Witaj w sekcji depeszowej OKO.press. W krótkiej formie przeczytasz tutaj o najnowszych i najważniejszych informacjach z Polski i ze świata, wybranych i opisanych przez zespół redakcyjny
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski podkreśla, że rosyjską wojnę trzeba zakończyć metodami dyplomatycznymi. „Trzeba wywrzeć presję na Rosję. W przeciwnym razie wojna będzie trwała” – mówił w poniedziałek 29 grudnia na konferencji prasowej
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski wrócił z Florydy, gdzie w niedzielę 28 grudnia spotkał się z prezydentem USA Donaldem Trumpem. W poniedziałek 29 grudnia zorganizował konferencję prasową dla ukraińskich dziennikarzy, gdzie relacjonował przebieg spotkania.
Zełenski był pytany m.in. o to, jakie kroki są gotowe podjąć Stany Zjednoczone, jeśli Rosjanie będą kontynuować wojnę i odrzucą porozumienie pokojowe.
„Nie ma alternatywy dla pokoju. Uważamy, wraz z Amerykanami – w tej kwestii mamy jednolite stanowisko – że należy zakończyć wojnę dyplomatycznie. Trzeba wywrzeć presję na Rosję. W przeciwnym razie wojna będzie trwała” – powiedział prezydent Ukrainy.
Zapewnił jednak, że w jego ocenie, jeśli Rosja będzie kontynuowała wojnę, USA i Europa będą nadal wspierać Ukrainę.
„Jeśli wojna będzie trwała, Amerykanie będą nadal wraz z Europejczykami pomagać Ukrainie, ponieważ bronimy się w tej wojnie, walczymy, nie jesteśmy agresorami” – podkreślił.
Zełenski przekazał też, że Ukraina i USA niemal w stu procentach uzgodniły też szczegóły gwarancji bezpieczeństwa dla Kijowa.
„Uzgodniliśmy z Amerykanami, że będziemy mieli gwarancje bezpieczeństwa, które będą popierane przez Kongres USA oraz przez parlament Ukrainy. Gwarancje bezpieczeństwa będą głosowane dwustronnie” – powiedział Zełenski.
Dodał też, że chciałby, by ostateczny plan pokojowy został poddany w Ukrainie pod głosowanie w referendum.
„Uważamy, że dwudziestopunktowy plan należy zatwierdzić w referendum. To będzie najmocniejszy wyraz mocy tego dokumentu” – podsumował Zełenski.
Dodał jednak, że Rosjanom nie podoba się ten pomysł, bo przeprowadzenie referendum wymagałoby zawieszenia ognia, którego Moskwa nie chce.
Według Zełenskiego obecnie wszystkie sygnały z Rosji wskazują, że Moskwa nie chce zawieszenia broni, „ale Stany Zjednoczone pracują nad tym”.
Gwarancje bezpieczeństwa dla Ukrainy mają obejmować monitorowanie przez europejskich partnerów przestrzegania zawieszenia broni.
„Wszystkie szczegóły dotyczące [tego – red.] zostaną określone w gwarancjach bezpieczeństwa dla Ukrainy” – powiedział Zełenski.
Prezydent Wołodymyr Zełenski powiedział też, Ukraina chciałaby uzyskać od Stanów Zjednoczonych gwarancje bezpieczeństwa na kilka dekad: nawet 30, 40 lub 50 lat.
„Obecnie w dokumentach jest napisane, że [te gwarancje mają obowiązywać – red.] 15 lat z możliwością przedłużenia. Poruszyłem tę kwestię z prezydentem. Powiedziałem mu, że bardzo chciałbym, żeby gwarancje były dłuższe” – powiedział Zełenski.
Zełenski był też pytany o to, czy spotka się z Putinem, i czy było to omawiane podczas rozmowy z prezydentem USA.
„Jak się spotkać, w jakiej formie negocjować, nie ma dla nas znaczenia. Jesteśmy gotowi. Ważne, aby działania i słowa rosyjskiego przywódcy były spójne” – powiedział prezydent Ukrainy.
Niedzielne spotkanie w Mar-a-Lago to czwarta wizyta prezydenta Zełenskiego w USA w tym roku oraz piąte, osobiste spotkanie Zełenskiego z Trumpem w 2025 roku. Tematem rozmów był plan pokojowy kończący rosyjską wojnę w Ukrainie.
Mimo że Rosja już zapowiedziała, że nie zgodzi się na podpisanie obecnie negocjowanego, 20-punktowego planu, to rozmowy Trumpa z Zełenskim dotyczyły tej wersji porozumienia pokojowego.
Podczas konferencji prasowej po spotkaniu prezydent USA stwierdził, że plan jest uzgodniony w „90 procentach”, a gwarancje pokojowe dla Ukrainy w „95 procentach”. Trump podkreślił też, że główny ciężar gwarantowania bezpieczeństwa Ukrainy spadnie na Europę, ale USA „pomogą w stu procentach, tak jak Europa pomogłaby nam”.
Więcej o przebiegu rozmów na łamach OKO.press pisała Agnieszka Jędrzejczyk:
Przeczytaj także:
Niedzielne przedterminowe wybory parlamentarne w Kosowie wygrała partia Samookreślenie (LVV) Albina Kurtiego. Poprawiła swój wynik w stosunku do poprzednich wyborów z lutego 2025, a więc tym razem ma większe szanse na skuteczne sformowanie rządu
Przedterminowe wybory parlamentarne do Zgromadzenia Kosowa wygrała socjaldemokratyczno-nacjonalistyczna partia Samookreślenie (LVV) Albina Kurtiego. Ugrupowanie zdobyło ponad 49 proc. głosów, co sprawia, że do utworzenia rządu wystarczy współpraca z jakimś małym ugrupowaniem koalicyjnym – donosi „The Guardian”.
Partia Kurtiego zdecydowanie wyprzedziła dwie centroprawicowe formacje: Demokratyczną Partię Kosowa (PDK), na którą zagłosowało 21 proc. uprawnionych, oraz Ligę Demokratyczną Kosowa (LDK), która zdobyła 14 proc. głosów. Lider LVV uznał wynik niedzielnych wyborów za „historyczne zwycięstwo” i mandat do reform.
„Gratuluję największego zwycięstwa w historii kraju. Teraz czeka nas wiele pracy” – powiedział Kurti po ogłoszeniu wyników.
Albin Kurti stoi na czele kosowskiego rządu od 2021 roku, ale w wyborach w lutym 2025 roku wprowadził do 120-osobowego parlamentu tylko 48 posłów i nie zdołał w konstytucyjnym terminie znaleźć większości dla swojego gabinetu. W związku tym prezydentka Kosowa Vjosa Osmani ogłosiła przedterminowe wybory – siódme od 2008 roku, kiedy Kosowo ogłosiło niepodległość od Serbii.
Kosowski rząd praktycznie nie działał w 2025 roku, a ze względu na polityczny impas zagraniczni donorzy wstrzymali pomoc finansową dla kraju – pisze „The Guardian”.
Frekwencja w wyborach wyniosła jedynie 44 procent. Uprawnionych do głosowania jest ok. 1,9 mln wyborców.
Kosowo jest jednym z najbiedniejszych europejskich państw. Niepodległość ogłosiło jednostronnie w 2008 roku. Państwowość Kosowa jest uznawana przez ok. 100 państw na świecie, ale nie jest uznawana m.in. przez Serbię, Grecję, Hiszpanię i Rosję. Serbia uznaje Kosowo za kolebkę swojej państwowości, a stanowiącą obecnie większość ludność muzułmańską za ludność napływową.
Kosowo w 2022 roku złożyło wniosek o członkostwo w UE, ale do dzisiaj nie uzyskało statusu kandydata.
W czerwcu 2023 roku Unia Europejska nałożyła na Kosowo sankcje w odpowiedzi na szereg napięć i eskalacji, które miały miejsce na północy kraju, gdzie większość stanowią Serbowie. We wrześniu także Stany Zjednoczone oświadczyły, że zawieszają dialog strategiczny z Kosowem.
UE wymaga od Kosowa m.in. przestrzegania porozumienia z Belgradem, w tym utworzenia Stowarzyszenia Gmin Serbskich – organu, który daje pewne uprawnienia polityczne partiom na obszarach zamieszkałych przez większość serbską, wobec czego Kurti był niechętny – informował Euronews.
Unijne sankcje na Kosowo zostały zniesione tuż przed wyborami ze względu na to, że w północnych gminach zostały ponownie przeprowadzone wybory, a władza przeszła w ręce partii reprezentujących serbską większość. UE potraktowała to jako krok we właściwym kierunku.
Przeczytaj także:
CBA na wniosek Prokuratury Krajowej zatrzymało kolejne osoby w śledztwie dotyczącym uczelni Collegium Humanum. Zatrzymanym przedstawiono łącznie 15 zarzutów, w tym wręczania rektorowi łapówek w zamian za świadectwo ukończenia uczelni
W dniach 22-23 grudnia 2025 roku, na polecenie prokuratora Śląskiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej, funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego w Rzeszowie dokonali zatrzymania kolejnych osób w śledztwie dotyczącym nieprawidłowości w związku z działalnością nieistniejącej już uczelni Collegium Humanum – poinformowała Prokuratura Krajowa.
Zatrzymani to Jan R., Maks K., Paula G. oraz Paweł P. Przedstawiono im łącznie 15 zarzutów dotyczących czynów popełnionych w latach 2017-2021. Chodzi m.in. o wręczanie łapówek rektorowi Collegium Humanum w zamian za uzyskanie poświadczającego nieprawdę świadectwa ukończenia studiów podyplomowych EMBA oraz posługiwanie się tymi dokumentami w związku z ubieganiem się o wysokie funkcje w radach nadzorczych.
Wszyscy podejrzani zostali przesłuchani oraz uczestniczyli w konfrontacjach z innymi osobami objętymi postępowaniem – informuje Prokuratura Krajowa. Obecnie przebywają na wolności za poręczeniem majątkowym w wysokości 50 tys. złotych oraz są objęci dozorem policyjnym i zakazem kontaktowania się z innymi uczestnikami postępowania przygotowawczego.
Grozi im kara do 10 lat pozbawienia wolności.
Śledztwo ws. Collegium Humanum trwa od 2022 roku i prowadzi je katowicki wydział Prokuratury Krajowej i Delegatura Centralnego Biura Antykorupcyjnego w Rzeszowie. W sprawie Prokuratura postawiła zarzuty już 82 osobom, w tym m.in. ważnym politykom, samorządowcom, urzędnikom i rektorom uczelni. Zarzuty usłyszał m.in. prezydent Wrocławia Jacek Sutryk, byli europosłowie PiS Karol Karski i Ryszard Czarnecki oraz były rzecznik prezydenta Andrzeja Dudy – Błażej Spychalski.
Wśród oskarżonych są także rektorzy wyższych uczelni, profesorowie i wykładowcy oraz funkcjonariusze Państwowej Straży Pożarnej.
Śledztwo wykazało, że Collegium Humanum w zamian za łapówki wydawało fałszywe dokumenty związane z przebiegiem i ukończeniem studiów – m.in. świadectwa ukończenia studiów podyplomowych, w tym dyplomy MBA, które dają prawo do zasiadania w radach nadzorczych spółek z udziałem Skarbu Państwa.
Ale w aferę zaangażowane są też inne uczelnie niepubliczne w Polsce.
Jak wynika z ustaleń OKO.press, na polskich uczelniach niepublicznych funkcjonowała akademicka „ośmiornica”, czerpiąca zyski między innymi z wystawiania fałszywych dyplomów. W działaniach tej siatki wyraźny jest wątek, który można określić jako postkomunistyczno-prorosyjski. Punktem wspólnym są bowiem byli działacze PRL-owskiego Towarzystwa Przyjaźni Polsko-Radzieckiej.
Więcej o sprawie:
Przeczytaj także:
Antyimigracyjne polityki administracji Donalda Trumpa, a także wcześniejsze ograniczenia azylowe wprowadzone przez prezydenta Joe Bidena, odbijają się na liczbie imigrantów w USA – donosi Pew Research Centre.
Jak wynika z badania Pew Research Centre, pierwszy raz od 50 lat w USA spada liczba imigrantów. W styczniu 2025 r. w Stanach Zjednoczonych mieszkało 53,3 mln imigrantów i stanowili oni blisko 16 proc. ludności kraju. Do czerwca 2025 r. populacja imigrantów w kraju zmniejszyła się o ponad milion, do 51,9 miliona osób. Spadek ten prawdopodobnie utrzymuje się od tego czasu z powodu deportacji, dobrowolnych wyjazdów i mniejszej liczby nowych przybyszów – prognozuje pracownia badawcza.
Większość imigrantów przebywa w Stanach Zjednoczonych legalnie – zwraca uwagę Pew Research Centre. W 2023 r. 73 proc. osób z imigranckim pochodzeniem miało obywatelstwo amerykańskie lub status legalnych stałych lub tymczasowych rezydentów. Pozostałe 27 proc. stanowiły osoby przebywające w USA nielegalnie.
Pracownia zwraca też uwagę, że w ciągu ostatniego półtora roku w USA przyjęto szereg regulacji, które wpłynęły na ograniczenie liczby imigrantów w kraju:
Celem polityki migracyjnej administracji Donalda Trumpa jest ograniczenie napływu do USA migrantów – także legalnymi kanałami, oraz zintensyfikowanie deportacji osób przebywających w USA nielegalnie. Temat migracji to jeden z najważniejszych tematów na których poparcie dla siebie buduje amerykańska i europejska skrajna prawica.
W grudniu administracja USA zapowiedziała, że dokona modyfikacji przepisów wizowych, a jednym z warunków aplikowania o wizy będzie udostępnienie historii aktywności w mediach społecznościowych za okres 5 lat. Wiz mają nie dostawać osoby, które szerzą „antyamerykańskie narracje”.
Władze federalne już cofają wizy osobom, które ich zdaniem prezentują „antyamerykańskie” stanowiska czy poglądy. We wrześniu sąd federalny orzekł, że wolność wypowiedzi imigrantów przebywających na terenie USA podlega konstytucyjnej ochronie zgodnie z Pierwszą Poprawką.
Przeczytaj także:
Chiny rozpoczęły dwudniowe ćwiczenia wojskowe wokół Tajwanu – donosi Reuters. Agencja zwraca uwagę, że to największe manewry od 2022 roku, kiedy sytuacja wokół Tajwanu uległa zaostrzeniu. Chińskie wojsko ćwiczy całkowitą blokadę i okrążenie wyspy.
Chiny rozpoczęły dwudniowe ćwiczenia wojskowe „Justice Mission 2025” (z ang. „Misja Sprawiedliwość 2025”) wokół Tajwanu.
Jak informuje agencja Reutera, ćwiczenia obejmują blokadę głównych portów Tajwanu, ostrzał na żywo i symulowane ataki na cele lądowe i morskie. Biorą w nich udział okręty wojenne, myśliwce i artyleria. Celem ćwiczeń jest demonstracja tego, że Chiny są w stanie odciąć Tajwan w całości od pomocy z Zachodu – pisze Reuters.
Agencja podkreśla, że to największe ćwiczenia wojskowe wokół Tajwanu od lata 2022 roku, gdy doszło do zaostrzenia narracji Pekinu po niezapowiedzianej wizycie na Tajwanie Nancy Pelosi, spikerki Izby Reprezentantów USA. Ćwiczenia odbywają się 11 dni po tym, jak USA ogłosiły rekordowo duży pakiet zbrojeniowy dla wyspy o wartości 11,1 mld dolarów.
„Ćwiczenia wojskowe przeprowadzane przez Chińską Armię Ludowo-Wyzwoleńczą [wokół Tajwanu – red.] są skierowane przeciwko separatystycznym działaniom na rzecz niepodległości Tajwanu oraz zewnętrznej ingerencji” – powiedział w poniedziałek 29 grudnia Chen Binhua, rzecznik chińskiego Biura ds. Tajwanu, cytowany przez chińską agencję państwową Xinhua.
„Misja ma na celu obronę podstawowych interesów narodu chińskiego i interesów rodaków z Tajwanu” – podkreślił urzędnik.
Dodał, że „historyczny trend zjednoczenia narodowego jest nie do powstrzymania” i „nikt nie powinien lekceważyć ogromnej determinacji, niezłomnej woli i możliwości Chińczyków w zakresie ochrony suwerenności narodowej i integralności terytorialnej” – cytuje agencja Xinhua.
Tajwan odrzuca roszczenia Chin do swojego terytorium i stoi na stanowisku, że tylko mieszkańcy mogą decydować o przyszłości wyspy. Władze Tajwanu stanowczo potępiają ćwiczenia.
„Nasze siły zbrojne działają zgodnie z zasadą przygotowania się na najgorsze i muszą brać pod uwagę każdy możliwy scenariusz” – powiedział dziennikarzom Hsieh Jih-sheng, zastępca szefa sztabu generalnego ds. wywiadu w tajwańskim Ministerstwie Obrony, cytuje Reuters.
„Przeprowadzanie ćwiczeń z użyciem ostrej amunicji w rejonie Cieśniny Tajwańskiej stanowi nie tylko presję militarną na nas, ale (...) ma wpływ na społeczność międzynarodową i kraje sąsiednie” – powiedział Hsieh Jih-sheng.
Chińskie ćwiczenia wojskowe spowodowały duże zakłócenia w ruchu lotniczym. Tajwańskie Ministerstwo Transportu poinformowało, że z powodu ćwiczeń odwołało wszystkie loty międzynarodowe zaplanowane na poniedziałek i wtorek (29 i 30 grudnia) oraz 80 lotów krajów, co w sumie dotknie 100 tysięcy pasażerów.
Od czasu wybuchu wojny w Ukrainie Chiny bardzo zaostrzyły swoją retorykę wobec Tajwanu. Eksperci do spraw bezpieczeństwa zastanawiają się, czy w najbliższym czasie Pekin nie będzie chciał spróbować siłowo przejąć kontroli nad wyspą. Chiny zwiększyły też częstotliwość ćwiczeń wojskowych wokół Tajwanu. Od czasu niezapowiedzianej wizyty na wyspie szefowej Izby Reprezentantów USA Nancy Pelosi w sierpniu 2022 roku, zorganizowały już sześć rund manewrów wojskowych na ogromną skalę.
Wizyta Nancy Pelosi była tak kontrowersyjna ze względu na to, że była to pierwsza wizyta na Tajwanie tak wysokiego rangą przedstawiciela USA od 25 lat. Pelosi wprost zadeklarowała wsparcie dla niepodległości Tajwanu, pomimo że Chiny uważają Tajwan za swoje terytorium.
„Świat stoi dziś przed wyborem między demokracją a autokracją. Determinacja USA do utrzymania demokracji na Tajwanie oraz w innych częściach świata pozostaje niezachwiana” – mówiła Pelosi podczas spotkania z prezydentką Tajwanu 3 sierpnia 2022.
Prezydent Donald Trump utrzymuje amerykańskie wsparcie wojskowe dla Tajwanu i uznaje kwestię Tajwanu za jedno z najważniejszych wyzwań dla współczesnego porządku międzynarodowego. Tajwan ma kluczowe znaczenie dla międzynarodowego handlu i jest dostawcą krytycznych technologii dla USA.
Nowa amerykańska strategia bezpieczeństwa narodowego zakłada zwiększenia bezpieczeństwa w rejonie Cieśniny Tajwańskiej poprzez wzmocnienie amerykańskiego odstraszania.
Przeczytaj także: