Witaj w dziale depeszowym OKO.press. W krótkiej formie przeczytasz tutaj o najnowszych i najważniejszych informacjach z Polski i ze świata, wybranych i opisanych przez zespół redakcyjny
Państwowa Komisja Wyborcza odrzuciła sprawozdanie finansowe Konfederacji — informują, na razie nieoficjalnie, media.
Partia zapowiada odwołanie się od tej decyzji do Sądu Najwyższego. Sprawa dotyczy raportu wydatków z europarlamentarnej kampanii wyborczej sprzed roku. Główny, choć niejedynie powód, jest prozaiczny — partia spóźniła się o jeden dzień ze złożeniem sprawozdania. Członek komitetu wyborczego odpowiedzialny za jego wysłanie tłumaczył opóźnienie problemami z internetowym systemem administracji ePUAP, czego jednak w żaden sposób nie udokumentował. Na złożenie sprawozdania były trzy miesiące, a termin mijał 9 września. Efektem decyzji PKW powinna być utrata półmilionowej dotacji i prawa do wypłaty subwencji.
Według informacji „Dziennika Gazety Prawnej” decyzja została podjęta jednogłośnie przy nieobecności jednego członka PKW. Gazeta wspomina o zapowiadanym odwołaniu od postanowienia do Sądu Najwyższego. Tam wniosek partii rozpatrzy Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, orzekająca również o ważności wyborów.
To kolejna z trudnych spraw, którymi zajmuje się PKW. Przez ostatnie miesiące dużo mówiło się o możliwości odrzucenia sprawozdania finansowego Prawa i Sprawiedliwości. Komisja postanowiła, że nie może przyjąć dokumentu, bo w kampanii bezprawnie zostały użyte środki z Funduszu Sprawiedliwości, którymi operowali politycy Suwerennej Polski, startujący z list PiS. Izba Kontroli Nadzwyczajnej, według wielu prawników, a także Trybunału Sprawiedliwości UE powołana nielegalnie przez rząd PiS, sprzeciwiła się takiemu postanowieniu.
W odpowiedzi PKW długo zastanawiała się, czy może uznawać orzeczenia Izby za wiążące. W końcu Komisja przychyliła się do zdania sędziów Izby, ostatecznie przyjmując sprawozdanie Komitetu Wyborczego PiS. W przypadku sprawozdania Konfederacji Komisja może stanąć przed podobnym dylematem, o ile Izba przychyli się do wniosku o unieważnienie decyzji PKW.
Izba Kontroli Nadzwyczajnej ma też prawo zatwierdzania wyników wyborów, w tym prezydenckich. Możliwe podważenie jej decyzji jest problemem, któremu miałaby, choć nie musi, zaradzić tak zwana „ustawa incydentalna”.
Według Litwinów tropy w przypadku dwóch podpaleń z maja zeszłego roku prowadzą do rosyjskiego wywiadu GRU.
Za podpalenia sklepu IKEA w Wilnie i centrum handlowego przy ulicy Marywilskiej w Warszawie stoi rosyjski wywiad GRU – infiormuje litewska prokuratura. Jak potwierdził tamtejszy Prokurator Generalny Arturas Urbelis, sprawa z Wilna jest traktowana jako atak terrorystyczny. Na zlecenie Rosjan podpalenia 9 maja zeszłego roku dokonało dwóch obywateli Ukrainy w wieku poniżej 20 lat, jedna z nich według przekazywanych przez Litwinów informacji ma być w rękach polskich organów ścigania.
Jak mówił Urbelis, sprawa ma swoje korzenie w Warszawie, gdzie jedna z oskarżonych osób zgodził się podpalić obiekty na Litwie w Łotwie. W zamian miał przyjąć 10 tys. euro. Sprawcy mają odpowiedzieć za trzy zarzuty: dopuszczenie się aktu terroru, przejście szkolenia w celu podjęcie działalności terrorystycznej i nielegalne posiadanie materiałów wybuchowych. Udało mu się podłożyć ładunek zapalający w Wilnie, litewskie służby zatrzymały go w drodze do Rygi, gdzie wybrał się autobusem.
„Organizatorami tych działań są Rosjanie, ślady prowadzą do wywiadu wojskowego i służb bezpieczeństwa” – podkreślał litewski prokurator. W toku śledztwa udało się ustalić, że w taki sam sposób rosyjskie służby doprowadziły do pożaru przy Marywilskiej.
Na doniesienia litewskiej prokuratury zareagował już premier Donald Tusk. „Litewska prokuratura oświadczyła, że za podpaleniami w Wilnie i w Warszawie (Marywilska) stoją rosyjskie służby specjalne. Zgodnie z naszymi podejrzeniami. Podobnie jak przy próbie podpalenia fabryki farb we Wrocławiu, Rosjanie wynajęli obywateli Ukrainy. Wyjątkowa perfidia” – napisał w poście na platformie X (twitter) premier Donald Tusk.
Hala centrum przy Marywilskiej spłonęła nad ranem 3 maja 2024. Nikt nie ucierpiał, ale dużą część dobytku i możliwość zarobkowania utraciły tysiące osób tam pracujących. Pod koniec lutego firma zarządzająca centrum zapowiedziała, że odbudowa hali może zostać zakończona w przyszłym roku. Pożar w Wilnie udało się ugasić.
„Poza podpaleniami, mogą być też wybuchy, zakłócenia ruchu transportowego, manifestacje grup protestujących w sposób agresywny. W końcu, mogą to być zamachy terrorystyczne – wykonywane niekoniecznie rękami Rosjan. W Polsce mogą mieć miejsce również ataki na infrastrukturę krytyczną, związaną z węzłami kolejowymi. Będą również ataki związane z ochroną środowiska: niebezpieczne wycieki substancji, podpalenia wysypisk i składowisk śmieci oraz substancji chemicznych” – mówił litewskiej telewizji LRT po podpaleniu IKEI Marcin Samsel, ekspert ds. bezpieczeństwa i zarządzania kryzysowego.
Europoseł zakłócił minutę ciszy w Europarlamencie.
Przewodnicząca Parlamentu Europejskiego Roberta Metsola wykluczyła europosła Grzegorza Brauna z udziału w posiedzeniach. Skrajnie prawicowy polityk w czasie minuty ciszy dla ofiar Holokaustu domagał się upamiętnienia ofiar izraelskich ataków na Strefę Gazy. Braun głośno zakłócił ten monet obrad. „Módlcie się za ofiary żydowskiego ludobójstwa w Gazie” – wykrzykiwał ze swojego stanowiska w Parlamencie, po czym został wyprowadzony sali przez Straż PE.
Taka była reakcja lidera Konfederacji Korony Polskiej na słowa Metsoli, która przypomniała o 6 milionach ofiar Zagłady, wśród których byli również Romowie, Sinti i wiele przedstawicieli grup prześladowanych przez niemiekcich nazistów, w tym osoby homoseksualne i polityczni przeciwnicy nazizmu. Przewodnicząca PE podkreśliła również, że w Europie liczba przestępstw z nienawiści wobec Żydów w ostatnich latach wzrosła o 400 proc.
Oprócz wykluczenia z posiedzeń Braun straci 30-dniowe uposażenie.
Grzegorz Braun jest znany ze swoich często brutalnych, antysemickich gestów. W grudniu 2023, jeszcze jako poseł na Sejm z ramienia Konfederacji, zakłócił obchody święta Chanuki, gasząc świece chanukowe gaśnicą i narażając na niebezpieczeństwo osoby przy nich zgromadzone. W reakcji na skandal został wyłączony z obrad przez marszałka Sejmu Szymona Hołownię. Atak Brauna potępiły środowiska żydowskie w Polsce i Episkopat. Poseł zaraz po nim wykrzykiwał na sejmowym korytarzu, że "Chanuka jest świętem rasistowskiego, żydowskiego triumfalizmu.”
Unia jest w stanie wspomóc rząd w Damaszku, ale nie będzie przymykać oczu na akty przemocy – zapowiedziała szefowa dyplomacji UE Kaja Kallas.
Wsparcie dla Syrii będzie tematem konferencji w Brukseli, w której udział wezmą Ursula von der Leyen i szefowa unijnej dyplomacji Kaja Kallas. Podczas szczytu Unia-Syria mają rozmawiać z ministrem spraw zagranicznych Asaadem al-Shibanim o przemianach w kraju po 14 latach wojny domowej i upadku reżimu Baszszar al-Asada. Unijni oficjele zapowiadają rozmowy o rozwoju „kruchej demokracji” w wyniszczonym wojną kraju. Będzie to pierwsza tura rozmów pomiędzy Brukselą a Damaszkiem po zniesieniu wielu sankcji, którymi Unia objęła poprzedni reżim. Ograniczenia objęły między innymi sektor energetyczny, transportowy i finansowy.
Możliwe jednak, że rozmowy skręcą w temat pieniędzy, które Damaszkowi na odbudowę kraju może zaoferować Europejski Bank Inwestycyjny. Fundusze są potrzebne na zapewnienie Syryjczokom podstawowych usług, w tym dostępu do wody i elektryczności. Kolejnym tematem ma być wsparcie humanitarne w obliczu możliwego całkowitego zamrożenia pomocy ze Stanów Zjednoczonych. Według informacji mediów Unia w takiej sytuacji mogłaby włożyć w odbudowę Syrii od 230 do 370 miliardów euro.
Jednocześnie Wspólnota zastrzegła, że obserwuje ataki fanatyków w nadmorskich prowincjach Latakia i Tartus, za które odpowiadają Syryjczycy lojalni wobec rządu al-Asada, jak i brutalną odpowiedź rządu w Damaszku.
„To czas ogromnego niedostatku i wyzwań dla Syrii, czego tragicznym dowodem jest niedawna fala przemocy na obszarach przybrzeżnych. Jest to również czas nadziei, ponieważ z zadowoleniem przyjmujemy porozumienie osiągnięte 10 marca między tymczasowymi władzami Syrii a Syryjskimi Siłami Demokratycznymi (ugrupowaniem ludności kurdyjskiej — przyp.aut.) , które może utorować drogę do lepszej przyszłości dla Syryjczyków. UE nadal stoi po stronie narodu syryjskiego. Takie było nasze pryncypialne podejście podczas całego kryzysu; jest to również nasz interes jako Europejczyków. Tegoroczna konferencja w Brukseli będzie momentem ogromnej odpowiedzialności. Musimy dołożyć wszelkich starań, aby wspomóc integracyjną transformację, która da wszystkim Syryjczykom szansę na odbudowę kraju zgodnie z ich aspiracjami. Liczymy na silny udział i zobowiązania ze strony wszystkich partnerów, aby uczynić z tego transformacyjny i zdecydowany wysiłek” – mówiła przed startem rozmów Kaja Kallas.
Po blyskawicznej ofensywie rebeliantów w grudniu upadł rząd Baszszara al-Asada, który Syrią rządził od 24 lat. Syryjskiego dyktatora na fotelu prezydenta tymczasowo zastąpił Ahmed asz-Szara, jeden z liderów rebelii, były bojownik Al-Kaidy i przywódca fundamentalistycznej organizacji Dżabhat an-Nusra. Tymczasowa głowa państwa zapowiedziała, że Syria wejdzie na drogę demokracji. 13 marca władze w Damaszku uchwaliły tymczasową konstytucję. Ustawa zasadnicza utrzymuje obowiązek pozostawania muzułmanina na czele państwa i rolę zasad islamsmu jako podstawy porządku prawnego. Z drugiej strony zapowiada zwiększenie roli kobiet w sferze społecznej, ekonomicznej i politycznej.
Dużym zagrożeniem dla procesu demokratyzacji jest działalność lojalistycznych wobec al-Asada bojówek Alawitów — odłamu Islamu, z którego wywodził się były prezydent Syrii, i dwumilionowej mniejszości w sunnickiej Syrii.
"Napięcia między szeroko rozumianymi przedstawicielami nowej władzy i Alawitami pojawiały się od samego początku, od grudnia 2024 roku. Nie oznacza to w żadnym stopniu, że Alawici są spójną politycznie grupą i w większości pozostali wiernymi zwolennikami Baszszara al-Asada.
Obecna fala przemocy rozpoczęła się w czwartek 6 marca. Giat Dalla, ważny wojskowy z armii Asada ogłosił powstanie Wojskowej Rady Wyzwolenia Syrii, a lojalni mu wojskowi podjęli ataki na siły rządowe w okolicy miast Latakia i Dżabla. Siły rządowe zostały zaskoczone, zginęło kilkadziesiąt osób" – opisywał sytuację na syryjskim wybrzeżu Jakub Szymczak.
Syryjskie siły rządowe brutalnie stłumiły opór, zginęło ponad 1000 osób. Według organizacji monitorujących prawa człowieka byli to w większości cywile, a związane z Damaszkiem grupy stosowały zasadę odpowiedzilaności zbiorowej. Ahmed asz-Szara zapowiedział agencji Reutera, że odpowiedzialni będą ukarani, a Syria udowodni, że jest państwem prawa.
„Walczyliśmy w obronie uciśnionych i nie zgodzimy się, aby jakakolwiek krew została przelana niesprawiedliwie lub pozostała bez kary lub odpowiedzialności, nawet wśród najbliższych nam osób” – zapowiedział tymczasowy prezydent Syrii.
W wyborach uzupełniających do Senatu w Krakowie zwyciężyła Monika Piątkowska z KO, zdobywając 25 tys. głosów, czyli 50,14 proc. Wybory były konieczne, bo senator Bogdan Klich złożył mandat, gdy wyjechał pełnić obowiązki charge d’affaires ambasady w Waszyngtonie
W wyborach uzupełniających do Senatu w Krakowie zwyciężyła Monika Piątkowska z KO, zdobywając 25 tys. głosów, czyli 50,14 proc. Wybory były konieczne, bo senator Bogdan Klich złożył mandat, gdy wyjechał pełnić obowiązki charge d’affaires ambasady w Waszyngtonie
Piątkowska w przeszłości związana była z PSL i Polską 2050. Pełniła funkcję m.in. pełnomocnika prezydenta Krakowa (Jacka Majchrowskiego) ds. marki Kraków i odpowiadała za kształtowanie wizerunku miasta. Obecnie jest prezesem Izby Zbożowo-Paszowej. Odeszła z Polski 2050 w 2023 r.