Witaj w dziale depeszowym OKO.press. W krótkiej formie przeczytasz tutaj o najnowszych i najważniejszych informacjach z Polski i ze świata, wybranych i opisanych przez zespół redakcyjny
Putin zaproponował rozmowy pokojowe w Stambule bez warunków wstępnych. Ukraina odpowiada: tak, ale nie ma sensu dalej się zabijać. „Oczekujemy, że Rosja potwierdzi zawieszenie wojny – pełne, trwałe i prawdziwe – już od jutra, 12 maja” – napisał Zełenski
„To pozytywny sygnał, że Rosjanie w końcu zaczęli rozważać zakończenie wojny. Cały świat czeka na to od dawna” – napisał w niedzielę rano prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski na platformie X. „Pierwszy krok, by zakończyć jakąkolwiek wojnę, to zawieszenie broni. Nie ma sensu, by dalej codziennie się zabijać” – dodał Zełenski.
Prezydent Władimir Putin zaproponował wznowienie negocjacji pokojowych bez warunków wstępnych 15 maja w Stambule. Nie wykluczał, że bezpośrednie spotkanie może doprowadzić do zawieszenia broni, ale nie zadeklarował końca walk. Dla Ukrainy to jednak warunek rokowań pokojowych. Zełenski napisał, że Ukraina „oczekuje, że Rosja potwierdzi zawieszenie wojny – pełne, trwałe i prawdziwe – już od jutra, 12 maja”. A Kijów jest gotowy na spotkanie.
Propozycja Kremla padła po wygaśnięciu jednostronnego zawieszenia broni z okazji „dnia zwycięstwa”. Podczas specjalnego oświadczenia dla mediów Putin przekazał, że Rosja jest „zdeterminowana, aby podjąć poważne negocjacje z Ukrainą, których celem jest wyeliminowanie podstawowych przyczyn konfliktu i ustanowienie długoterminowego, trwałego pokoju w perspektywie historycznej”. O szczegółach negocjacji Kreml ma rozmawiać z prezydentem Turcji Recepem Erdoğanem dopiero dziś, w niedzielę 11 maja.
Na sygnał wysłany z Rosji entuzjastycznie zareagował Donald Trump. „Potencjalnie wielki dzień dla Rosji i Ukrainy! Pomyślmy o setkach tysięcy istnień ludzkich, które zostaną ocalone, gdy ta niekończąca się krwawa łaźnia, miejmy nadzieję, dobiegnie końca” – napisał prezydent USA w serwisie Truth Social. Trump zadeklarował, że nadal jest gotowy współpracować z obiema stronami, żeby doprowadzić do pokoju. „To będzie zupełnie nowy i znacznie lepszy ŚWIAT. Nadchodzi WIELKI tydzień” – zapowiedział prezydent USA.
Jak pisała w OKO.press Agnieszka Jędrzejczyk, propozycja Kremla nie jest niczym nowym: to pomysł na rozmiękczenie zniecierpliwionych Amerykanów oraz próba obejścia dotychczasowych ofert pokojowych. Rosjanie domagają się od Ukrainy oddania czterech zaanektowanych na papierze terytoriów, likwidacji ukraińskiej armii, zmiany władz i prawa na prorosyjskie. Nie bez znaczenia jest też fakt, że ogłoszenie Putina pojawiło się tuż po wizycie premierów Wielkiej Brytanii, Francji, Niemiec i Polski w Kijowie.
Donald Tusk na słowa Putina zareagował krótkim wpisem w mediach społecznościowych: „W odpowiedzi na nasz apel, Rosjanie zaproponowali rozpoczęcie rozmów pokojowych 15 maja. Świat czeka jednak na jednoznaczną decyzję o natychmiastowym i bezwarunkowym zawieszeniu broni. Ukraina jest gotowa. Nigdy więcej ofiar!”.
Przeczytaj także:
Chwile po wygaśnięciu jednostronnego zawieszenia broni z okazji „dnia zwycięstwa” Putin zwołał o północy z soboty na niedzielę dziennikarzy i oświadczył, że proponuje Ukrainie negocjacje w Stambule bez warunków wstępnych. Miałyby się one odbyć 15 maja. Donald Trump przyjął to oświadczenie z entuzjazmem.
