Wewnętrzne prawybory w Koalicji Obywatelskiej wygrał Rafał Trzaskowski i to on będzie kandydatem KO na prezydenta RP w wyborach w maju 2025 r.
Polityk ogłosił swoją decyzję na portalu X. Chce teraz skupić się na „pracy w Klubie Parlamentarnym PiS”.
„Dziś przestaję być członkiem Suwerennej Polski. Złożyłem rezygnację. O Koleżankach i Kolegach z Suwerennej Polski zawsze wypowiadać się będę w samych superlatywach” – napisał Janusz Kowalski na portalu X, ogłaszając swoje odejście z partii Zbigniewa Ziobry. Ma teraz skupić się „na merytorycznej pracy w Klubie Parlamentarnym PiS i Parlamentarnym Zespole Proste Podatki”.
„W związku z prowadzonymi przez Patryka Jakiego negocjacjami z PiS chciał się dziś ze mną spotkać. Pierwszy raz de facto po pół roku. Jednakże składam dziś swoja rezygnacje z członkostwa w SP. Mam poczucie wykonania ciężkiej pracy. Zawsze Was będę wspierał i bronił. Możecie na mnie liczyć. Moją jedyną informacja będzie wpis na X – o koleżankach i kolegach będę mówił tylko dobrze” – miał napisać w wiadomości do partyjnych kolegów, którą ujawnił portal DoRzeczy.
Janusz Kowalski 15.10.2023 został wybrany na posła po raz drugi. W rządzie Zjednoczonej Prawicy, w latach 2019–2021 był sekretarzem stanu w Ministerstwie Aktywów Państwowych, a w latach 2022–2023 sekretarzem stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Pochodzi z Opola.
Spot wypuszczony przez Prawo i Sprawiedliwość spotkał się z ostrą krytyką ze strony polityków koalicji.
PiS opublikowało spot, na którym straszy migracją. W niecałe 40 sekund prezentuje grupy czarnych mężczyzn, którzy mają stanowić dla nas zagrożenie. Ogromna część z nich nie robi nic szczególnego. Idzie ulicą, czeka na peronie na pociąg. Znaleźli się w filmiku tylko ze względu na swój kolor skóry.
„To, co zrobił PiS, to nie spór o politykę, tylko straszenie kolorem skóry. Ohydne i nieodpowiedzialne. W Polsce mieszkają, pracują i płacą podatki ludzie o wielu kolorach skóry. Wszystkim im chcę dziś powiedzieć: Jesteście tu u siebie i żaden rasistowski debil tego nie zmieni” – napisał ostro w mediach społecznościowych poseł Lewicy Adrian Zandberg.
„Pierwsza osoba, której się stanie przez ten rasizm krzywda, będzie opisana w zawiadomienia do prokuratury na twórców i propagatorów tej treści” – napisał w komentarzu do spotu poseł KO Witold Zembaczyński.
Spot skomentował także Donald Tusk, mówiąc, że PiS „rozpętuje rasistowską histerię”, a jednocześnie „w ciągu jednego dnia ściągał więcej migrantów z Azji i Afryki, niż w przeciągu miesiąca przedostaje się nielegalnie przez wschodnią granicę”. Premier odniósł się również do incydentu sprzed kilku dni, kiedy niemiecka policja odstawiła za polską granicę kilkuosobową rodzinę z Afganistu, co odbyło się niezgodnie z przepisami.
NIK składa zawiadomienie do prokuratury w sprawie nieprawidłowego rozdzielania środków z Funduszu Patriotycznego. Dyrektor Jan Żaryn rozdał 1,5 mln zł bez uzasadnienia.
PiS intensywnie szuka kandydata na prezydenta na przyszłoroczne wybory. Nie będzie nim jednak Beata Szydło. Według Wirtualnej Polski wykluczył to Jarosław Kaczyński.
Ryszard Petru przekazał, że projekt ustawy obniżającej składkę zdrowotną dla wszystkich podatników jest gotowy. To przepis na dalsze osłabianie ochrony zdrowia w Polsce.
Minister Sprawiedliwości Adam Bodnar przekazał dziś, że podległy mu resort odkrył kolejne nadużycia z czasów Zbigniewa Ziobry.
