Poza Benjaminem Netanjahu MTK chce aresztować byłego ministra obrony Izraela Jo'awa Galanta oraz lidera Hamasu Mohammeda Deifa. Chodzi o zbrodnie wojenne podczas wojny w Strefie Gazy
W poniedziałek prokurator postawił dwa zarzuty mężczyźnie, który w niedzielę celował do Trumpa
Przypomnijmy: na 50 dni przed wyborami, w niedzielę 15 września 2024 po raz drugi próbowano dokonać zamachu na byłego prezydenta i kandydata na prezydenta Donalda Trumpa.
W krzakach na polu golfowym, na którym miał grać Donald Trump, agenci Secret Service zauważyli lufę. Agenci skierowali co najmniej cztery serie strzałów w tamtym kierunku. Mężczyzna, który celował z broni, porzucił ją i uciekł. Został później zatrzymany na autostradzie.
Według FBI 58-letni mężczyzna zidentyfikowany jako Ryan Wesley Routh próbował zastrzelić Donalda Trumpa.
Podejrzewany o próbę zamachu na Trumpa Ryan Wesley Routh usłyszał w poniedziałek 16 września 2024 dwa zarzuty:
Oba są przestępstwami federalnymi. Grozi mu do 15 lat pozbawienia wolności. Zaś prokuratura nie wyklucza dalszych zarzutów. Postawienie pierwszych zarzutów pozwala zatrzymać mężczyznę w areszcie w trakcie toczącego się śledztwa.
Amerykańskie media publikują szczegółowe sylwetki niedoszłego zamachowca.
Ryan Wesley Routh deklarował, że w 2016 roku głosował na Donalda Trumpa. Później jednak się zawiódł. Nazywał go „idiotą”, „bufonem” i „głupkiem”.
Jest autorem publikacji „Ukraińska wojna nie do wygrania: śmiertelna wada demokracji, porzucenie świata i globalni obywatele: Tajwan, Afganistan, Korea Północna oraz koniec ludzkości”.
Jest gorącym obrońcą Ukrainy, pisał, że „Kreml musi zostać wypalony do gołej ziemi”. W 2022 roku odwiedził Ukrainę. Podróżował z Hawajów przez Kraków i Przemyśl. Zapowiedział wtedy, że umrze w Ukrainie. Jednak później wrócił do Stanów Zjednoczonych.
Ołeksandr Szaguri z Międzynarodowego Legionu Obrony Terytorialnej Ukrainy powiedział CNN: „Jego przekaz najlepiej opisują słowa: urojone pomysły”. „Oferował nam dużą liczbę rekrutów z różnych krajów, ale było dla nas oczywiste, że jego oferty nie były realistyczne. Nawet nie odpowiedzieliśmy, nie było na co odpowiadać. Nigdy nie był częścią Legionu i nie współpracował z nami w żaden sposób”.
W poniedziałek Kreml oświadczył, że powiązania Routha z Ukrainą pokazują, że „igranie z ogniem” ma konsekwencje. To nawiązanie do amerykańskiego wsparcia dla Ukrainy przeciwko Rosji.
Prezydent Ukrainy, Wołodymyr Zełenski, potępił incydent, mówiąc, że na przemoc polityczną nigdzie nie ma miejsca nigdzie. Dodał, że „cieszy się, słysząc, że Donald Trump jest bezpieczny i bez obrażeń”.
W Stanach Zjednoczonych pojawiają się pytania, czy Donald Trump ma wystarczającą ochronę. Pierwszy zamach na Trumpa miał miejsce 13 lipca 2024. Były prezydent został wówczas ranny w ucho.
Szeryf Ric Bradshaw z hrabstwa Palm Beach powiedział w niedzielę na konferencji prasowej, że „Trump – jedna z najbardziej polaryzujących postaci na świecie – ma poziom ochrony mniejszy niż ten przyznany urzędującemu prezydentowi. To, jak powiedział, ogranicza ochronę, jaką może zapewnić Secret Service i jej lokalni partnerzy”.
Niektórzy rozmówcy amerykańskich mediów związani ze służbami, w tym z dawnej administracji Baracka Obamy, twierdzą, że Trump powinien mieć taką samą ochronę jak Kamala Harris.
Kandydatka Demokratów na prezydenta Kamala Harris napisała w niedzielę w mediach społecznościowych, że cieszy się, że Trump jest bezpieczny. Dodała, że w Ameryce nie ma miejsca na przemoc.
„Ewakuujcie swój dobytek, siebie, swoich bliskich. Warto już teraz wejść na wyższą kondygnację budynku, bo fala może być kilkumetrowa” – przekazał burmistrz.
W poniedziałek po godzinie 16.00 burmistrz Nysy ogłosił stan ewakuacji miasta.
„Sytuacja jest bardzo groźna, zagraża zdrowiu i życiu. Powodem jest ryzyko przerwania wału przy ul. Wyspiańskiego. Wojsko podejmuje jeszcze akcje mające na celu załatanie dziury” – przekazał burmistrz.
W najgorszym scenariuszu przerwanie wału przy Wyspiańskiego oznacza, że fala powodziowa spłynie w kierunku centrum miasta.
„Ewakuujcie swój dobytek, siebie, swoich bliskich. Warto już teraz wejść na wyższą kondygnację budynku, bo fala może być kilkumetrowa. Oznacza to, że będziemy mieli zalane niemal całe miasto. Bardzo proszę o słuchanie komunikatów służb państwowych. Za chwilę w teren rusza wojsko, WOT, śmigłowce wojskowe i straż pożarna” – mówił burmistrz.
Już od niedzieli ulice miasta zalewa woda po tym, jak w Stroniu Śląskim doszło do pęknięcia tamy. Zalany został m.in. oddział ratunkowy szpitala powiatowego, a 47 pacjentów zostało ewakuowanych na łodziach i w pontonach, wśród nich były kobiety w ciąży i dzieci. W poniedziałek zarządzono całkowitą ewakuację placówki. Sytuacja w mieście się pogarsza, mieszkańcy relacjonują, że Nysa „po prostu pływa”.
Eksperci podali przewidywania podczas odprawy służb w związku z zagrożeniem powodziowym.
W poniedziałek we Wrocławiu trwa spotkanie powodziowego sztabu kryzysowego z udziałem premiera Donalda Tuska, szefa MON Władysława Kosiniaka-Kamysaz, szefa MSWiA Tomasza Siemoniaka oraz przedstawicieli służb ratunkowych.
Eksperci informowali na temat sytuacji Wrocławia i Opola, gdzie władze ogłosiły alarmy przeciwpowodziowe.
„Prognozujemy, że maksimum fali kulminacyjnej będzie przechodzić przez Opole w dniu jutrzejszym, z przekroczonymi stanami alarmowymi. Ta fala również będzie wydłużona. Natomiast to już od 18-19 przewidujemy tam spadki” – mówił podczas odprawy Paweł Przygrodki, dyrektor Centrum Hydrologicznej Osłony Kraju. Oznacza to, że fala pojawi się dzień wcześniej, niż pierwotnie zakładano.
„Jaki będzie stan wody w Trestnie, czyli w wodowskazie osłonowym dla Wrocławia? Oczywiście to jest istotne, jak te dwa kierunki powodziowe się zbiegną. Trzeba dołożyć wszelkich starań, żeby one się nie zbiegły i żeby te fale następowały po sobie. W tym celu konieczne jest właściwe funkcjonowanie zbiornika Racibórz. Zgodnie z aktualnymi dyspozycjami ze zbiornika Racibórz nasze wyniki modelowania wskazują, że we Wrocławiu fala kulminacyjna będzie przychodzić pod koniec tego tygodnia. Zapewne będzie to w okolicach piątku, może czwartek, piątek, sobota. Będzie to zapewne wydłużona fala. Natomiast wszystko wskazuje na to, że poziom będzie między 600 a 650 cm” – wyjaśniał dyrektor CHOK.
Podczas odprawy rządowej raportowała także Joanna Kopczyńska, prezes Wód Polskich, która również wyjaśniała, jak wygląda sytuacja zbiornika Racibórz.
"Na godzinę czternastą napełnienie wynosi 103 mln m3, to jest 56 proc. tego, co ten zbiornik może przyjąć. Odpływ mamy w tej chwili na poziomie 750-800 m3 na sekundę, co oznacza, że nie dokładamy się do powodzi, która idzie z Nysy Kłodzkiej.
Natomiast woda, którą cały czas spuszczamy powoli z Raciborza, mieści się w międzywalu. Prognozowana woda dla Opola według naszych wyliczeń to jest 674 cm, około 1200 m3 na sekundę. Przy takim odpływie, według naszej oceny,
na ten moment Opole pozostaje niezagrożone".
Rząd wprowadził stan klęski żywiołowej na obszarze zagrożonym powodzią. Chodzi o gminy i powiaty w trzech województwach: dolnośląskim, opolskim i śląskim
Mamy dokładną listę gmin i powiatów objętych stanem klęski żywiołowej. Są to:
Premier Donald Tusk podkreślał, że lista będzie stale aktualizowana na podstawie bieżących komunikatów o zagrożeniu.
Z rozporządzenia wynika, że w czasie obowiązywania stanu klęski żywiołowej dopuszcza się stosowanie ograniczeń wolności i praw człowieka i obywatela:
Rozporządzenie wprowadzono w poniedziałek 16 września. Przepisy będą obowiązywały przez 30 dni.
“Wydarzenia ubiegłego tygodnia to jasny sygnał, że nie ma czasu na odwlekanie tej dyskusji" – pisze grupa znanych polskich naukowców. Apelują do polityków o konkretne działania na rzecz wyjścia z kryzysu klimatycznego i o strategię adaptacji do nowej rzeczywistości
Powódź na Śląsku to temat numer jeden ostatnich dni. Dramatyczne wydarzenia w Głuchołazach, Stroniu Śląskim czy Nysie przysłoniły fakt, że zaledwie kilka dni wcześniej Polska doświadczyła wrześniowej fali upałów i suszy, utrzymującej się w centrum i na północnym wschodzie kraju do dziś. Innymi słowy – wrześniowe ekstrema pogodowe pokazały, czym w praktyce jest kryzys klimatyczny. Bynajmniej nie zmianą warunków życia na sielankę pośród pomarańczowych gajów, a raczej na susze, powodzie, rosnące ceny żywności i zniszczone miasta.
Polscy naukowcy wystosowali dramatyczny apel do polityków, by rozpoczęli wreszcie debatę i konkretne działania na rzecz wyjścia z kryzysu klimatycznego i strategii adaptacji do – jak piszą – “nowej rzeczywistości, o nadejściu której środowiska naukowe i strona społeczna informowały od bardzo dawna”.
“Apelujemy o rozpoczęcie poważnej debaty parlamentarnej o sposobach wyjścia z kryzysu klimatycznego, przyspieszeniu procesu dekarbonizacji całej gospodarki Polski, a także nadania trybu priorytetowego adaptacji do zmiany klimatu” – piszą naukowcy.
“Zadajemy głośno pytanie: Co państwo robicie, by chronić obywateli przed skutkami spowodowanej przez człowieka zmiany klimatu? Wydarzenia ubiegłego tygodnia to jasny sygnał, że nie ma czasu na odwlekanie tej dyskusji. Bez tego trudno będzie zagwarantować bezpieczną przyszłość nam wszystkim” – czytamy dalej.
Ostatnie dni to, według sygnatariuszy i sygnatariuszek apelu, “podręcznikowy tydzień upływający w dobie zmieniającego się klimatu”.
“Gwałtowne opady deszczu i gwałtowne powodzie, z którymi mierzy się dziś południe Polski, poprzedziły fale upałów z temperaturą oscylującą wokół 30 stopni Celsjusza, niespotykane dotychczas w Polsce o tej porze. Od 3 do 9 września wystąpiło sześć rekordowo ciepłych dni z rzędu. Gdy w końcu nadeszły opady, ich skala osiągnęła katastrofalne rozmiary, skutkując zalaniem wielu miejscowości i stratami istnień ludzkich ratowanych ogromnym wysiłkiem służb. Jednocześnie, w Polsce nadal utrzymuje się obniżony poziom wody w rzekach i jeziorach, określany jako susza hydrologiczna” – czytamy.
Według naukowców konsekwencje nowej rzeczywistości klimatycznej Polski dotkną niemal każdego: od obniżenia komfortu i podniesienia kosztów życia, zagrożenia zdrowia i życia obywateli, nieodwracalne zniszczenie przyrody w Polsce, rosnące koszty gospodarcze po destabilizację społeczną.
“Już dziś wskutek suszy rosną ceny żywności, fale upałów przyczyniają się do wzrostu hospitalizacji, szczególnie wrażliwych pacjentów, a powodzie i podtopienia powodują straty po stronie państwa, przedsiębiorców i obywateli Polski” – piszą naukowcy.
Niestety – kontynuują – polska klasa polityczna jak do tej pory nie była w stanie przestawić “skutecznej inicjatywy politycznej mającej na celu uchronienie obywateli przed skutkami zmiany klimatu. Przez lata kolejne rządy konsekwentnie ignorowały potrzebę zmian, transformację energetyczną odkładając, w najlepszym wypadku, na półkę. Toczy się ona teraz bez kontroli, raczej wskutek globalnych megatrendów. Przeprowadzają ją obywatele, lokalne społeczności i przedsiębiorcy, oddolnie widząc potrzebę zmian prowadzących do obniżenia emisji”.
"Zarówno na poziomie kraju, jak i samorządów, miast i wsi brakuje opartych o wiedzę naukową strategii adaptacji do zmiany klimatu – na przykład susz i gwałtownych powodzi, które obserwujemy w tym tygodniu. Brak nam poważnego potraktowania tego wyzwania i jego systemowego rozwiązania. Tymczasem problem ten z każdym dniem będzie rzucał się większym cieniem na życie wszystkich obywateli Polski” – czytamy dalej.
“Jesteśmy otwarci na rozmowę z Państwem w celu wyznaczenia mapy drogowej wychodzenia z kryzysu klimatycznego. Wyrażamy nadzieję, że podejmiecie Państwo pracę nad przyspieszeniem dekarbonizacji gospodarki Polski i podjęciem innych niezbędnych działań adaptacyjnych do zmiany klimatu w zgodzie z najnowszą wiedzą naukową i przy wsparciu środowisk eksperckich” – deklarują podpisani.
Apel podpisali:
prof. dr hab. Piotr Skubała, Uniwersytet Śląski w Katowicach, Team Europe Direct, Państwowa Rada Ochrony Przyrody
dr hab. inż. Zbigniew M. Karaczun, profesor w Katedrze Ochrony Środowiska i Dendrologii SGGW, Polski Klub Ekologiczny
dr Paulina Sobiesiak-Penszko, Instytut Spraw Publicznych
dr hab. inż. Tadeusz Pomianek, Wyższa Szkoła Informatyki i Zarządzania w Rzeszowie
dr Maciej Grabowski, Centrum Myśli Strategicznych
dr hab. Bogdan H. Chojnicki, Uniwersytet Przyrodniczy w Poznaniu
prof. dr hab. Andrzej Elżanowski, Uniwersytet Warszawski, Polskie Towarzystwo Etyczne
dr Marzena Cypryańska-Nezlek, Centrum Działań dla Klimatu i Transformacji Społecznych, Uniwersytet SWPS
prof. dr hab. Ewa Bińczyk, Uniwersytet Mikołaja Kopernika w Toruniu, Komitet Naukowy Koalicji Klimatycznej
Fundacja Edukacji Klimatycznej
dr Krzysztof M. Księżopolski, Kolegium Ekonomiczno-Społeczne Szkoły Głównej Handlowej
dr Joanna Gutral, Centrum Działań dla Klimatu i Transformacji Społecznych, Uniwersytet SWPS
dr Adrian Wójcik, Instytut Psychologii, Uniwersytet Mikołaja Kopernika w Toruniu
Marcin Popkiewicz, analityk megatrendów, ekspert i dziennikarz
Prof. dr hab. Joanna Wibig, Zakład Meteorologii i Klimatologii, Uniwersytet Łódzki
dr hab. Michał Żmihorski, Instytut Biologii Ssaków PAN
prof. dr hab. Małgorzata Bzowska-Bakalarz, Wyższa Szkoła Informatyki i Zarządzania w Rzeszowie
dr hab. inż. Jan Krupa, Wyższa Szkoła Informatyki i Zarządzania w Rzeszowie