„Rosja jest gotowa do negocjacji bez żadnych warunków wstępnych” – powiedział Putin. „Jesteśmy zdeterminowani, aby podjąć poważne negocjacje z Ukrainą, których celem jest wyeliminowanie podstawowych przyczyn konfliktu i ustanowienie długoterminowego, trwałego pokoju w perspektywie historycznej” – oświadczył rosyjski prezydent. Putin nie wykluczył, że bezpośrednie negocjacje z Ukrainą w Stambule mogą doprowadzić do nowego zawieszenia broni.
Jego współpracownicy dodali, że szczegóły rozmów w Stambule jeszcze się dopracuje, a negocjacje byłyby prowadzone na „odpowiednim szczeblu”. Putin ma o tym rozmawiać z prezydentem Turcji Recepem Erdoğanem dopiero dziś. Wcześniej z okazji obchodów 80. rocznicy zdobycia Berlina Putin odbył 17 rozmów dwustronnych z „zaprzyjaźnionymi przywódcami”, którzy przyjechali do Moskwy. Byli wśród nich także przywódcy Chin i Brazylii. Putin przyznał, że te rozmowy dotyczyły „także Ukrainy”, podziękował im za mediacje, a wśród mediatorów wymienił też „kraje Afryki, Bliskiego Wschodu a ostatnio też USA”.
„Potencjalnie wspaniały dzień dla Rosji i Ukrainy!„ – napisał natychmiast w swoich mediach społecznościowych Donald Trump. ”Pomyślcie o setkach tysięcy istnień, które zostaną uratowane, gdy ta niekończąca się »krwawa łaźnia«, miejmy nadzieję, dobiegnie końca. To będzie zupełnie nowy i o wiele lepszy świat. Będę nadal współpracować z obiema stronami, aby upewnić się, że tak się stanie. Z kolei USA chcą skupić się na odbudowie i handlu. Nadchodzi wielki tydzień!”
Trump pominął fakt, że Putin proponuje na razie rozmowy, ale nie mówi o zaprzestaniu walk.
Putin chce powrotu do rozmów w Stambule z 2022 r. Toczyły się one po załamaniu się ataku Rosji na Ukrainę na przełomie marca i kwietnia, Zostały przerwane po odkryciu masowych grobów w Buczy i Irpieniu, jakie zostawiła po sobie wycofująca się rosyjska armia. Wywołało to taki wstrząs, że ukraińskie władze ogłosiły, że ze zbrodniczym państwem rozmów nie będzie. Rosja do tej pory nie wzięła odpowiedzialności za mord i twierdzi, że to ukraińska „inscenizacja”.
Jak pisze Reuters, rosyjska propozycja przedstawiona trzy lata wojny temu w Stambule zakładała, że Ukraina powinna zgodzić się na trwałą neutralność i oddać swoje bezpieczeństwo w ręce pięciu stałych członków Rady Bezpieczeństwa ONZ: Wielkiej Brytanii, Chin, Francji, Rosji i Stanów Zjednoczonych.
Propozycję rozmów pokojowych Putin ogłasza tuż po wygaśnięciu tzw. rozejmu na rocznicę zwycięstwa. Putin ogłosił go, by zwiększyć bezpieczeństwo defilady w Moskwie. W całej Rosji wprowadzono nadzwyczajne środki bezpieczeństwa, z zatrzymaniem ruchu lotniczego i włączaniem internetu włącznie. Ukraina rozejmu nie przyjęła, ale Moskwy nie zaatakowała. Putin przyznał jednak, że armia ukraińska pięciokrotnie próbowała sforsować rosyjską granicę. W zeszłym tygodniu Rosja została zaatakowana przez ukraińskie drony na skalę do tej pory nieznaną.
Propozycja pokojowa Putina jest więc sposobem na to, by ataki ukraińskie powstrzymać.
„Rosja nie wyklucza przedłużenia trzydniowego zawieszenia broni w maju w zależności od reakcji Kijowa” – mówi Putin. Kusi więc Ukrainę i Zachód rozejmem, który mógłby się wydawać sposobem na zakończenie wojny, które wszyscy mogliby uznać za sukces. Putin też.
Trzeba jednak powiedzieć, że sama propozycja Putina nie jest niczym nowym.
„Rozmowy o pokoju” to rosyjska kontrpropozycja do oferty Trumpa (rozejm na linii frontu, formalne uznanie aneksji Krymu, zniesienie sankcji) i Europy (rozejm na linii frontu, nieuznawanie żadnej aneksji, odbudowa Ukrainy za rosyjskie pieniądze, znoszenie sankcji, o ile Rosja będzie trzymała się rozejmu).
Na to wszystko Rosja odpowiedziała „nie”, gdyż domaga się od Ukrainy oddania jej czterech zaanektowanych na papierze, ale niezdobytych regionów, zmiany władz na prorosyjskie, likwidacji ukraińskiej armii i zmiany ukraińskiego prawa na prorosyjskie. Nazywa to „likwidacją przyczyn konfliktu”. Przedstawiciele Kremla powtarzali te warunki cały mijający tydzień. O „likwidacji przyczyn konfliktu” mówił też Putin, proponując o północy rozmowy pokojowe.
Od co najmniej Wielkanocy mamy więc sytuacje, że
Stanowisko Putina wywołało już pewne zniecierpliwienie Trumpa. Jego wiceprezydent J.D. Vance dwukrotnie powtórzył w zeszłym tygodniu, że Rosja nie może się domagać od Ukrainy oddania terytoriów, których nie zdobyła. Z oświadczenia Vance'a można było jednak wnosić, że rozmowy o pozostałych warunkach Putina są dopuszczalne.
Propozycja pokojowa jest więc próbą zmiękczenia stanowiska USA.
Tymczasem po kilku dniach czekania na odpowiedź Ukraina wycofała propozycję natychmiastowego rozejmu na linii frontu i wycofania swoich sił o 15 km (co w niektórych przypadkach oznaczałoby cofniecie się za Dniepr), o ile Rosja zrobi to samo.
W sobotę do Kijowa na znak wsparcia dla Ukrainy przyjechali premierzy Wielkiej Brytanii, Francji, Niemiec i Polski. Postawili Moskwie ultimatum: przerwanie walk w 36 godzin albo nowe sankcje. Wywołało to w Moskwie wielką irytację, także dlatego że podważało wyjątkowość Rosji w obchodach zakończenia II wojny w Europie, kluczowej dla potrzymania władzy Putina w Rosji. Kremlowscy oficjele nie ukrywali więc, że nocna inicjatywa Putina jest także reakcją na to wydarzenie. „Cała para europejskiej »czwórki« poszła wczoraj w Kijowie w gwizdek, tak jak wszystkie ich wysiłki w ciągu ostatnich trzech lat. Moskwa jest obecnie centrum światowej polityki i centrum podejmowania decyzji. Inicjatywa pozostaje nasza” – ogłosił na Telegramie senator Konstantin Kosaczow.
Ukraina poinformowała, że zaraz po „ofercie pokojowej” Putina Rosja przeprowadziła atak dronowy na Kijów, raniąc jedną osobę w regionie otaczającym ukraińską stolicę i uszkadzając kilka domów prywatnych.
Przeczytaj także:
„Mamy pięć przepisów karnych, które są podstawą do rozwiązania zgromadzenia przez przedstawiciela gminy” – mówi Marta Lempart z Ogólnopolskiego Strajku kobiet.
Od pierwszego dnia pod przychodnią na Wiejskiej, gdzie kobiety mogą dostać wsparcie i uzyskać pomoc w przeprowadzeniu aborcji farmakologicznej, trwają protesty środowisk antyaborcyjnych. Protesty środowisk pro-life są tak głośne, że mieszkańcy Wiejskiej nie mogą normalnie funkcjonować. Podczas hałasu trudno jest przejść ulicą obok przychodni oraz do niej wejść.
Osoby będące w placówce muszą przedrzeć się przez szczelny mur protestujących oraz wytrzymać przystawianie do uszu głośników, z których słychać płacz dzieci i wuwuzele. Środowiska antyaborcyjne przynoszą ze sobą banery z treściami, które nie tylko dezinformują, ale są też drastyczne dla małych dzieci.
Prezydent Miasta i kandydat Koalicji Obywatelskiej Rafał Trzaskowski został zapytany przez Aleksandrę Walczak z Orientuj się o to, dlaczego nic nie robi z protestami pod przychodnią. „To jest zadanie policji. Wielokrotnie uczulaliśmy policję, by zaprowadzić tam porządek. To nie jest odpowiedzialność miasta” – powiedział.
W sobotę pod przychodnią protestowały aktywistki Strajku Kobiet, Inicjatywy Wschód oraz polskie Babcie. Aktywistki mówią, że przedstawiciel miasta może skorzystać z pięciu przepisów, by móc rozwiązać zgromadzenie. Są to:
W związku z powtarzającym się nękaniem jedna z mieszkanek bloku przy Wiejskiej dostała ataku paniki. Tego samego dnia ktoś oblał drzwi kliniki kwasem. W rozmowie z „Wyborczą” mł. asp. Jakub Pacyniak, oficer prasowy Komendanta Rejonowego Policji Warszawa I, tłumaczył, że policja reaguje na przypadki możliwego zakłócania porządku w sposób adekwatny i prowadzi czynności wyjaśniające. Dodał, że zgromadzenia pod przychodnią „Abotak” są legalne.
OKO.press pytało przedstawicieli miasta o to, czy mogą zareagować (i czy to zrobią). W dość długiej odpowiedzi można przeczytać, że miasto „nie wydaje zezwolenia/zgody na przeprowadzenie zgromadzenia, nie jest też uprawniony do ingerowania w jego przebieg (...)” i „Nie istnieją podstawy prawne pozwalające na wprowadzenie jakichkolwiek ograniczeń dotyczących poziomu emitowanego dźwięku na zgromadzeniach”.
Czytaj tekst Magdaleny Chrzczonowicz:
Przeczytaj także:
Indie i Pakistan zgodziły się na natychmiastowe i całkowite zawieszenie broni. Poinformował o tym prezydent USA Donald Trump, a także minister spraw zagranicznych Pakistanu.
Jak podaje Reuters, minister spraw zagranicznych Pakistanu Ishaq Dar przekazał w rozmowie z telewizją Geo News, że Pakistan i Indie zgodziły się na „pełne”, a nie „częściowe” zawieszenie broni. Agencja Associated Press podała, że pakistański minister wspomniał, iż kluczową rolę w ułatwieniu zawarcia tego porozumienia odegrały Arabia Saudyjska i Turcja. O porozumieniu jako pierwszy poinformował prezydent USA Donald Trump na swojej platformie Truth Social.
„Po długiej nocy rozmów, w których pośredniczyły Stany Zjednoczone, z przyjemnością ogłaszam, że Indie i Pakistan zgodziły się na PEŁNE I NATYCHMIASTOWE ZAWIESZENIE BRONI” — napisał Donald Trump w mediach społecznościowych.
Amerykański sekretarz stanu Marco Rubio poinformował w osobnym wpisie, że obie strony uzgodniły „rozpoczęcie rozmów na szeroki zakres tematów w neutralnym miejscu”. Rubio dodał, że on sam oraz wiceprezydent USA JD Vance w ciągu ostatnich 48 godzin prowadzili rozmowy z najwyższymi przedstawicielami Indii i Pakistanu, aby doprowadzić do zawieszenia broni.
W sobotę rano obie strony przeprowadziły jedne z najcięższych nalotów od czasu rozpoczęcia zbrojnej konfrontacji w środę, co wywołało apele o deeskalację między dwoma państwami posiadającymi broń jądrową.
Armia Indii oskarżyła Pakistan w publikacji na platformie X o „rażącą eskalację działań z użyciem dronów i innych ładunków wybuchowych” wzdłuż zachodnich granic kraju, zapowiadając, że „udaremni plany wroga”. Indie zarzuciły Pakistanowi udzielanie schronienia grupom terrorystycznym odpowiedzialnym za śmiertelny atak na turystów w kontrolowanym przez Indie Kaszmirze. Pakistan zaprzeczył jakiemukolwiek zaangażowaniu.
Oba kraje stoczyły serię wojen od momentu uzyskania niepodległości od Wielkiej Brytanii w 1947 roku, głównie o region Kaszmiru, do którego obie strony roszczą sobie prawa.
Narastający konflik wzbudziła obawy przed wybuchem pełnoskalowej wojny między państwami nuklearnymi. Jak szacuje Politico, Indie dysponują 180 głowicami jądrowymi, a Pakistan — 170. Indyjska doktryna nuklearna zakłada zasadę „braku pierwszego użycia” broni jądrowej, choć w ostatnich latach New Delhi wprowadziło w tej polityce pewne elementy niejasności. Pakistan natomiast nigdy nie ogłosił polityki nieużywania broni jądrowej jako pierwszy.
Sytuacja budzi niepokój na całym świecie, a trwające wysiłki dyplomatyczne mają na celu rozładowanie kryzysu. Arabia Saudyjska, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Katar oraz inne państwa utrzymujące bliskie relacje zarówno z Indiami, jak i z Pakistanem, podejmują działania, by zatrzymać konflikt.
Przeczytaj także:
Pracownicy ochrony zdrowia chcą oddać hołd zmarłemu lekarzowi z Krakowa, który został zamordowany w czasie pracy.
„Chcemy nie tylko oddać hołd zmarłemu koledze, ale również wyrazić zdecydowany sprzeciw wobec wszelkich form agresji przeciwko personelowi medycznemu” – napisali medycy na stronie wydarzenia na Facebooku.
Na zdjęciu Marsz Medyków, fot. Okręgowa Izba Lekarska w Warszawie im. prof. Jana Nielubowicza
„Działania te są dedykowane uświadamianiu, że my medycy jesteśmy z pacjentami po jednej stronie i tak samo każdego dnia doświadczamy niewydolności systemu. Chodźcie z nami w naszym marszu. Nie dajmy się nienawiści” – dodali.
Lekarze mówią, że w czasie swojej pracy nieraz spotykają się z agresją słowną, ale też zdarzają się agresywni pacjenci, którzy potrafią wtargnąć do placówki o późnych godzinach nocnych, kiedy na dyżurze jest tylko jeden lekarz i pielęgniarka. „Potrzebne są zmiany organizacyjne i prawne” – wskazują medycy.
Medycy z całej Polski w czarnych strojach przemaszerują od Szpitala Klinicznego Dzieciątka Jezus przy ul. Lindleya pod gmach Ministerstwa Zdrowia przy ul. Miodowej w Warszawie.
Według sondażu Opinia24 cytowanego przez TVN 24, 84 proc. Polaków uważa, że powinno się zaostrzyć kary za napaść na lekarzy i pracowników medycznych. 10 proc. badanych jest przeciwna, a 6 proc. nie ma zdania.
We wtorek 29 kwietnia środowiskiem medycznym wstrząsnęła informacja o brutalnym morderstwie lekarza, pracownika Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie, który został pozbawiony życia w trakcie swojej pracy przez nożownika. „To wydarzenie przepełniło personel medyczny smutkiem, złością i lękiem” – czytamy na stronie wydarzenia.
35-letni napastnik Jarosław W. wtargnął do gabinetu poradni ortopedycznej szpitala w Krakowie, w którym dr Tomasz Solecki przyjmował pacjentkę. Bez ostrzeżenia zaatakował lekarza nożem. Jak się później okazało, był niezadowolony z przebiegu leczenia.
Na miejsce natychmiast wezwano ochronę, która obezwładniła napastnika. Po chwili pojawiła się również policja. Przez ponad dwie godziny trwała operacja rannego medyka. Lekarza nie udało się jednak uratować.
To kolejny przypadek napaści na funkcjonariusza publicznego po śmiertelnym ataku nożem na pracownika medycznego w Siedlcach, pobiciu ratownika medycznego w Warszawie, który udzielał pomocy nietrzeźwemu mężczyźnie, czy pobiciu świadka napaści na kobietę w Krakowie, który stanął w jej obronie.
Ministerstwo Sprawiedliwości chce zwiększyć ochronę policjantów, lekarzy, ratowników medycznych, górskich czy obywateli, którzy podejmują działania w celu udzielenia pomocy ofiarom przestępstw lub aktów przemocy.
Przeczytaj także: