Marszałek Sejmu Szymon Hołownia w wywiadzie dla GW poinformował, że będzie kandydował na prezydenta. Rzeczpospolita: dwóch białoruskich szpiegów wjechało do Polski pod przykrywką
Według sondażu Opinia24 dla „Gazety Wyborczej” przed wyborami europejskimi na największe poparcie może liczyć Koalicja Obywatelska. Sama „GW” podkreśla jednak, że tak naprawdę mowa raczej o remisie z PiS z lekkim wskazaniem na KO
Według sondażu Opinia24 dla „Gazety Wyborczej” przeprowadzonego w dniach 14-15 maja KO może liczyć na 31 proc. głosów, PiS na 29 proc. Na trzecim miejscu znalazła się Konfederacja – na którą chce głosować 10 proc. badanych. Wyprzedza Konfederację jednak „partia Nie Wiem” – bo wyborców niezdecydowanych jest aż 13 procent. Trzecia Droga znalazła się poza podium z wynikiem 8 proc. Lewica – na którą chce głosować 6 proc. badanych – zajmuje piąte i ostatnie miejsce wśród partii, które mają szanse na przekroczenie 5 procentowego progu wyborczego. Bezpartyjni Samorządowcy z wynikiem 2 proc. tej szansy wydają się nie mieć.
Sondaż dla „GW” prognozuje frekwencję na poziomie 50,1 proc – jest jednak bardzo mało prawdopodobne, by została ona osiągnięta (co podkreśla również sama gazeta). Dotychczasowy rekord frekwencyjny w wyborach europejskich został ustanowiony w 2019 roku – do urn poszło wtedy 45 proc. uprawnionych. W odbywających się w tym samym roku wyborach parlamentarnych udział wzieło 61,1 proc. uprawnionych.
Spodziewana niska frekwencja w wyborach do Parlamentu Europejskiego może premiować PiS. Dlatego nominalną przewagę KO nad PiS w sondażu dla „GW” należy uważać za co najmniej kruchą. Wybory do PE odbędą się w niedzielę 9 czerwca.
Miejsce zmarłego w katastrofie lotniczej prezydenta Iranu zajmie – na nie więcej niż 50 dni – jego pierwszy zastępca. To człowiek, który uruchomił sprzętową pomoc wojskową Iranu dla Rosji
Po śmierci w niedzielnej katastrofie lotniczej prezydenta Iranu Ebrahima Raisiego, jego obowiązki na mocy irańskiej konstytucji przejmie I wiceprezydent kraju – Mohammad Mochber. Mochber to człowiek z samego jądra irańskiego systemu władzy. Uważany jest za polityka bardzo bliskiego Najwyższemu Przywódcy Iranu. Za rządów Raisiego – a także wcześniej – powierzano mu misje wymagające najwyższego zaufania ajatollahów. To on prowadził rozmowy z Rosją zakończone umową o dostawach irańskich dronów i amunicji na potrzeby rosyjskiej armii usiłującej podbijać Ukrainę. Wcześniej natomiast kierował instytucją o nazwie Setad – to rodzaj funduszu inwestycyjnego działającego na rzecz ajatollahów. Setad zaczął swoją działalność od wyprzedaży nieruchomości przejętych przez nowe władze po tzw rewolucji islamskiej z 1979 roku, w kolejnych latach fundusz zaczął też prowadzić operacje finansowe mające na celu obejście sankcji nałożonych na Iran.
Mochber od 2010 do 2012 roku objęty był sankcjami personalnymi nałożonymi przez Unię Europejską za udział w irańskim programie rozwoju broni atomowej. Od 2013 roku na amerykańskiej liście sankcyjnej znajduje się natomiast fundusz Setad i kilkadziesiąt powiązanych z nim firm.
Mochber przejmie obowiązki prezydenta tylko tymczasowo. Wymagana jest do tego zgoda Najwyższego Przywódcy Iranu ajatollaha Aliego Chameneiego. W terminie 50 dni od śmierci Raisiego muszą się natomiast odbyć kolejne wybory prezydenckie. Mochber może być w nich kandydatem irańskiego obozu władzy.
Na pokładzie prezydenckiego helikoptera byli też minister spraw zagranicznych Iranu i kilku innych wysokich urzędników. Nikt nie przeżył katastrofy
Irański Czerwony Półksiężyc poinformował około 5 rano polskiego czasu, że żaden z pasażerów prezydenckiego śmigłowca, który rozbił się w niedzielę na dalekiej północy Iranu, nie przeżył. Irańska telewizja państwowa potwierdziła tę informację dopiero po 6 rano polskiego czasu.
Na pokładzie maszyny byli prezydent Iranu Ebrahim Raisi, minister spraw zagranicznych Hossein Amirabdollahian i ajatollah Mohammad Ali Ale-Haszem, przedstawiciel najwyższego przywódcy Iranu w prowincji Azerbejdżan Wschodni. Wszyscy wracali z uroczystości oficjalnego otwarcia nowej tamy na dalekiej północy kraju w pobliżu granicy z Nachiczewańską Republiką Autonomiczną będącą eksklawą Azerbejdżamnu.
Do katastrofy doszło w rejonie irańskiej Dżolfy, w trudnym, słabo zaludnionym i trudno dostępnym terenie. Odnalezienie śmigłowca i dotarcie do wraku dodatkowo utrudniały ratownikom warunki atmosferyczne – przede wszystkim bardzo gęsta mgła. Akcja trwała więc wiele godzin, także w trakcie nocy. Swoje ekipy ratownicze i sprzęt przysłały na pomoc Irańczykom m.in. Rosja, Turcja i Armenia. Ostatecznie pomogły wyposażone w noktowizję i termowizję drony przysłane przez Turcję – to jeden z nich namierzył szczątki maszyny.
Irańska konstytucja przewiduje, że po śmierci prezydenta jego stanowisko tymczasowo obejmie I wiceprezydent Mohammad Mochber. Niezbędna jest jednak do tego akceptacja irańskiego Najwyższego Przywódcy – ajatollaha Alego Chameneiego. W ciągu najbliższych 50 dni będą natomiast musiały odbyć się wybory prezydenckie.
Prezydent Ebrahim Raisi był konserwatywnym islamskim duchownym, jednym z rządzących Iranem ajatollahów. Prowadził zgodny z doktryną islamskich władz Iranu twardy kurs – zaostrzony zresztą w ostatnim czasie w trakcie trwających przez kilka lat protestów na rzecz demokratyzacji kraju.
Rosyjska armia przeprowadziła kilka ataków na Charkowszczyznę. 11 cywili zginęło. 36 zostało rannych. Charkowowi brakuje obrony przeciwlotniczej
W niedzielę, 19 maja 2024 roku, około godziny 11:00 armia rosyjska uderzyła w ośrodek rekreacyjny pobliżu wsi Czerkaska Łozowa w gminie Małodanyliwka w obwodzie charkowskim. Według służb atak został przeprowadzony przez rakiety Iskander-M.
Po przybyciu służb ratunkowych rosyjska armia powtórzyła atak po tym samym miejscu.
W wyniku ataków zginęło
sześć osób, w tym kobieta w siódmym miesiącu ciąży. Jest 27 rannych, w tym 8-letnie dziecko.
Osiem osób jest w stanie ciężkim. Wśród rannych są policjant i dwóch medyków, którzy przybyli na miejsce ataku.
Policja przeszukuje teren.
„Teren jest zarośnięty roślinami, więc podzieliliśmy teraz całe terytorium bazy na kwadraty i współpracujemy z Państwową Służbą Ratowniczą. [...] Na przykład jeden z mężczyzn zginął w odległości 100 metrów od bazy.
W tym czasie łowił ryby. Odłamek trafił go prosto w serce.
Dlatego przeczesujemy cały obszar” – mówił w komentarzu dla Gwara Media, Wołodymyr Tymoszko, szef regionalnej policji.
„Celowe zabijanie cywilów stało się powszechną praktyką rosyjskich najeźdźców. Dokładnie rejestrujemy każdą zbrodnię. Każdy zbrodniarz wojenny musi otrzymać sprawiedliwą karę” – powiedział Ihor Kłymenko, minister spraw wewnętrznych Ukrainy.
Rosyjska armia też zaatakowała centrum Charkowa. Rakiety trafiły w cmentarz i park.
Rano rosyjscy żołnierze z wyrzutni rakietowych ostrzelali również wsie Nowoosynowe i Kiwszariwka w rejonie kupiańskim.
5 osób zginęło, 9 zostało rannych.
„W rzeczywistości co godzinę pojawiają się nowe doniesienia o rosyjskich atakach terrorystycznych. Pociski rakietowe, bomby, artyleria to jedyne, co pozwala Rosji kontynuować agresję. To okazja do terroryzowania naszych miast i społeczności, do zabijania zwykłych ludzi” – napisał prezydent Ukrainy w mediach społecznościowych.
„Dwa Patrioty dla Charkowa zasadniczo zmienią sytuację.
Systemy obrony powietrznej dla innych naszych miast i wystarczające wsparcie dla naszych żołnierzy na linii frontu zapewnią pokonanie rosyjskiego terroru”.
Anonimowy irański urzędnik powiedział agencji Reuters, że życie prezydenta i ministra spraw zagranicznych jest „zagrożone” po „katastrofie”.
Do tej pory irańskie media państwowe informowały, że helikopter prezydenta Iranu Ebrahima Raisiego został w niedzielę zmuszony do „twardego lądowania”. Prezydent wracał z prowincji wschodniego Azerbejdżanu z inauguracji tamy.
Helikopter przewożący prezydenta i urzędników rozbił się podczas pokonywania górskiego terenu w gęstej mgle.
„Wciąż mamy nadzieję, ale informacje napływające z miejsca katastrofy są bardzo niepokojące” – powiedział urzędnik,