0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Ilustracja: Iga Kucharska / OKO.pressIlustracja: Iga Kuch...

Krótko i na temat: najnowsze depesze OKO.press z Polski i ze świata

Witaj w dziale depeszowym OKO.press. W krótkiej formie przeczytasz tutaj o najnowszych i najważniejszych informacjach z Polski i ze świata, wybranych i opisanych przez zespół redakcyjny

Google News

16:22 20-03-2025

Prawa autorskie: Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Wyborcza.plFot. Sławomir Kamińs...

Sejm przyjął uchwałę w sprawie obronności. PiS i Konfederacja zagłosowały przeciw

„Realna współpraca europejska w dziedzinie obronności jest konieczna, aby zapewnić bezpieczeństwo Polakom oraz wzmocnić zaufanie i zdolności do wspólnej obrony partnerów po obu stronach Atlantyku” – głosi treść uchwały przyjętej przez Sejm.

Co się wydarzyło?

Sejm głosował dziś nad uchwałą „w sprawie poparcia dla rezolucji Parlamentu Europejskiego dotyczącej białej księgi o przyszłości europejskiej obrony” oraz „w sprawie obrony polskiej suwerenności”.

W uchwale stwierdzono, że wobec agresywnej polityki Rosji, wojny w Ukrainie oraz działań hybrydowych wymierzonych w państwa UE, „niezbędne jest podjęcie skoordynowanych działań mających na celu wzmocnienie obronności Rzeczypospolitej Polskiej”. „Sejm Rzeczypospolitej Polskiej podkreśla konieczność zwiększenia zaangażowania i roli państw europejskich w ramach struktury obronnej NATO” – czytamy w dokumencie. „Realna współpraca europejska w dziedzinie obronności jest konieczna, aby zapewnić bezpieczeństwo Polakom oraz wzmocnić zaufanie i zdolności do wspólnej obrony partnerów po obu stronach Atlantyku”. Treść uchwały zwraca także uwagę na potrzebę podjęcia działań zmierzających do politycznego i finansowego wsparcia projektu Tarcza Wschód.

Uchwała przygotowana przez posłów koalicji rządzącej ma związek z rezolucją dotyczącą obronności, którą w ubiegłym tygodniu przyjął Parlament Europejski (szczegóły niżej). Przeciwko tamtej rezolucji zagłosowali eurodeputowani należący do PiS oraz do Konfederacji. Dziś rano Donald Tusk przekazał, że polecił posłom zredagowanie uchwały, która miałaby pozwolić posłom prawicy wykazać, że „to był wypadek przy pracy i że wszystkie siły polityczne mają jedno zdanie w kwestii polskich możliwości obronnych”. „Każde głosowanie i polityczne zachowanie, które utrudnia jednoczenie Europy wokół bezpieczeństwa i uzbrojenia, jest rosyjskim sabotażem” – dodawał premier.

Podczas sejmowej debaty posłowie PiS oraz Konfederacji krytykowali uchwałę. Marcin Ociepa prezentujący stanowisko klubu PiS mówił, że rezolucja PE nie dotyczy projektu Tarcza Wschód. „Punkt 10 – UE jako rzeczywisty gwarant bezpieczeństwa. To już nie NATO? Podnoszenie gotowości obronnej. Jaką gotowość obronną ma Unia? (...) Każdy, kto popiera tego typu zapisy, popiera rozbicie jedności transatlantyckiej!” – mówił. Klub PiS złożył do uchwały poprawkę, która wykreślała z niej poparcie dla rezolucji PE. Przepadła ona jednak w głosowaniu.

Uchwałę krytykował także Krzysztof Bosak. „Zarówno ta rezolucja w Parlamencie Europejskim nie ma żadnego znaczenia, nie ma mocy wiążącej, jak i cała ta uchwała dziś tutaj przedstawiona ma charakter iście kabaretowy” – mówił wicemarszałek Sejmu.

Za całością uchwały głosowało dziś 220 posłów (kluby KO, PSL, Polski2050, Lewicy oraz 3 osoby z koła Razem), przeciw 171 (kluby PiS, Konfederacji, koło Republikanów), nikt się nie wstrzymał. Aż 69 osób nie wzięło udziału w głosowaniu, najwięcej, bo ponad 30 absencji zanotował klub PiS.

„Mieli do wyboru: poparcie uchwały albo hańbę. Wybrali hańbę, a uchwałę i tak przegłosowaliśmy. PiS i Konfederacja ponownie przeciw Tarczy Wschód i europejskiej jedności wobec rosyjskiej agresji” – skomentował na X (Twitterze) głosowanie Donald Tusk.

Jaki jest kontekst?

Parlament Europejski przyjął 12 marca rezolucję dotyczącą wzmocnienia obronności UE. W dokumencie znajdują się apele oraz zalecenia, jakie europarlamentarzyści kierują pod adresem państw członkowskich oraz instytucji unijnych w związku z obecną sytuacją międzynarodową oraz rychłym przedstawieniem przez Komisję Europejską tzw. „białej księgi” europejskiej obronności.

„UE stoi w punkcie zwrotnym, a standardowe działania już nie wystarczą (…). Europa stoi dziś w obliczu najpoważniejszego zagrożenia militarnego od zakończenia zimnej wojny” – piszą europosłowie w rezolucji. Za największe zagrożenie dla Europy parlamentarzyści uważają Rosję, ale wskazują też na fundamentalny zwrot w amerykańskiej polityce zagranicznej i obrony, który stawia pod znakiem zapytania dotychczasową architekturę bezpieczeństwa w Europie.

Dokument 12 marca zawiera ponad 80 punktów, w których PE m.in.:

  • wyraża wsparcie dla programu ReArm Europe, który zakłada m.in. wprowadzenie nowego instrumentu finansowego o wartości 150 mld euro, który umożliwi państwom członkowskim zaciąganie nisko oprocentowanych pożyczek na cele obronne z gwarancją europejskiego budżetu; możliwość przeznaczania niewykorzystanych środków z funduszu spójności na cele obronne;
  • wzywa UE i jej państwa członkowskie, by stały zdecydowanie u boku Ukrainy;
  • uznaje Tarczę Wschód i Bałtycką Linię Obrony za sztandarowe projekty UE służące i wspieraniu odstraszania i przezwyciężaniu potencjalnych zagrożeń ze wschodu;
  • wyraża wolę przekształcenia Unii Europejskiej w rzeczywistego gwaranta bezpieczeństwa, podniesienie jej gotowości obronnej oraz utworzenie rzeczywistej Europejskiej Unii Obrony;
  • podkreśla, że Europa musi wziąć na siebie większą odpowiedzialność w ramach NATO, zwłaszcza jeśli chodzi o zapewnienie bezpieczeństwa na kontynencie europejskim;
  • zauważa, że niedawne działania i oświadczenia administracji amerykańskiej nasilają obawy co do przyszłego stanowiska USA wobec Rosji, NATO i bezpieczeństwa Europy.
  • wzywa do utworzenia Rady Ministrów Obrony i odejścia od wymogu jednomyślności na rzecz głosowania większością kwalifikowaną przy podejmowaniu decyzji w Radzie Europejskiej, Radzie Ministrów i agencjach UE;
  • popiera pogląd, że państwa członkowskie UE muszą osiągnąć nowe, wyższe poziomy finansowania obronności i bezpieczeństwa.

Za rezolucją zagłosowało w PE 419 osób – wśród nich europosłowie z KO, Trzeciej Drogi i Nowej Lewicy. Przeciwko rezolucji głosowały 204 osoby, w tym delegaci PiS i Konfederacji. Szybko po głosowaniu rozpoczęła się polityczna burza w sprawie jego znaczenia.

„W Parlamencie Europejskim tylko poplecznicy Rosji zagłosowali przeciw. W tym… PiS” – napisał Donald Tusk na platformie X (Twitter). Delegaci PiS uzasadniali swoje głosowanie, mówiąc, że rezolucja podważa rolę NATO oraz dąży do odebrania państwom członkowskim prawa weta. Europosłowie PiS twierdzą także, że głosowali za poprawką dotyczącą Tarczy Wschód, ale głosowania nie były imienne.

Więcej tekstów OKO.press na podobny temat:

Przeczytaj także:

Przeczytaj także:

Przeczytaj także:

12:52 20-03-2025

Hołownia i Zandberg kolejnymi kandydatami, którzy złożyli podpisy w PKW

Liderowi Polski 2050 towarzyszył Władysław Kosiniak-Kamysz. Razem działaczom Trzeciej Drogi udało się zebrać 400 tysięcy podpisów. Adrian Zandberg z partii Razem zakończył zbiórkę na 180 tysiącach.

Szymon Hołownia składa podpisy razem z Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem

W czwartek rano Szymon Hołownia, marszałek Sejmu oraz lider Polski2050 złożył w Państwowej Komisji Wyborczej podpisy, które wymagane są do rejestracji kandydata w wyborach prezydenckich. Przepisy mówią o 100 tysiącach podpisów, które zebrać musi komitet. Hołownia przekazał PKW 400 tysięcy.

„Dziękuję wszystkim, którzy zaangażowali się w ich zbiórkę, dziękuję wszystkim, którzy się podpisali. Bez was by się nie udało! (...) Zaczynamy najlepszy etap kampanii. Przed nami 2 miesiące ciężkiej pracy, wiece, spotkania i rozmowy w miastach i miasteczkach w całej Polsce. Tylko do Wielkanocy planujemy 100 spotkań” – napisał wcześniej Szymon Hołownia na portalu X (Twitter).

Podczas briefingu przed PKW lider Polski 2050 mówił także o ostatnich inicjatywach partii. Jedną z nich jest projekt ustanawiający wyższe wymogi formalne w obliczu ewentualnego wyjścia Polski z Unii Europejskiej. Obecnie wystarczy do tego zwykła większość głosów w Sejmie oraz podpis prezydenta. Hołownia chce, by potrzebne do tego było także referendum.

„Bardzo jestem ciekaw, jak zagłosuje Konfederacja w tej sprawie. Czy opowiedzą się za polską racją stanu, czy za koncepcjami Putina? Bardzo jestem ciekaw, bo z tego bełkotu, który wydaje z siebie Sławomir Mentzen, z którego nie idzie zrozumieć, gdzie dzisiaj jest, bo powtarza jak katarynka frazy, które wykuł na pamięć, ucieka przed pytaniami, nie jest w stanie skonfrontować się z prawdą” – mówił kandydat.

Hołowni towarzyszył podczas briefingu Władysław Kosiniak-Kamysz. Działacze PSL zebrali 170 tysięcy z 400 tysięcy podpisów pod kandydaturą Szymona Hołowni. Ludowcy nie przekazali jednak jeszcze oficjalnie pieniędzy na jego kampanię.

Adrian Zandberg zebrał 180 tysięcy

W czwartek w PKW podpisy złożył także komitet Adriana Zandberga.

„180 tysięcy podpisów już w PKW! To podpisy za prospołeczną, wolnościową Polską. Dziękuję za każdy z nich! Nie jesteśmy skazani na wybór: kiepski rząd, który zawiódł wyborców, albo PiS z Konfederacją. Inna polityka, polityka po stronie milionów pracujących Polaków, jest możliwa!” – napisał Zandberg na Twitterze (X).

„Możemy mieć w Polsce politykę prospołeczną i wolnościową, politykę w interesie milionów zwykłych pracowników. (...) Te wybory są także o tym, że o tym, czy chcemy państwa, które działa, państwa, które bierze odpowiedzialność za zdrowie, za edukację, za porządnie działające usługi publiczne” – mówił podczas konferencji przed siedzibą PKW.

Jaki jest kontekst?

Kandydaci w wyborach prezydenckich w 2025 mają czas do 24 marca, by zarejestrować swoje komitety wyborcze, a do 4 kwietnia, by złożyć w PKW 100 tysięcy podpisów potrzebnych do ostatecznej rejestracji. Jak na razie jest pięciu zarejestrowanych kandydatów, którzy złożyli wymagane podpisy w PKW. Jako pierwszy zrobił to Sławomir Mentzen, kolejni byli: Grzegorz Braun, Rafał Trzaskowski, Artur Bartoszewicz i Karol Nawrocki.

Według informacji OKO.press 100 tysięcy podpisów zebrał także komitet Magdaleny Biejat. Nie zostały one jeszcze złożone w PKW. Bliscy zebrania wymaganej ilości mają być także: Marek Jakubiak, Romuald Starosielec, Marek Woch, Paweł Tanajno. PKW do tej pory zarejestrowała ponad 30 komitetów.

Teksty OKO.press na podobny temat:

Przeczytaj także:

Przeczytaj także:

Przeczytaj także:

11:13 20-03-2025

Prawa autorskie: Fot. Brendan Smialowski / AFPFot. Brendan Smialow...

Kolejna runda negocjacji pokojowych odbędzie się na szczeblu „zespołów technicznych”

Najbliższe negocjacje w sprawie zawieszenia broni i zakończenia wojny w Ukrainie nie będą obejmować najwyższych rangą urzędników administracji prezydenta USA.

Jeszcze we wtorek Steve Witkoff, doradca ds. Bliskiego Wschodu w gabinecie Donalda Trumpa zapowiadał na antenie Fox News, że w najbliższych dniach planowane są rozmowy pokojowe w Rijadzie z udziałem sekretarza stanu Marco Rubio i doradcą ds. bezpieczeństwa Mike'm Waltzem.

W środę wieczorem rzeczniczka Departamentu Stanu Tammy Bruce skorygowała te informacje podczas rozmów z dziennikarzami. Najbliższe negocjacje w sprawie zawieszenia broni i zakończenia wojny w Ukrainie nie będą obejmować najwyższych rangą urzędników administracji prezydenta USA. W rozmowach w Arabii Saudyjskiej wezmą udział „zespoły techniczne” złożone ze starszym specjalistów.

Jak podaje CNN, Mike Waltz przekazał opinii publicznej, że rozmawiał dziś ze swoim rosyjskim odpowiednikiem i że spotkanie zespołów USA i Rosji odbędzie się w Rijadzie „w najbliższych dniach”. W środę Wołodymyr Zełenski w oświadczeniu dla prasy potwierdzał, że ukraińscy urzędnicy gotowi są w ciągu kilku dni spotkać się z amerykańskimi odpowiednikami z Arabii Saudyjskiej.

CNN wskazuje, że nadal nie jest jasne, czy ten etap rozmów odbyłby się w formacie spotkania zespołów trzech krajów jednocześnie. Do tej pory były one prowadzone przez USA osobno z Ukrainą i Rosją.

Jaki jest kontekst?

W środę wieczorem Donald Trumpa i Wołodymyr Zełenski rozmawiali około godziny przez telefon — to pierwsza ich oficjalna rozmowa od czasu kłótni w Białym Domu, do której doszło 28 lutego podczas wizyty ukraińskiego prezydenta w Waszyngtonie. Trump nazwał później publicznie rozmowę bardzo dobrą oraz satysfakcjonującą. Zełenski – „pozytywną, bardzo merytoryczną i szczerą”. Rozmowa dotyczyła m.in. zakończenia ataków na infrastrukturę energetyczną i cywilną oraz bezwarunkowego zawieszenie broni na linii frontu, które ma być pierwszym krokiem w rozmowach pokojowych. We wtorek Trump rozmawiał także z Władimirem Putinem, który miał zgodzić się na wstrzymanie ataków na ukraińską infrastrukturę energetyczną na 30 dni, jednak już po kilku godzinach po rozmowie rosyjskie wojska zbombardowały instalacje elektryczne w Słowiańsku.

W nocy ze środy na czwartek strona ukraińska zgłosiła 171 rosyjskich ataków dronowych. Jak podaje Reuters, w ich wyniku miały zginąć dwie osoby, kilkanaście zostało rannych. Ukraińskiej obronie powietrznej udało się zestrzelić ok. 130 dronów.

Rosjanie poinformowali, że udało im się zestrzelić ok. 130 ukraińskich dronów w kilku regionach kraju. Jak podaje RMF FM, celem ataków były m.in. rosyjskie miasta Engels i Saratów. W Engels Ukraińcy trafili m.in. w strategiczną bazę lotnictwa wojsk rosyjskich Engels-2. W mieście wprowadzono stan wyjątkowy.

Teksty OKO.press na podobny temat:

Przeczytaj także:

Przeczytaj także:

Przeczytaj także:

19:21 19-03-2025

Prawa autorskie: Fot. Wladyslaw Czulak / Agencja Wyborcza.plFot. Wladyslaw Czula...

Skarb Państwa wypłaci Fundacji Centralnej milion zł za wskazanie winnych katastrofy odrzańskiej

Były premier Mateusz Morawiecki ogłosił, że za wskazanie winnych katastrofy odrzańskiej Skarb Państwa wypłaci milion złotych. Fundacja Centralna wskazała winnych: samego premiera i wojewodów. Sąd uznał, że nagroda im się należy

Co się wydarzyło?

Fundacja Centralna, która zajmuje się działalnością artystyczną i porusza ważne społecznie tematy (jak m.in. kryzys na granicy polsko-białoruskiej), wskazała byłego premiera Mateusza Morawieckiego oraz wojewodów jako odpowiedzialnych za katastrofę na Odrze w roku 2022. Ekosystem Odry załamał się na skutek zakwitu toksycznej algi, która znalazła dogodne warunki do rozwoju w zasolonej wodzie drugiej największej polskiej rzeki, w czasie niżówki spowodowanej suszą.

O wskazanie sprawców apelował wówczas… sam rząd Morawieckiego, a komendant główny policji Jarosław Szymczyk (słynny za sprawą wybuchu granatnika) wyznaczył nagrodę w wysokości miliona złotych za ich wskazanie. W odpowiedzi na apel rządu i policji Fundacja Centralna ogłosiła, że winni są przedstawiciele władz, nadzorujący kopalnie odprowadzające silnie zasoloną wodę do rzeki. Jak wyjaśniali przedstawiciele Fundacji, kopalnie traktują Odrę jak darmowy ściek, bez kosztów pozbywając się słonych wód gruntowych, które muszą odpompowywać, by prowadzić działalność górniczą.

“Jest to historia bardzo teatralna, jak z »Króla Edypa«: premier szumnie zapowiada w telewizji, że znajdzie osobę odpowiedzialną, no i potem się okazuje, że to on” – powiedział “Gazecie Wyborczej" jeden z współtwórców fundacji, reżyser teatralny Michał Zadara, w listopadzie ubiegłego roku.

Mimo to nagroda nie została wypłacona, co skłoniło fundację do skierowania sprawy do sądu. Fundacja Centralna powołała się na art. 919 Kodeksu cywilnego, zgodnie z którym publicznie ogłoszona nagroda musi zostać wypłacona po spełnieniu warunków jej przyznania. Sąd Okręgowy w Warszawie potwierdził, że Skarb Państwa musi dotrzymać obietnicy.

Pełnomocnik Fundacji Centralnej, mecenas Konrad Kaczyński z kancelarii “Dubois i wspólnicy” powiedział Radiu Dla Ciebie, że fundacja nie bazowała na domysłach, lecz na faktach popartych dokumentacją. Do podobnych wniosków na temat zasolenia Odry i jego skutków doszli naukowcy zajmujący się katastrofą oraz Najwyższa Izba Kontroli w specjalnym raporcie.

Prokuratoria Generalna, reprezentująca Skarb Państwa, ma teraz siedem dni na złożenie wniosku o uzasadnienie wyroku i ewentualną apelację.

Przeczytaj więcej na ten temat w OKO.press

Przeczytaj także:

Przeczytaj także:

Przeczytaj także:

17:52 19-03-2025

Prawa autorskie: Fot, Andrew Harnik /Getty Images via AFPFot, Andrew Harnik /...

Trump zadowolony po rozmowie z Zełenskim. Zaproponował, że USA przejmie ukraińskie elektrownie

Donald Trump i Wołodymyr Zełenski rozmawiali około godziny przez telefon — to pierwsza ich oficjalna rozmowa od czasu kłótni w Białym Domu, do której doszło 28 lutego podczas wizyty ukraińskiego prezydenta w Waszyngtonie.

Co się wydarzyło

„Właśnie zakończyłem bardzo dobrą rozmowę telefoniczną z prezydentem Ukrainy Zełenskim. Trwała około godziny. Duża część dyskusji była oparta na mojej wczorajszej rozmowie z prezydentem Putinem, by uzgodnić stanowiska Rosji i Ukrainy w kwestii ich żądań i potrzeb” – napisał Trump na platformie Truth Social.

