. głosów. To o ponad 10 punktów procentowych mniej zdobyła partia Jarosława Kaczyńskiego w wyborach październikowych (35,38 proc.).
Tylko o nieco ponad 1 punkt procentowy spada za to poparcie największej partii z rządzącej koalicji. W wyborach październikowych Koalicja Obywatelska zdobyła 30,7 proc. głosów. Dziś chęć oddania głosu na KO deklaruje 29 procent ankietowanych.
Stabilne poparcie utrzymuje też Trzecia Droga (14 proc. dziś, 14,4 proc. w ostatnich wyborach) oraz Lewica (dziś 9 proc., 8,61 proc. w ostatnich wyborach.
Trzy miesiące po wyborach rośnie za to poparcie Konfederacji. Partia, która wbrew wcześniejszym sondażom, w wyborach październikowych zdobyła tylko 7,16 proc. głosów, dziś przekonuje do siebie 11 proc. badanych znajdując się w lekkim trendzie wzrostowym.
Badanie CBOS zostało zrealizowane metodą wywiadów telefonicznych wspomaganych komputerowo (CATI) w okresie od 22 do 26 stycznia 2024 r. na próbie 1000 dorosłych mieszkańców Polski.