Witaj w dziale depeszowym OKO.press. W krótkiej formie przeczytasz tutaj o najnowszych i najważniejszych informacjach z Polski i ze świata, wybranych i opisanych przez zespół redakcyjny
Rząd przedstawił plany na budowę drugiej elektrowni jądrowej i potwierdził opóźnienia przy budowie pierwszej.
Resorty przemysłu i klimatu prą ku budowie drugiej elektrowni atomowej, choć pod pierwszą nie wbito pierwszej łopaty. Może ona powstać w Bełchatowie lub Koninie, gdzie działają teraz elektrownie węglowe. Oba miasta mają zabiegać o inwestycję. Rezerwowymi lokalizacjami są Kozienice i Połaniec, gdzie również funkcjonują konwencjonalne bloki energetyczne. Rozpoczęcie przygotowań do budowy kolejnej elektrowni atomowej zawarto w aktualizacji polskiej strategii jądrowej.
Druga z jednostek jądrowych będzie miała długi rozpęd. W tym roku zostanie wydana decyzja o lokalizacji. Kolejne trzy lata poświęcone będą ubieganiu się o decyzje potrzebne do rozpoczęcia budowy, w tym decyzji środowiskowej. Zezwolenie na budowę spodziewane jest w 2029 roku, a zakończenie budowy pierwszego z trzech bloków drugiej elektrowni atomowej w Polsce – w 2040 roku. Wszystkie bloki powinny działać do 2042 roku. Nie wiadomo na razie, kto będzie wykonawcą robót i dostarczy potrzebne technologie. Polska nie ma szans podołać zadaniu budowy samodzielnie.
Wybór partnera odbędzie się w „trybie konkurencyjnym". W przypadku pierwszego bloku rząd i spółka Polskie Elektrownie Jądrowe podjęły rozmowy z Francuzami i Koreańczykami. Ostatecznie wybór padł jednak na Amerykanów z Westinghouse. Resort przemysłu chciałby jednak, by generalny wykonawca korzystał z usług polskich firm i przekazywał im informacje na temat używanych technologii.
Rządowy program jądrowy zakłada też dalszą pracę nad mniejszymi, „modułowymi" blokami jądrowymi, które mogłyby być wykorzystywane między innymi w ciepłowni.
Rząd potwierdził jednocześnie, że harmonogram budowy pierwszego bloku jądrowego realizujemy z opóźnieniem względem planów poprzedniego rządu. Już w zeszłym roku wiadomo było, że elektrownia ruszy bliżej 2040, a nie jak chciał rząd PiS- w 2033 roku. Według przedstawionego w czwartek planu pierwszy z trzech reaktorów w Lubiatowie-Kopalinie nad Bałtykiem powinien pracować pełną parą w 2038 roku.
Wymieniany jako lokalizacja drugiej elektrowni jądrowej Bełchatów ubiegał się o swoje bloki jądrowe jeszcze za czasów PiS. O dużych szansach na ich powstanie w województwie łódzkim mówił Antoni Macierewicz. Bełchatów może być wygodnym miejscem dla budowy elektrowni. Na miejscu pracuje już wykwalifikowana kadra energetyków, którzy mogliby nadal obsługiwać część z nowej inwestycji, można też wykorzystać część już istniejącej infrastruktury przesyłowej. Problemem może być jednak wysychanie centralnej Polski. Elektrownia atomowa do działania potrzebuje potężnych ilości wody.
Prokuratorzy wyjaśnią, dlaczego gen Wiesław Kukuła jako szef WOT najpierw nie chciał dla wojska dawnej bazy PKS za 5,5 mln złotych, a później, kiedy była ona w rękach prywatnego inwestora i kosztowała już 17 mln, stał się nią razem z wiceszefem MON zainteresowany
Portal TVN24.pl poinformował, że pion wojskowy Prokuratury Okręgowej w Krakowie wszczął śledztwo w sprawie zakupu dawnej bazy PKS w Nowym Sączu na potrzeby Wojsk Obrony Terytorialnej. Pod lupę prokuratorów trafią m.in. decyzje ówczesnego szefa WOT a obecnego szefa Sztabu Generalnego WP gen. Wiesława Kukuły, byłego wiceszefa MON Wojciecha Skurkiewicza i kilku wysokich rangą oficerów armii.
W telegraficznym skrócie – chodzi o dawną bazę upadłego nowosądeckiego PKS. W 2019 roku, gdy była ona wystawiona na licytację, do jej kupna przymierzały się Wojska Obrony Terytorialnej, które mimo spadającej ceny wywoławczej (najniższa wynosiła 5,5 mln zł), ostatecznie od zakupu odstąpiły. W 2021 roku kupił bazę – za 9 mln zł – prywatny inwestor. W roku 2023 natomiast wiceszef MON Wojciech Skurkiewicz zadecydował o jej odkupieniu... na potrzeby WOT. Resort zapłacił za bazę ostatecznie 16,9 mln złotych. Inwestor, który kupił bazę, a następnie sprzedał ją armii, osiągnął w 2 lata 84 procent zysku.
Śledztwo wszczęto na podstawie zawiadomienia Krajowej Administracji Skarbowej, która kontrolowała transakcje prowadzone przez MON.
„Zanim transakcja została sfinalizowana, generał Wiesław Kukuła awansował ze stanowiska dowódcy WOT najpierw do funkcji dowódcy generalnego rodzajów sił zbrojnych, a 10 października 2023 roku został najważniejszym polskim żołnierzem – szefem Sztabu Generalnego Wojska Polskiego" – przypomina autor materiału, Robert Zieliński z TVN24.pl.
Dwa sądy (z Kalifornii i z Maryland) nakazały administracji Donalda Trumpa przywrócenie do pracy pracowników zwolnionych bezprawnie na polecenie Elona Muska, szefa
Orzeczenia sądów zostały wydane jeszcze 13 marca i dotyczą około 24 tysięcy pracowników łącznie 19 agencji administracji federalnej USA. Wszyscy oni pracowali na okresach próbnych. I wszystkich ich masowo próbował zwolnić na czele tzw „departamentu efektywności rządowej”, czyli DOGE, Elon Musk. Orzeczenia dotyczą m.in. Agencji Ochrony Środowiska, Agencji Rozwoju Międzynarodowego i Biura Ochrony Finansowej Konsumentów. Przywracani do pracy mają być również między innymi urzędnicy Departamentu Pracy, Transportu, Skarbu, Rolnictwa, Handlu, Energii, Zdrowia, Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Departamentu ds. Weteranów. Powodem przywracania do pracy zwolnionych urzędników ma być seria naruszeń przepisów o zwolnieniach grupowych, której dopuścili się podwładni Elona Muska.
Na polecenie kontrolowanego przez Muska DOGE, masowych zwolnień pracowników na okresach próbnych dokonało Biuro Zarządzania Personelem. Pracownicy zostali zwolnieni z dnia na dzień, bez żadnego merytorycznego uzasadnienia. Biuro Zarządzania Personelem uzasadniało, twierdząc, że okres próbny nie jest czasem realnego zatrudnienia, ale „kontynuacją procesu aplikowania o pracę”. Ta bliska filozofii Elona Muska i jego stylowi zarządzania w kontrolowanych przez niego koncernach argumentacja nie obroniła się jednak w sądach.
Rzecznik prasowa Białego Domu Karoline Leavitt ogłosiła, że administracja Donalda Trumpa będzie odwoływać się od takich wyroków. Oskarżyła też sędziów o „nadużywanie władzy”.
Nie otrzymaliśmy wynagrodzenia za luty – ogłosiła w rozmowie z PAP Julia Przyłębska, była prezes trybunału jej imienia
„Nie dostajemy uposażenia” – powiedziała Polskiej Agencji Prasowej Julia Przyłębska, była prezes trybunału nazwanego jej nazwiskiem. Pytana, od kiedy sędziom nie są wypłacane pensje, dodała, że po raz pierwszy nie otrzymali go w lutym. Część członków trybunału wystąpiła już o wypłatę wynagrodzenia na drodze wezwań przedsądowych.
W budżecie 2025 rok zmniejszono środki dla Trybunału Konstytucyjnego i Krajowej Rady Sądownictwa. Obcięto m.in. fundusze na wypłaty dla pracowników TK oraz KRS.
Prawicowy portal wPolityce.pl zapytał o to oficjalnie Trybunał. „Zaległość Skarbu Państwa wobec sędziów TK wynosi aktualnie wysokość jednomiesięcznego wynagrodzenia (wynagrodzenia sędziów TK za miesiąc luty)”. „Część sędziów Trybunału Konstytucyjnego zwróciła się już do Prezesa Trybunału Konstytucyjnego o wypłatę zaległego wynagrodzenia w drodze przedsądowego wezwania do zapłaty” – tak brzmiała odpowiedź instytucji.
Na dzień przed wygaśnięciem sankcji Unii Europejskiej wobec Rosji, Węgry Viktora Orbana przestały blokować ich przedłużenie na kolejnych 6 miesięcy
Węgry wycofały swoje weto – tym samym Unia Europejska mogła przedłużyć obowiązywanie sankcji nałożonych na Rosję o kolejnych 6 miesięcy. UE nałożyła sankcje na ponad 2400 osób, firm i instytucji w odpowiedzi na pełnowymiarową inwazję na Ukrainę.
Węgry blokowały przedłużenie sankcji, domagając się usunięcia z list sankcyjnych konkretnych nazwisk rosyjskich polityków i oligarchów prowadzących interesy z osobami powiązanymi z węgierskim układem rządzącym. Przez cały ubiegły tydzień trwały gorączkowe konsultacje w tej sprawie. Ostatecznie Węgrom udało się wymusić pewne ustępstwa na pozostałych państwach UE. Z list sankcyjnych zostały usunięte 4 nazwiska.
W sobotę o północy miał minąć termin obowiązywania kolejnego pakietu sankcji ekonomicznych nałożonych przez Unię Europejską na Rosję za napaść na Ukrainę. Sankcje uchwalane są na 6 miesięcy, co w trakcie trwającego już ponad 3 lata konfliktu wymagało ich kilkukrotnego przedłużania. Obecne przedłużenie będzie obowiązywać do połowy września.