Kaczyński, Czerwińska i Suski mogą stracić immunitety. Będzie nad tym głosował Sejm. Chodzi o niszczenie przez nich wieńców pod pomnikiem smoleńskim. We Francji parlament ma przegłosować wotum nieufności wobec rządu Barniera.
„Żałoba i umieranie zwierząt jest objęte stabuizowaniem” — mówiła na antenie TOK FM mec. Karolina Kuszlewicz. Jej zdaniem językoznawca jest „umoczonym, utaplanym, brodzącym w uwikłaniach kulturowych” symbolem pewnego myślenia o zwierzętach.
„Jestem starym człowiekiem i preferuję te tradycyjne formuły i sposoby myślenia. Nawet mówienie, że 'najulubieńszy pies umarł' będzie dla mnie obce. Nie, pies niestety zdechł” – mówił na antenie telewizji TVP znany językoznawca, prof. Jerzy Bralczyk.
Na pytanie, dlaczego nie można mówić, że pies umarł, Bralczyk odpowiedział innym pytaniem: „A dlaczego zwierzę żre, ma mordę czy paszczę, sierść, a nie włosy?”
Wypowiedź obiła się szerokim echem i wzbudziła sprzeciw wśród wielu osób.
Na przykład wicemarszałkini Senatu Magda Biejat pisała o swoim pupilu, Ubu, że kiedy „zmarł”, to nigdy nie przeszłoby jej przez gardło, że „zdechł”. „Bo język służy do opisywania rzeczywistości, a nie trzymania się kurczowo starych norm. A kształtujemy go my wszyscy, w codziennym życiu. Nie językoznawcy” – pisała.
W podobnym tonie wypowiedziała się na antenie radia TOK FM mecenas Karolina Kuszlewicz. „Koko zdecydowanie umarła, a jej umieranie było bardzo trudnym, bolesnym doświadczeniem, wywołującym długą żałobę” – mówiła, wspominając odejście swojego psa. Jak przyznała, to był pierwszy raz, gdy miała publicznie odwagę mówić, że czuje żałobę po zwierzęciu.
Adwokatka dodała, że „poczułaby się bardzo głęboko urażona i dotknięta jako osoba w żałobie, gdyby prof. Bralczyk powiedział jej, że Koko zdechła”. Stwierdziła, że od lat zajmuje się zwierzętami i zgłębia tę problematykę. „Mam wiedzę zarówno na temat świadomości doznaniowej, jak i tego, że są złożonymi wspaniałymi istotami, mają swoje pragnienia, odczuwają ból, strach, ale przecież też radość” – wyliczała.
„Żałoba i umieranie zwierząt jest objęte takim stabuizowaniem. To się teraz zmienia” – mówiła, dodając, że to bardzo istotne, bo przecież to także sygnał dla otoczenia. Taki ktoś jest obolały po stracie, nie ma siły, może być mniej wydajny czy potrzebować przytulenia. „Zwierzęta umierają i ludzie mają po nich żałobę” – stwierdziła stanowczo.
Trwająca od dziesięcioleci izraelska okupacja terytoriów palestyńskich jest nielegalna i musi się zakończyć „tak szybko, jak to możliwe”, stwierdził w piątek Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości w Hadze. Wniosek o rozpatrzenie sprawy złożyło Zgromadzenie Ogólne ONZ.
Zgromadzenie Ogólne ONZ zwróciło się do Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości (MTS) pod koniec 2022 roku o wydanie „opinii doradczej” w sprawie „konsekwencji prawnych wynikających z polityki i praktyk Izraela na okupowanych terytoriach palestyńskich, w tym we Wschodniej Jerozolimie”.
„Sąd stwierdził, że dalsza obecność Izraela na terytoriach palestyńskich jest nielegalna” – powiedział w piątek przewodniczący MTS Nawaf Salam, dodając: „Izrael musi jak najszybciej zakończyć okupację”.
MTS zorganizował tygodniową sesję w lutym, aby wysłuchać opinii krajów, które złożyły wniosek. Większość mówców podczas przesłuchań wzywała Izrael do zakończenia 57-letniej okupacji. Ostrzegali, że przedłużająca się okupacja stanowi „skrajne zagrożenie” dla stabilności na Bliskim Wschodzie i poza nim.
Jednak Stany Zjednoczone stwierdziły, że Izrael nie powinien być prawnie zobowiązany do wycofania się bez uwzględnienia jego „bardzo realnych potrzeb w zakresie bezpieczeństwa”.
Izrael nie wziął udziału w przesłuchaniach ustnych. Zamiast tego przedłożył pisemną opinię, w której opisał pytania zadane sądowi jako „krzywdzące” i „tendencyjne”.
„To wielki dzień dla Palestyny, z historycznego i prawnego punktu widzenia” – powiedziała AFP Varsen Aghabekian Shahin, palestyńska minister stanu ds. zagranicznych, przemawiając w imieniu palestyńskiego ministerstwa spraw zagranicznych.
Natomiast premier Izraela Benjamin Netanjahu stwierdził, że decyzja podjęta przez Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości jest „kłamliwa”.
„Naród żydowski nie jest okupantem na swojej ziemi — ani w naszej odwiecznej stolicy Jerozolimie, ani w naszym dziedzictwie przodków Judei i Samarii” (okupowany Zachodni Brzeg)" – napisał w oświadczeniu.
„Żadna decyzja kłamstw w Hadze nie zniekształci tej historycznej prawdy, podobnie jak nie można kwestionować legalności izraelskich osiedli we wszystkich częściach naszej ojczyzny” – dodał.
Źródło: AFP
Wprowadzenie zakazu sprzedaży alkoholu na stacjach benzynowych popiera ponad połowa ankietowanych (52 proc.), przy czym większość z nich opowiada się za całkowitym zakazem (35 proc. ogółu badanych), a nie obowiązującym jedynie w godzinach nocnych (17 proc.).
Ministra zdrowia Izabela Leszczyna poinformowała w połowie lipca, że projekt zakazujący sprzedaży alkoholu na stacjach benzynowych nocą jest już gotowy. Zakaz mógłby obowiązywać od 1 stycznia 2025 roku, ostateczna decyzja zostanie podjęta po konsultacjach społecznych.
Ministerstwo Zdrowia chce ograniczyć dostępność alkoholu i wprowadzić zakaz jego sprzedaży na stacjach benzynowych od godz. 22 do 6 rano.
CBOS zbadał, co Polacy sądzą o takim zakazie.
35 proc. Polaków jest za całkowitym zakazem sprzedaży alkoholu na stacjach benzynowych. 17 proc. opowiada się za zakazem, ale w godzinach nocnych. Niechętna zakazowi jest 42 proc. Polaków.
Więcej niż co czwarty dorosły (26 proc.) deklaruje, że przynajmniej od czasu do czasu zdarza mu się kupować alkohol na stacji benzynowej, choć niewielu robi to często (1 proc. ogółu). Na stacjach benzynowych w alkohol zaopatrują się najczęściej młodzi, w wieku od 25 do 34 lat (ogółem 49 proc. z nich, w tym 4 proc. deklaruje, że takie sytuacje są częste), najrzadziej zaś badani w wieku 65+ (ogółem 4 proc. z nich). Przynajmniej sporadyczne kupowanie alkoholu na stacji benzynowej częściej deklarują mężczyźni (40 proc.) niż kobiety (15 proc.).
Coraz więcej polskich miast wprowadza nocną prohibicję. Zrobiły to już m.in. Kraków, Poznań, Wrocław i Zakopane, zastanawia się nad tym Warszawa. We wtorek pozytywne stanowisko w tej sprawie przyjęli śródmiejscy radni. Ostateczną decyzję podejmie jednak Rada Warszawy.
Jak informuje PAP, napojów alkoholowych nie można kupić na stacjach benzynowych m.in. w Szwecji, Holandii i na Litwie. Władze Francji, Słowenii i Portugalii zdecydowały o zakazie sprzedaży alkoholu w nocy. Niskoprocentowe napoje można kupić na stacjach w Hiszpanii i Finlandii, a w Danii, Austrii i we Włoszech nie ma żadnych ograniczeń w tym zakresie.
„Uzbieranie większości w Sejmie do przegłosowania projektu ws. aborcji do 12. tygodnia ciąży będzie trudne, nie wiem, czy w ogóle możliwe” – powiedziała PAP szefowa komisji Dorota Łoboda.
Tydzień temu Sejm nie znowelizował Kodeksu karnego. Złożony przez Lewicę projekt nowelizacji zakładał dekryminalizację pomocy w aborcji oraz przerywania ciąży za zgodą ciężarnej do 12. tygodnia trwania ciąży.
Dorota Łoboda poinformowała, że projekt ws. dekryminalizacji pomocy w aborcji zostanie złożony ponownie, z dużym prawdopodobieństwem jako wspólny projekt klubów: Lewicy, Koalicji Obywatelskiej oraz Polski 2050. Zaznaczyła, że ostateczne decyzje w tej sprawie zapadną do najbliższego wtorku.
„W pierwszej kolejności we wrześniu, jeśli pan marszałek (Sejmu Szymon Hołownia) skieruje ten projekt do naszej komisji, powrócimy do projektu dekryminalizacji i będziemy próbować go ponownie przedłożyć Sejmowi do drugiego czytania i zbierać większość, żeby tym razem został pozytywnie przez Sejm zaopiniowany" – powiedziała PAP.
Łoboda wspomniała, że komisja nadzwyczajna, której przewodzi, rozpoczęła w lipcu prace nad kolejnymi projektami (Lewicy i KO) dotyczącymi legalnej aborcji do 12. tygodnia ciąży. Chodzi o zapowiadane konsensusowe połączenie projektów w jeden.
„Będziemy to po tej dekryminalizacji procedować, oczywiście wiedząc, że uzbieranie większości w Sejmie będzie trudne, nie wiem, czy w ogóle możliwe. Niemniej jednak my te projekty mamy, przygotujemy najlepszy możliwy (projekt) tak, żeby pod względem prawnym i pod względem dobra kobiet był naprawdę jak najlepszy. I będziemy próbować przekonywać, zobaczymy” – zapowiedziała Łoboda.
Komisja nadzwyczajna została powołana w czerwcu w celu prac nad czterema projektami dotyczącymi aborcji. Pierwszy z nich — projekt Lewicy dotyczący depenalizacji czynów związanych z terminacją ciąży został odrzucony przez Sejm w ubiegłym tygodniu. Są też dwa projekty (Lewicy i KO) wprowadzające możliwość aborcji do 12. tygodnia z woli kobiety.
Z kolei Trzecia Droga w swoim projekcie proponuje powrót do stanu sprzed wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 2020 r., czyli przywrócenie możliwości aborcji w przypadku prawdopodobieństwa ciężkiej wady płodu. Chce też zorganizowania referendum w sprawie przepisów aborcyjnych.
Źródło: PAP
Evan Gershkovich był pierwszym od 1986 roku amerykańskim dziennikarzem zatrzymanym na terenie Rosji.
32-letni Evan Gershkovich został aresztowany 29 marca 2023 roku na Uralu po tym, jak rozmawiał z urzędnikami o sytuacji w okolicznych fabrykach. Rozmowy odbywały się w biały dzień, w restauracji. Na tym „gorącym uczynku” nakryła go Federalna Służba Bezpieczeństwa, prawdopodobnie zawiadomiona przez jednego z rozmówców Gershkovicha.
Dziennikarz został przewieziony do Moskwy, gdzie sąd postanowił aresztować go na dwa miesiące. Następnie Evan Gershkovich trafił do więzienia w Lefortowo pod zarzutem szpiegostwa.
Sąd w Jekaterynburgu skazał go w piątek 19 lipca na 16 lat kolonii karnej o zaostrzonym rygorze. Gershkovich do końca nie przyznawał się do zarzucanego mu czynu.
„Ten haniebny, fikcyjny wyrok zapadł po tym, jak Evan spędził 478 dni w więzieniu, bezprawnie przetrzymywany z dala od rodziny i przyjaciół, pozbawiony możliwości relacjonowania, a wszystko to za wykonywanie swojej pracy dziennikarskiej” – napisał w oświadczeniu „The Wall Strett Journal”, gdzie pracował Gershkovich.
„Będziemy nadal robić wszystko, co w naszej mocy, aby nalegać na uwolnienie Evana i wesprzeć jego rodzinę. Dziennikarstwo nie jest przestępstwem i nie spoczniemy, dopóki nie zostanie zwolniony. To musi się teraz skończyć”.
Evan Hershkovich był od 1986 roku pierwszym przypadkiem, gdy aresztowano dziennikarza amerykańskiego w Moskwie pod zarzutem szpiegostwa.
„Według FSB, na polecenie Stanów Zjednoczonych, Gershkovich zbierał informacje stanowiące tajemnicę państwową »o działalności jednego z przedsiębiorstw rosyjskiego kompleksu wojskowo-przemysłowego«" – uzasadniała zatrzymanie rosyjska propaganda.
BBC w swojej depeszy opisującej tę sprawę cytował rosyjską politolożkę Tatianę Stanowaja, która wyjaśniała, że w rozumieniu FSB „zbieranie informacji” może oznaczać po prostu zbieranie komentarzy od ekspertów, podczas gdy „działanie na polecenie USA” może po prostu odnosić się do realizowania zleceń od redaktorów w “The Wall Street Journal”.