Fala prozachodnich protestów przetacza się przez Gruzję po zmianie kursu nowej władzy w tym kraju. Były polityk SLD pozostanie na wolności – jednak pod dozorem policyjnym i za poręczeniem majątkowym w wysokości miliona złotych
Sejm przyjął prawie wszystkie poprawki Senatu do ustaw reformujących TK. Ruch należy teraz do prezydenta Dudy.
W piątek 13 września Sejm w bloku głosowań decydował o poprawkach, jakie Senat wprowadził do projektów ustawy o Trybunale Konstytucyjnym oraz ustawy z przepisami wprowadzającymi ustawę o TK.
Projekt ustawy o TK przewiduje między innymi, że sędziów zasiadających w Trybunale wybierałby Sejm większością 3/5 głosów. Kandydatów zgłaszać by mogli nie tylko parlamentarzyści, ale także prezydent, Prezydium Sejmu, Krajowa Rada Prokuratorów oraz zgromadzenia ogólne NSA i SN. Zreformowany zostałby także sposób zarządzania TK przez prezesa oraz system dyscyplinarny. Ustawa o przepisach wprowadzających przewiduje uznawanie za nieważne wyroków TK, w których wydaniu uczestniczyły osoby nieuprawnione do orzekania, czyli tzw. dublerzy.
Sejm pracował nad projektami (oryginalnie zaproponowanymi przez zespół ekspertów Fundacji Batorego) od kwietnia do lipca. Senat 31 lipca do uchwalonych projektów wprowadził kilkadziesiąt poprawek. Dużą część z nich stanowiły kwestie techniczne i redakcyjne, ale znalazły się tam i takie rozwiązania jak np. możliwość złożenia przez powołanych przez Sejm sędziów TK ślubowania w formie poświadczenia notarialnego składanego marszałkowi Sejmu. To zabezpieczenie na wypadek sytuacji, do których doszło w trakcie kadencji prezydenta Andrzeja Dudy, który odmówił legalnie wybranym sędziom odebrania ślubowania.
Senat rozszerzył także przesłanki wyłączenia sędziego TK. W przyjętej przez Sejm wersji sędzia podlegał wyłączeniu, jeśli w okresie ostatnich dziesięciu lat, sprawując mandat posła lub senatora, uczestniczył w wydaniu aktu normatywnego będącego przedmiotem wniosku, pytania prawnego lub skargi. Senat wykreślił z przepisu przedział czasowy „ostatnich dziesięciu lat”, co oznacza, że wyłączenie obowiązuje w przypadku, gdy sędzia kiedykolwiek brał udział w wydaniu zaskarżonego aktu. Eksperci wskazywali, że takie rozwiązanie mogłoby podważać sens wybierania byłych posłów i senatorów do TK ze względu na ewentualny problem z zebraniem pełnego składu do orzekania.
Ostatecznie Sejm przyjął prawie wszystkie poprawki Senatu, w tym dwie wyżej wymienione. Referujący sprawozdanie Komisji sprawiedliwości i praw człowieka poseł KO Patryk Jaskulski przed głosowaniem nad ustawami wzywał prezydenta Andrzeja Dudę do podpisania ustaw.
W piątkowym bloku głosowań Sejm wybrał także dwójkę nowych członków Państwowej Komisji do spraw przeciwdziałania wykorzystaniu seksualnemu małoletnich poniżej lat 15. Zastąpić mają Barbarę Chrobak i Hannę Elżanowską, które Sejm odwołał w lipcu z powodu oskarżeń o niegospodarność i mobbing.
Na zwolnione miejsca zgłoszonych zostało siedmioro kandydatów. W tym tygodniu odbywało się ich wysłuchanie publiczne. Wszyscy zostali pozytywnie zaopiniowani przez połączone Komisje sejmowe. W piątek podczas głosowania na posiedzeniu plenarnym żadne z nich nie uzyskało wymaganej 3/5 większości głosów. Dopiero w drugiej rundzie głosowań wybrani bezwzględną większością zostali:
- Konrad Ciesiołkiewicz (psycholog, politolog, zgłoszony przez grupę posłów KO oraz Krajową Radę Prokuratorów, uzyskał poparcie wszystkich ugrupowań oprócz PiS i Kukiz15) – Katarzyna Komoniewska (adwokatka, zgłoszona przez grupę posłów PSL i Konfederacji, przeciwko jej kandydaturze głosował PiS oraz Lewica).
„Dzisiaj nie ma powodu, aby przewidywać zdarzenia w skali, która by powodowała zagrożenie na terenie całego kraju. Jeśli można się czegoś spodziewać, to lokalnych podtopień czy tzw. powodzi błyskawicznych” – mówił premier podczas konferencji prasowej we Wrocławiu.
We Wrocławiu w piątek rano odbyła się odprawa ze służbami w związku z zagrożeniem powodziowym z udziałem premiera Donalda Tuska oraz ministra spraw wewnętrznych i administracji Tomasza Siemoniaka.
„Chciałbym od razu powiedzieć – te prognozy nie są przesadnie alarmujące. Nie lekceważymy oczywiście żadnego sygnału, mamy te swoje doświadczenia, tu Wrocław z 1997 roku. Pamiętam już dokładnie ten 2010 rok i powodzie, więc wiadomo, że nie można lekceważyć tej sytuacji, ale chcę powiedzieć, że dzisiaj nie ma powodu, aby przewidywać zdarzenia w jakiejś skali, która by powodowała zagrożenie na terenie całego kraju. Jeśli można się czegoś spodziewać, na to chcemy być przygotowani, to oczywiście lokalnych podtopień czy tzw. powodzi błyskawicznych” – mówił premier podczas konferencji prasowej.
Donald Tusk dziękował służbom państwowym — Wojskom Obrony Terytorialnej, Wojsku Polskiemu, straży pożarnej, policjantom za przygotowania oraz dyspozycyjność. Dodawał, że jest w stałym kontakcie z ministrem obrony Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem oraz dowódcami.
"Z każdego województwa i z każdej ze służb otrzymałem meldunki. One pokazują, że także materiałowo jesteśmy dobrze przygotowani do ewentualnych zdarzeń. Same liczby mówią o skali przygotowań i że
jesteśmy bez porównania lepiej przygotowani niż w poprzednich latach.
Nie ma dzisiaj powodu do paniki. Jest powód, żeby być w pełni zmobilizowanym, aby w tych miejscach, gdzie może wystąpić jakiś dramat, żeby wszyscy mogli liczyć na możliwie szybką i skuteczną pomoc" – mówił premier.
Zapowiadany od kilku dni front niżowy z intensywnymi opadami deszczu w południowo-zachodniej Polsce przedwczoraj dotarł nad region. Największy deszcz spodziewany jest w sobotę i niedzielę 14 i 15 września, a suma opadów w ciągu najbliższych dni może lokalnie sięgnąć ok. 350 mm. W dolnośląskich miastach trwa mobilizacja.
Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej (IMGW) wydał ostrzeżenia najwyższego III stopnia przed intensywnymi opadami deszczu dla większości województw dolnośląskiego, opolskiego, śląskiego, małopolskiego i zachodniej część województwa podkarpackiego. Ostrzeżenia II stopnia wydano także dla województw: podlaskiego, wschodniej części mazowieckiego, lubelskiego i wschodniej części podkarpackiego.
Ostrzeżenia obowiązują od 12 do 16 września, aczkolwiek IMGW zastrzega, że mogą być aktualizowane.
Według śledczych Czarneckie miał powoływać się na wpływy we władzach Polski i Uzbekistanu. W zamian za pomoc były rektor Collegium Humanum fikcyjnie zatrudnił żonę polityka na uczelni.
W czwartek wieczorem Prokuratura Krajowa podała informację o zarzutach, jakie usłyszał Ryszard Czarnecki w związku z aferą Collegium Humanum. Polityk PiS i były europoseł PiS został w środę zatrzymany przez CBA.
"Pierwszy [zarzut – przyp.] dotyczy powoływania się przez podejrzanego w okresie od kwietnia 2019 r. do października 2023 r. na wpływy w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego oraz Ministerstwie Spraw Zagranicznych i żądania, a następnie przyjęcia od rektora Collegium Humanum – Pawła Cz. korzyści majątkowej w łącznej kwocie nie mniejszej niż 92 221 zł oraz korzyści osobistej w postaci uzyskania przez Emilię H. nierzetelnych dokumentów poświadczających ukończenie studiów podyplomowych na tej uczelni.
W zamian podejrzany podejmował się pośrednictwa w załatwieniu dla uczelni pozytywnych decyzji, ocen i opinii, w tym zgody na utworzenie zagranicznej filii (przestępstwo z art. 228 § 4 i 1 k.k., art. 230 § 1 k.k. i inne).
Drugi zarzut dotyczy „podjęcia czynności, które mogły udaremnić lub znacznie utrudnić stwierdzenie przestępnego pochodzenia środków płatniczych w kwocie 92 221 zł” (przestępstwo prania brudnych pieniędzy z art. 299 k.k.)" – czytamy w komunikacie.
Prokuratura przekazała, że żona Czarneckiego, Emilia H., usłyszała dwa analogiczne zarzuty. Śledczy przyjmują, że małżeństwo działało wspólnie i w porozumieniu. Żadne z nich nie przyznało się do zarzucanych im czynów. Obojgu grozi do 10 lat pozbawienia wolności.
Po zakończeniu czynności polityk oraz jego żona opuścili areszt. Prokuratura zdecydowała się na zastosowanie wobec nich wolnościowych środków zapobiegawczych w postacie poręczenia w wysokości 50 tysięcy i 150 tysięcy złotych oraz dozoru policji.
Śledczy ustalili, że Czarnecki miał powoływać się wobec Pawła Cz., byłego rektora Collegium Humanum na wpływy w Ministerstwie Nauki, MSZ oraz władzach Uzbekistanu. W zamian za pomoc Paweł Cz. miał fikcyjnie zatrudnić Emilię H. Oraz przyznać jej stypendium naukowe. Żona Czarneckiego miała w 1,5 roku zarobić w ten sposób 92 000 zł.
W ramach porozumienia były rektor miał wystawić także nieprawdziwe dokumenty w postaci świadectw ukończenia przez Emilię H. studiów podyplomowych Executive Master of Business Administration, Master of Business Administration oraz Master of Laws (LLM), pomimo że Emilia H. tych studiów faktycznie nie odbyła.
Dzień po środowym zatrzymaniu Czarneckiego przez CBA w związku z aferą Collegium Humanum, były europoseł został zawieszony w prawach członka PiS. Ma to być decyzja prezesa partii – Jarosława Kaczyńskiego. To bardzo wyraźny sygnał, że kierownictwo PiS nie zamierza bronić Czarneckiego ani dezawuować zarzutów, które postawiła mu prokuratura.
Kaczyński zawiesił Czarneckiego. Południowa Polska szykuje się na olbrzymią falę opadów – możliwe zagrożenie powodziowe. Putin wygraża Zachodowi – chodzi o broń dalekiego zasięgu dla Ukrainy
Oto najważniejsze wydarzenia czwartku 12 września:
Fala ponadprzeciętnie obfitych opadów wkraczająca do południowej i południowo-zachodniej Polski może przynieść zagrożenie powodziami i podtopieniami. Rządowe Centrum Bezpieczeństwa rozsyła alerty, lokalne władze powołują sztaby kryzysowe, a mieszkańcy szykują zapasy i ładują powerbanki. MON postawił w stan gotowości funkcjonujące na południu kraju brygady Wojsk Terytorialnych. Szczególnie zagrożone mają być Wrocław, Opole i Kraków. Fala opadów ma trwać do końca weekendu.
Zezwolenie Ukrainie na użycie zachodniej broni dalekiego zasięgu do atakowania celów na terytorium Rosji oznaczałoby, że kraje NATO, USA, kraje europejskie są w stanie wojny z Rosją” – stwierdził w rosyjskiej telewizji państwowej Władimir Putin. To reakcja na sugestię sekretarza stanu USA Anthony'ego Blinkena, że Stany Zjednoczone mogą zmienić dotychczasową odmowną decyzję w tej sprawie.
Sekretarz stanu USA odwiedził Warszawę w drodze z Kijowa, gdzie razem z szefem MSZ Wielkiej Brytanii rozmawiał z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim. W stolicy Polski spotkał się z prezydentem Andrzejem Dudą i szefem MSZ Radosławem Sikorskim. Rozmowy dotyczyły przede wszystkim nowych form pomocy dla Ukrainy i kwestii bezpieczeństwa.
Jarosław Kaczyński zdecydował, że Ryszard Czarnecki, były europarlamentarzysta PiS zatrzymany w środę przez CBA w związku z aferą Collegium Humanum, zostanie zawieszony w prawach członka partii. To bardzo wyraźny znak, że PiS nie będzie szczególnie aktywnie bronić Czarneckiego, ani tym bardziej brać jego sprawy na swe sztandary.
Parlamentarzyści Polski 2050 wybrali nowego szefa swego klubu w miejsce Mirosława Suchonia, który w środę zrezygnował z funkcji. Klubem parlamentarnym PL 2050 od dziś kieruje Paweł Śliz. Z 2 do 7 osób rozszerzono też skład zarządu klubu.
Prezydent Rosji dość ostro zareagował na doniesienia, że Stany Zjednoczone rozważają udzielenie Ukrainie zgody na atakowanie celów głęboko na terytorium Rosji bronią z amerykańskich dostaw
Putin wypowiedział się w rosyjskiej telewizji państwowej na temat możliwości zniesienia przez Stany Zjednoczone i inne kraje NATO ograniczeń dotyczących atakowania przez Ukrainę celów na terytorium Rosji bronią z zachodnich dostaw. Chodzi przede wszystkim o pociski rakietowe dalekiego zasięgu i szybujące bomby lotnicze niektórych typów. Putin zabrał głos zaledwie dzień po tym, jak Anthony Blinken, sekretarz stanu USA, zasugerował w trakcie wizyty w Kijowie, że jego kraj rozważa zmianę decyzji w tej sprawie.
„To w znaczący sposób zmieniłoby samą naturę konfliktu” – powiedział Putin reporterowi.
„Oznaczałoby to, że kraje NATO, USA, kraje europejskie są w stanie wojny z Rosją” – dodał prezydent Rosji. „Jeśli tak jest, to biorąc pod uwagę zmianę charakteru konfliktu, podejmiemy odpowiednie decyzje w oparciu o zagrożenia, z którymi się zmierzymy” – mówił Putin. "„Udzielenie zgody na atakowanie celów na terytorium Rosji jest decyzją dotyczącą tego, czy kraje NATO są bezpośrednio zaangażowane w konflikt zbrojny, czy nie” – zaznaczył. Narzekał też na fakt, że Ukraina korzysta z danych pochodzących z NATO-wskiego zwiadu satelitarnego do planowania ataków dronowych na terytorium Rosji.
„USA prawdopodobnie nie sprzeciwią się użyciu brytyjskich rakiet Storm Shadow i francuskich Scalp do ataków w głębi Rosji” – donosi tymczasem brytyjski The Times.