0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Ilustracja: Iga Kucharska / OKO.pressIlustracja: Iga Kuch...

Krótko i na temat: najnowsze depesze OKO.press z Polski i ze świata

Witaj w dziale depeszowym OKO.press. W krótkiej formie przeczytasz tutaj o najnowszych i najważniejszych informacjach z Polski i ze świata, wybranych i opisanych przez zespół redakcyjny

Google News

19 minut temu

Prawa autorskie: Photo by PATRICK HERTZOG / AFPPhoto by PATRICK HER...

Rosja zamyka polski konsulat w Kaliningradzie

To odpowiedź na wycofanie zgody na funkcjonowanie rosyjskiego konsulatu w Krakowie. Ta była odpowiedzią na rosyjski sabotaż i podpalenie centrum handlowego w Warszawie w 2024 roku

Co się wydarzyło

„Ministerstwo Spraw Zagranicznych Rosji przekazało naszej placówce w Moskwie notę informującą, że zgoda na funkcjonowanie naszego konsulatu w Królewcu została wycofana. Motywują to działaniem lustrzanym wobec polskiej decyzji o wycofaniu zgody na funkcjonowanie konsulatu w Krakowie. Ta decyzja była ze strony ministerstwa wkalkulowana, co nie znaczy, że to jest decyzja słuszna. Polska w odróżnieniu od Rosji nie prowadzi działalności sabotażowej” – powiedział dziś na konferencji prasowej rzecznik Ministerstwa Spraw Zagranicznych Paweł Wroński.

Wcześniej Rosjanie za pośrednictwem agencji prasowej TASS poinformowali o swojej decyzji.

Wroński przestrzegał też polskich turystów przed wyjazdami do Rosji. „Doświadczenia innych państw dają wiedzę o zdarzeniach, w których turyści mogą zamienić się w osoby oskarżone o różne rzeczy” – mówił rzecznik.

Jaki jest kontekst

W maju Polska zamknęła rosyjski konsulat w Krakowie. Była to reakcja na dowody, że rosyjskie służby były zamieszane w podpalenie warszawskiego centrum handlowego Marywilska w maju 2024 roku.

Paweł Wroński komentował dziś:

„Nie prowadzimy cyberataków ani działań przeciwko państwu rosyjskiemu. Zamknięcie konsulatu w Krakowie było wywołane informacjami ze śledztwa o tym, że służby specjalne Rosji mają związek z podpaleniem galerii handlowej przy ulicy Marywilskiej, co spowodowało olbrzymie straty. To mogło kosztować również ludzkie życie”.

W komunikacie po śledztwie minister sprawiedliwości Adam Bodnar i minister spraw wewnętrznych Tomasz Siemoniak informowali:

„Mamy pogłębioną wiedzę na temat zlecenia i przebiegu podpalenia oraz sposobu jego dokumentowania przez sprawców. Ich działania były organizowane i kierowane przez ustaloną osobę przebywającą w Federacji Rosyjskiej. Część sprawców przebywa już w areszcie, pozostali są zidentyfikowani i poszukiwani”.

Przeczytaj inne teksty na ten temat w OKO.press

Przeczytaj także:

12:26 11-07-2025

Prawa autorskie: Photo by WIN MCNAMEE / GETTY IMAgencja GazetaES NORTH AMERICA / Getty Images via AFPPhoto by WIN MCNAMEE...

Trump wraca do wojny handlowej. 35 proc. cła dla Kanady, 50 proc. dla Brazylii

Trump ponownie grozi światu wysokimi cłami. Uzasadnienie dla ceł na Brazylię jest głównie polityczne, nie ekonomiczne. W przypadku Kanady jest nieprawdziwe

Co się wydarzyło

Wczoraj wieczorem czasu waszyngtońskiego prezydent USA Donald Trump ogłosił, że od 1 sierpnia USA nałoży na Kanadę 35-procentowe cła. W liście opublikowanym w mediach społecznościowych Trump jako główny powód podniesienia ceł podał odpowiedź Kanady na wcześniejsze amerykańskie cła i brak rozwiązania problemu przemytu fentanylu do USA z Kanady. W liście skierowanym do kanadyjskiego premiera Marka Carney'a Trump pisze:

„Jeśli Kanada będzie ze mną współpracować, aby zatrzymać przepływ fentanylu, być może rozważymy modyfikację tego listu. Cła mogą zostać zmienione, w górę lub w dół, w zależności od naszych relacji z Twoim krajem. Nigdy nie będziesz rozczarowany Stanami Zjednoczonymi Ameryki”.

Dzień wcześniej Trump zapowiedział wyższe, 50-procentowe cła na Brazylię. Tutaj uzasadnieniem mają być ataki na amerykańskie firmy technologiczne i rzekome prześladowania wobec Jaira Bolsonaro, poprzedniego prezydenta Brazylii. Bolsonaro jest oskarżony o próbę odwrócenia wyniku przegranych przez niego w 2022 roku wyborów prezydenckich.

Prezydent Brazylii Luiz Inácio Lula da Silva odpowiedział na zapowiedź Trumpa:

„Brazylia jest suwerennym krajem z niezależnymi instytucjami i nie zaakceptuje żadnej formy obcej kurateli”.

Brazylijczycy przekonują, że są gotowi na symetryczną odpowiedź i tak samo wysokie cła na amerykańskie towary.

Jaki jest kontekst

Od początku swojej kadencji Donald Trump próbuje narzucić wszystkim krajom na świecie nowe umowy handlowe. Jego główna taktyka negocjacyjna to narzucanie bardzo wysokich ceł na poszczególne kraje. Jednym z głównych celów, jakie w tym działaniu deklaruje Trump to redukcja deficytów handlowych z każdym z tych krajów.

Trump twierdzi, że deficyt handlowy z jakimkolwiek krajem oznacza, że dany kraj okrada Amerykanów. To oczywista nieprawda. Deficyt może mieć wiele przyczyn, a samo to, że Amerykanie z więcej sprowadzają z danego kraju, niż do niego eksportują, nie oznacza automatycznie żadnej niesprawiedliwości.

USA zarejestrowały w zeszłym roku nadwyżkę handlową z Brazylią. Według logiki Trumpa oznaczałoby to, że to USA okrada Brazylię. Amerykanie sprowadzają z największego kraju Ameryki Południowej m.in. duże ilości kawy. Cła będą oznaczać podwyżki dla amerykańskich konsumentów.

Przemyt fentanylu z Kanady jako główny powód sporu z północnym sąsiadem również nie ma uzasadnienia w faktach. Ponad 98 proc. fentanylu trafia do USA z Meksyku. Kanada to mniej niz 1 proc. (pozostały procent to przemyt drogą morską).

Przeczytaj inne teksty na ten temat w OKO.press

Przeczytaj także:

10:14 11-07-2025

Prawa autorskie: Photo by Eyad BABA / AFPPhoto by Eyad BABA /...

Gaza: 16 ofiar uderzenia przy placówce medycznej, 10 to dzieci. W oczekiwaniu na rozejm

10 dzieci zginęło od izraelskiej rakiety. Armia twierdzi, że celem był uczestnik ataku z 7 października 2023 roku. Matka jednej z ofiar mówi, że dziewczynka czekała na koniec wojny i powrót do szkoły

Co się wydarzyło

W czwartek 10 lipca izraelska rakieta zabiła 16 osób czekających przed centrum medycznym w Dejr al-Balah w centralnej części Strefy Gazy. Reuters zweryfikował prawdziwość klipów pokazujących następstwa uderzenia. Wśród ofiar była dziesiątka dzieci. Rakiera uderzyła tuż obok centrum medycznego Altajara.

„Nie zrobiła niczego złego, była niewinna, przysięgam. Jej marzeniem, by ogłosili dziś koniec wojny i by mogła znów pójść do szkoły. Czekała na leczenie w placówce medycznej. Dlaczego je zabili?” – mówiła przy zwłokach swojej córki Samah an-Nuri.

Izraelczycy w oświadczeniu przekazali, że celem uderzenia był bojownik, który miał brać udział w ataku na Izrael z 7 października 2023 roku. Armia twierdzi, że sprawdza doniesienia o śmierciach cywilnych. Zwykle w takich przypadkach nie słyszymy następnie nic o wynikach takich śledztw, a wobec sprawców nie są wyciągane żadne konsekwencje.

Jaki jest kontekst

Trwa 22. miesiąc izraelskiej inwazji na Strefę Gazy. W ostatnich tygodniach dzienna liczba ofiar w Strefie regularnie przekracza 100 osób. ONZ podało dziś, że w zarejestrowało w ostatnim czasie przynajmniej 798 ofiar wśród osób czekających na pomoc humanitarną. Przynajmniej 615 z nich zginęło w punktach operowanych przez Gaza Humanitarian Foundation. To amerykańska, wspierana przez Izrael niedoświadczona organizacja, która organizuje alternatywny system pomocy wobec dotychczasowego, który organizowały niezależne międzynarodowe organizacje pomocowe.

Od początku tego tygodnia w Katarze rozmowy o zawieszeniu broni prowadzą przedstawiciele Izraela i Hamasu. Benjamin Netanjahu przekazał wczoraj, że jego zdaniem porozumienie powinno zostać osiągnięte w ciągu najbliższych dni. Jego zdaniem umowa obejmowałaby uwolnienie połowy wciąż żyjących izraelskich zakładników — to dziesiątka osób i 60-dniową przerwę w działaniach militarnych. Hamas domaga się, by umowa obejmowała także gwarancję zakończenia wojny.

Ostatnie porozumienie ze stycznia tego roku również miało prowadzić do końca działań militarnych. Po upływie pierwszej fazy Izrael wznowił ataki oraz narzucił pełną, ponad dwumiesięczną blokadę humanitarną. W tym tygodniu minister obrony Izraela Jisrael Kac ogłosił, że w ciągu 60 dni przerwy Izrael zamierza skoncentrować Palestyńczyków w „humanitarnym mieście” w Rafah, z którego nie będzie można swobodnie wyjść. Ostatecznie plan miałby prowadzić do wypchnięcia Palestyńczyków ze Strefy Gazy. Czyli do czystki etnicznej.

Przeczytaj inne teksty na ten temat w OKO.press

Przeczytaj także:

19:52 10-07-2025

Prawa autorskie: Fot. Kuba Atys / Agencja WyborczaFot. Kuba Atys / Age...

Bąkiewicz odpowie za naruszenie nietykalności cielesnej Babci Kasi. Jest decyzja Bodnara

Prokurator generalny Adam Bodnar podjął decyzję o uchyleniu wstrzymania wykonania kary w stosunku do Roberta Bąkiewicza. Bąkiewicz został skazany prawomocnym wyrokiem na naruszenie nietykalności cielesnej aktywistki Katarzyny Augustynek, znanej jako Babcia Kasia

Co się wydarzyło?

Robert Bąkiewicz odpowie za naruszenie nietykalności cielesnej Babci Kasi podczas czarnych protestów w październiku 2022.

Prokurator Generalny Adam Bodnar zdecydował w czwartek 10 lipca o uchyleniu postanowienia uprzedniego Prokuratora Generalnego o wstrzymanie wykonania kary w związku z toczącym się postępowaniem o jego ułaskawienie.

Robert Bąkiewicz, lider Ruchu brony Granic, a wcześniej szef Marszu Niepodległości, został prawomocnie skazany za czyn z art. 217 § 1 kk w zw. z art. 57a § 1 kk, czyli naruszenie nietykalności cielesnej o charakterze chuligańskim.

Wyrokiem Sądu Rejonowego dla Warszawy – Śródmieścia z dnia 7 marca 2020 r., później zmienionym wyrokiem Sądu Okręgowego w Warszawie z dnia 3 listopada 2023 r., Bąkiewicz został skazany na karę:

  • 1 roku ograniczenia wolności polegającej na obowiązku wykonywania nieodpłatnej pracy na cele społeczne w wymiarze 30 godzin miesięcznie,
  • wypłatę nawiązki na rzecz pokrzywdzonej w wysokości 10 tysięcy zł,
  • podanie wyroku do publicznej wiadomości.

Bąkiewicz zwrócił się do prezydenta z wnioskiem o wszczęcie postępowania o ułaskawienie z urzędu. Wniosek trafił do prezydenta Andrzeja Dudy 17 listopada 2023. Do dziś nie został rozpatrzony.

„Postanowienie o wstrzymaniu wykonania kary w postępowaniu ułaskawieniowym może być w każdym czasie uchylone przez organ, który je wydał (...) Adam Bodnar, dokonując ponownej oceny wniosku Roberta Bąkiewicza, uznał, że nie zachodzą obecnie warunki uzasadniające dalsze wstrzymanie wykonania kary” – poinformował Prokurator Generalny.

Kara Bąkiewicza była zawieszona przez okres aż półtora roku. Zdaniem Prokuratora Generalnego „sytuacja ta pozostaje w sprzeczności z podstawowymi zasadami prawa karnego, które wymagają, aby orzeczona prawomocnie kara była wprowadzana w życie nieuchronnie i bez zbędnej zwłoki”.

Jaki jest kontekst?

Robert Bąkiewicz, były szef Marszu Niepodległości został prawomocnie skazany za naruszenie nietykalności Babci Kasi 7 marca 2022 r. Chodzi o wydarzenia z 25 października 2020 roku, gdy organizował „obronę” kościołów.

Tego dnia w całej Polsce odbywały się protesty związane z decyzją Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej w sprawie aborcji. Część osób w ramach akcji „Słowo na niedzielę” protestowała pod kościołami, a także w samych kościołach.

Przed warszawskim kościołem św. Krzyża również zebrał się tłum demonstrujących. Wejścia do kościoła „strzegli” narodowcy w ramach organizowanej przez Roberta Bąkiewicza akcji. Zabraniali wchodzić do środka osobom „wyglądającym podejrzanie”, inne z kolei wyprowadzali siłą na zewnątrz, niejednokrotnie dopuszczając się przemocy. Wszystko to działo się na oczach policji, która nie podejmowała interwencji wobec narodowców.

Jedną z osób protestujących tego dnia była właśnie Babcia Kasia. Kobieta weszła do kościoła na mszę. Miała przy sobie tęczową torbę. Gdy wychodziła, narodowcy zaczęli ją szarpać. Robert Bąkiewicz wyrwał jej chustę z tęczową flagą i napisem „Polskie Babcie”. Zwinął ją w kulkę i wrzucił w tłum znajdujący się na ulicy. Pojawiło się dwóch policjantów, próbowali sprowadzić Augustynek ze schodów. Ona upadła na znak protestu przeciwko siłowemu usuwaniu jej.

W obecności policji dwóch narodowców chwyciło Babcię Kasię pod ramiona, ciągnęli ją po schodach i rzucili nią. Babcia Kasia upadła. Bąkiewicz to wszystko widział i zdaniem Babci Kasi wydał im polecenie.

Katarzyna Augustynek złożyła przeciwko Robertowi Bąkiewiczowi prywatny akt oskarżenia. Atak zarejestrowały kamery, co było jednym z dowodów w procesie. Augustynek oskarżyła lidera narodowców o czyn chuligański polegający na naruszeniu nietykalności osobistej. Takie przestępstwo jest ścigane z oskarżenia prywatnego.

W marcu 2022 roku sąd pierwszej instancji uznał jej racje i skazał Bąkiewicza za występek chuligański. Po apelacji wniesionej przed obronę Roberta Bąkiewicz sąd drugiej instancji podtrzymał wyrok skazujący oraz przewidzianą karę.

Więcej o wyroku na Bąkiewicza i sprawie Babci Kasi przeczytasz w poniższych tekstach:

Przeczytaj także:

15:59 10-07-2025

Prawa autorskie: Fot. Patryk Ogorzałek / Agencja Wyborcza.plFot. Patryk Ogorzałe...

„Komory gazowe to fake". Grzegorz Braun kłamie o Holokauście

– Mord rytualny to fakt, a dajmy na to Auschwitz z komorami gazowymi to niestety fake. I kto o tym mówi, ten zostaje oskarżany o straszne rzeczy, odsądzany od czci i wiary – powiedział europoseł Grzegorz Braun na antenie Radia Wnet. Dziennikarz przerwał rozmowę

Co się wydarzyło?

Grzegorz Braun, europoseł Konfederacji Korony Polskiej, w czwartek 10 lipca udzielał wywiadu radiu Wnet. Rozmowa dotyczyła obchodów 84. rocznicy mordu Żydów w Jedwabnem, do którego doszło 10 lipca 1941 roku. Jak wynika z ustaleń m.in. Instytutu Pamięci Narodowej, zbrodni dokonała grupa około 40 Polaków, którzy działali z inspiracji Niemców. Zginęło 340 osób pochodzenia żydowskiego. Większość została spalona żywcem w stodole.

Braun łączył się z radiem Wnet prosto z Jedwabnego, gdzie odbywało upamiętnienie tragedii. Europoseł wraz z grupą narodowców usiłował zakłócać uroczystości zorganizowane przez Gminę Wyznaniową Żydowską w Warszawie. Określił je mianem „aktu antypolskiej, żydowskiej propagandy z celebrą państwową i osłoną policyjną".

Na antenie radia Wnet Braun kwestionował ustalenia IPN, twierdząc, że zbrodni w Jedwabnem dokonali Niemcy. Powoływał się m.in. na interpretacje polsko-amerykańskiego historyka Marka Chodakiewicza, który podważa ustalenia śledztwa IPN. Wstrzymanie ekshumacji ofiar i zamknięcie śledztwa IPN, do którego doszło w 2003 roku, uznał za „przestępstwo". Jego zdaniem doszło do tego po tym, jak na terenie, na którym dokonano mordu, w ziemi ujawniono niemieckie łuski, co miałoby potwierdzać tezy Chodakiewicza.

– Ekshumacja nie jest tylko jakimś aktem honorowym, naukowym, ale po prostu prawo i procedury policyjno-prokuratorskie domagają się wyjaśniania każdej zbrodni. Tego tutaj zaniechano i my musimy to wznowić – stwierdził polityk.

Przy okazji Braun stwierdził, że jest regularnie potępiany za „mówienie prawdy".

„Mord rytualny to fakt, a dajmy na to Auschwitz z komorami gazowymi to niestety fake. I kto o tym mówi, ten zostaje oskarżany o straszne rzeczy, odsądzany od czci i wiary" – stwierdził.

Dziennikarz Radia Wnet zareagował na słowa Brauna, jako że kwestionowanie Holokaustu jest w Polsce karalne. Zaczął dopytywać europosła o to, co ma na myśli.

Braun tłumaczył, że „Muzeum Auschwitz-Birkenau oferuje przekaz pseudohistoryczny, który nie spełnia kryteriów warsztatu historyczno-naukowego„ i „uniemożliwia prowadzenie badań nad komorami gazowymi”.

„Mamy źródłową książkę [...], na temat mordu rytualnego, natomiast badania w Auschwitz-Birkenau właśnie owych komór gazowych są uniemożliwiane przez samo Muzeum" – stwierdził Braun.

Prowadzący rozmowę ripostował, że są pewne granice „cynizmu politycznego, pogoni za głosami i za sensacją„ i zakończył rozmowę. „Tam, gdzie na taniej prowokacji stara się zbić kapitał polityczny, trzeba powiedzieć stop” – wyjaśnił.

Jaki jest kontekst?

Kwestionowanie istnienia komór gazowych to jeden z elementów negacjonizmu historycznego. Obejmuje on twierdzenia, że naziści nie dokonali ludobójstwa, komory gazowe nigdy nie istniały, Holokaust wymyślili alianci w celu legitymizacji utworzenia państwa Izrael, albo że liczba ofiar Zagłady jest znacznie niższa niż 6 milionów.

W Polsce zaprzeczanie zbrodniom nazistowskim i komunistycznym karane jest grzywną lub pozbawieniem wolności do lat trzech (art. 55 Ustawy z dn. 18 grudnia 1998 r. o IPN).

O ile kwestionowanie ustaleń śledztwa IPN ws. mordu w Jedwabnem nie kwalifikuje się jako negacjonizm, to już twierdzenie o tym, że „komory gazowe to fake" – tak.

Zawiadomienie do prokuratury w sprawie czwartkowej wypowiedzi Grzegorza Brauna złożyła już Lewica.

„Nie ma w Polsce miejsca na zaprzeczanie istnieniu Obozu Zagłady Auschwitz oraz zbrodniom, których tam dokonali niemieccy okupanci” – napisała w mediach społecznościowych szefowa klubu Anna Maria Żukowska.

„Braun neguje zbrodnię Holokaustu, a komory gazowe w Auschwitz nazywa „fejkiem”. Miejsce tej antysemickiej kanalii powinno być w więzieniu, a nie w ogólnopolskich mediach” – skomentowała była kandydatka na prezydenta, Magdalena Biejat z Lewicy.

„Grzegorz Braun po zakwestionowaniu istnienia komór gazowych w Auschwitz powinien być obłożony anatemą nie tylko przez media, ale przez wszystkich przyzwoitych ludzi. Rewizjonista Holocaustu, rewizjonista mordu na Polakach. Skandal!" – tak na sprawę zareagowała Monika Wielichowska, wicemarszałkini Sejmu z Platformy Obywatelskiej.

Zareagowała również Prokuratura Krajowa, informując, że prowadzi wobec wypowiedzi Brauna czynności sprawdzające.

Przeczytaj także: