Fala prozachodnich protestów przetacza się przez Gruzję po zmianie kursu nowej władzy w tym kraju. Były polityk SLD pozostanie na wolności – jednak pod dozorem policyjnym i za poręczeniem majątkowym w wysokości miliona złotych
Potrzeba było 100 tysięcy podpisów pod projektem nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt, żeby zajął się nim Sejm. „Mamy to!” – informuje OTOZ Animals.
Dziś członkowie inicjatywy ustawodawczej złożą w Biurze Podawczym Sejmu listy podpisów pod projektem „Stop łańcuchom, pseudohodowlom i bezdomności”. Według prawa potrzeba 100 tysięcy podpisów, żeby Sejm zajął się obywatelskim projektem. Zbiórka pod zaproponowaną przez grupę organizacji prozwierzęcych nowelizacją ustawy o ochronie zwierząt, która – zgodnie z nazwą zakazałaby m.in. trzymania psów na łańcuchu – rozpoczęła się jeszcze przed wakacjami. Trwała do ostatniej chwili, we wtorkowy poranek podpisy wciąż były zliczane.
„Wiemy, że jest ich ponad 200 tysięcy” – mówi w rozmowie z OKO.press Anna Jastrzębska z OTOZ Animals, jednej z organizacji- autorów nowelizacji. Teraz projektem zajmie się Sejm.
Organizacje, które opracowały projekt noweli, podkreślają, że ustawa o ochronie zwierząt nie zmieniła się od 1997 roku. „Najwyższy czas na zmianę przepisów” – mówiła w rozmowie z OKO.press prawniczka Sara Balcerowicz, przewodnicząca komitetu inicjatywy ustawodawczej. Obecnie obowiązujące prawo nie bierze pod uwagę dobrostanu zwierząt, pozwala trzymać je na uwięzi i nie chroni odpowiednio przed znęcaniem.
Co zakłada projekt nowelizacji? Przede wszystkim całkowity zakaz trzymania zwierząt na łańcuchach.
„Aktualne brzmienie przepisu pozwala trzymać psa na uwięzi, jednak nie w sposób stały, a do 12 godzin. Praktyka pokazuje, że jest to nie do zweryfikowania. Przedstawiciele organizacji prozwierzęcych musieliby to kontrolować, bo żaden organ państwowy się tym nie zajmuje. W przepisie faktycznie jest też określona minimalna długość łańcucha: 3 metry” – wyjaśniała Sara Balcerowicz. „Podczas interwencji organizacji okazuje się, że po pierwsze te łańcuchy są zdecydowanie krótsze, a po drugie, że psy są na uwięzi stale. Można to poznać, chociażby po obrażeniach na szyi. To jest niedopuszczalne, żeby ten przepis wciąż obowiązywał” – mówiła.
Poza tym w projekcie znalazły się następujące postulaty:
Po złożeniu podpisów w Biurze Podawczym Sejmu, projekt trafi do rąk parlamentarzystów. Rozpoczną się prace nad zmianą ustawy o ochronie zwierząt. Możliwe są więc zmiany w projekcie. Na razie jednak dla organizacji, które go opracowały, najważniejsze jest to, że udało się zebrać wystarczającą liczbę podpisów.
„Nie możemy pozwolić, by projekt został zamrożony, więc musimy o nim mówić jak najwięcej. Ponad 100 tysięcy Polek i Polaków pokazało, że zależy im na dobru zwierząt. Teraz wszystko leży w rękach posłów, senatorów i prezydenta” – podkreśla OTOZ. Pełną treść projektu można znaleźć TUTAJ.
„Wyborcza” opisuje szczegóły nieopublikowanego jeszcze raportu NIK, według którego po „1 marca 2022 roku, mimo ograniczenia w udzielaniu wiz obywatelom Federacji Rosyjskiej, nadal udzielano im wizy w ramach programu Poland Business Harbour”.
Na zdjęciu: były szef MSZ Zbigniew Rau przesłuchiwany przez komisję śledczą ds. afery wizowej
„Gazeta Wyborcza” dotarła do raportu Najwyższej Izby Kontroli w sprawie afery wizowej. Szczegóły nieopublikowanego oficjalnie dokumentu opisała w poniedziałek (23 września), o czym informowaliśmy w OKO.press:
Dziś dziennikarze podają szczegóły dotyczące wydawania wiz obywatelom Rosji, nawet już po wybuchu pełnoskalowej wojny w Ukrainie. Kontrolerzy NIK w ujawnionym raporcie zaznaczają, że „po dniu 1 marca 2022 roku, mimo ograniczenia w udzielaniu wiz obywatelom Federacji Rosyjskiej, nadal udzielano im wizy w ramach programu Poland Business Harbour”. To program — jak przypomina „GW” – który we wrześniu 2020 roku ogłosiła ówczesna wicepremier i minister rozwoju Jadwiga Emilewicz. Miał przyciągnąć do Polski pracowników IT z Białorusi, a w rzeczywistości stał się najłatwiejszą drogą do uzyskania możliwości wjazdu na teren całej Unii Europejskiej. „Rola konsula w procesie rozpatrywania wniosku o wizę została sprowadzona praktycznie do jej udzielenia” – pisze NIK.
„Dopiero na początku miesiąca [marca 2022] MSZ wysłało do wszystkich konsulów claris, czyli oficjalną korespondencję między MSZ a pracownikami służby dyplomatycznej, o ograniczeniu przyjmowania wniosków wizowych od Rosjan” – pisze „GW”. To znaczy, że korespondencja dotarła do konsulów kilka dni po wybuchu pełnoskalowej wojny w Ukrainie.
Dziennikarze wyliczają, że od 22 lutego 2022 do końca 2023 roku udzielono Rosjanom 1838 wiz.
NIK zapytał o to byłego ministra spraw zagranicznych Zbigniewa Raua, który odpowiedział: „Jeśli chodzi o Federację Rosyjską to już pod koniec 2023 roku MSZ przedstawiło dane statystyczne obrazujące radykalny spadek wydawania wiz obywatelom Rosji”. Izba zauważa jednak, że po wybuchu wojny wizy były wciąż wydawane Rosjanom deklarującym się jako specjaliści z branży IT , a także ich rodzinom. „Nie były to sytuacje jednostkowe, mogące być ewentualnie podyktowane szczególnymi względami” – napisano w raporcie.
Poziom Odry przekroczył stan alarmowy, jednak nie ma konieczności ewakuacji mieszkańców. Na razie nie doszło również do podtopień posesji
W 1997 roku, podczas wielkiej powodzi, poziom Odry w Cigacicach pod Zieloną Górą wynosił 682 cm. We wtorkowy poranek, 24 września 2024, jest to 645 cm. Stan alarmowy jest przekroczony o 245 cm, jednak służby informują, że nie ma konieczności ewakuacji mieszkańców.
Posesje nie zostały podtopione, zalewane są przede wszystkim lasy i tereny w bezpośrednim sąsiedztwie rzeki. Nadodrzańska Przystań Tu, bar, restauracja i miejsce spotkań kulturalnych od kilku dni publikuje w mediach społecznościowych zdjęcia z przygotowań do powodzi. Według ostatnich aktualizacji, bar znalazł się pod wodą.
Fala kulminacyjna, od kilku dni przechodząca przez woj. lubuskie, jutro ma dotrzeć do Krosna Odrzańskiego.
Według prognoz IMGW poziom wody w Cigacicach będzie opadał — jutro ma wynieść 636 cm, a w czwartek 582 cm. Stan Odry w Nietkowie wynosi 637 cm, w Połęcku 514 cm, w Nowej Soli to 644 cm.
Instytut podaje, że stany alarmowe są obecnie przekroczone na 21 stacjach w dorzeczu Odry. Stan ostrzegawczy – na 11. Na Wiśle stan ostrzegawczy zanotowano na stacji Jawiszowice w woj. małopolskim. „Widoczne jest tendencja spadkowa na górnej Odrze oraz jej dopływach, maleje liczba stacji z przekroczeniami stanów ostrzegawczych i alarmowych oraz opada poziom wody do strefy wody wysokiej i średniej” – czytamy w informacji IMGW.
IMGW podaje że wysokość fali powodziowej jest niższa, ale przez to jej przejście przez kolejne miejscowości trwa dłużej. Tymczasem rząd pracuje nad ustawą mającą ułatwić odbudowę po powodzi.
Podczas posiedzenia sztabu kryzysowego w Warszawie szef IMGW prof. Robert Czerniawski podał, że wysokość fali powodziowej jest niższa, ale przez to jej przejście przez kolejne miejscowości trwa dłużej. IMGW spodziewa się także opadów, ale nie wpłyną one na zagrożenia hydrologiczne. Wojewoda dolnośląski dotychczasowe straty szacuje na 5,4 mld zł
Donald Tusk zapowiedział przedstawienie zmian ustawowych, które mają ułatwić proces odbudowy po powodzi. Mają przybrać formę specustawy. Rząd będzie nad nią debatował we wtorek.
"Z całą pewnością powódź zwiększa prawdopodobieństwo nowelizacji budżetu w tym roku. Również trzeba powiedzieć jasno, że konieczne będzie na przykład zwiększenie specjalnych rezerw w budżecie na rok 2025 i takie działania będą podejmowane” – powiedział w wywiadzie dla Radia Zet minister finansów Andrzej Domański.
W poniedziałek rozpoczęło się posiedzenie Państwowej Komisji Wyborczej, podczas którego odbędzie się rozliczenie sprawozdań finansowych partii politycznych za 2023 rok. W pierwszej kolejności PKW zajmie się sprawozdaniami mniejszych partii, które nie brały udziału w podziale mandatów parlamentarnych. W dalszej kolejności Komisja musi zdecydować też, czy PiS przysługuje jakakolwiek subwencja. Zdaniem szefa PKW sprawa jest właściwie przesądzona.
„Gazeta Wyborcza” dotarła do nieopublikowanego jeszcze raportu Najwyższej Izby Kontroli w sprawie afery wizowej. Kontrolerzy NIK analizowali dokumenty Ministerstwa Spraw Zagranicznych i korespondencję departamentu konsularnego MSZ z poszczególnymi placówkami. Przesłuchiwano także pracowników resortu. Prace nad raportem zostały zakończone w lipcu 2024 roku.
Łukasz Ż. sprawca zabójstwa drogowego na Trasie Łazienkowskiej, prawdopodobnie usłyszy zarzuty spowodowania katastrofy w ruchu lądowym albo zabójstwa z zamiarem ewentualnym.
W poniedziałek Izrael przeprowadził atak rakietowy na południowy i wschodni Liban oraz południową dzielnicę Bejrutu. W wyniku ostrzału zginęło niemal 500 osób, ponad 1600 zostało rannych.
Brandenburgia nie padła jednak łupem skrajnie prawicowej AfD. SPD tryumfuje, zdobywając 30,9 proc., ale problemy pozostają – AfD zdobyła rekordowy odsetek głosów (29,2 proc.).
Libańskie ministerstwo zdrowia podało informację o 492 ofiarach śmiertelnych oraz 1645 rannych w wyniku ostrzału przeprowadzonego przez Izrael.
Libańskie ministerstwo zdrowia przekazało, że liczba ofiar śmiertelnych izraelskich ataków na Liban sięgnęła 492. Rannych zostało co najmniej 1645 osób. Wśród zabitych było 35 dzieci i 58 kobiet. To najwyższa dzienna liczba ofiar w Libanie od czasu wojny domowej w latach 1975-1990 – podaje Reuters.
Izrael ostrzelał południowy i wschodni Liban dziś rano. W godzinach popołudniowych rakiety spadły także na południowe przedmieścia Bejrutu. Dziesiątki tysięcy ludzi ucieka z południowego Libanu na północ kraju.
Wieloletni konflikt Izraela z Hezbollahem wchodzi w nową, intensywną fazę. Hezbollah rozpoczął ostrzał Izraela po 7 października 2023 w ramach wsparcia walczącego na południu Hamasu. Od tamtej pory na granicy libańsko-izraelskiej regularnie prowadzony jest ostrzał przez obie strony, z którego powodu wielu Izraelczyków przeniosło się na południe kraju. W zeszłym tygodniu Izraelczycy przeprowadzili ataki na członków Hezbollahu przy użyciu ich własnych urządzeń elektronicznych. W wyniku wybuchów zginęło ponad 40 osób, a 3,5 tysiąca zostało rannych. W tym także cywile.
Minister obrony Izraela Jo'aw Galant zapowiedział, że kampania będzie kontynuowana, dopóki Izrael „nie osiągnie celu, jakim jest bezpieczny powrót mieszkańców północy do ich domów„. Galant stwierdził także, że w atakach izraelskiej armii udało się zniszczyć ”dziesiątki tysięcy rakiet, które Hezbollah wyprodukował w ciągu ostatnich 20 lat".
Premier Izraela Benjamin Netanjahu wysłał oświadczenie wideo, w którym zwraca się do Libańczyków, mówiąc, że wojna toczy się z Hezbollahem, który wykorzystuje mieszkańców Libanu „jako żywe tarcze”.
Rzecznik sekretarz generalnego ONZ przekazał prasie, że Antonio Guterres jest „poważnie zaniepokojony” eskalacją konfliktu.
„Wiadomość dla stron, które ostrzeliwują się nawzajem przez Błękitną Linię, dla wszystkich stron zaangażowanych w ten konflikt, brzmi: Odejdźcie od krawędzi”, „Zatrzymajcie eskalację” – przekazał rzecznik.
Eskalację potępiły także władze Egiptu, wzywając Radę Bezpieczeństwa ONZ do podjęcia interwencji. Tureckie MSZ wydało stanowisko, w którym stwierdzono, że „Izraelski atak na Liban wskazuje na nową fazę w wysiłkach wciągnięcia w konflikt całego regionu”. W podobnych słowach wypowiedział się dziś w Nowym Jorku prezydent popierającego Hezbollah Iranu, mówiąc, że rozszerzanie się konfliktu, miałoby nieodwracalne skutki.