Witaj w dziale depeszowym OKO.press. W krótkiej formie przeczytasz tutaj o najnowszych i najważniejszych informacjach z Polski i ze świata, wybranych i opisanych przez zespół redakcyjny
Wyniki exit poll w Hiszpanii dają lekką przewagę centroprawicowej Partii Ludowej nad rządzącą centrolewicą. Na trzecim miejscu uplasowała się populistyczna partia Vox
Wyniki exit poll w wyborach do Parlamentu Europejskiego w Hiszpanii prezentują się następująco:
21 miejsc w Parlamencie Europejskim, 38,2 proc. – to wynik exit poll Koalicji Obywatelskiej w wyborach europejskich. „Polska pokazuje, że tu triumfuje wolność, demokracja i Europa” – mówił Donald Tusk po ogłoszeniu zwycięstwa KO
„To nie są wybory, które przyciągają największą publiczność, a nasi wyborcy zmobilizowali się i poszli zagłosować” – mówił premier Donald Tusk po ogłoszeniu wyników exit poll. Według nich KO wygrywa europejskie wybory z wynikiem 38,2 proc.
Premier podkreślał, że wielu wyborców po przejęciu władzy przez obecnie rządzącą koalicję może mieć niedosyt. „Chcą więcej, szybciej” – podkreślał Tusk podczas wieczoru wyborczego w warszawskim Muzeum Etnograficznym. „Trudno się dziwić, bo jesteśmy krajem ludzi ambitnych, którzy by chcieli wszystko natychmiast i czasami patrzą na nas, mówią: no, bądźcie lepsi. Ale dziś mam poczucie, że nie zmarnowaliśmy tych trudnych lat i trudnych miesięcy po 15 października” – dodał.
Tusk pokreślił, że rządzący w Niemczech i Francji nie mają powodu do dumy. „ A my, jako demokratyczna partia, osiągnęliśmy najwyższy wynik spośród takich partii w Europie” – powiedział. „Mówili po 15 października, że Polacy pokazali, jak ważna jest demokracja. Walczyliśmy o nią i wygraliśmy ją dla nas. Walczyliśmy o siebie i ojczyznę. Dziś wybory mają szerszy wymiar. Pokazaliśmy, że to ma szerszy wymiar niż nasze narodowe sprawy. Pokazaliśmy, że jesteśmy światłem nadzieli dla Europy” – mówił.
Premier w swoim wystąpieniu kilkukrotnie podkreślał, że Polska jest ambitnym krajem, demokratycznym, który „jest dziś liderem Unii Europejskiej”. „Europa zobaczy, że ma twarz naszych kandydatów, uczciwych, a nie tych, którzy chcieli uciec od wymiaru sprawiedliwości i [w PE] szukać schronienia” – mówił.
„My w tym marszu dla dobrych spraw nie możemy się zatrzymać, będziemy szli do przodu ze sztandarami europejskimi i biało-czerwonymi, ale z przekonaniem, że warto walczyć o ambitną Polskę każdego dnia” – dodał premier.
Głos podczas wieczoru wyborczego zabrał również prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski: „Najważniejszy krok został wykonany 15 października, kolejny wykonaliśmy w samorządowych, teraz kolejny w europejskich. Znowu trendy to my, pokazujemy, że da się wygrać z populistami, którzy wygrywają gdzieś indziej w Europie. Po miesiącach zmian, jakie wprowadza rząd Donalda Tuska, wszyscy w Polsce to doceniają i są w stanie się zmobilizować. Olbrzymie pdziękowania dla wszystkich, którzy byli przy urnach wyborczych”.
Trzaskowski dodał, że na tym walka się nie kończy. Nawiązując do nadchodzących wyborów prezydenckich powiedział: „Przed nami kolejny krok, który trzeba wykonać”.
Wyniki exit poll we Francji dają pewne zwycięstwo Zjednoczeniu Narodowemu, populistycznej partii byłej kandydatki na prezydentkę Marine Le Pen
Zjednoczenie Narodowe (fr. Rassemblement national (RN), dawniej Front Narodowy) Marine Le Pen miało zdobyć w wyborach do PE 31,5 proc. głosów, co oznacza, że w PE obsadzi ok. 30 mandatów. Obecnie eurodeputowani RN są członkami parlamentarnej grupy Tożsamość i Demokracja (ID).
Niemal dwukrotnie mniej głosów otrzymała druga w kolejności koalicja Potrzeba Europy (fr. Besoin d'Europe), w której skład wchodzi m.in. Odrodzenie, czyli partia prezydent Emmanuela Macrona – 15,2 proc. Daje jej to 14 mandatów, które dołączą do puli centroliberalnej frakcji Odnowić Europę.
Na trzecim miejscu, z wynikiem 14 proc. miała uplasować się koalicja Obudzić Europę (fr. Réveiller l'Europe), w której dominuje Partia Socjalistyczna – to ok. 13 mandatów w PE, dołączą do grupy Socjaliści i Demokraci w PE. Francja Niepokorna (fr. La France Insoumise), ugrupowanie radykalnej lewicy pod przywództwem Jeana-Luca Mélenchona, otrzymać miało 8,7 proc. głosów. Zasili PE ośmiorgiem eurodeputowanych (ugrupowanie Lewica w PE).
Tradycyjna prawica – Republikanie – (fr. Les Républicains), dostała z kolei wynik 7,2 proc. głosów, co oznacza 6 mandatów do Parlamentu Europejskiego, którzy dołączą do Europejskiej Partii Ludowej.
Próg wyborczy przekroczyła także prawicowa koalicja Dumna Francja – z wynikiem 5,5 proc. wyśle 5 eurodeputowanych do PE. Obecnie zasiadają w Europejskich Konserwatystach i Reformatorach, czyli ugrupowania, w którym dominuje PiS. Do PE najpewniej dostali się także francuscy Zieloni z wynikiem 5,2 proc. Daje im to 5 mandatów w PE.
Prezydent Francji Emmanuel Macron robił dużo, by wybory europejskie we Francji dotyczyły spraw europejskich. Jego kampania dotyczyła przede wszystkim takich kwestii jak europejska obronność, strategiczna autonomia UE, wsparcie dla Ukrainy, obrona przed zagrożeniem ze strony Rosji.
Mimo to jego oponentom politycznym udało się skutecznie przenieść kampanię na inne tory i zdominować ją przez wątki krajowe. Jak pisze francuski Le Monde, kampania we Francji stała się niemalże w referendum przeciwko Macronowi.
Tematem forsowanym przez skrajną prawicę było zadłużenie francuskiego budżetu, przypadki przemocy na ulicach Francji, które skrajna prawica wykorzystuje do uprawiania antyimigranckiej narracji oraz brutalne zamieszki w Nowej Kaledonii, do których doszło w maju. Nowa Kaledonia to francuskie terytorium zamorskie na Oceanie Spokojnym, gdzie żywe są dążenia niepodległościowe.
Wybory we Francji są więc przede wszystkim świadectwem załamania poparcia dla prezydenta Macrona i jego partii oraz sukcesem Marine Le Pen, która szykuje się do powtórnej walki o prezydenturę we Francji.
Po ogłoszeniu wyników wyborów prezydent Francji Emmanuel Macron, którego partia wyraźnie przegrała ze Zjednoczeniem Narodowym, postanowił rozwiązać parlament i rozpisać nowe wybory parlamentarne.
„Kroczymy ku zwycięstwu. Bądźcie tego państwo pewni” – mówił w sztabie PiS Jarosław Kaczyński tuż po publikacji wyników sondażu exit poll w wyborach europejskich
Nadzieje PiS na ponowne zwycięstwo w wyborach europejskich okazały się płonne. A przynajmniej tak wynika z wyników sondażu exit poll przeprowadzonego przez Ipsos. Ale Jarosław Kaczyński postanowił tuż po zamknięciu urn w bardzo krótkim, dosłownie 2-minutowym wystąpieniu raczej motywować niż chłostać działaczy PiS.
„Ten wynik to jest dla nas wielkie zadanie. W tym ostatnim okresie wciąż jesteśmy na tym samym poziomie. Jeśli będziemy potrafili zrobić to wszystko, co żeśmy w ostatnim czasie zobaczyli, to droga do zwycięstwa jest otwarta. Kroczymy ku zwycięstwu. Bądźcie tego państwo pewni” – mówił Kaczyński w sztabie wyborczym PiS.
Według sondażu exit poll PiS otrzymał dziś w wyborach europejskich 33,9 proc. głosów i ma szansę na 19 mandatów. W poprzednich wyborach do Parlamentu Europejskiego, które odbyły się w 2019 roku, Prawo i Sprawiedliwość otrzymało 45,4 proc. głosów. A zatem o XX pkt procentowych więcej niż daje partii Kaczyńskiego dzisiejszy exit poll. Jeśli chodzi o liczbę mandatów w Parlamencie Europejskim, to PiS może stracić ich aż 8.
Z wyniku exit poll nijak nie wynika też wniosek, by PiS zdołało poprawić swą sytuację w skali ostatnich kilku miesięcy – czyli od utraty władzy. W wyborach parlamentarnych 15 października 2023 roku PiS uzyskało 35, 4 proc. głosów, a zatem 0 1,5 pkt procentowego więcej niż wynikałoby z dzisiejszego sondażu exit poll.
Po Kaczyńskim przemawiała w sztabie PiS była szefowa rządu Beata Szydło. „Będziemy pilnować polskich spraw. Będziemy robić wszystko, by te następne wybory przywróciły władzę ludzi, którzy uważają Polskę i polskie sprawy za najważniejsze” – mówiła była premier i obecna deputowana do PE. Warto odnotować, że wystąpiła ona tuż po prezesie PiS chwilę po tym, jak w sztabie Koalicji Obywatelskiej jako drugi po Donaldzie Tusku przemawiał Rafał Trzaskowski. A prezydent Warszawy w wyborach europejskich nie startował, jest za to najbardziej prawdopodobnym kandydatem PO na prezydenta RP w wyborach 2025 roku. Czyli w najbliższych wyborach, które nastąpią po zakończonej dziś elekcji do Parlamentu Europejskiego.
KO wygrywa wybory do Parlamentu Europejskiego z wynikiem 38,2 proc. Drugie Prawo i Sprawiedliwość – 33,9 proc. Konfederacja wyprzedza Trzecią Drogę, Lewica ledwo, ledwo ponad progiem.
Znamy wyniki badania exit poll przygotowanego przez pracownię Ipsos dla TVP, TVN i Polsatu:
Frekwencja wyniosła 39,7 proc.
To pierwsza wygrana KO od zwycięstwa Platformy Obywatelskiej nad PiS w poprzednich eurowyborach w 2014 roku. Historyczny jest również wynik Konfederacji, która po raz pierwszy zdobywa wynik dwucyfrowy.
– 10 lat, dokładnie 10 lat czekaliśmy na to pierwsze miejsce na podium. Słuchajcie, jestem tak szczęśliwy! Mamy prawo do radości i do wzruszenia – powiedział Donald Tusk podczas wieczoru wyborczego w sztabie Koalicji Obywatelskiej.
– Najbardziej wzrusza mnie to, że mimo niełatwych czasów, tego, że być może nasi wyborcy, Polki i Polacy, chcieliby więcej, szybciej, wiadomo, jesteśmy krajem ludzi tak ambitnych, którzy chcieliby wszystko natychmiast i czasami patrzą na nas i mówią: no, poprawcie się, bądźcie lepsi. Ale dzisiaj mam takie poczucie wielkiej i osobistej i naszej wspólnej satysfakcji, że nie zmarnowaliśmy tych trudnych lat i pięknych miesięcy po 15 października – mówił Tusk.
Za chwilę w OKO.press obszerna analiza wyników.