W Mołdawii odbywa się II tura wyborów prezydenckich. Świat czeka na rozstrzygnięcie w USA
„Geopolityczne podziały się pogłębiają. Planeta nadal się nagrzewa. Wojny szaleją i nie wiadomo, jak się zakończą, a nuklearne groźby i nowe bronie rzucają mroczny cień. Zbliżamy się do niewyobrażalnego, beczki prochu, która pochłonie cały świat” – mówił w Nowym Jorku szef ONZ Antonio Guterres
Obrady zgromadzenia ogólnego ONZ w Nowym Jorku, najważniejszego i największego forum współpracy i komunikacji międzyrządowej na świecie, to okazja do publicznej wymiany zdań i dyplomatycznych spotkań na najwyższym szczeblu. Cieniem na tegorocznej sesji kładzie się eskalacja na linii Izrael-Liban, wojna w Ukrainie, dramatyczna sytuacja humanitarna mieszkańców strefy Gazy, wojna domowa w Sudanie oraz klęski żywiołowe spowodowane zmianami klimatu (gwałtowne powodzie dotknęły ostatnio nie tylko Europę Środkową, ale także kraje Afryki Zachodniej).
Sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres mówił o kluczowych wyzwaniach dla bezpieczeństwa świata. „Jesteśmy w erze wielkiej transformacji, stając w obliczu wyzwań, jakich nigdy kiedykolwiek nie widzieliśmy, wyzwań, które wymagają globalnych rozwiązań. A mimo to geopolityczne podziały się pogłębiają.
Planeta nadal się nagrzewa. Wojny szaleją i nie wiadomo, jak się zakończą, a nuklearne groźby i nowe bronie rzucają mroczny cień.
Zbliżamy się do niewyobrażalnego, beczki prochu, która pochłonie cały świat” – mówił Guterres.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski ostrzegał, że Rosja przygotowuje się do ataku na ukraińskie elektrownie jądrowe. W swoim przemówieniu podkreślił, że jeśli Moskwa jest gotowa na taki krok, to pewnie nie powstrzyma się już przed niczym. Zełenski apelował do przedstawicieli USA, Francji i Wielkiej Brytanii o zgodę na używanie dostarczanej przez zachód broni do atakowania celów na terenie Rosji, ale jego prośby pozostały bez odpowiedzi.
Swoim wystąpieniem zaskoczył nowy prezydent Iranu Masud Pezeszkian. Pezeszkian podkreślał, że w Iranie prowadził kampanię na rzecz reform i że chce wprowadzić Iran „w nową erę”. Jego ton wobec zachodu był bardzo koncyliacyjny. Ostro potępił za to Izrael, którego działania określił mianem zbrodni przeciwko ludzkości.
„Naszym zadaniem, testem dla nas, jest zagwarantowanie, że te siły, które nas łączą, są silniejsze niż te, które nas dzielą. Głęboko wierzę w to, że jesteśmy w kolejnym punkcie zwrotnym w historii świata. Wybory, których dziś dokonujemy, zdeterminują naszą przyszłość na następne dekady" – mówił w pożegnalnym wystąpieniu prezydent USA, Joe Biden.
Premier Izraela na szczycie pojawi się w środę lub czwartek i wygłosi przemówienie przed zgromadzeniem ogólnym.
Prezydent Polski Andrzej Duda w swoim wystąpieniu skupił się na dwóch konfliktach zbrojnych: napaści Rosji na Ukrainę oraz sytuacji pomiędzy Izraelem i Palestyną.
„Od dwóch i pół roku jesteśmy świadkami brutalnej agresji Rosji na sąsiednią Ukrainę. To rażące naruszenie podstawowych norm prawa międzynarodowego, takich jak zakaz użycia siły w stosunkach międzynarodowych. Ta niesprowokowana agresja skutkuje destabilizacją regionu i stanowi bezpośrednie zagrożenie dla globalnego ładu i bezpieczeństwa. Nie możemy pozwolić na to, aby ta wojna przerodziła się w kolejny zamrożony konflikt. To najważniejsze zadanie na przyszłość” – mówił prezydent Polski.
Podkreślił konieczność zachowania integralności terytorialnej Ukrainy, rozliczenia agresora oraz odstraszenia potencjalnych naśladowców Putina. „Podbój i lekceważenie prawa międzynarodowego muszą zostać powstrzymane. W innym wypadku będziemy żyć w świecie, w którym ofiarą agresji może paść każdy kraj, niezależnie od jego wielkości i położenia geograficznego” – mówił Andrzej Duda.
Odnosząc się do sytuacji na Bliskim Wschodzie, Duda przyznał, że Izrael, dotknięty brutalnymi atakami Hamasu, „ma prawo do samoobrony”, ale jego działania „muszą być zgodne z międzynarodowym prawem humanitarnym”.
Prezydent podkreślił, że Polska opowiada się za dwupaństwowym rozwiązaniem konfliktu: tak, by zarówno Palestyńczycy, jak i obywatele Izraela mieli prawo do życia w pokoju i bezpieczeństwie. „Jako zwolennicy zasady równości i prawa narodów do samostanowienia uważamy, że powstanie niepodległej Palestyny nie będzie sprzeczne z interesami Izraela, przy czym prawo Izraela do istnienia nie może być kwestionowane” – oświadczył Duda.
Prezydent zapowiedział, że Polska będzie też ubiegać się o miejsce w Radzie Praw Człowieka ONZ na lata 2029-2031. „Kandydatura ta jest wyrazem naszego zaangażowania w promowanie i ochronę praw człowieka na całym świecie. Wierzymy, że prawa człowieka są fundamentem pokoju i bezpieczeństwa. Ich łamanie prowadzi do konfliktów, a ich ochrona – do stabilności i rozwoju” – argumentował Duda.
Były minister sprawiedliwości zostanie wezwany przed komisję śledczą ds. Pegasusa 14 października – poinformowała przewodnicząca komisji Magdalena Sroka (Trzecia Droga)
„Opinia biegłego o stanie zdrowia Zbigniewa Ziobry dotarła do komisji do spraw Pegasusa. Wszystkie nieprawidłowości zostaną rozliczone” – napisała w poniedziałek, 23 września w serwisie X przewodnicząca komisji Magdalena Sroka. Były minister sprawiedliwości jest jednym z kluczowych dla sprawy świadków. Wcześniej wyjaśnienia składali m.in. prezes PiS Jarosław Kaczyński i były premier Mateusz Morawiecki.
Zbigniew Ziobro choruje na raka przełyku. W marcu 2024 przeszedł operację, po której miał problemy z oddychaniem i mówieniem. Według Sroki opinia biegłego jest jednoznaczna, były minister sprawiedliwości nie będzie mógł dalej unikać stawiennictwa przed komisją. W środę, 25 września podczas konferencji prasowej polityczka Trzeciej Drogi przekazała, że data wezwania to 14 października 2024. Wcześniej nieoficjalną datę przesłuchania podał dziennikarz TVN24 Konrad Piasecki (ale mówił o 15 października)
Zbigniew Ziobro zaprzecza słowom Sroki. „Żaden biegły mnie nie badał ani nawet ze mną nie rozmawiał. Co więcej, ani biegły, ani prokuratura czy komisja śledcza nie wystąpili do mnie o aktualną dokumentację medyczną. A przecież leczę się w kilku ośrodkach, także za granicą” – napisał na platformie X.
Rzecznik Prokuratury Krajowej Przemysław Nowak poinformował, że w sprawie stanu zdrowia byłego ministra prokuratura zebrała dokumentację z pięciu placówek medycznych, w tym ze szpitali. „Dokumentację przekazaliśmy biegłemu. Biegły na tej podstawie wydał opinię. To do biegłego należy ocena, czy ta dokumentacja była wystarczająca” – mówił w rozmowie z PAP. „W niniejszej sprawie biegły uznał, iż badanie bezpośrednie i ewentualna dalsza dokumentacja nie są mu potrzebne do wydania opinii. Prokurator nie kontaktował się ze Zbigniewem Ziobrą, gdyż nie było takiej potrzeby" – stwierdził Nowak.
Członkowie komisji próbowali przesłuchać Ziobrę w lipcu, ale polityk przedstawił zaświadczenie wystawione przez lekarza sądowego. Komisja zwróciła się więc do prokuratury z wnioskiem o powołanie biegłego, który ustali, czy stan zdrowia byłego ministra pozwala na przesłuchanie. „Nikt nie jest ponad prawem. Ta odpowiedzialność nie zostanie zdjęta nawet z ludzi ciężko chorych” – mówiła wówczas Sroka.
Politycy PiS, którzy do tej pory zeznawali przed komisją, mają ws. Pegasusa prostą opowieść: system był niezbędny służbom do łapania przestępców, a więc poprzednia władza dbała o bezpieczeństwo państwa.
Michał Woś podczas marcowego przesłuchania mówił, że żadnej afery nie ma, bo „państwo polskie zakupiło system do przełamywania komunikatorów, bo postęp technologiczny tego wymaga. Kiedyś sprawdzali listy i podłączali się do drutów".
Tymczasem prawnicy wskazywali, że choć używanie podobnego oprogramowania jest powszechne, to demokratyczne państwo powinno wprowadzić bezpieczniki, np. przepis, który pozwalałby na jednorazowe ściąganie zawartości telefonu na serwery służb – ale pod kontrolą sądu. Takich podstaw prawnych nie ma, więc stosowanie Pegasusa – wbrew tej opowieści – legalne nie było. Służby dostawały zgody na przeprowadzenie kontroli operacyjnej, ale tylko dlatego, że sądy sądziły, że chodzi o kontrolę „od-do”, a nie o ściągnięcie wszystkich danych zapisanych w urządzeniu. A na to zgody nie mogłyby dać – bo nie ma do tego przepisu.
Fala powodziowa przelewa się teraz przez Lubuskie, a stan alarmowy utrzymuje się w 20 miejscach. Najwyższy poziom wody utrzymuje się w Krośnie Odrzańskim i tak – według prognoz – będzie do godz. 14
Straż pożarna, wojsko i mieszkańcy od kilku dni ciężko pracują na wałach przeciwpowodziowych w województwie lubuskim, zabezpieczają teren grubymi foliami i workami z piaskiem. Teraz szczyt fali przechodzi przez Krosno Odrzańskie i ma trwać do godz. 14. Potem wysoka woda popłynie w kierunku Słubic i Kostrzyna nad Odrą.
W nocy w Cigacicach i Nietkowie IMGW odnotowało spadki, w środę rano woda zaczęła się obniżać. Dobre wiadomości docierają też z Wrocławia, gdzie Odra po raz pierwszy od tygodnia jest poniżej stanu alarmowego. Najdalsza miejscowość, której dotyczy prognoza IMGW to Gozdowice nad Odrą, około 40 km na północ od Kostrzyna nad Odrą. Tu fala kulminacyjna pojawi się w nocy z piątku na sobotę.
Jak wysoki jest teraz poziom wody w szczytowych punktach? Według najnowszych informacji IMGW z godz. 5 rano:
IMGW podaje, że w tych miejscach utrzyma się tendencja spadkowa, ale przy przekroczonych stanach alarmowych. Zdaniem szefa IMGW miejscowości od Słubic do Gozdowic nie są zagrożone z powodu wysokiego stanu wody.
Ogromnym problemem jest obciążenie wodą wałów przeciwpowodziowych. Fala na Odrze jest długa, jej przejście zajmuje niemal dwie doby. Pojawia się ryzyko przesiąkania, wybijają też wody gruntowe i pojawiają się cofki. Cofka z rzeki Bóbr już zalała Osiecznicę i Raduszec Stary w gminie Krosno Odrzańskie.
Bez większych szkód – według prognoz – pozostanie województwo zachodniopomorskie. Fala powodziowa w dolnym biegu Odry będzie „wypłaszczona” i nie powinna spowodować szkód nawet w miejscowościach położonych przy samej rzece. „Jesteśmy przekonani, że ta fala skończy się gładkim przejściem i ewentualnie kilkoma przesiąkami i podtopieniami” – zapowiada wojewoda Adam Rudawski.
Fala powodziowa na Odrze przelewa się przez Lubuskie. Jej długość wynosi ok. 100 km, co oznacza, że będzie płynąć przez kilka dni. Najbardziej zagrożone zalaniem są małe miejscowości. Premier zapowiada nowe inwestycje przeciwpowodziowe
Wysoka woda już dotarła do Nowej Soli, Krosna Odrzańskiego, Słubic i zmierza do Kostrzyna nad Odrą. We Wrocławiu obradował sztab kryzysowy. Szef IMGW Robert Czerniawski zwrócił uwagę, że dużym zagrożeniem jest obciążenie wałów.
"Fala na Odrze jest dość długa, jej przejście zajmuje niemal dwie doby. Obciążenie wałów jest w tej chwili bardzo duże (...). Im dalej od Wrocławia, tym fala będzie dłuższa, w związku z tym praktycznie każda miejscowość znajduje się w stanie zagrożenia. Szczególną uwagę trzeba zwracać na mniejsze miejscowości, które są chronione, ale nie tak dobrze, jak miejscowości większe, które mają zupełnie inny stan budowli przeciwpowodziowych” – mówił szef IMGW.
Po odebraniu meldunku od wszystkich służb podczas posiedzenia sztabu kryzysowego premier Donald Tusk zapowiedział realizację nowych inwestycji przeciwpowodziowych oraz wzmocnienie Wojsk Obrony Terytorialnej, które okazały się dużym wsparciem w walce z powodzią.
“Natura się nie zmieni albo raczej zmieni się na gorsze. Nie będziemy w stanie zapobiec powstawaniu takich zjawisk, ale musimy być do tego coraz lepiej przygotowani” – powiedział premier.
Podkreślił, że niezbędna jest budowa kolejnych zbiorników retencyjnych, wałów, polderów i innych umocnień przeciwpowodziowych. A w tym celu potrzebna jest dobra współpraca między rządem a samorządami.
Wcześniej w ciągu dnia Donald Tusk ogłosił, że w ramach tego programu odbudowy, rząd będzie w stanie zmobilizować 23 mld złotych – zarówno środków krajowych, jak i europejskich.
Wody Polskie opublikowały oświadczenie, w którym rekonstruują przebieg zdarzeń z 15 września, kiedy to doszło do rozmycia zapory ziemnej zbiornika w Stroniu Śląskim i zalania leżących u jego podnóża miejscowości. Z oświadczenia wynika, że do awarii zbiornika nie przyczyniły się zaniedbania techniczne, ani też wykonywane w 2023 roku prace remontowe.
Lubelska prokuratura ustaliła, że Edgar K. powoływał się na wpływy w MSZ i podejmował się pośrednictwa polegającego na przyspieszeniu wydawania wiz dla ponad 600 osób. Miał na tym zarobić około pół miliona złotych. Są zarzuty także dla Piotra W., zdymisjonowanego po wybuchu afery podsekretarza stanu w MSZ. W sumie prokuratura stawia zarzuty dziewięciu osobom ws. afery wizowej.
W środę 25 września zaczyna się trzydniowe posiedzenie Sejmu. Marszałek Sejmu Szymon Hołownia zaproponował, by posiedzenie wydłużyć do wtorku, a dodatkowy dzień poświęcić na prace nad specustawą powodziową.
Poza tym w Nowym Jorku rozpoczęła się sesja zgromadzenia ogólnego ONZ. Na specjalne posiedzenie Rady Bezpieczeństwa, czyli najważniejszego organu ONZ, zaproszenie dostał prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, co bardzo rozzłościło Rosję. Zełenski ujawnił, że Ukraina ma dowody na to, że Rosja planuje ataki na trzy ukraińskie elektrownie jądrowe.
Stały przedstawiciel Rosji przy ONZ Wasilij Nebenzia sam fakt zaproszenia Zełenskiego na posiedzenie Rady uznał za „szopki, które odstawia zachód owładnięty rusofobiczną manią". Nebenzia stwierdził też, że „Rosja zawsze była gotowa żyć z Ukrainą w pokoju, ale kraj ten stał się agresywnym, rusofobicznym, neonazistowskim gniazdem os”.
Organizacjom prozwierzęcym udało się zebrać ponad 500 tysięcy podpisów pod projektem ustawy „Stop łańcuchom”. Projekt zakłada m.in. zakaz trzymania psów na łańcuchu, ograniczenie pseudohodowli, zakaz używania fajerwerków, kastrację zwierząt nieprzeznaczonych do hodowli. Ustawa ma również poprawić standardy funkcjonowania schronisk oraz wprowadzić nowe zasady kontroli nad hodowlami.
„Ukraina ma dowody na to, że Rosja planuje ataki na trzy ukraińskie elektrownie jądrowe” – przekazał na forum Rady Bezpieczeństwa ONZ prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. Przedstawiciel Rosji sam fakt zaproszenia Zełenskiego na posiedzenie Rady uznał za „szopki, które odstawia zachód”
W Nowym Jorku rozpoczęły się obrady zgromadzenia ogólnego ONZ. To najważniejsze i największe forum współpracy i komunikacji międzyrządowej na świecie. Tegoroczna sesja ONZ to ostatnia sesja z udziałem prezydenta USA Joe Bidena. Po raz pierwszy pojawił się tu za to nowy prezydent Iranu Masud Pezeszkian.
Prezydent Wołodymyr Zełenski miał okazję już dwukrotnie zabrać głos podczas zgromadzenia. Raz podczas otwarcia sesji zgromadzenia ogólnego i drugi raz w wąskim gronie Rady Bezpieczeństwa ONZ.
Fakt zaproszenia Zełenskiego do udziału w posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa ONZ wzbudził wściekłość Rosji.
„Państwa zachodu nie mogły się powstrzymać, by po raz kolejny nie zatruć atmosfery i nie wykorzystać sprawy Ukrainy do szerzenia złośliwej antyrosyjskiej propagandy” – powiedział stały przedstawiciel Rosji przy ONZ Wasilij Nebenzia, jeszcze zanim Zełenski zabrał głos.
Przemawiając na forum Rady Bezpieczeństwa ONZ, prezydent Zełenski po raz kolejny zaapelował do społeczności międzynarodowej, by ta nie rezygnowała z podejmowania działań, aby powstrzymać zbrodnie Rosji na Ukrainie.
“Rosja popełnia zbrodnie międzynarodowe. Ta wojna sama z siebie się nie skończy, nie uda się jej uspokoić rozmowami pokojowymi. Tu potrzebne są działania. Rosję można tylko zmusić do pokoju” – mówił prezydent Ukrainy.
Zełenski ujawnił, że Ukraina posiada dowody, z których wynika, że Rosja przygotowuje się do ataku na ukraińskie elektrownie jądrowe. Podkreślił, że jeśli Moskwa jest gotowa na taki krok, to pewnie nie powstrzyma się już przed niczym.
„Rosja nie szanuje niczego” – podkreślił.
Zełenski po raz kolejny zaapelował też do przedstawicieli USA, Francji i Wielkiej Brytanii o zgodę na używanie dostarczanej przez zachód broni do atakowania celów na terenie Rosji, ale jego apele pozostały bez odpowiedzi.
Przemawiając na forum zgromadzenia ogólnego, w którym biorą udział wszystkie delegacje z państw należących do ONZ, prezydent Ukrainy podkreślił, że „Ukraina wspiera wszystkie wysiłki mające na celu zapewnienie bezpieczeństwa narodom” o ile są połączone ze „ścisłym przestrzeganiem Karty Narodów Zjednoczonych”.
Zamiast o planie pokojowym wobec rosyjskiej agresji mówił o „planie na zwycięstwo”.
Podkreślił, że wojna prowadzona przez Rosję to „wojna kolonialna”, a to ważny komunikat do krajów globalnego południa. Prorosyjski sentyment w wielu krajach Afryki, Ameryki Południowej czy Azji bierze się z tego, że Rosja uchodzi tam za państwo antykolonialne. Zełenski bardzo często na forum międzynarodowym podkreśla, że rosyjska agresja na Ukrainę to ma charakter wojny kolonialnej.
Wypowiedzi prezydenta Ukrainy nie pozostały bez odpowiedzi ze strony Rosji.
Stały przedstawiciel Rosji przy ONZ Wasilij Nebenzia porównał rząd w Kijowie do „złośliwego guza”, którego „należy usunąć”. Jego wypowiedzi były bardzo agresywne, podczas gdy wypowiedzi Zełenskiego były mocne, ale dyplomatyczne.
„Rosja zawsze była gotowa żyć z Ukrainą w pokoju i jako dobrzy sąsiedzi, ale kraj ten stał się agresywnym, rusofobicznym, neonazistowskim gniazdem os” – powiedział Nebenzia.
Stały przedstawiciel Rosji przy ONZ odniósł się też do wcześniejszego wystąpienia Joe Bidena, który mówił o potrzebie ratowania Ukrainy.
„Naród ukraiński nie jest w żadnym niebezpieczeństwie. Nie walczymy z nim. Walczymy z przestępczym reżimem, który przejął władzę w Kijowie i prowadzi swój naród do katastrofy” – powiedział przedstawiciel Rosji.
Dodał, że sam fakt zaproszenia Zełenskiego do udziału w posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa to „kolejna szopka owładniętego rusofobiczną manią zachodu”.
Ostre wymiany zdań to jednak tylko nieznaczna część szczytu ONZ, który rozpoczął dziś prace. Szczyt ONZ to przede wszystkim okazja do dyplomatycznych spotkań na wysokim szczeblu.
Najbardziej palące kwestie, które domagają się dyplomatycznych działań to wojna w Strefie Gazy oraz eskalacja na linii Izrael / Liban, wojna domowa w Sudanie oraz wojna w Ukrainie.
Relacje między Izraelem a Libanem są w tej chwili bardzo złe, premier Libanu odmówił udziału w szczycie ONZ, w ramach którego miała się odbyć osoba sesja poświęcona temu konfliktowi.
Premier Izraela na szczycie pojawi się w środę lub czwartek i wygłosi przemówienie przed zgromadzeniem ogólnym.
Swoim wystąpieniem zaskoczył nowy prezydent Iranu Masud Pezeszkian. Pezeszkian podkreślał, że w Iranie prowadził kampanię na rzecz reform i że chce wprowadzić Iran „w nową erę”. Jego ton wobec zachodu był bardzo koncyliacyjny. Ostro potępił za to Izrael, którego działania określił mianem zbrodni przeciwko ludzkości.
„To Izrael dąży do pełnoskalowej wojny, Iran chce żyć w pokoju” – powiedział.
Przemówienie prezydenta Joe Bidena miało za to charakter pożegnalno-podsumowujący.
Biden wspomniał, ilu konfliktów był świadkiem w czasach swojej kariery politycznej i podkreślał, jak duże znaczenie dla stosunków międzynarodowych mają relacje między ludźmi. Ostrzegł też, że świat po raz kolejny stanął w obliczu „punktu zwrotnego”.
„Naszym zadaniem, testem dla nas, jest zagwarantowanie, że te siły, które nas łączą, są silniejsze niż te, które nas dzielą. Głęboko wierzę w to, że jesteśmy w kolejnym punkcie zwrotnym w historii świata. Wybory, których dziś dokonujemy, zdeterminują naszą przyszłość na następne dekady” – powiedział prezydent Biden podczas swojego czwartego i ostatniego przemówienia na forum ONZ.