Minister Bodnar wszczął procedurę odwołania prezesa Sądu Apelacyjnego w Rzeszowie Rafała Puchalskiego i Sądu Okręgowego w Krośnie Grzegorza Furmankiewicza. Obaj są członkami neo-KRS. Stanowisko traci też prezeska Sądu Okręgowego w Warszawie i prezesi 2 sądów rejonowych
Od poniedziałku 17 czerwca Ministerstwo Zdrowia wprowadziło monitorowanie recept wystawianych na opioidowe środki przeciwbólowe, w tym fentanyl. Fentanyl to opioid kilkadziesiąt razy silniejszy od heroiny. Można dostać go wyłącznie na receptę.
„Gdy przeciętny Polak słyszy o fentanylu, to myśli o czarnym rynku, dilerach i przestępczości zorganizowanej. Widzę inny problem. U nas fentanyl jest dostępny właściwie dla każdego” – opowiada dr Eryk Matuszkiewicz, specjalista toksykologii klinicznej z Poznania.
Kto się boi wojny z Rosją? Sondaż Ipsos dla OKO.press i TOK FM
Szczyt pokojowy w Szwajcarii i rosyjskie „propozycje pokojowe”. Ukraińskie drony nad Rosją. Ciężkie walki w rejonie Czasiw Jaru. Rosja wprowadza do walki najnowsze systemy S-500. Sytuację na froncie analizuje płk Piotr Lewandowski
Mark Rutte miałby objąć stanowisko sekretarza generalnego po szczycie NATO, który odbędzie się lipcu.
Holenderski serwis informacyjny NOS podał we wtorek informację, że nowym sekretarzem generalnym NATO zostanie najprawdopodobniej ustępujący premier Holandii Mark Rutte.
Sekretarze wybierani są za zgodą wszystkich 32 krajów członkowskich. Na drodze do objęcia stanowiska przez Marka Rutte stały już tylko trzy kraje: Węgry, Słowacja i Rumunia.
Viktor Orbán ogłosił we wtorek gotowość poparcia Rutte, co jest wynikiem negocjacji, w których obiecano mu, że węgierskie wojsko ani węgierskie pieniądze nie zostaną wykorzystane do pomocy Ukrainie. Tego samego dnia swoje zastrzeżenia wobec holenderskiej kandydatury wycofał także prezydent Słowacji Peter Pellegrini. Opór Rumunii miał brać się z faktu, że na stanowisko sekretarza liczył prezydent Klaus Iohannis. W związku jednak z brakiem poparcia dla jego kandydatury członkowie sojuszu spodziewają się rychłej zgody Rumunii.
Mark Rutte miałby objąć stanowisko sekretarza generalnego po szczycie NATO, który odbędzie się lipcu.
We wtorek wieczorem szef MON Radosław Sikorski był gościem programu „Pytanie Dnia” w TVP Info. Odniósł się do spekulacji dotyczących potencjalnego objęcia przez niego funkcji komisarza ds. obrony UE.
„Dzisiaj znaczenie naszego kraju wzrosło na tyle, że polski minister spraw zagranicznych ma po prostu sporo wpływu. Jest też techniczny powód, dla którego nie rozważam tej funkcji. Gdyby to był prawdziwy komisarz ds. obrony z budżetem obronnym... On niby jest, ale to nie jest budżet na operacje wojskowe” – stwierdził Sikorski.
Wcześniej w ciągu dnia w podobnym duchu wypowiadał się premier Donald Tusk.
„Rozmawiamy z Radosławem Sikorskim także o jego przyszłości. Jak wiecie, jest bardzo mocnym punktem mojego rządu (...) Więc jeśli pytacie o najbardziej prawdopodobny scenariusz, to jednak z Radosławem Sikorskim będziemy chcieli razem dalej prowadzić politykę zagraniczną, bo to jest wielkie wyzwanie. A pozycja Polski mówi nam jedno i to jest bardzo serio argument, że dzisiaj polski szef MSZ to naprawdę ważna polityczna figura w układzie europejskim. A przy talencie i temperamencie Radka Sikorskiego warto tę szczególną dzisiaj pozycję Polski wykorzystać do maksimum. Skłaniam się do tego, żeby raczej powiedzieć ministrowi Sikorskiemu: zostań, dalej pomagasz tu, na miejscu”.
Donald Tusk stwierdził, że PiS „rozpętuje rasistowską histerię”, a jednocześnie „w ciągu jednego dnia ściągał więcej migrantów z Azji i Afryki, niż w przeciągu miesiąca przedostaje się nielegalnie przez wschodnią granicę”.
W ubiegły piątek niemiecka policja odstawiła do granicy w Osinowie Dolnym pięcioosobową rodzinę Afgańczyków, której odmówiono wjazdu do Niemiec. Straż Graniczna poinformowała, że niemiecka policja przeprosiła za niezgodny z procedurami incydent.
W poniedziałek Donald Tusk zapowiedział, że o sprawie będzie rozmawiał z kanclerzem Olafem Scholzem, z którym widzi się podczas nieformalnego szczytu UE w Brukseli. We wtorek prawicowy tygodnik Tysol.pl, powołując się na Niemieckie Biuro Prasowe i Informacyjne Rządu Federalnego, podał, że do rozmowy na ten temat nie doszło i nie była ona nawet planowana.
Kilka godzin później przez stronę niemiecką potwierdzona została jednak wersja polskiego rządu:
„Premier Donald Tusk odbył w kuluarach nieformalnego szczytu Rady Europejskiej w Brukseli rozmowę z kanclerzem Olafem Scholzem” — potwierdził rzecznik rządu RFN w rozmowie z dziennikarzami Deutsche Welle. Rzecznik podał też, że całe zamieszanie wynika z faktu, że dziennikarka Tysola rozmawiała z sekretariatem biura i tam padła odpowiedź, że takiej rozmowy nie było i nie była planowana. „Popełniliśmy błąd. Zwykle takie zapytania są przekazywane rzecznikowi rządu, a nie odpowiada na nie sekretariat” – stwierdził rzecznik.
Do kwestii spornego spotkania z Olafem Scholzem Donald Tusk odniósł się podczas spotkania z dziennikarzami po powrocie z Brukseli.
„Jak leciałem tutaj do was, to dowiedziałem się, że opozycja pisowska próbuje narzucać narrację dotyczącą kwestii migracji i nawet tak oczywistych spraw, jak na przykład moja rozmowa z kanclerzem Scholzem w sprawie tego incydentu na granicy polsko-niemieckiej. Z tym niezgodnym z procedurami przerzuceniem rodziny migrantów na teren Polski przez niemiecką policję” – mówił Tusk.
„Rozmawiałem z kanclerzem Scholzem, więc możecie uspokoić trolli pisowskich. Szkoda, że nawet byli premierzy i była pani premier pisowska w tej roli, takiego putinowskiego trolla, występuje i powtarza różne kłamstwa i niesprawdzone informacje. Interweniowałem, rozmawiałem z kanclerzem Scholzem. Zobowiązał się do szybkiego wyjaśnienia tej sprawy. Jak wiecie, strona niemiecka przeprosiła za działanie nie niezgodne z procedurami. Ważny gest, ale powiedziałem kanclerzowi, że dla mnie o wiele ważniejsze od gestów jest to, żeby tego typu sytuacje nie miały miejsca. I jestem przekonany, że strona niemiecka przyjęła to bardzo serio do wiadomości i będziemy pracować razem na rzecz powstrzymania nielegalnej migracji. I jedna strona drugiej stronie nie będzie robiła żadnych tego typu, przepraszam za kolokwializm, numerów”.
Tusk szerzej skomentował także antymigrancką kampanię prowadzoną przez polityków PiS w ostatnich dniach.
"Polska, także dzięki głosom wyborców, wykonuje wielki wysiłek, żeby Europa traktowała walkę z nielegalną migracją jako swój wspólny priorytet. Ale nikt z tego powodu nie rozpętuje rasistowskiej histerii. Dzisiaj w Polsce mamy do czynienia z taką akcją polityczną ze strony PiS-u. PiS-u, który w ciągu jednego dnia ściągał więcej migrantów z Azji i Afryki, niż w przeciągu miesiąca przedostaje się nielegalnie przez wschodnią granicę. I [PiS – przyp.] ponosi pełną odpowiedzialność za ten kryzys migracyjny, za tę nieszczelną granicę. I równocześnie czyni z tego pretekst, żeby prowadzić bardzo brutalną kampanię przeciwko polskiemu rządowi, bardzo sprzyjającą narracji putinowskiej.
Nie będę mówił kto, ale jeden z europejskich przywódców powiedział mi: Słuchaj, jak ja tak patrzę na to co dzieje się w Polsce, to Putin nie potrzebuje robić nowych fabryk trolli, bo ma w niektórych krajach opozycję, która powtarza dokładnie słowo w słowo jego narrację. Że migracja jest winą Unii Europejskiej albo rządów demokratycznych.
Więc chcę jeszcze raz powiedzieć, że między innymi po to wygrywaliśmy wybory, między innymi dlatego państwo głosowali na nas, żeby granica była szczelna i żebyśmy skutecznie walczyli z nielegalną migracją, nie używając rasistowskich argumentów".