Zrzut ekranu z platformy Truth Social z wpisem Donalda Trumpa / 19 marca 2024 roku

„Jesteśmy jak najbardziej na dobrej drodze” – dodał.

Z kolei Wołodymyr Zełenski napisał w mediach społecznościowych, że rozmowa była „pozytywna, bardzo merytoryczna i szczera”. Wspomniał, że spotkanie ukraińskiego i amerykańskiego zespołu w Arabii Saudyjskiej w Dżuddzie 11 marca „znacząco pomogło w postępach na drodze do zakończenia wojny”.

Dodał, że rozmowa dotyczyła zakończenia ataków na infrastrukturę energetyczną i cywilną oraz bezwarunkowego zawieszenie broni na linii frontu. Prezydent Ukrainy poinformował też Trumpa o bieżącej sytuacji na polu bitwy i o rosyjskich atakach na Ukrainę. „Rozmawialiśmy o sytuacji w obwodzie kurskim, poruszyliśmy kwestię uwolnienia jeńców wojennych oraz powrotu ukraińskich dzieci, które zostały porwane przez rosyjskie siły. Omówiliśmy również stan ukraińskiej obrony powietrznej i możliwości jej wzmocnienia w celu ochrony życia” – napisał.

„Wierzymy, że wspólnie z Ameryką, z prezydentem Trumpem i pod amerykańskim przywództwem trwały pokój może zostać osiągnięty jeszcze w tym roku” – napisał.

Trump chce przejąć ukraińską energetykę i elektrownie jądrowe

Po rozmowach swoje oświadczenie opublikowali także Sekretarz Stanu Marco Rubio i Mike Waltz, doradca ds. bezpieczeństwa narodowego. Wynika z niego, że Trump zaproponował Zełenskiemu przejęcie na własność ukraińskiej energetyki i elektrowni jądrowych. Trump argumentował, że Amerykanie mają w tej dziedzinie duże doświadczenie. Oraz że będzie najlepszym zabezpieczeniem tych obiektów (w domyśle przed atakami Rosji).

Na razie strona ukraińska nie skomentowała tej propozycji.

Jaki jest kontekst

Po kłótni w Białym Domu Stany Zjednoczone na krótko wstrzymały pomoc dla Ukrainy. Później Zełenski ustąpił i zgodził się na amerykański plan, czyli bezwarunkowy rozejm z Rosją na 30 dni oraz umowę, dającą USA uprzywilejowany dostęp do ukraińskich surowców.

Według komunikatu Białego Domu Trump uzgodnił we wtorek z Putinem, że pierwszym krokiem w kierunku zakończenia walk będzie zawieszenie broni dotyczące ataków na infrastrukturę i instalacje energetyczne. Przywódcy uzgodnili też rozpoczęcie na Bliskim Wschodzie negocjacji w sprawie zawieszenia broni na Morzu Czarnym oraz dalszych kroków w stronę pokoju.

Putin odmówił pełnego zawieszenia broni, nalegając, że najpierw ma zostać wstrzymana pomoc Zachodu dla Kijowa, a Ukraina nie może się zbroić i ma wstrzymać obowiązkową mobilizację.

Kreml ogłosił po rozmowie, że Putin zgodził się na wstrzymanie ataków na ukraińską infrastrukturę energetyczną na 30 dni. Według komunikatu miał już wydać armii odpowiedni rozkaz. Media zwróciły jednak uwagę, że kilka godzin po rozmowie rosyjskie wojska zbombardowały instalacje elektryczne w Słowiańsku.

Rosja zaatakowała Ukrainę ponad trzy lata temu i — jak podaje AFP — wciąż okupuje około 20 proc. terytorium tego kraju. Mimo że zarówno Ukraina, jak i Rosja zadeklarowały poparcie dla tymczasowego rozejmu, każda ze stron oskarża się o jego łamanie.

Rozmowy Trumpa z Putinem, a także różne sygnały, że USA przestanie być gwarantem bezpieczeństwa w Europie, wywołały niepokój zarówno w Kijowie, jak i wśród sojuszników NATO, co skłoniło niektóre kraje europejskie do zwiększenia wydatków na obronność.

Czytaj inne teksty OKO.press

Przeczytaj także: