W niedziele trwały analizy, co oznacza zapowiedź Tuska o zawieszeniu prawa do azylu. Prawo i Sprawiedliwość na swoim kongresie wchłonęło Solidarną Polskę Zbigniewa Ziobry.
Edgar K. i Piotr W. z zarzutami. Jak wynika z ustaleń prokuratury, powołując się na znajomości w Ministerstwie Spraw Zagranicznych, Edgar. K pomagał załatwić wizy ponad 600 osobom.
Lubelska prokuratura ustaliła, że Edgar K. powoływał się na wpływy w MSZ i podejmował się pośrednictwa polegającego na przyspieszeniu wydawania wiz dla ponad 600 osób. Miał na tym zarobić około pół miliona złotych. Są zarzuty także dla Piotra W., zdymisjonowanego po wybuchu afery podsekretarza stanu w MSZ
Lubelska prokuratura, która od marca 2023 roku prowadzi śledztwo w sprawie afery wizowej, opublikowała dokładną informację na temat dotychczasowego przebiegu śledztwa. Śledczy postawili już zarzuty dziewięciu osobom, w sprawie jak dotąd przesłuchano 67 świadków.
Na podstawie materiału dowodowego ustalono, iż Edgar K. faktycznie powoływał się na wpływy w MSZ i podejmował się pośrednictwa w załatwieniu sprawy polegającego przede wszystkim na przyspieszeniu wydawania wiz. W tym celu Edgar K., wykorzystywał swoje faktyczne znajomości w Ministerstwie Spraw Zagranicznych, w tym z sekretarzem stanu Piotrem W..
Zgromadzone w toku śledztwa dowody świadczą o tym, że Edgar K. przekazał osobom zatrudnionym w Ministerstwie Spraw Zagranicznych (w tym do Piotra W.) dane dotyczące co najmniej 607 cudzoziemców, dla których chciał uzyskać wizy w kilkunastu polskich placówkach dyplomatycznych.
Wizy udzielono co najmniej 358 z tych osób.
Łączna suma korzyści przyjętych przez Edgara K. to kwota przekraczająca równowartość 500 tysięcy złotych.
Śledztwo ws. afery wizowej obejmuje trzy wątki:
Aktualnie w ramach śledztwa zarzuty postawiono już dziewięciu osobom.
Edgar K. i Mariusz G. są podejrzani o przyjmowanie korzyści majątkowych lub ich obietnic w związku z powoływaniem się na wpływy w MSZ i placówkach dyplomatycznych oraz deklarowanego pośrednictwa przy uzyskaniu wiz (przestępstwo tzw. płatnej protekcji z art. 230 § 1 kk). Edgarowi K. prokurator przedstawił łącznie dziewięć zarzutów obejmujących okres od 2021 r. do 2023 r.
Piotrowi W., który w Ministerstwie Spraw Zagranicznych sprawował nadzór nad zadaniami wykonywanymi przez Departament Konsularny, zarzucono, że w okresie od lutego 2022 roku do maja 2023 wielokrotnie przekroczył swoje uprawnienia poprzez naruszenie obowiązujących procedur związanych z rejestracją i obiegiem dokumentów oraz poprzez podejmowanie nieuzasadnionych interwencji dotyczących przyspieszenia procedur wizowych; jeden z zarzutów wobec Piotra W. dotyczy też udostępnienia osobie nieuprawnionej informacji objętych tajemnicą służbową (art. 231 § 2 kk, art. 266 § 2 kk).
Kolejnych sześć osób (Beata W., Saikat B., Anzhalica R., Filip P., Monika R. oraz Maylin D.) jest podejrzanych o udzielanie korzyści majątkowych lub ich obietnic w zamian za pośrednictwo w uzyskaniu wizy (art. 230a § 1 kk). Podejrzana Maylin D. jest poszukiwana listem gończym.
Podejrzani Mariusz G. oraz Piotr W. nie przyznali się do popełnienia zarzucanych im czynów i złożyli wyjaśnienia. Pozostali podejrzani, w tym Edgar K. przyznali się do winy i złożyli wyjaśnienia.
To nie koniec postępowania dowodowego. Jak informuje prokuratura, w dalszym ciągu przesłuchiwani będą świadkowie, w tym z placówek dyplomatycznych i z MSZ. Gromadzona jest też kolejna dokumentacja. Śledczy oczekują na sprawozdania z kontroli w ambasadach RP w Katarze, Kuwejcie i Arabii Saudyjskiej oraz w Biurze Polskim w Tajpej, a także na raport z kontroli z NIK nad działalnością konsularną.
We wtorek 24 września izraelskie bomby spadły na przedmieścia Bejrutu. Jak wynika z ustaleń agencji Reutera, celem był jeden z wysokich rangą przywódców Hezbollahu. Po poniedziałkowych nalotach południe Libanu pogrążone jest w chaosie. Tysiące mieszkańców opuściło domy w obawie przed działaniami armii Izraela
Drugi dzień z rzędu Izrael ostrzeliwuje cele na południu Libanu oraz na przedmieściach Bejrutu – informuje Reuters.
Agencja ustaliła, że we wtorek 24 września celem izraelskiej armii było zabicie jednego z dowódców Hezbollahu. Bomba lotnicza spadła na kilkupiętrowy dom w dzielnicy Ghobeiry na południowych przedmieściach Bejrutu. Libańskie władze nie informują, czy ktoś zginął.
Pomimo pojawiających się z wielu kierunków wezwań do powstrzymania eskalacji konfliktu na Bliskim Wschodzie, Herzi Halevi, szef sztabu armii Izraela, oświadczył we wtorek 24 września podczas konferencji prasowej, że ataki na cele Hezbollahu w Libanie zostaną zintensyfikowane.
„Sytuacja wymaga ciągłej, intensywnej odpowiedzi na wszystkich frontach” – cytuje Haleviego Reuters.
Halevi odniósł się do tego, że Hezbollah także ostrzeliwuje Izrael z terenu Libanu, a w Gazie wciąż nie udało się osiągnąć celu izraelskiej wojny, czyli całkowitej likwidacji Hamasu.
Jak wynika z informacji libańskich władz, w poniedziałek 23 września w atakach Izraela na Liban zginęło 558 osób, w tym 50 dzieci. 1835 osób zostało rannych. Władze Libanu podkreślają, że liczba ofiar przewyższa liczbę ofiar wojny izraelsko-libańskiej z 2006 roku.
Izrael ostrzeliwał południe Libanu, a także położoną na północnym wschodzie Dolinę Bekaa. Po południu dokonano też „precyzyjnego uderzenia” na Bejrut.
Tuż przed rozpoczęciem nalotów mieszkańcy wiosek i miast na południu Libanu dostali smsy z nieznanych, lokalnych numerów, wzywające do natychmiastowego opuszczenia domów. Domy mieli opuścić ci, którzy mieszkają w okolicy miejsc, gdzie „Hezbollah przechowuje broń”.
Le Monde donosi wprost z południowej granicy Libanu o tysiącach osób pośpiesznie ewakuujących się ze swoich domów w obawie przed kolejnymi nalotami. Wojna na Bliskim Wschodzie spowodowała przymusowe przesiedlenie już około 1,9 mln osób. Głównie mieszkańców Strefy Gazy.
O powstrzymanie eskalacji apelują Stany Zjednoczone, Unia Europejska i Organizacja Narodów Zjednoczonych.
„Jesteśmy prawie na skraju wojny totalnej” — we wtorek 24 września oświadczył Josep Borrell, szef unijnej dyplomacji, który uczestniczy w rozpoczynającym się dziś Zgromadzeniu Ogólnym ONZ w Nowym Jorku. Borrell po raz kolejny wezwał do zawieszenia broni wzdłuż tzw. Niebieskiej Linii między północnym Izraelem a południowym Libanem.
„Cywile płacą nieznośną, nie do przyjęcia cenę (…). Każdy musi zrobić wszystko, co w jego mocy, aby to powstrzymać” – powiedział Borrell.
O powstrzymanie eskalacji, która grozi wybuchem pełnoskalowej wojny, zaapelował też Volker Turk, wysoki Komisarz ONZ ds. praw człowieka. Turk wezwał wszystkie kraje, które mają „jakiekolwiek wpływy na Bliskim Wschodzie” do podjęcia działań na rzecz powstrzymania eskalacji oraz przywrócenia przestrzegania prawa międzynarodowego.
O jego apelu poinformowała rzeczniczka Ravina Shamdasani na konferencji prasowej tuż przed rozpoczynającym się dziś szczytem ONZ.
Pytana o doniesienia, że Izrael ostrzegał ludzi przed nalotami za pośrednictwem wiadomości tekstowych, powiedziała, że wysłanie ostrzeżenia, w którym nakazuje się ludziom uciekać, nie sprawia, że działania Izraela stają się zgodne z prawem. Podkreśliła, że Izrael uderzał w cele, „doskonale zdając sobie sprawę z tego, że liczba ofiar cywilnych będzie ogromna”.
Premier Izraela Benjamin Netanjahu zwrócił się w poniedziałek do mieszkańców Libanu, mówiąc: „Wojna Izraela nie jest z wami, tylko z Hezbollahem”. Zbyt długo Hezbollah wykorzystywał was jako ludzkie tarcze”.
Na zdjęciu powyżej: Ludzie otrzymują pomoc medyczną w szkole przekształconej w tymczasowe schronienie dla osób przesiedlonych z południowego Libanu. Bejrut, Liban, 24 września 2024 r.
Marszałek Sejmu proponuje dodatkowy dzień posiedzenia, na którym parlamentarzyści będą mogli zająć się specustawą powodziową.
„To propozycja, którą dzisiaj będzie musiało zatwierdzić prezydium Sejmu, a następnie zaopiniować konwent seniorów. Będziemy pracowali przez najbliższe dni: środę, czwartek, piątek i we wtorek. Dodatkowy dzień posiedzenia Sejmu, który dzisiaj zaproponuję, jest po to, abyśmy mogli w rzetelny sposób przepracować, pochylić się nad ustawą powodziową, która dzisiaj wyjdzie z rządu” – powiedział Szymon Hołownia podczas konferencji prasowej.
Zapowiedział również limit czasu na pytania podczas sejmowej debaty o specustawie powodziowej. Ma być to po 15 minut na każdy klub. „Chcę państwa od razu uprzedzić, że złożę propozycję limitowania pytań w tej debacie, do czego mam prawo. Uważam, że przez te cztery dni posiedzenia powinniśmy zrobić wszystko, żeby nie robić politycznego show tam, gdzie jest ludzka tragedia” – zaznaczył.
Marszałek Sejmu poinformował również, że powstanie specjalna komisja, która zajmie się specustawą powodziową. Jej projekt liczy ponad 100 stron, a główne założenia to pomoc kredytobiorcom, większa elastyczność wydawania środków unijnych na terenach popowodziowych czy wypłata dodatkowych zasiłków. Specustawą dziś zajmuje się Rada Ministrów.
Zbigniew Ziobro odniósł się do słów szefowej komisji śledczej ds. Pegasusa Magdaleny Sroki, która ogłosiła, że niebawem zostanie wyznaczony termin przesłuchania. „Do komisji wpłynęła opinia biegłego lekarza w sprawie możliwości przesłuchania byłego ministra sprawiedliwości” – poinformowała.
Sroka w rozmowie z PAP przypomniała, że członkowie komisji ds. Pegasusa wystąpili w lipcu do Prokuratora Generalnego o powołanie biegłego. Miał określić możliwości przesłuchania Zbigniewa Ziobry, który był już wcześniej wzywany do stawienia się przed komisją śledczą. Do dziś nie został przesłuchany – swoją nieobecność tłumaczył stanem zdrowia. Ziobro zmaga się z chorobą nowotworową.
„Biegły został powołany 22 sierpnia, a dziś do komisji trafiła jego opinia dotycząca możliwości przesłuchania Zbigniewa Ziobry” – powiedziała w poniedziałek Magdalena Sroka. Nie podała żadnych szczegółów na temat opinii biegłego, zadeklarowała jednak, że niedługo zostanie wyznaczony termin przesłuchania byłego ministra sprawiedliwości. We wtorkowej rozmowie z TVN24 podkreśliła, że zeznania mogą trwać dwie godziny bez przerwy, będą mogły być również transmitowane.
Do tych wypowiedzi odniósł się sam Ziobro. Na portalu X napisał:
„Jestem zaskoczony, słysząc o wystawionej opinii o stanie mojego zdrowia, bo żaden biegły mnie nie badał, ani nawet ze mną nie rozmawiał. Co więcej, ani biegły, ani prokuratura czy komisja śledcza nie wystąpili do mnie o aktualną dokumentację medyczną! A przecież leczę się w kilku ośrodkach, także za granicą. Przechodzę obecnie bardzo intensywną rehabilitację, aby wrócić do zdrowia. To mocno wyczerpujące, ale jestem dobrej myśli”.
We wtorkowy poranek organizacje prozwierzęce mówiły o 200 tysiącach podpisów pod projektem nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt. Po zakończeniu zliczania podpisów okazuje się, że jest ich aż 534 077.
„Zebrane podpisy dają nam mocny mandat do rozmów z politykami na temat wprowadzenia pilnych zmian, które zredukują bezdomność zwierząt i poprawią ich warunki życia” – podkreśla Cezary Wyszyński, prezes Fundacji Viva!, jednej z organizacji, które opracowały projekt nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt. Żeby Sejm zajął się obywatelskim projektem, potrzeba 100 tysięcy podpisów. We wtorkowy poranek organizacje informowały o przekroczeniu progu 200 tys. podpisów.
Po zakończeniu liczenia okazało się, że jest ich jeszcze więcej — aż 534 077! Ponad pięciokrotnie więcej niż minimum zawarte w ustawie o wykonaniu inicjatywy ustawodawczej przez obywateli. Podpisy dziś trafią do Sejmu.
Co dalej z nowelizacją?
„Po złożeniu projektu odbędzie się pierwsze czytanie na posiedzeniu plenarnym Sejmu, gdzie omawiane będą jego ogólne założenia. Następnie Marszałek Sejmu skieruje projekt do komisji, gdzie zostaną ustalone ewentualne poprawki. Po zakończeniu prac projekt wraca na plenum, gdzie posłowie będą mieli możliwość zgłaszania dalszych poprawek. Na końcowym etapie, podczas trzeciego czytania, Sejm głosuje nad poprawkami oraz nad całością ustawy. Po uchwaleniu ustawy przez Sejm, projekt trafia do Senatu, który ma 30 dni na jej rozpatrzenie. Senat może przyjąć ustawę bez zmian, wprowadzić poprawki lub odrzucić ją w całości” – wylicza organizacja Viva.
Projekt zakłada m.in. zakaz trzymania psów na łańcuchu, ograniczenie pseudohodowli, zakaz używania fajerwerków, kastracja zwierząt nieprzeznaczonych do hodowli. Ustawa ma również poprawić standardy funkcjonowania schronisk oraz wprowadzić nowe zasady kontroli nad hodowlami.
„Kastracja, chipowanie zwierząt i edukacja społeczeństwa przyczynią się do redukcji problemu bezdomności zwierząt domowych. Jednak, dzisiaj schroniska dla zwierząt nie są puste, a bezdomne zwierzęta nie mogą dłużej czekać na należną im opiekę. Właśnie dlatego konieczna jest natychmiastowa i radykalna zmiana przepisów dotyczących ochrony zwierząt” – skomentowała przewodnicząca komitetu inicjatywy ustawodawczej, Sara Balcerowicz.