0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Ilustracja: Iga Kucharska / OKO.pressIlustracja: Iga Kuch...

Krótko i na temat: najnowsze wiadomości z Polski i ze świata

Witaj w sekcji depeszowej OKO.press. W krótkiej formie przeczytasz tutaj o najnowszych i najważniejszych informacjach z Polski i ze świata, wybranych i opisanych przez zespół redakcyjny

Google News

12:28 12-12-2025

Straż Graniczna wykryła podkop na granicy z Białorusią

Straż Graniczna poinformowała o wykryciu podkopu wydrążonego pod linią polsko-białoruskiej granicy w okolicach Narewki na Podlasiu. Według informacji służb przez tunel przedostało się do Polski ponad 180 migrantów. 130 z nich zostało zatrzymanych, trwają poszukiwania pozostałych

Co się wydarzyło?

Straż Graniczna poinformowała o wykryciu podkopu wydrążonego pod linią polsko-białoruskiej granicy w okolicach Narewki na Podlasiu. Tunel ma kilkadziesiąt metrów długości i 1,5 metra wysokości, wydrążony był pod graniczną zaporą. Wyjście odkryto w odległości ok. 10 metrów od zapory po polskiej stronie.

Według informacji służb przez tunel przedostało się do Polski ponad 180 cudzoziemców. Funkcjonariusze zatrzymali na razie 130 osób, trwają poszukiwania pozostałych. Wśród ujętych cudzoziemców byli głównie obywatele Afganistanu i Pakistanu, pozostali to m.in. obywatele Indii, Nepalu i Bangladeszu.

Straż Graniczna poinformowała także o zatrzymaniu dwóch kierowców, którzy przyjechali po odbiór migrantów w celu przewiezienia ich do innych krajów UE. To 69-letni mieszkaniec woj. małopolskiego i 49-letni obywatel Litwy.

„To czwarty w tym roku podkop pod linią granicy z Białorusią ujawniony przez funkcjonariuszy Podlaskiego Oddziały Straży Granicznej. Fizyczne i elektroniczne zabezpieczenia na tym odcinku pozwalają natychmiast reagować na wszelkie próby naruszenia granicy państwowej” – podaje SG w komunikacie.

Przeczytaj teksty OKO.press na podobny temat:

Przeczytaj także:

11:01 12-12-2025

Prawa autorskie: Fot. Katarzyna Kwaczyńska/Kancelaria SejmuFot. Katarzyna Kwacz...

Wybrano Komisarza ONZ ds. Uchodźców. To nie Szymon Hołownia

Szymon Hołownia nie zdobył nominacji na Wysokiego Komisarza ONZ ds. Uchodźców. Funkcję tę obejmie były prezydent Iraku Barham Salih.

Co się wydarzyło?

Nowym Wysokim Komisarzem Narodów Zjednoczonych ds. Uchodźców został były prezydent Iraku Barham Salih – podaje Reuters. Agencja powołuje się na list szefa ONZ Antonio Guterresa, który został opublikowany w piątek 12 grudnia.

Pięcioletnia Kadencja Barhama Saliha rozpocznie się 1 stycznia 2026 roku. Jego nominacja wymaga jeszcze zatwierdzenia przez Komitet Wykonawczy UNHCR. Irakijczyk zastąpi na stanowisku Włocha Filippo Grandiego, który sprawował tę funkcję od 2016 roku.

Jak wskazuje Reuters, nominacja dla byłego prezydenta Iraku jest odejściem od dotychczasowej zasady, według której Wysoki Komisarz pochodzi z kraju będącego głównym darczyńcą ONZ.

Jaki jest kontekst?

O stanowisko ubiegało się kilkunastu kandydatów. Połowa z nich pochodziła z Europy. Wśród nich był m.in. Szymon Hołownia, który w listopadzie zgodnie z zapisami umowy koalicyjnej złożył rezygnację z funkcji Marszałka Sejmu. Formalnie wciąż lider Polski 2050 potwierdził także, że nie będzie się też ubiegał się o stanowisko przewodniczącego założonej przez siebie partii. Termin zgłaszania kandydatur upływał w środę 10 grudnia.

O tym, że zamierza zawalczyć o stanowisko Wysokiego Komisarza ds. Uchodźców ONZ Szymon Hołownia poinformował we wrześniu. Otrzymał w tej kwestii poparcie rządu oraz prezydenta. Hołownia w ostatnich miesiącach odbył szereg podróży zagranicznych, które miały przybliżyć go do objęcia stanowiska. Według relacji jego współpracowników miał znajdować się w grupie trzech osób z największymi szansami na nominację.

Przeczytaj teksty OKO.press na podobny temat:

Przeczytaj także:

08:58 12-12-2025

Prawa autorskie: Fot. Marek Podmokly / Agencja Wyborcza.plFot. Marek Podmokly ...

Jest wyrok dla zakonnic z DPS-u w Jordanowie

Zakonnice z Domu Pomocy Społecznej w Jordanowie zostały skazane za znęcanie się nad podopiecznymi. Sąd orzekł karę więzienia oraz zakaz pracy z dziećmi.

Co się wydarzyło?

Prokuratura Okręgowa w Krakowie poinformowała, że 8 grudnia 2025 roku zapadł wyrok skazujący w sprawie przeciwko pracownikom Domu Pomocy Społecznej w Jordanowie – siostrom zakonnym podejrzanym o znęcanie się nad podopiecznymi placówki . Sąd uznał Bożenę K. za winną znęcania się nad niepełnosprawnymi małoletnimi oraz naruszenia nietykalności cielesnej jednej z dziewcząt. Zakonnica otrzymała karę 3 lat i 2 miesięcy więzienia oraz 5-letni zakaz pracy z małoletnimi.

Druga zakonnica, Bronisława G., została uznana za winną przemocy wobec podopiecznych oraz utrudniania postępowania karnego. Miała nakłaniać do sporządzenia pisma o treści dyktowanej na potrzeby organów ścigania. Otrzymała 4 lata więzienia i taki sam 5-letni zakaz pracy z dziećmi. Sąd zasądził również nawiązki dla pokrzywdzonych – od 1 500 do 5 000 zł. Wyrok nie jest prawomocny.

Jaki jest kontekst?

W czerwcu 2022 roku Wirtualna Polska opublikowała reportaż o DPS w Jordanowie, gdzie opiekujące się dziećmi z niepełnosprawnością intelektualną zakonnice biły je, wiązały i poniżały.

„Dzieci przez lata wkładano do klatki za karę. Bo biegały, biły, nie słuchały sióstr. Najbardziej niegrzeczne zamykano na cały dzień. Nie mogły iść do toalety, więc zakładano im pampersa. Między prętami część dzieci stawała się jeszcze bardziej agresywna. Inne płakały, obiecując poprawę zachowania. Zasada była prosta: dziecka nie można wypuścić, dopóki nie pozwoli na to siostra dyrektorka. Ale klatka to nie wszystko” – pisali w reportażu dziennikarze WP Szymon Jadczak i Dariusz Faron.

Przeczytaj teksty OKO.press na podobny temat:

Przeczytaj także:

19:57 11-12-2025

Prawa autorskie: Foto Evelyn Hockstein / POOL / AFPFoto Evelyn Hockstei...

Rosja domaga się rozbrojenia Polski i całej Europy Środkowej

Warunkiem zakończenia wojny w Ukrainie jest ograniczenie obecności NATO w Europie Środkowej. Polska ma się przestać zbroić. Ma to być gwarancją bezpieczeństwa dla Rosji. Poza tym ta chce mieć wpływ na „przestrzeganie praw ludności rosyjskojęzycznej” w Ukrainie. Rosja uważa, że USA powinny się na to zgodzić, bo „Trump dobrze rozumie stanowisko Putina”.

Warunki te – tajnych do tej pory negocjacji amerykańsko-rosyjskich – przedstawił szef MSZ Rosji podczas „okrągłego stołu ambasadorów poświęconego rozwiązaniu sytuacji wokół Ukrainy” 11 grudnia w Moskwie.

Tak Kreml odpowiedział na informację, że Ukraina i Europa przekazały swoje propozycje zakończenia konfliktu Amerykanom, którzy 2 grudnia dowiedzieli się od Putina, co mu nie pasuje w propozycji Trumpa.

Do tej pory Rosja naciskała publicznie głównie na ustępstwa terytorialne.

Teraz wskazuje, że chodzi jej o rozwiązania „systemowe” dotyczące całej Europy. Z przecieków w zachodnich mediach wynika, że ekipa Trumpa za wszelką cenę próbuje wymusić na Ukrainie i jej sojusznikach zgodę na warunki Putina. Bo bez tego Trump nie będzie mógł zawierać zyskownych kontraktów w Rosji.

Tymczasem Rosja – ustami ministra Siergieja Ławrowa, a także Putina, który znowu dziś ostentacyjnie odbierał raporty wojskowych – zapowiedziała, że zamierza prowadzić wojnę do skutku. Czyli do uzyskania tego, co chce. (Ławrow: „Rosja nie marnuje energii na prognozy dotyczące zakończenia konfliktu na Ukrainie”).

Ławrow publicznie ujawnił teraz, jaka jest stawka:

  • Rosja domaga się teraz od Amerykanów uznania jej roszczeń z grudnia 2021 r. Putin zażądał wtedy gwarancji, że Ukraina nie wstąpi do NATO, a sojusz zredukuje liczebność wojsk i sprzętu wojskowego w Europie Środkowo-Wschodniej. „Nasze propozycje gwarancji bezpieczeństwa, które przedstawiliśmy w grudniu 2021 roku, są powszechnie znane i publicznie dostępne” –powiedział 11 grudnia Ławrow. – „Uważamy, że propozycje, o których wspomniałem, a które przedstawiliśmy Stanom Zjednoczonym i NATO w grudniu 2021 r., pozostają w pełni aktualne i mogą stać się punktem wyjścia, lub jednym z punktów wyjścia do takich dyskusji” – dodał.
  • Polska ma więc zatrzymać swoje prace obronne. „Europejczycy oczywiście snują plany rozbudowy swoich sił i zasobów tuż przy granicach Państwa Związkowego Rosji i Białorusi. W samej tylko Polsce ogłosili zamiar 30-krotnego zwiększenia produkcji amunicji kalibru 155 mm” – mówił Ławrow
  • Ławrow twierdzi, że Rosja nie zna jeszcze wypracowanej 10 grudnia propozycji Ukrainy i Europy, ale sugeruje, że Rosja jej nie przyjmie. Propozycja ta „skupia się bowiem na gwarancjach dla Ukrainy”, tymczasem Rosja tak samo potrzebuje gwarancji. One zaś wiążą się z ograniczeniem praw państw europejskich. „Europejczycy mówią jedynie o zmuszeniu Amerykanów do zagwarantowania bezpieczeństwa Ukrainy, ignorując rosyjski interes bezpieczeństwa i zgadzając się na zebranie części pieniędzy, które trafią do funduszu odbudowy Ukrainy. To jednostronne podejście” – ogłosił Ławrow.
  • Ujawnił też, że Europejczycy zdołali już skłonić ekipę Trumpa do usunięcia z listopadowego „28-punktowego planu Trumpa” zapisu o prawach Rosji do mieszania się w sprawy Ukrainy pod pretekstem obrony praw „ludności rosyjskojęzycznej” i moskiewskiej cerkwi. Ławrow mówi teraz, że Moskwa się z tego warunku nie wycofa, gdyż tak naprawdę nie interesują jej zdobycze terytorialne, ale „prawa ludzi”. A jeśli chodzi o niezdobyte, ale anektowane przez Rosję regiony Ukrainy – to one są po prostu rosyjskie i ten temat dla Rosji jest zamknięty.
  • Ławrow mówi też, że Moskwa nie zgodzi się na skreślenie z warunków pokojowych „zakazu działalności neonazistowskiej” w Ukrainie. „Neonazizmem” dla Moskwy jest dbanie o ukraińską tożsamość i niezależność od Rosji. Taki przepis pozwoliłby Moskwie decydować o tym, kto może w Ukrainie sprawować władzę, bez względu na werdykt wyborców.
„Teraz, podczas naszych negocjacji z Amerykanami w sprawie Ukrainy, osobiście uważam, że nieporozumienia i brak komunikacji zostały wyjaśnione”

– podsumował Ławrow.

Jaki jest kontekst?

Teoretycznie żądania Rosji nie są nowe. Plan odbudowy imperium, które sięgało do Berlina, jest celem życia Putina, oficera KGB stacjonującego w NRD. Nowy jest jednak kontekst, w jakim żądania te są przypominane.

Trump dąży do jak najszybszego porozumienia „pokojowego”, bo to umożliwi podpisanie zaawansowanych już rozmów biznesowych z ekipą Putina. Przy tym Amerykanie do tej pory przekonani byli, że chodzi w zasadzie tylko o liczebność ukraińskiej armii i ukraińskie terytoria. Wysłannik Trumpa do Rosji Steve Witkoff nawet nie umiał ich nazwać, a sekretarz stanu Marco Rubio twierdził, że to przecież tylko „kilkaset kilometrów”.

Dopiero zięć Trumpa Jared Kushner, który towarzyszył Witkoffowi na Kremlu 2 grudnia, połapał się, że Moskwie chodzi o coś więcej, niż o sam Donbas. Amerykańskie gospodarcze „deale” zależą więc od „spraw systemowych”. Kushner wysłuchał Putina i te „systemowe rozwiązania” wpisał do nowej amerykańskiej propozycji. Nie jest ona znana, ale z przecieków wynika, że jest zdecydowanie mniej korzystna dla Ukrainy niż pierwotne „28 punktów” Trumpa. Wyciekły one do mediów 21 listopada. I – jak już wszyscy wiedzą – powstały w Moskwie. Amerykanie je tylko przekleili. Ale – wbrew temu, co sądzili Amerykanie – nie były one listą ostateczną żądań Putina, a listą wstępną.„Do dyskusji” – jak objaśnił Putin. Wtedy jednak jeszcze o „propozycjach” z grudnia 2021 roku nie było mowy.

Ale Amerykanom coraz bardziej zależy na umowie z Rosją.

Przeczytaj także:

Ukraina i Europa prowadzą teraz grę, w której starają się przekonać Trumpa, że Rosja nie zamierza zakończyć wojny, a kontrakty gospodarcze z Putinem to ułuda.

Dlatego np. prezydent Ukrainy Zełenski zgodził się 10 grudnia na przeprowadzenie w Ukrainie wyborów mimo trwającej wojny. (Putin zdołał wmówić Trumpowi, że Ukraina nie ma już legalnych władz, bo kadencja prezydenta wygasła). Zełenski wskazał jednak, że nie da się przeprowadzić kampanii wyborczej i głosowania pod ostrzałem, więc Ukraina musi dostać gwarancje, że nikt do wyborców strzelać nie będzie.

Zanim Trump miał okazję odnieść się do tej propozycji, Moskwa ją odrzuciła, bo „interesuje ją pokój, nie rozejm”.

Przeczytaj także:

Następnie Ukraina z Wielką Brytanią, Francją i Niemcami przedstawiły Trumpowi swoja propozycje zawarcia pokoju. Wedle przecieków mowa w niej o faktycznych (choć nie formalnych) ustępstwach terytorialnych i o stworzeniu w Ukrainie strefy zdemilitaryzowanej, na wzór Korei.

Moskwa już teraz, bez czytania, ten plan odrzuca. Może liczyć, że z Trumpa wyciągnie więcej. Ale jej stanowisko jest też podyktowane sytuacją wewnętrzną. Putin być może chciałby zakończyć wojnę, bo jej koszty są ogromne. Ale część jego aparatu z tej wojny żyje, zaś jedynowładztwo Putina opiera się na obietnicy „ostatecznego zwycięstwa”. Bez tego Putin łatwo stracić może władzę (i życie). Wynegocjowany pokój, z ustępstwami, to ryzyko katastrofy gospodarczej i społecznej (gospodarki wojennej nie da się łatwo zatrzymać). W rosyjskim przekazie propagandowym widać pewne rozchwianie: czasem mowa jest o pokoju, ale częściej propaganda wojenna jest w pełnym natężeniu.

Grę wokół Ukrainy opisaliśmy wczoraj.

Przeczytaj także:

Tymczasem czas, który Ukraina zarabia na negocjacjach, Europa próbuje wykorzystać, by znaleźć sposób na wykorzystanie zamrożonych rosyjskich aktywów. Powinny pójść na obronę i odbudowy Ukrainy. Tego Moskwa – sądząc po reakcjach Kremla – poważnie się obawia.

Więcej o tym pisze Paulina Pacuła:

Przeczytaj także:

17:20 11-12-2025

Prawa autorskie: Fot. Agnieszka Sadowska / Agencja Wyborcza.plFot. Agnieszka Sadow...

Plan zarządzania Puszczą Białowieską gotowy. Naukowcy: to szansa na ocalenie

Ministerstwo Klimatu i Środowiska informuje, że formalnie przekazało do UNESCO Plan Zarządzania Obiektem Światowego Dziedzictwa Puszcza Białowieska.

Co się wydarzyło?

Plan został przygotowany przez Instytut Ochrony Środowiska – Państwowy Instytut Badawczy. Ministerstwo przesłało dokument do UNESCO już 5 grudnia, jednak poinformowało o tym dopiero w czwartek 11 grudnia. Plan ma umożliwić kompleksową ochronę Puszczy Białowieskiej, narażonej dziś nie tylko na skutki kryzysu klimatycznego, wycinki i polowania, ale także cierpiącej z powodu geopolityki.

Większa część Puszczy Białowieskiej znajduje się na Białorusi (gdzie również jest chroniona jako obiekt UNESCO, przynajmniej formalnie). Ze względów bezpieczeństwa obie części Puszczy zostały kilka lat temu rozdzielone barierą graniczną, a ryzyka dla ekosystemu wzrosły w efekcie stałej obecności wojska i Straży Granicznej.

Według ministerstwa dokument ma umożliwić kompleksową ochronę Puszczy z uwzględnieniem jej aktualnie skomplikowanej sytuacji politycznej. „Plan Zarządzania wskazuje istniejące i potencjalne ryzyka oraz bariery w zarządzaniu Puszczą Białowieską oraz proponuje szereg działań zaradczych” — napisało ministerstwo w komunikacie.

Głównym działaniem ochronnym ma być eliminacja gospodarki leśnej i polowań. „Za pomocą planu 96 proc. powierzchni polskiej części Puszczy Białowieskiej zostanie oddane we władanie procesom naturalnym. Wcześniej było to tylko 37 proc. Dzięki temu tradycyjnie rozumiana gospodarka leśna oraz polowania zostaną tam wykluczone” — napisało ministerstwo.

Jaki jest kontekst?

Puszcza Białowieska jest jednym z 1248 obiektów znajdujących się na prestiżowej Liście Obiektów Światowego Dziedzictwa UNESCO. Zaledwie 235 z nich to dobra przyrodnicze.

Puszcza zapewnia ochronę różnorodnej i bogatej fauny, obejmującej ponad 3,5 tys. gatunków grzybów, ponad 12 tys. gatunków bezkręgowców, ponad 250 gatunków ptaków, 59 gatunków ssaków, 13 gatunków płazów i 7 gatunków gadów.

Symbolem Puszczy jest oczywiście żubr.

W 2014 r. Komitet Światowego Dziedzictwa UNESCO przyjął propozycję wpisania całej Puszczy Białowieskiej na Listę Światowego Dziedzictwa. Od tego czasu Polska była zobowiązana do przygotowania Planu Zarządzania dla Obiektu. Sprawa ostatnimi laty stawał się coraz pilniejsza, a niedawny raport Międzynarodowej Unii Ochrony Przyrody (IUCN), oceniający perspektywy ochrony Puszczy Białowieskiej jako obiektu z listy światowego dziedzictwa ludzkości UNESCO, ostrzegł, że Puszcza jest w stanie „krytycznym”.

Po przyjęciu planu sytuacja ma szansę ulec zmianie. „Plan […] jednoznacznie eliminuje największe zagrożenie dla Puszczy Białowieskiej, jakim jest gospodarka leśna, czyli sztuczne przekształcanie lasu przez człowieka i ciągłe zaburzanie naturalnych procesów. Ten plan eliminuje takie działanie całkowicie, a dodatkowo jeszcze pozwala w kilku lokalizacjach usunąć nowonasadzone plantacje sosen i świerków na siedlisku lasu liściastego. Dla niektórych jest to kontrowersyjne, moim zdaniem nie jest” — napisał w mediach społecznościowych prof. Michał Żmihorski z białowieskiego Instytutu Badania Ssaków PAN.

„Równocześnie [plan] uwzględnia konieczność zachowania walorów krajobrazowych, historycznych i kulturowych. W poniedziałek Państwowa Rada Ochrony Przyrody przegłosowała pozytywną opinię o planie. Jest to gigantyczny krok na drodze zabezpieczenia Puszczy, jej naturalności i bioróżnorodności, dla przyszłych pokoleń. Puszcza nie jest jeszcze bezpieczna – na razie nie ma parku narodowego ani rezerwatów na znacznej powierzchni, ale Plan UNESCO to jest poważny krok [w tym kierunku]” – dodał prof. Żmihorski.

Ale nie wszystkim ten plan się podoba. Adam Wajrak, znany dziennikarz i popularyzator walorów Puszczy Białowieskiej zarzucił dokumentowi, że „nie wychodzi naprzeciw jednym z najważniejszych wyzwań, jakim jest fragmentacja [Puszczy przez liczne drogi leśne] i otwiera, może na razie przez szczelinę, drogę do powrotu gospodarki leśnej”.

Chodzi o wspomnianą przez prof. Żmihorskiego przebudowę drzewostanu na niewielkim fragmencie Puszczy.

Czytaj więcej w OKO.press

Przeczytaj także: