0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Ilustracja: Iga Kucharska / OKO.pressIlustracja: Iga Kuch...

Krótko i na temat: najnowsze depesze OKO.press z Polski i ze świata

Witaj w dziale depeszowym OKO.press. W krótkiej formie przeczytasz tutaj o najnowszych i najważniejszych informacjach z Polski i ze świata, wybranych i opisanych przez zespół redakcyjny

Google News

11:59 28-07-2025

Prawa autorskie: Fot. Grzegorz Celejewski / Agencja Wyborcza.plFot. Grzegorz Celeje...

Ulewy nad Polską. Straż interweniowała ponad tysiąc razy

Gwałtowne ulewy i lokalne nawałnice przetaczają się przez południową Polskę. Służby interweniowały już ponad tysiąc razy. W wielu miejscach przekroczone zostały stany alarmowe na rzekach.

Od niedzieli wieczorem nad południową Polską przechodzi niż genueński, który przyniósł intensywne, długotrwałe opady deszczu. Szczególnie trudna sytuacja panuje w województwach: śląskim, małopolskim, opolskim i podkarpackim. Według Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej lokalnie spadło nawet 150 mm deszczu, co doprowadziło do licznych podtopień i zalanych ulic.

W wielu miejscach obowiązują czerwone alerty hydrologiczne 3. stopnia. IMGW ostrzega przed przekroczeniem stanów alarmowych i ostrzegawczych w dorzeczach Wisły i Odry. Krytyczna sytuacja występuje m.in. w Gorlicach (rzeka Sękówka), powiatach tatrzańskim i nowotarskim, rejonach przygranicznych Małopolski i Podkarpacia. W kilkunastu punktach pomiarowych stany alarmowe zostały już przekroczone, a rzeki gwałtownie przybierają.

Jak podaje serwis TVP Info, tylko w ciągu ostatniej doby strażacy interweniowali ponad 1 000 razy. Najwięcej zgłoszeń pochodziło z województwa śląskiego (m.in. Bielsko-Biała, Kozy, Żywiec), południowej Małopolski (Nowy Targ, Chrzanów), oraz z Podkarpacia. Doszło do licznych zalanych piwnic, dróg, podtopionych domów i zablokowanych tuneli. W jednej z akcji w Małopolsce ranna została druhna OSP.

Rano odbyło się posiedzenie Rządowego Zespołu Zarządzania Kryzysowego w związku z aktualną i prognozowaną sytuacją meteorologiczną i hydrologiczną. Spotkaniu przewodniczył Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji Marcin Kierwiński.

„Jesteśmy po trudnej nocy. Wiem, że w kilku miejscach sytuacja jest naprawdę poważna – chodzi m.in. o powiat bielski oraz rzeki Wapienica, Iłownica i Biała. Na szczęście skrajne scenariusze się nie sprawdziły. Ale to nie zwalnia nas z obowiązku pełnego zaangażowania” – przekazał szef MSWiA.

Prognozy IMGW wskazują, że opady utrzymają się do końca poniedziałku, głównie na południu i południowym wschodzie kraju. Utrzymują się ostrzeżenia hydrologiczne 1. i 2. stopnia. Największe ryzyko wystąpienia nowych podtopień dotyczy rejonów górskich i podgórskich.

10:53 28-07-2025

Prawa autorskie: ScreenScreen

Asystencja osobista. Posłowie koalicji mogą ominąć rząd

Posłanki Polski 2050 i Lewicy ogłosiły, że jeśli rząd nadal będzie blokował prace nad projektem ustawy o asystencji osobistej, to rozważą zgłoszenie go jako projektu poselskiego w Sejmie. I będą szukały dla niego poparcia innych posłów.

Co się stało?

Po kilkunastu miesiącach rządowych prac nad ustawą o asystencji osobistej 26 maja w Pabianicach premier Tusk powiedział, że nie ma na nią pieniędzy. Polska musi się przede wszystkim zbroić, na armie wydaje 5 proc. PKB i dodatkowe wydatki społeczne nie zmieszczą się w budżecie.

Koszt rządowego projektu szacowany był na co najmniej 8-10 mld rocznie.

Asystencja osobista wpisana była jednak do 100 konkretów Koalicji Obywatelskich i do umowy koalicyjnej Koalicji 15 października. Wynika też z zobowiązań międzynarodowych Polski. Projekt był procedowany w rządzie zgodnie z zasadami sztuki, konsultowany, analizowany. Jego finansowe założenia były znane od dawna. W prace nad nim zaangażowało się w to środowisko osób z niepełnosprawnościami.

Projekt utknął dopiero na etapie prac w Stałym Komitecie Rady Ministrów kierowanym przez ministra Macieja Berka, czyli tuż przed przekazaniem go rządowi. Od maja resort finansów zgłasza kolejne uwagi. Transza z 18 lipca zawierała ich 43 strony, co wygląda na celowe blokowanie projektu.

Nikt – do czasu, aż premier zabrał głos – nie wyjaśniał, o co chodzi.

„Asystencja osobista nie jest luksusem ani tematem pobocznym” – przypomniała 28 lipca w Sejmie posłanka Maja Nowak z Polski 2050. „Bezpieczeństwo państwa jest ważne, ale bezpieczne i silne państwo musi też inwestować w swoich obywateli” – dodała Katarzyna Ueberhan z Lewicy.

Ueberhan jest przewodnicząca sejmowej Komisji Polityki Społecznej, Nowak – jej zastępczynią. Aby usprawnić prace nad projektem rządowym, komisja już zapoznawała się z jego założeniami. A projektu w Sejmie nie ma.

Jaki jest kontekst

Tymczasem w Sejmie leży – i będzie procedowany od września – bardzo krytykowany projekt prezydencki ustawy o asystencji. Andrzej Duda miał go przygotować w 2020 r., przesłał dopiero do tego Sejmu. Wobec tego los projektu rządowego musi się rozstrzygnąć do tego czasu. Albo rząd prześle go do Sejmu, albo zrobią to posłowie.

Jako poselski projekt będzie musiał być jeszcze raz poddany konsultacjom i to konsultacjom publicznym, bo takie prowadzi Sejm. Wprowadzony w zeszłym roku system takich konsultacji nie tylko działa, ale był okazją do zorganizowania kilku politycznych i lobbystycznych akcji. Mowa o tym była na podsumowaniu działania systemu:

Przeczytaj także:

Skierowanie projektu ścieżką poselską może więc zaostrzyć relacje w koalicji. O zgłoszeniu projektu jako poselskiego obie posłanki wypowiadały się więc na razie bardzo ostrożnie. Że to „rozważają” i „będą rozmawiać z innymi”.

Na czym polega reforma

Asystencja osobista to usługa społeczna, która umożliwiłaby osobom z niepełnosprawnościami niezależne życie. Dziś w codziennych czynnościach wspierają je członkowie rodziny (którzy są przez to często uwiązani w domu) albo asystenci zatrudniani z programów konkursowych. Zatem tylko na pewien czas, bez gwarancji, że usługa będzie na stałe.

Wprowadzenie finansowanej z budżetu usługi asystencji osobistej jest drugą częścią reformy, która ma umożliwić osobom z niepełnosprawnościami niezależne życie, tak jak tego wymaga Konwencja o prawach osób z niepełnosprawnościami. Polska ratyfikowała ją w 2012 roku.

Drugi element reformy – świadczenie wspierające – obecny rząd już wdraża. Świadczenie ma iść na dodatkowe koszty życia, które ponosi osoba z niepełnosprawnością. Jej wysokość ustalana jest indywidualnie, przez komisje, które sprawdzają, jak dana osoba sobie radzi, co jest jej potrzebne do niezależnego życia (nie oceniają niezdolności do pracy, tylko właśnie konieczność wyrównania wydatków na życie do poziomu porównywalnego z osobami nie zgłaszającymi problemów). Ocena wyliczana jest w punktach od 0 do 100. Świadczenie wypłacane jest od 70 punktów i rośnie w miarę przybywania tych punktów. Powyżej 90 punktów wynosi obecnie ponad 4 tys. zł. Należą się one samej osobie z niepełnosprawnościami, a nie osobom ją wspierającym.

System oceny i wypłaty świadczeń, którego wdrożenie źle zaplanował PiS, obecnie się odkorkowuje

i dzięki danym z niego widać, ile osób znajduje się w naprawdę trudnej sytuacji, w całkowitej zależności od osób trzecich.

Dane te opublikowaliśmy w OKO.press. Premier w Pabianicach ogłaszając, że Polski na reformę nie stać, zdawał się tego w ogóle nie wiedzieć. Wiedział o projekcie posłanki Hartwich, która doprowadziła do podniesienia rent socjalnych dla niektórych osób z niepełnosprawnościami. Ale nie o tym, że państwo wypaca świadczenie wspierające i to na podstawie indywidualnych ocen ich sytuacji. Oraz że bez asystencji osobistej cały ten system się wypaczy.

Na konferencji posłanek obecne były osoby z niepełnosprawnościami. Student Sebastian Chudy tłumaczył istotę asystencji: bez pomocy asystenta ubieranie zabiera mu kilka godzin, więc na zajęcia musi wstawać o 2-3 w nocy. Z pomocą asystenta ubieranie zajęłoby góra 20 minut".

Przeczytaj także:

04:53 28-07-2025

Prawa autorskie: US President Donald Trump (R) and European Commission President Ursula von der Leyen (L) speak to the press after agreeing on a trade deal between the two economies following their meeting, in Turnberry south west Scotland on July 27, 2025, on the third day of his visit to the country, since his second tenure as President began. US President Donald Trump said on July 27, 2025 that he had reached a trade agreement with European Union chief Ursula von der Leyen. "We have reached a deal. It's a good deal for everybody," Trump told reporters after talks with von der Leyen at his golf resort in Turnberry, Scotland. The EU chief also hailed it as a "good deal". (Photo by Brendan SMIALOWSKI / AFP)US President Donald ...

Jest umowa handlowa UE-USA. Trump tnie cła o połowę

Komisja Europejska i USA dogadały się w sprawie umowy handlowej. Umowa obejmuje wprowadzenie 15-procentowych ceł niemal na cały europejski eksport do USA, w tym na lekarstwa, samochody i półprzewodniki. Cła na stal i aluminium zostają na poziomie 50 procent.

Co się wydarzyło?

W niedzielę 27 lipca w miejscowości Turnberry w Szkocji szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen i prezydent USA Donald Trump dogadali szczegóły umowy handlowej UE-USA. Negocjacje w tej sprawie trwały od marca, kiedy amerykańska administracja ogłosiła wprowadzenie pierwszej rundy ceł na europejski import. Były to 50-procentowe cła na stal i aluminium.

Ramowa umowa handlowa obejmuje zapisy o planie zwiększenia europejskich inwestycji w USA, zastąpieniu zakupów rosyjskiego gazu gazem amerykańskim oraz wprowadzeniu 15-procentowych ceł niemal na cały europejski eksport do USA.

Co ważne, jak podkreślała szefowa KE, 15-procentowe cła mają stanowić pułap maksymalny, a nie być dodane ponad obecnie obowiązujące stawki celne, które średnio w relacjach handlowych z USA sięgają niemal 5 procent. Mają wejść w życie 1 sierpnia.

„To najlepsze co udało się nam wynegocjować” – powiedziała szefowa KE reporterom po spotkaniu, jak donosi Reuters.

W opublikowanym później komunikacie prasowym stwierdziła:

„Dzisiejsze porozumienie zapewnia pewność w niepewnych czasach. Daje stabilność i przewidywalność obywatelom i przedsiębiorstwom po obu stronach Atlantyku. To porozumienie między dwiema największymi gospodarkami świata (...) Po szczycie NATO [w czerwcu 2025 – red.] to kolejny element potwierdzający siłę partnerstwa transatlantyckiego” – napisała von der Leyen.

Co obejmuje umowa handlowa UE-USA?

Jak wynika z informacji przekazanej przez Komisję Europejską umowa obejmuje:

  • Jednolitą stawkę celną w wysokości 15 proc. dla zdecydowanej większości wywozu z UE. Stawka ta ma mieć zastosowanie do większości sektorów, w tym samochodów, półprzewodników i produktów farmaceutycznych. To „sufit” dla poziomu ceł. Czyli na te produkty, na które cła już obowiązują, zostanie ona podniesiona do tego poziomu.
  • Zerowe cła na kilka produktów strategicznych. Lista obejmuje samoloty i części do nich, niektóre chemikalia, niektóre leki generyczne, sprzęt półprzewodnikowy, niektóre produkty rolne, zasoby naturalne i surowce krytyczne. Szefowa KE zapewnia, że trwają prace nad rozszerzeniem tej listy. Ale w przypadku samolotów i części do samolotów USA wciąż przeprowadzają badanie rynku i cła mogą jeszcze wzrosnąć – informuje Reuters.
  • Cła na stal i aluminium zostają na poziomie 50 procent. Według KE powodem jest „globalna nadwyżka mocy produkcyjnych”. Komisja Europejska proponuje zastąpienie ceł systemem kontyngentów. Rozmowy w tej sprawie mają być kontynuowane.
  • UE zobowiązuje się do zintensyfikowania zakupów amerykańskich surowców energetycznych, sprzętu wojskowego i broni oraz chipów. Europa ma zastąpić rosyjski gaz i ropę znacznymi zakupami amerykańskiego LNG, ropy i paliw jądrowych, a w dziedzinie technologii AI „pomóc Stanom Zjednoczonym utrzymać przewagę technologiczną”.
  • Zobowiązanie do dalszej pracy na rzecz wyeliminowania barier pozataryfowych we wzajemnym handlu, przede wszystkim po stronie UE na rynku motoryzacyjnym i rolnym. Rozmowy w tej sprawie mają być kontynuowane.

„Dzięki tej umowie zapewniamy sobie dostęp do naszego największego rynku eksportowego, a jednocześnie zapewnimy lepszy dostęp amerykańskich produktów do naszego rynku” – podkreśliła szefowa KE. Podziękowała prezydentowi Trumpowi, którego uznała za „twardego negocjatora, który potrafi zawierać umowy”.

Trump uznał, że to „chyba największa, kiedykolwiek podpisana umowa”. Europejskie inwestycje w USA mają sięgnąć 600 mld dolarów, do tego mają dojść zakupy amerykańskich surowców energetycznych na kwotę 750 mld euro w najbliższych latach oraz „warte kilkaset miliardów euro” zakupy amerykańskiej broni. Amerykańska administracja przedstawia umowę jako wielki sukces Trumpa, który w zeszłym tygodniu podpisał analogiczną umową z Japonią gwarantującą USA japońskie inwestycje o wartości 550 mld dolarów. To kolejne, po Wielkiej Brytanii, Indonezji i Wietnamie, umowy handlowa podpisana w ostatnich tygodniach.

Jaki jest kontekst?

Handel między UE a USA to jedna trzecia światowego handlu, sięga około ok. 1,7 bln dolarów rocznie. Gospodarki europejskie i amerykańska to w sumie 44 proc. światowego PKB. Jak wynika z danych amerykańskiego urzędu statystycznego, deficyt handlowy USA w relacjach z UE wyniósł 235 mld dolarów w 2024 roku. UE uważa, że to niemiarodajne dane, bo nie uwzględniają nadwyżki, którą USA mają z UE w handlu usługami.

Cła na poziomie 15 procent. to znacznie mniej niż 30-procentowa lub 50-procentowa stawka, którą Trump groził w ostatnich tygodniach.

Unia Europejska ma przygotowane dwie tury ceł odwetowych. Pierwszy pakiet ceł na amerykańskie produkty dotyczy importu o wartości 21 mld euro. Obejmuje produkty rolne, spożywcze, jak i przemysłowe, m.in. soję, migdały, sok pomarańczowy, drób, tytoń, lody, żelazo, stal i aluminium, maszyny i urządzenia elektryczne, oraz ciężarówki i jachty. Druga transza ceł obejmuje produkty o wartości 95 mld euro. Obejmują m.in. samoloty i części do samolotów, sprzęt elektroniczny i alkohole. Nie zamierza ich jednak nakładać.

Przeczytaj także:

14:26 27-07-2025

Prawa autorskie: Fot . Robert Robaszewski / Agencja Wyborcza.plFot . Robert Robasze...

Trzaskowski: Campus Przyszłości '25 odwołany

Campus Polska Przyszłości w tym roku się nie odbędzie — zapowiedział Rafał Trzaskowski.

Co się wydarzyło?

Impreza skupiała przede wszystkim młode osoby bliskie środowiskom Koalicji Obywatelskiej. Trzaskowski ogłosił tę decyzję za pośrednictwem swojego konta na platformie X. Jak stwierdził, Campus nie może się odbyć „z powodów oczywistych” – można przypuszczać, że chodzi o wybory prezydenckie i poprzedzającą je kampanię.

„Mamy świadomość, że Campus jest ważny nie tylko dla nas, ale też dla wielu młodych ludzi, którzy nie tylko w nim uczestniczą, ale również organizują. Dajemy Wam słowo — wrócimy i będziemy się rozwijać”- przekazał Trzaskowski.

Jaki jest kontekst?

Campus Polska Przyszłości organizowany jest od 2021 roku. Biorą w nim udział osobistości świata polityki, mediów, nauki czy kultury. Podczas wydarzenia odbywają się panele dyskusyjne i wykłady. Podczas kolejnych edycji pojawiają się również politycy Koalicji Obywatelskiej, między innymi premier Donald Tusk. Organizatorzy upierają się jednak, że nie jest on wydarzeniem typowo politycznym i związanym z działalnością partii.

Przeczytaj więcej w OKO.press:

Przeczytaj także:

12:45 27-07-2025

Prawa autorskie: TANG CHHIN Sothy / AFPTANG CHHIN Sothy / A...

Tajlandia i Kambodża zgodziły się na mediacje

Tajlandia i Kambodża zgodziły się na mediacje pokojowe z udziałem władz Malezji. Według zapowiedzi dojdzie do nich w poniedziałek. Długo nie było pewne, czy do rozmów dojdzie. 

Co się wydarzyło?

To może być przełom w napiętej sytuacji pomiędzy oboma krajami. W niedzielny poranek Kambodża i Tajlandia wzajemnie oskarżyły się o przeprowadzenie ataków artyleryjskich na spornych terenach przygranicznych. Stało się to zaledwie kilka godzin po tym, jak prezydent USA Donald Trump ogłosił, że przywódcy obu krajów zgodzili się na rozmowy o zawieszeniu broni.

Kambodża zadeklarowała pełne poparcie dla apelu Trumpa o natychmiastowe zawieszenie broni. Z kolei władze Tajlandii stwierdziły, że przystąpi do rozmów dopiero po zaprzestaniu ataków na cele cywilne przez Kambodżę, do których nie przyznają się władze w Phnom Penh.

„Naszym warunkiem jest brak udziału trzeciego kraju, jednak jesteśmy wdzięczni za zaangażowanie (Trumpa)” – powiedział pełniący obowiązki premiera Tajlandii Phumtham Wechayachai podczas spotkania z dziennikarzami przed wizytą na obszarach przygranicznych. „Zaproponowaliśmy dwustronne spotkanie ministrów spraw zagranicznych, aby ustalić warunki zawieszenia broni oraz wycofania wojsk i broni dalekiego zasięgu”.

Kambodża oskarżyła Tajlandię o rozpoczęcie działań zbrojnych w niedzielny poranek, twierdząc, że siły tajlandzkie mobilizują się wzdłuż granicy. Tajlandia z kolei twierdzi, że jej działania były odpowiedzią na ataki ze strony Kambodży.

Jaki jest kontekst?

Starcia mają związek z wieloletnim konfliktem granicznym między Kambodżą a Tajlandią dotyczącym przebiegu granicy na odcinku tajlandzkich prowincji Ubon Ratchathani i Surin. Kolejna odsłona tego konfliktu rozpoczęła się w maju, gdy doszło do incydentów zbrojnych między armiami obu państw (zginął wtedy jeden kambodżański żołnierz).

Zarazem jednak tegoroczna eskalacja napięć wiąże się z kryzysem politycznym, który rozpoczął się w Tajlandii po ujawnieniu przez media fragmentu nagrania rozmowy premierki Tajlandii Paetongtarn Shinawatry z byłym przywódcą Kambodży Hun Senem. W rozmowie tej Shinawatra ostro krytykowała decyzje dowódców tajlandzkiej armii, zachowywała się względem Hun Sena w „uniżony sposób” i nazywała go „wujkiem”. W związku z tym skandalem tajski Trybunał Konstytucyjny 1 lipca zawiesił Shinawatrę w pełnieniu obowiązków premierki.

Przeczytaj więcej w OKO.press

Przeczytaj także: