Witaj w dziale depeszowym OKO.press. W krótkiej formie przeczytasz tutaj o najnowszych i najważniejszych informacjach z Polski i ze świata, wybranych i opisanych przez zespół redakcyjny
W opublikowanym w piątek stanowisku RPO podkreśla, że nie neguje konieczności podejmowania działań, które mają przyczynić się do zwiększenia poziomu bezpieczeństwa. Zaznacza jednak, że efektem rozporządzenia może być ryzyko naruszeń praw człowieka i pogłębienia kryzysu humanitarnego na granicy polsko-białoruskiej.
Stanowisko Rzecznika Praw Obywatelskich, które opublikowano w piątek, dotyczy wprowadzenia 12 czerwca na mocy rozporządzenia MSWiA czasowego zakazu przebywania na określonym obszarze w strefie nadgranicznej przyległej do granicy państwowej z Republiką Białorusi. Wprowadzenie strefy buforowej zapowiadał kilkanaście dni temu premier Donald Tusk. Decyzja rządu była mocno krytykowana przez organizacje pomocowe działające przy granicy.
Rzecznik w oświadczeniu podkreśla, że nie neguje podejmowania przez władze działań na rzecz zwiększania bezpieczeństwa. Zaznacza jednak, że wprowadzenie strefy może ingerować w podstawowe wolności konstytucyjne, takie jak wolność poruszania się po terytorium RP, wolność wyboru miejsca zamieszkania i pobytu, wolność zgromadzeń czy wolność pozyskiwania i rozpowszechniania informacji. RPO przypomina swoją opinię z 22 listopada 2021 roku, w której wyrażał wątpliwości co do zgodności z Konstytucją art. 12a ustawy o ochronie granicy państwowej. To na jej podstawie rząd PiS, a teraz koalicyjny rząd KO-TD-Lewicy ustanawia na granicy strefę.
„Wymóg ograniczenia wolności konstytucyjnych w ustawie oznacza przede wszystkim, że wykluczone są w tym zakresie jakiekolwiek uregulowania podustawowe o charakterze samoistnym, a w rozporządzeniu powinny być zamieszczone jedynie przepisy o charakterze technicznym, niemające zasadniczego znaczenia z punktu widzenia wolności lub praw jednostki. Zdaniem Rzecznika pozostawienie ministrowi wydającemu rozporządzenie całkowitej swobody w określaniu aspektów czasowych ograniczenia konstytucyjnej wolności przemieszczania się pozostaje niezgodne z wymogami konstytucyjnymi” – czytamy w oświadczeniu.
Rzecznik stwierdza też wprost, że
„wprowadzony zakaz będzie również utrudnieniem w udzielaniu cudzoziemcom pomocy humanitarnej, medycznej i prawnej przez organizacje społeczne i wolontariuszy działających przy granicy polsko-białoruskiej”.
W stanowisku możemy przeczytać także, że w ostatnim czasie RPO prowadził wiele postępowań wyjaśniających w sprawach cudzoziemców w złym stanie zdrowia, z doświadczeniem przemocy, małoletnich bez opieki, a także w przypadkach uniemożliwiania złożenia wniosku o ochronę międzynarodową.
„Rzecznik wielokrotnie wskazywał na utrudnianie lub uniemożliwianie cudzoziemcom przekraczającym granicę polsko-białoruską realizacji ich podstawowych praw, stąd też ograniczenie możliwości udzielenia im pomocy przez organizacje społeczne i wolontariuszy może mieć wpływ na pogłębienie kryzysu humanitarnego” – czytamy.
Na tym jednak zarzuty się nie kończą. RPO wskazuje, że zakazem przebywania w strefie objęci są także dziennikarze, co przyczyniać się będzie do pozbawienia opinii publicznej rzetelnej informacji o działaniach władz w tym obszarze.
Podkreślono także, że choć istnieje możliwość udzielenia przez właściwego miejscowo komendanta placówki Straży Granicznej zezwolenia na przebywanie na obszarze objętym zakazem (art. 12b ust. 2 ustawy o ochronie granicy państwowej), to wciąż nie wprowadzono przepisów proceduralnych, które umożliwią sądowi administracyjnemu rozpoznanie sprawy w bardzo krótkim terminie w przypadku odmowy udzielenia takiego zezwolenia.
„Rzecznik Praw Obywatelskich będzie monitorował skutki wprowadzonego zakazu w kontekście gwarancji ochrony praw człowieka i obywatela” – czytamy w oświadczeniu.
Szef MON odniósł się do krążących pogłosek na temat przekazania systemów Patriot Ukrainie.
Władysław Kosiniak-Kamysz spotkał się z dziennikarzami w Brukseli, gdzie bierze udział w spotkaniu ministrów obrony państw NATO. Zjazd jest przygotowaniem przed zbliżającym się szczytem Paktu w Stanach Zjednoczonych.
Szef polskiego MON odniósł się do pogłosek mówiących o tym, że Polska miałaby przekazać Ukrainie systemy przeciwlotnicze Patriot, które pochodzą od amerykańskich wojsk stacjonujących w kraju.
„Zacznę od mojej rozmowy z sekretarzem obrony USA Lloydem Austinem. Bardzo ważna informacja, bo też pojawiły się jakieś fake newsy w tej kwestii. Obecność amerykańskich baterii Patriot została potwierdzona osobiście przez sekretarza obrony (...) Polskie Patrioty też zostają w Polsce, bo ktoś też próbował swego rodzaju fake newsy w tej sprawie rozsiewać. Obecność wojsk amerykańskich, ale też sprzętu i trwałość tej obecności została potwierdzona” – poinformował Władysław Kosiniak-Kamysz.
Lider PSL informował także o najważniejszych ustaleniach przed planowanym szczytem NATO:
„Jeżeli chodzi o odstraszanie i obronę, przyjęliśmy decyzje dotyczące wzmocnienia dowództwa tutaj w Europie, potwierdzone bardzo ważne zadania dla Szczecina, dla Wielonarodowego Korpusu Północny Wschód w Szczecinie. I bardzo ważna informacja, Polska wraz z Niemcami i Szwecją rotacyjnie będzie dowodziła operacjami sojuszniczymi na Bałtyku”.
Władysław Kosiniak-Kamysz stwierdził też, że odbył kilkanaście rozmów bilateralnych.
„Rozmawiałem z państwami nadbałtyckimi również na temat Tarczy Wschód. To jest nasza inicjatywa narodowa. (…) Chcemy to robić w porozumieniu z państwami nadbałtyckimi, z Litwą, Łotwą, Estonią. Współpracując także z Finlandią. Chodzi o wymianę doświadczeń, o koordynację działań, o współdziałanie w zakresie budowania bezpieczeństwa na granicy” – mówił.
„Potwierdzane są coraz częściej informacje o tym, że zmienił się charakter operacji prowadzonej przeciwko Polsce przez Białoruś. To są już grupy atakujące. To nie są grupy chcące przekroczyć granicę, tylko chcące zaatakować granicę, a przez to polskich strażników granicznych, żołnierzy i policjantów. To uświadamiałem naszym partnerom z NATO” – dodawał.
Zobacz najnowszy odcinek Programu Politycznego:
Z rekomendacji prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego szefem polskiej delegacji PiS w PE zostanie Adam Bielan. To duży awans, zważywszy na to, że jeszcze do niedawna Bielan był szefem innej partii. A kto stanie na czele delegacji KO, Lewicy oraz Trzeciej Drogi?
Po wyborach europejskich w parlamencie trwa formowanie grup politycznych oraz organizacja krajowych delegacji. Nowo wybrani posłowie już we wtorek stawili się w Brukseli, by rozpocząć proces obejmowania mandatów.
Jednym z pierwszych zadań delegacji krajowej do każdej z grup jest wybór szefa delegacji, który będzie reprezentował interesy danej delegacji w prezydium grupy politycznej, do której partia należy.
Jak poinformowała delegacja PiS, z rekomendacji prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego szefem polskiej delegacji PiS w PE zostanie Adam Bielan. To duży awans, zważywszy na to, że jeszcze do niedawna Bielan był szefem innej partii – Republikanów, którzy jednak w grudniu 2023 połączyli się z PiS-em.
W wyborach europejskich PiS zdobył 20 mandatów. Partia należy do grupy Europejskich Konserwatystów i Reformatorów. Jeszcze w kończącej się kadencji PE PiS był największą delegacją w tej grupie. Teraz spadł na drugie miejsce. Najlepszy wynik wyborczy ze wszystkich partii w EKR osiągnęli Bracia Włosi premierki Włoch Giorgii Meloni.
Jak dowiedziało się OKO.press, na czele zaledwie trzyosobowej delegacji Nowej Lewicy do grupy Socjalistów i Demokratów stanie nowowybrany europoseł Krzysztof Śmiszek. Śmiszek jeszcze do niedawna pełnił funkcję wiceministra sprawiedliwości. W wyborach europejskich zdobył ponad 70 tysięcy głosów, czyli nieco ponad 6 proc. głosów w swoim okręgu.
Szefem 20-osobowej delegacji Koalicji Obywatelskiej w Europejskiej Partii Ludowej najprawdopodobniej zostanie europoseł Andrzej Halicki, który pełnił tą funkcję już w poprzedniej kadencji parlamentu. Halicki zdobył niemal 130 tysięcy głosów, 18 proc. głosów w swoim okręgu.
Wciąż nie wiadomo, kto zostanie szefem delegacji Konfederacji do PE, ani do której grupy politycznej Konfederacja będzie należeć. Konfederacja, która do Parlamentu Europejskiego wprowadziła aż sześciu europosłów, prowadzi rozmowy z różnymi partiami na prawicy. Jak mówi jednak OKO.press Ewa Zajączkowska-Hernik, rzeczniczka Konfederacji, a obecnie także nowa europosłanka, „negocjacje lubią ciszę”.
Znalezienie swojego miejsca w PE będzie dla Konfederacji trudne. Trudno sobie wyobrazić, by koalicja skrajnie prawicowych partii mogła dołączyć do grupy Europejskich Konserwatystów i Reformatorów, w której PiS jest drugą największą delegacją. PiS będzie członkostwo Konfederacji blokował, sama Konfederacja pewnie też nie będzie chciała znaleźć się w delegacji z PiSem.
To sprawia, że Konfederacji zostaje grupa Tożsamość i Demokracja, która zrzesza partie skrajnej prawicy. Tu też jest jednak pewne „ale”: Tożsamość i Demokracja to grupa, która zrzesza głównie partie antynatowskie oraz prorosyjskie, które sprzeciwiają się pomocy dla Ukrainy i domagają pokoju z Rosją. Konfederacja nie jest partią antynatowską, a w Latarniku Wyborczym przed wyborami zadeklarowała chęć wspierania Ukrainy.
Szefem delegacji Trzeciej Drogi będzie Michał Kobosko, jedyny europoseł Polski 2050, która należy do grupy Odnowić Europę. Dwóch europosłów PSL, krajowego koalicjanta Polski 2050, należy do Europejskiej Partii Ludowej, więc są w jednej delegacji z KO.
Dariusz Matecki przyznał, że chodzi o niego. „Tak, byłem na dachu hotelu sejmowego zrobić sobie zdjęcie” – napisał na Twitterze (X).
O wydarzeniu poinformował dziennikarzy w piątek marszałek Szymon Hołownia. Do incydentu miało dość na terenie Sejmu między 3 a 4 w nocy.
„Ktoś znajdował się na dachu, na którym nie powinien się znajdować” – mówił marszałek. I dodawał, że tą osobą był najpewniej jeden z posłów. W sprawie interweniowała Straż Marszałkowska.
„Musimy tę sprawę dogłębnie wyjaśnić. Czekam na raport Straży Marszałkowskiej. Jeśli dochodzi do incydentów w zakresie bezpieczeństwa, to od razu jesteśmy informowani” – dodawał Szymon Hołownia.
Radio ZET, które jako pierwsze opisało sprawę, dodało, że według nieoficjalnych informacji poseł należy do Suwerennej Polski, a w chwili wejścia na dach prawdopodobnie znajdował się pod wpływem alkoholu.
Wkrótce po ujawnieniu zajścia na Twitterze (X) głos zabrał Dariusz Matecki, przyznając, że chodzi o niego:
„Dziennikarze do mnie wydzwaniają. Tak, byłem na dachu hotelu sejmowego zrobić sobie zdjęcie. Zdjęcie zrobiłem, wróciłem do pokoju. Pozdrawiam serdecznie”.
W piątek w porannym bloku głosowań Sejm zdecydował o uzupełnieniu składów osobowych komisji śledczych. Zmiany dokonywane są ze względu na to, że część posłów-członków zdobyła mandaty w ostatnich wyborach do Parlamentu Europejskiego.
Do komisji śledczej ds. wyborów kopertowych dołączą Tomasz Kostuś z KO i Krzysztof Szczucki z PiS.
Do komisji śledczej ds. afery wizowej wybrano Bartosza Kownackiego i i Pawła Szrota z PiS oraz Przemysława Witka z KO.
Do komisji śledczej ds. Pegasusa został wybrany Patryk Jaskulski z KO.
Komisja wizowa oficjalnie zakończyła już etap przesłuchań. Jej dotychczasowy przewodniczący Michał Szczerba (uzyskał mandat do PE z listy w Warszawie) ogłosił, że kolejnym krokiem będzie skierowanie wniosków do prokuratury oraz opublikowanie sprawozdania.
Przesłuchania skończyła także komisja ds. wyborów kopertowych, której przewodniczył Dariusz Joński (uzyskał mandat do PE z listy łódzkiej). Komisja ds. Pegasusa wciąż czeka na kluczowe materiały z prokuratury, więc jej prace będą jeszcze kontynuowane.