0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: 16.04.2023 Olsztyn , Stare Miasto . Lotto 20 . Bieg Jakubowy . Fot . Robert Robaszewski / Agencja Wyborcza.pl16.04.2023 Olsztyn ,...

Dzień na żywo. Prawica protestuje ws. Barskiego. Działacze partyjni w Totalizatorze Sportowym

Pikieta przed prokuraturą w sprawie Dariusza Barskiego. Onet: Działacze PO, PSL-u i Lewicy z dyrektorskimi stanowiskami w Totalizatorze Sportowym

Google News

12:42 08-08-2024

Prawa autorskie: Fot. ANDRE DIAS NOBRE / AFPFot. ANDRE DIAS NOBR...

Odwołane trzy koncerty Taylor Swift. Powód? Zagrożenie terrorystyczne

Gwiazda pop po wyjeździe z Warszawy miała zagrać trzy koncerty w Wiedniu. Musiała je jednak odwołać, ze względu na zagrożenie atakiem terrorystycznym. Podejrzany o planowanie ataku jest 19-letni Austriak

Główny podejrzany, 19-letni obywatel Austrii z korzeniami północnomacedońskimi złożył przysięgę wierności Państwu Islamskiemu. Trzymał w swoim domu w mieście Ternitz środki chemiczne i urządzenia, które miały mu posłużyć podczas ataku — podaje Reurters. Mężczyzna, którego nazwiska nie ujawniono, planował zaatakować fanów, którzy z całego świata przyjechali do Wiednia na koncerty Taylor Swift. Miały odbyć się w czwartek, piątek i sobotę. Gwiazda pojechała do stolicy Austrii po serii występów na Stadionie Narodowym w Warszawie.

Przeczytaj także:

19-latek wyniósł chemikalia ze swojego dawnego miejsca pracy, firmy zajmującej się obróbką metali. Użył ich do stworzenia bomby. Media austriackie podają także, że chciał wjechać autem w tłum fanów, przygotowywał także noże i maczety, którym chciał ich atakować.

Został już zatrzymany, złożył pełne zeznania. Poza nim policja zatrzymała także 17-latka i 15-latka, podejrzanych o pomoc w planowaniu ataku.

„Udało się uniknąć tragedii”

Amerykańska stacja ABC, powołując się na źródła w organach ścigania, poinformowała, że ​​austriackie władze otrzymały informacje o zagrożeniu związanym z koncertem Swift od amerykańskiego wywiadu.

„Sytuacja bezpieczeństwa związana z planowanym atakiem terrorystycznym na koncerty Taylor Swift w Wiedniu była bardzo poważna i udało się uniknąć tragedii” – stwierdził w środę, 7 sierpnia, późnym wieczorem kanclerz Austrii Karl Nehammer. „Dzięki intensywnej współpracy naszej policji i agencji wywiadu ze służbami zagranicznymi udało się w porę zidentyfikować zagrożenie” – napisał na X.

„Obecnie nie ma informacji, aby inne koncerty były narażone na wyraźne zagrożenie” – uspokaja wiedeńska policja.

Organizator wydarzenia, Live Nation, zaapelował do fanów zespołu Coldplay, który ma wystąpić na tym samym stadionie 21 sierpnia, o zachowanie spokoju. Na razie jednak nie ma informacji, czy ten koncert również zostanie odwołany.

12:05 08-08-2024

Prawa autorskie: Cesar Manso / AFPCesar Manso / AFP

Policja szuka Carlesa Puigdemonta. Kataloński separatysta przemówił w Barcelonie i zniknął

Wrócił do Barcelony po 7 latach, mimo zagrożenia, że będzie aresztowany. Carles Puigdemont po swoim przemówieniu zniknął w tłumie i uciekł.

„Przez ostatnie siedem lat byliśmy prześladowani, ponieważ chcieliśmy usłyszeć głos narodu katalońskiego. Doprowadzono do tego, że bycie Katalończykiem jest czymś podejrzanym” – oświadczył były premier Katalonii Carles Puigdemont, który przyjechał do Barcelony. „Wszyscy ludzie mają prawo do samostanowienia” — mówił do tłumu. Po tych słowach tysiące zwolenników zaczęło skandować „Prezydent, prezydent!”.

Separatystyczny polityk przez ostatnie siedem lat mieszkał w Belgii. W kwietniu przeniósł się do francuskiej miejscowości Elna. 12 maja wywalczył mandat w wyborach do parlamentu Katalonii.

Wyjechał pod koniec października 2017 roku, obawiając się aresztowania. Uciekł po referendum niepodległościowym, które władze Hiszpanii uznały za nielegalne. Teraz postanowił jednak przyjechać do Barcelony, mimo czekającego na niego nakazu aresztowania. Po przemówieniu w Barcelonie separatystyczny polityk zniknął w tłumie i uciekł.

Przemówił i zniknął

„Przybyłem tu dziś, aby wam przypomnieć, że nadal tu jesteśmy” – mówił Puigdemont w Barcelonie. Jak informuje Reuters, jego wiec odbył się bez interwencji policji, która pilnowała porządku podczas tego wydarzenia. „El Pais” podaje, że w demonstracjach towarzyszących powrotowi Puigdemonta brało udział 3,5 tys. osób.

Termin jego powrotu do kraju nie jest przypadkowy. Dziś, 8 sierpnia, w parlamencie Katalonii ma się odbyć debata i głosowanie w sprawie powołania katalońskiego rządu, kierowanego przez szefa regionalnych struktur partii socjalistycznej Salvadora Illę. „Muszę tam być i chcę tam być” – oświadczył w środę 7 sierpnia. „Guardian” dodaje, że nie stawił się jednak na posiedzeniu parlamentu.

Jak zauważa Rebeca Carranco z „El País”, zaginięcie Puigdemonta najprawdopodobniej postawi katalońską policję regionalną, Mossos d'Esquadra, przed poważnymi pytaniami: „Ucieczka Puigdemonta miała miejsce na oczach ponad 300 policjantów w centrum Barcelony. A teraz ogromna liczba policjantów jest na miejscu, sparaliżowała miasto i odcięła do niego dostęp, co wywołuje konsternację wśród samych Mossos”.

Kryzys w Hiszpanii?

Media informują o aresztowaniu jednego z funkcjonariuszy w związku ze śledztwem w sprawie ucieczki separatysty. Jego samochód miał być użyty podczas ucieczki separatysty. Policja nie komentuje tej sprawy szerzej. Funkcjonariusze zamknęli drogi w Barcelonie, sprawdzali tablice rejestracyjne samochodów, uruchomili helikoptery i łodzie, żeby szukać Puigdemonta wszystkimi możliwymi środkami. Na razie bezskutecznie.

„Ewentualne zatrzymanie Puigdemonta może doprowadzić do kryzysu politycznego w Hiszpanii, gdyż kierowana przez niego partia Razem dla Katalonii (Junts) jest kluczowa dla utrzymania się u władzy rządu Hiszpanii kierowanego przez premiera Pedro Sancheza. To właśnie dzięki głosom siedmiu posłów Junts gabinet ten otrzymał 16 listopada 2023 r. wotum zaufania od Kongresu Deputowanych i przejął władzę w Hiszpanii” – podaje PAP.

10:43 08-08-2024

Prawa autorskie: Fot. Slawomir Kaminski / Agencja Wyborcza.plFot. Slawomir Kamins...

Duda ratuje KRRiT. Rada zostaje w składzie, który wybrał PiS

„Pan prezydent podjął decyzję w sprawie Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Nie będzie potwierdzenia stanowiska Sejmu i Senatu, czyli skład obecny Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji pozostaje” – powiedziała szefowa prezydenckiej kancelarii Małgorzata Paprocka.

„Krajowa Rada, szczególnie w ostatnich miesiącach, działała naprawdę wobec bardzo trudnych wyzwań, przede wszystkim skrajnie nielegalnych zmian w mediach publicznych, powoływania zarządów niezgodnie z prawem” – mówiła Paprocka w rozmowie z Polsat News. Przekazała, że Andrzej Duda chce, „aby te osoby, które dzisiaj w Krajowej Radzie zasiadają, kontynuowały swoją misję”.

Duda miał czas do 8 sierpnia na podjęcie decyzji w sprawie Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Wcześniej Sejm odrzucił jej sprawozdanie finansowe. Gdyby Duda zgodził się z decyzją Sejmu, kadencja KRRiT zostałaby przerwana. Trzeba by było wybrać nowych członków Rady.

Przypomnijmy: obecnie zasiadają w niej Maciej Świrski, który jest jej przewodniczącym (powołany przez Sejm we wrześniu 2022 r.), Agnieszka Glapiak (powołana przez Sejm we wrześniu 2022 r.), Hanna Karp (powołana przez prezydenta w październiku 2022 r., Marzena Paczuska (powołana przez prezydenta w 2022 r.) oraz jedyna osoba rekomendowana przez obecnie rządzącą większość — prof. Tadeusz Kowalski.

Nie jest więc niespodzianką, że prezydent chciał ochronić Radę, którą w większości wybrał PiS, mający wtedy większość w Sejmie.

Zarzuty wobec KRRiT

Podczas debat w Sejmie i Senacie nad sprawozdaniem KRRiT za 2023 r. przedstawiciele koalicji rządowej zarzucali obecnemu składowi Rady m.in. łamanie w czasie rządów PiS zasady mówiącej, że Rada „stoi na straży wolności słowa w radiu i telewizji, samodzielności nadawców i interesów odbiorców oraz zapewnia otwarty i pluralistyczny charakter radiofonii i telewizji”. Zarzucano jej również polityczną stronniczość w odniesieniu do nadawców publicznych podczas rządów Zjednoczonej Prawicy. Duda się z tą opinią nie zgadza.

Małgorzata Paprocka zapowiedziała, że „prezydent jest gotowy do rozmów w sprawie zapowiadanej przez rząd ustawy medialnej”. Chodzi o pomysł koalicji rządzącej, aby zlikwidować Radę Mediów Narodowych. W planie jest także przywrócenie KRRiT odebranych jej przez PiS uprawnień do powoływania i odwoływania władz spółek medialnych. Co więcej, Rada ma zostać powiększona, a „co 2 lata powinna następować wymiana jednej trzeciej członków”.

09:20 08-08-2024

Prawa autorskie: JUSTIN TALLIS / AFPJUSTIN TALLIS / AFP

Tysiące protestujących na ulicach w całej Anglii. To odpowiedź na rasistowskie zamieszki

Demonstrujący tworzą „żywe tarcze”, żeby ochronić ośrodki dla uchodźców. Policja wcześniej ostrzegała o zagrożeniu ze strony skrajnej prawicy, która w ostatnich dniach wywołała zamieszki

Do zamieszek, wywołanych przez skrajną prawicę, doszło w Wielkiej Brytanii po brutalnym ataku nożownika na szkołę tańca w małym miasteczku Merseyside obok Liverpoolu. 17-letni napastnik wtargnął do sali, w której odbywały się zajęcia z tańca dla dzieci. Trzy dziewczynki zginęły na miejscu, a ośmioro dzieci i dwójkę dorosłych ciężko ranił. Wielką Brytanię obiegła fałszywa informacja, że napastnik jest imigrantem, który niedawno dotarł do kraju.

Skrajna prawica podsycała te informacje. Przez fake newsa w całej Anglii uczestnicy zamieszek zaczęli atakować hotele dla uchodźców, meczety oraz biznesy osób o innych niż biały kolorach skóry.

Policja ostrzegała, że w środę, 7 sierpnia, może dojść do eskalacji i zapowiedziała największą mobilizację od 2011 roku. Tego dnia na ulice brytyjskich miast wyszły masowe kontrmanifestacje. Uczestnicy mieli ze sobą transparenty „refugees welcome” (zapraszamy uchodźców), stworzyli też żywe tarcze przed centrami pomocy uchodźców.

O godz. 19:00 w Liverpoolu setki osób utworzyły żywą tarczę przed kościołem, w którym mieści się ośrodek doradztwa imigracyjnego. Do podobnych scen doszło we wschodnim Londynie i a północy stolicy, gdzie tysiące mieszkańców i aktywistów zebrało się, by trzymać transparenty z hasłami: „Jesteśmy jedną rasą ludzką” i „Zjednoczmy się przeciwko nienawiści”.

W Brighton antyimigracyjnych protestujących otoczyła policja — dla ochrony, bo było ich znacznie mniej niż uczestników kontrmanifestacji, która przerodziła się w uliczny festiwal z muzyką i tańcami.

Brytyjski „Guardian” relacjonuje: „Ostatecznie liczba kontrmanifestantów przewyższyła liczbę tych, którzy popierali protesty prowadzone przez skrajną prawicę. W niektórych miejscach kontrmanifestanci odkryli, że nikt inny po drugiej stronie się nie pojawił”.

08:59 08-08-2024

Prawa autorskie: "Wiesti", 7 sierpnia 2024 r."Wiesti", 7 sierpnia...

Znajomy wszystkich Rosjan ciężko ranny pod Kurskiem

Jewgienij Poddubny, znany wszystkim w Rosji „korespondent wojenny”, został ciężko ranny pod Kurskiem. Ustabilizowano go na oddziale intensywnej terapii i przewieziono do szpitala w Moskwie. Miał odzyskać przytomność.

Propaganda Kremla podaje szczegółowe informacje na temat jego zdrowia, bo Poddubny jest „znajomym” wszystkich Rosjan, którzy oglądają telewizję albo śledzą internet. Jego relacje z frontu są w prawie każdym programie informacyjnym, ma profesjonalny kanał w Telegramie z kilkusettysięczną widownią. Jest odznaczany i zauważany przez Putina.

Ledwie dzień wcześniej Poddubny relacjonował sytuację pod Kurskiem (na zdjęciu u góry). Przekonywał, że armia Putina „niszczy oddziały ukraińskie”. Nie było to bardzo przekonujące, bo Poddubny nie podawał szczegółów, tylko pokazywał, jak nad regionem latają samoloty wojskowe.

Wiadomość o ranieniu Poddubnego (przez chwilę mówiono nawet, że zginął) dotyka jakoś każdego Rosjanina. Pokazuje też, że ukraińska akcja pod Kurskiem nie ma tylko militarnego znaczenia.

Według oficjalnych informacji rosyjskich z godz. 10, Rosjanie nadal „wstrzymują próby przebicia się przez Siły Zbrojne Ukrainy w kierunku Kurska”. Propaganda powtarza frazę Poddubnego o „niszczeniu oddziałów ukraińskich”.

Przeczytaj także: