Witaj w dziale depeszowym OKO.press. W krótkiej formie przeczytasz tutaj o najnowszych i najważniejszych informacjach z Polski i ze świata, wybranych i opisanych przez zespół redakcyjny
Zawieszona posłanka Partii Razem zapowiada, że będzie nadal uczestniczyć w posiedzeniach Komisji.
W porannym bloku głosowań Sejm zajął się wnioskiem w sprawie zmian w składach osobowych komisji sejmowych. W druku nr 689 znajduje się 12 zmian w kilku komisjach. Wszystkie dotyczą posłów i posłanek Koalicji 15 października. Jedną ze zmian w druku było także odwołanie Pauliny Matysiak z Komisji Infrastruktury. Matysiak to posłanka partii Razem i klubu Lewicy, która specjalizuje się w tematach związanych z transportem zbiorowym. Od czerwca 2024 roku jest zawieszona z powodu założenia wraz z posłem PiS Marcinem Horałą stowarzyszenia „Tak dla rozwoju”. Inicjatywa posłanki jest jednym z wątków trwającej w lewicowej koalicji dyskusji nad współpracą Nowej Lewicy i Razem.
Wniosek o wykluczenie Pauliny Matysiak z Komisji Infrastruktury złożyła Nowa Lewica. Politycy formacji argumentują, że zawieszona posłanka głosowała często po linii PiS, a nie klubu Lewicy. Sama Matysiak swoje odwołanie uważa za polityczną zemstę.
Pierwszy raz do głosowania nad drukiem nr 689 doszło 1 października. Zerwano wtedy kworum. Karty do głosowania wyciągnął cały klub PiS, połowa klubu Konfederacji, a także kilka osób z Lewicy z partii Razem – Marcelina Zawisza, Maciej Konieczny, Marta Stożek i Joanna Wicha.
W głosowaniu w czwartek 10 października również podjęto próbę zerwania kworum. Karty wyciągnął cały klub PiS i cały klub Konfederacji. Z Lewicy nie zagłosowali tym razem Marcelina Zawisza, Maciej Konieczny oraz Daria Gosek-Popiołek (nie było jej także w poprzednich głosowaniach tego dnia).
Paulina Matysiak skomentowała już decyzję Sejmu.
„Oczywiście dalej będę obecna przy jej pracach, już jako posłanka spoza komisji. Mam nadzieję, że razem ze wszystkimi ekspertami, którzy od lat wspierają mnie w tematach infrastrukturalnych, a którym przy tej okazji bardzo dziękuję” – napisała posłanka na Twitterze (X).
ABW wnioskowało do Sądu Okręgowego o objęcie kontrolą operacyjną Pegasusem działaczek Ogólnopolskiego Strajku Kobiet – Marty Lempart i Klementyny Suchanow – podaje portal tvn24.pl.
Funkcjonariusze uzasadniali potrzebę inwigilacji podejrzeniem działalności szpiegowskiej. Z ustaleń TVN wynika, że SO w Warszawie, który wydaje zgody na kontrolę operacyjną, przychylił się do wniosku dotyczącego Klementyny Suchanow, odrzucił jednak wniosek dotyczący Marty Lempart.
Dziennikarze twierdzą, że fakt inwigilacji działaczek OSK był pilnie strzeżoną tajemnicą i został zatajony nawet w audycie ABW, którym według planów miała dziś zająć się sejmowa komisja do spraw służb specjalnych. Plany jednak się zmieniły i komisja zajmie się wnioskiem ministra koordynatora służb w sprawie odwołania zastępcy szefa ABW, czyli pułkownika Bernarda Bogusławskiego, który zasiadał w kierownictwie agencji od 2017 roku. Z tekstu TVN24 wynika, że to on miał stać za wnioskami w sprawie działaczek OSK.
Fakt, że ABW składało do sądu wnioski o inwigilację działaczek OSK odkryli także prokuratorzy z Zespołu Śledczego nr 3 Prokuratury Krajowej, którzy prowadzą śledztwo w sprawie przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków w związku ze stosowaniem oprogramowania Pegasus – podaje TVN24.
Właściciele firm realizujących kampanie wyborcze Mateusza Morawieckiego i jego ludzi dostawali w czasie rządów PiS zlecenia z RARS warte dziesiątki milionów zł – ujawnia Onet.
Spółka Stopro, zajmująca się reklamą, PR i badaniami opinii publicznej i należąca do Łukasza Urbanka i Dominika Basiora, pracowała w 2019 roku przy kampanii Mateusza Morawiecka. Według informacji Gazety Wyborczej kontrakt wart był 600 tysięcy zł. W czasie drugiej kadencji PiS Stopro oraz inna spółka należąca do Dominika Basiora — Direction — zaczęły dostawać dużo zleceń z Agencji Rezerw Materiałowych, później nazwanej Rządową Agencją Rezerw Strategicznych, którą zarządzał Michał K.
Onet podaje, że w ciągu czterech lat oba podmioty zarobiły na tej współpracy ok. 150 mln zł.
Wspólnik ze spółki Stopro, Łukasz Urbanek, prowadzi także inną firmę o podobnym profilu – Joker. Ta firma z kolei realizowała zlecenia dla PiS w kampanii w 2023 roku.
„Za same tylko usługi wykonywane na rzecz Morawieckiego Joker wystawił 20 października 2023 r. fakturę VAT na kwotę 488 tys. 186 zł. Jej odbiorcą jest Komitet Wyborczy Prawo i Sprawiedliwość, a na dokumencie znajduje się nazwisko byłego premiera. W sumie wśród faktur wystawionych przez różne podmioty na rzecz pisowskiego komitetu odnaleźliśmy 16 faktur na łączną kwotę przekraczającą 1 mln zł” – czytamy.
Jak podaje Onet, Joker zaangażowany był w kampanię m.in. Pawła Jabłońskiego i Doroty Bojemskiej.
Dominik Basior w korespondencji z Onetem zaprzecza, żeby pomagał Łukaszowi Urbankowi w kontakcie z politykami PiS i by zlecenia z RARS miały związek ze świadczeniami obu spółek w czasie kampanii.
Portal publikuje jednak w tekście fragmenty materiałów CBA z operacji prowadzonej wobec Michała K., byłego prezesa RARS. To rozmowa Basiora z Urbankiem z października 2023 r., w której mężczyźni rozmawiają na temat zleceń oraz rozliczeń ze sztabem wyborczym Prawa i Sprawiedliwości.
CBA bada sprawę RARS od połowy 2023 roku. Funkcjonariusze zainteresowali się wtedy ogromnymi przelewami, które trafiały z agencji do prywatnych spółek. Jako pierwszy sprawę ujawnił Onet w czerwcu 2024 roku. Jak wynika z dokumentów CBA, do których dotarli dziennikarze Onetu, pracownicy RARS i Kancelarii Prezesa Rady Ministrów omijali prawo zamówień publicznych, zawierając bez przetargów kontrakty z firmami zaprzyjaźnionymi z politykami PiS.
Głównymi podejrzanymi w aferze są były szef RARS Michał K. oraz Paweł Szopa, biznesmen i właściciel marki Red is Bad. Obaj opuścili Polskę na początku lipca. Michał K. 2 września został zatrzymany w Londynie, przebywa w areszcie. Trwają procedury związane z jego ekstradycją do kraju. Sprawa jest bardziej skomplikowana w przypadku Pawła Szopy, który według mediów przebywa w Ameryce Południowej. Kraje, które nie mają umowy ekstradycyjnej z Polską to Kolumbia, Urugwaj, Boliwia i Paragwaj.
Donald Tusk zapowiedział ogłoszenie migracyjnej strategii na kolejne lata. W Sejmie gorąco w sprawie składki zdrowotnej. Poseł Mejza może mieć problemy – a Jarosław Kaczyński się od niego odcina.
W sobotę mamy poznać wieloletnią strategię migracyjną Polski. W Pradze jej przedstawienie zapowiedział premier Donald Tusk. „To strategia, która będzie nie tylko programem walki z nielegalną migracją, ale też propozycją nowoczesnej polityki migracyjnej na lata, także propozycją wobec całej UE” – mówił szef rządu po rundzie polsko-czeskich konsultacji, dotyczących między innymi tematów migracji. – „Będzie to strategia, która będzie nie tylko programem walki z nielegalną migracją, i, szerzej, nowoczesną polityką – chodzi o nowoczesną politykę migracyjną obliczoną na lata, ale będzie także ta strategia propozycją wobec całej Unii Europejskiej” – podkreślił Tusk.
Premier podkreślił, że polska będzie starała się zmienić europejskie status quo, a nasz plan na migrację będzie uwzględniał problemy na granicy z Białorusią. Tusk zapowiedział również, że będzie dążył do porozumienia z Czechami w sprawie elektrowni Turów, a jej działanie nie może zagrażać naszym sąsiadom.
Trzecia Droga nadal walczy o ulgi w składce zdrowotnej dla przedsiębiorców. W Sejmie odbyła się gorąca debata na ten temat, w której punkt widzenia swojego ugrupowania wyraził Ryszard Petru.
„Musimy zerwać z tym, co wprowadził dla polskiej przedsiębiorczości Polski Ład, który najbardziej utrudnił życie właśnie przedsiębiorcom. Dlatego apeluje z tego miejsca o dobrą współpracę ponad podziałami całej izby” – mówił w niższej izbie parlamentu Petru, który na razie nie zdradza szczegółów pomysłu Trzeciej Drogi. Jak zapowiedział, koalicja Polski 2050 i Polskiego Stronnictwa Ludowego złoży swoją ustawę o obniżeniu składki zdrowotnej. Jak mówił wcześniej Petru, pomysł Trzeciej Drogi powinien zmieścić się w koszcie 4 mld złotych. To kwota, o której mówił minister finansów Andrzej Domański.
„Zadeklarowaliśmy, że w przyszłym roku jesteśmy w stanie zapewnić finansowanie obniżonej składki zdrowotnej na poziomie do 4 miliardów złotych. Takie są w tej chwili realia budżetowe i o nich będę rozmawiał” – wyjaśniał Domański w sierpniu.
Wystąpienie Ryszarda Petru spotkało się z mocną krytyką Adriana Zandberga z Razem. „Panie pośle Petru, mamy dzisiaj olbrzymie problemy w publicznej ochronie zdrowia. Brakuje ponad 20 mld zł, żeby utrzymać obecny, skądinąd niezadowalający poziom usług zdrowotnych, a pan chce z tego publicznego systemu ochrony zdrowia wyjąć kolejne miliardy na prezenty dla osób najzamożniejszych w Polsce?” – mówił Zandberg.
Do Sejmu trafił wniosek Prokuratury Krajowej o uchylenie immunitetu posła klubu PiS Łukasza Mejzy w związku z podejrzeniem popełnienia 11 przestępstw
Śledczy z Prokuratury Krajowej chcą postawić Łukaszowi Mejzie zarzuty związane z jego oświadczeniami majątkowymi. Chodzi o podanie nieprawdy lub zatajenie ważnych informacji w aż 7 oświadczeniach dotyczących wykonywania mandatu posła oraz 3 dotyczących sprawowania funkcji ministerialnych oraz o niedopełnienie ciążącego na funkcjonariuszu publicznym, pośle na Sejm RP, obowiązku w zakresie zgłoszenia wymaganych informacji do Rejestru Korzyści Osobistych. Łącznie to 11 przestępstw.
„Ja nie wiem, jaki to jest człowiek. To państwo macie taką wiedzę, ja takiej wiedzy nie mam” – mówił Jarosław Kaczyński o Mejzie dziennikarzom w Sejmie. Dał w ten sposób do zrozumienia, że PiS odpuszcza jego sprawę. Jak przekazał, poseł powinien sam nią się zająć.
Władze Zakopanego rozwiały wątpliwości i jasno zapowiedziały koniec współpracy z TVP przy sylwestrowej imprezie. Koncert na zakończenie roku, kontrowersyjny przez swoją skalę i informacje o gażach zapraszanych gwiazd, gościł w Zakopanem od 2016 roku (z przerwą w roku 2020). Pięć jego edycji odbyło się pod szyldem „Sylwestra Marzeń”. W Zakopanem gościli między innymi Jason Derulo, Luis Fonsi (autor hitu "Despacito) czy Black Eyed Peas (którzy pojawili się na scenie w tęczowych opaskach solidaryzując się ze społecznością LGBT+ w Polsce). Stałymi gośćmi były gwiazdy disco-polo, z Zenonem Martyniukiem na czele. Do koncertu krytycznie odnosili się również ekolodzy, wskazując na nadmierny hałas w bezpośrednim sąsiedztwie Tatrzańskiego Parku Narodowego.
Dalszy ciąg zatrzymań w sprawie afery Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych. Tym razem w ręce agentów CBA wpadł były dyrektor Biura Zakupów.
O zatrzymaniu Huberta B. poinformował rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Jacek Dobrzyński. „To kolejna osoba zatrzymana w śledztwie dotyczącym m.in. przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez osoby będące pracownikami Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych, podczas organizowania i procedowania zakupu towarów” – powiedział Polskiej Agencji Prasowej.
Służby działają w sprawie wyprowadzenia pieniędzy z agencji. Skorzystać z nich miał między innymi szef marki odzieżowej Red is Bad, który na zlecenie RARS miał zakupić agregaty prądotwórcze z Chin za 350 milionów złotych.
Głównymi podejrzanymi w aferze są były szef RARS Michał K. oraz właśnie Paweł Szopa. Obaj opuścili Polskę na początku lipca. Michał K. 2 września został zatrzymany w Londynie, przebywa w areszcie. Trwają procedury związane z jego ekstradycją do kraju. Sprawa jest bardziej skomplikowana w przypadku Pawła Szopy, który według „Rzeczpospolitej” przebywa w Ameryce Południowej. Kraje, które nie mają umowy ekstradycyjnej z Polską to Kolumbia, Urugwaj, Boliwia i Paragwaj.